Maksimum szczęścia, pocałunków, uśmiechów. Tyle słodyczy, że chyba w cukierni tyle nie ma :D
Same happy endy.

W sumie nic szczególnego się nie działo...spokój i sielanka :D Anibal i "świnia" - nie mogłam z tego :) Trochę dziwne były zaręczyny Nikki i Frankiego. Zupełnie nie "Guzmanowate", że tak powiem :D no ale, dorobił się, więc niech korzystają. Cały odcinek owszem, podobał mi się :) I nawet mi się na koniec łezka zakręciła, trochę z tego ich szczęścia, a trochę z żalu, że już więcej ich nie zobaczę :) w końcu przez tyle miesięcy, codziennie żyłam w świecie Arriagi i spółki, a teraz koniec :(

Jedyne co mi się podobało ,to zaręczyny Nikki i Guzmana , ale Roya i Lili już nie ... podobało mi się miejsce podróży poślubnej Victorii i Arriagi , a Nikki i Frankiego nie ... ja uważam ,że na koniec powinni Guzmankowi zmienić fryzure taką , jaka miał w ,,Rubi'' oh tak Guzmanek naprawdę przystojny , będę za Nim tęsknić :D

Nikki miała suknię ślubną z takim ogonem ;)
Ja bym takiej nie założyła do tańca :D

Finał o wiele lepszy niż w NM. Przede wszystkim mieliśmy okazję nacieszyć się szczęściem wszystkich par.Radośnie,optymistycznie.Aż żal było .że to ostatni odcinek.

NM, czyli jaka telenowela?

http://www.filmweb.pl/serial/Nieposkromiona+mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-2012-647050 :)

Podobał mi się, aczkolwiek ja na odcinek finałowy patrzę trochę inaczej.

Mi brakowało w scence Nikki i Guzmana ich dzieciaczków.

Ogólnie finał mi się bardzo podobał, było w nim wiele miłości, radości, śpiewu i przyjemnie się oglądało.

Aaa i tak jakoś dziwnie było oglądać Arriagę i Guzmana na ślubie w zwykłych koszulach. Sukienka Nikki z kościelnego z Roy'em, bardziej mi się podobała.

Arriaga i Guzman przez większość telki chodzili w garniturach, a na własny ślub przyszli w zwykłych koszulach :D

A mi się nie podobało czekałem cały czas na Anibala. I nie spodobało mi się zakończenie wątku z nim. Taką postać tak znieważyć:). Chociaż zakończenie Kendry też mi się podobało. Zazwyczaj czarne charaktery źle kończą. Np. w serialu Osaczona a tam było kupa czarnych charakterów. To jeden został rozszarpany przez rekiny. Jedna dostała nożem w plecy a potem przejechał ją pociąg. A jeszcza jedna chciała otruć swojego starego bogatego męża żeby przejąć kasę. Ale on to przewidział i zamienił kieliszki i sama się otruła i potem w cierpieniach umierała w szpitalu. Tylko jeden czarny charakter dobrze skończył hehe.

Ja mam takie wnioski:
1. Pod koniec telenoweli akcja mocno siadła, zwłaszcza kiedy Liliana umierała. Ponieważ już kilka osób przed nią umierało, znudził mnie taki sam wątek po raz kolejny.
2. Nicki za mocno się zmieniła na lepsze i za szybko. Tak zupełnie nagle zmieniła się prawie o 180 stopni.
3. Najbardziej ucierpiała Beatriz, która przez całą telenowelę nie zrobiła nikomu nic złego, a została źle potraktowana przez męża, potem oszukana przez Salsera i jeszcze musiała na niego czekać przez 6 lat. Uważam to za jawną niesprawiedliwość, bo wszystkie postaci miały dobre i złe cechy i te złe jakoś usprawiedliwiały problemy, które te osoby miały. A Beatriz miała znaczącą przewagę dobrych cech charakteru, praktycznie nawet nie powiedziała nikomu nic złego, a potraktowano ją okropnie.
4. Meksykanie bardzo ładnie przedstawiają swój kraj - nie wstydzą się swojej religii ani kultury. Zareklamowali swój kraj - min. pokazując, gdzie można pojechać na wakacje. Dobrze by było, gdyby polscy artyści robili to samo. No ale wiadomo, wszystko co polskie to przaśne, zacofane i ciemnogród.
5. Annibal - ja czułam do niego pewną sympatię i zakończyłabym nieco lepiej jego wątek, zwłaszcza, że z tymi diamentami i rosyjską mafią wyskoczyli jak Filip z konopii. Mogli go tylko skazać za porwanie dziecka na kilka/kilkanaście lat. W ogóle nie rozumiem po co ktoś taki jak on miałby się zajmować przemytem diamentów?

Ja mam podobne odczucia. Ostatnie odcinki, od ataku na Lilianę, niezbyt mi się podobały. Akcja rzeczywiście siadła, a z Nikki zrobili praktycznie Matkę Teresę. To już nie była ta sama telenowela. Dla mnie siłą napędową tej telki były relacje Nikki/Frankie, ich sprzeczki, sceny zazdrości ale też te romantyczne chwile. W ostatnich odcinkach tego wszystkiego zabrakło.
Scena oświadczyn Guzmana była jak dla mnie sztuczna, przesadzona i nie w jego stylu. Za to sceny ze ślubu mi się podobały, fajna sceneria i muzyka w meksykańskim stylu.

Mi zakończenie bardzo się podobało . Nie zostawili nic nie domówionego . Fajnie że pokazali Salsera i że Beti mu wybaczyła . Fajnie ze pokazali dzieci wszystkich par , oraz Liili z Royem . Przeważnie takie wątki pomijają i skupiają się tylko na głównej parze a wtedy można se gdybać co zresztą .
Co do sukienki ślubnej to bardziej podobała mi się sukienka Victori .

A mi się finał bardzo podobał. Miał swoją puentę, a nie jak zwykle w telenowelach ślub i koniec telki. Pokazali dużo miłości głównych par, mogliśmy się nacieszyć ich szczęściem. I te piękne meksykańskie widoki:) Ze wszystkich finałów, jakie widziałam (a widziałam ich sporo) bardziej podobał mi się tylko finał "Ja, ona i Eva"

Rzeczywiście w finale pokazali piękne krajobrazy.
Natomiast niezbyt podobały mi się oświadczyny Guzmana i Roya. Sztuczne.
Nie chciałabym, żeby nad głową stała mi jakaś kobieta z saksofonem, podczas gdy mój facet mi się oświadcza.

Hahaha, też tak pomyślałam z tą kobietą z saksofonem - mogła się zatrzymać w oddali. A oświadczyny Guzmana trochę przekombinowane, ale moim zdaniem nie było źle.

Ciekawe, co wyrośnie z małej Mii - córki morderczyni Kendry i podłego Nelsona.
Że też Victoria i Arriaga nie bali się jej adoptować :D

Trochę dziwne,że oni ją adoptowali.Kendra nie miała żadnej rodziny czy Nelson?Przecież matka tej małej zabiła żonę JA a a to dziecko jest owocem zdrady męża Victorii.Niewiarygodne ,żeby to oni się nią zajęli.

Wydaje mi się, że Victoria i Jose Angel uznali, że dziecko nie jest niczemu winne, to nie ono zabijało i zdradzało. W serialu nie pokazali rodziny Kendry ani Nelsona więc może jednak nie mieli żadnej rodziny

Ale dziecko nie jest przecież niczemu winne. Salsero wspominał kiedyś, że Kendra nie ma rodziny, o Nelsonie nic nie było wiadomo. Ja tam się cieszę, że to ViA ją wychowali.

Ciekawe co wyrośnie z córeczki Kendry :D
Ale Victoria i Arriaga na pewno dołożą wszelkich starań, by wychować ją na dobrego człowieka.

Oczywiście,że mała jest niczemu niewinna,ale jednak chyba lepiej,żeby trafiła do ludzi ,którzy nie byliby w pewnym sensie ofiarami jej matki. Zwłaszcza,jeśli np.Mia będzie wizualnie kopią Kendry-morderczyni Cristiny i Nelsona- ciężko będzie mieć wtedy do niej taki sam stosunek jak do własnego dziecka.Może lepiej gdyby adoptowała ją osoba neutralna,ale w tej telenoweli wszyscy byli tak powiązani.
Liliana i Roy-Kendra zabiła jej matkę-odpadają
Nikki i Guman -Kendra zabił jej ojca,przedtem była jego kochanką mimo,że Nelson miał żonę-odpada
Beatrice i Salsero-on był z Kendrą-też niezbyt pasuje
Adriana i Vincente-może oni,gdyby nie to,że ich córką jest Lili ,która ucierpiała p;rzez kendrę

Jak dla mnie najważniejsze jest wychowanie, a Vic i Arriaga na pewno się postarają, żeby Mia wyrosła na porządną dziewczynę. A już w ostatniej scenie było widać, że mała wcale wizualnie Kendry nie przypominała, jeśli to naprawdę miałoby im przeszkadzać.

Dokładnie. Nie dziecka wina, że ma takich rodziców. Można tylko małej współczuć. I jeszcze do tego sierotą została. Dobrze, że Arriaga i Victoria adoptowali małą. A Anibal jaki był zły, a córki nie przejęły po nim wstrętnego charakteru.

A no właśnie, Adriana i Victoria są świetnym przykładem tego, że wcale nie trzeba dziedziczyć charakteru po rodzicach ;)

fajne telka. Szkoda ze to juz koniec :/ ale mi na koniec troche bylo szkoda tego anibala, (z tych luksusow do zamiatania wiezienia ) wczesniej mi sie wydawalo ze Adriana wybaczy Anibalowi jak sie dowie "prawdy" od niego...

On nic nie powiedział tylko stał jak wryty, bo miał zamiar uciec z Candelarią w podróż poślubną i nic nie powiedzieć. Tylko Nelson list przeczytał :)

p.s 6 lat ukrywał się z napisem świnia na głowie.

hehe no dokladnie :) ale to w koncu jak bylo naprawde, Anibal wiedzial przy narodzinach Lili ze przezyla czy to prawda ze myslal ze umarla? Bo wczesniej mowil komus ze lekarz mu powoiedzial ze corka Adriany nie zyje.

Anibal wiedział, że córka Adriany żyje, ale oddał ją pielęgniarce, która później przekazała ją Candelarii. A Adranie wmówił, że jej dziecko umarło.

Co do tej kobiety to też się zgadzam.

Sielanka, sielanka, sielanka, ale ok ostatni odcinek, więc tak musi być,
Generalnie to mi się podobał ale brakowało mi pokazania Adriany, Vincente i Liliany jako rodziny.

To już się skończyło ja nie oglądalam ostatniego odcinka całkowicie o tym zapomniałam jestem ciekawa co nadadzą po niej .. Wiecie co oglądałam na yutu tego całego serialowego Ariage i zauważyłam, że bebzun się strasznie spasł wygląda strasznie mam nadzieje że producenci wykluczą go już z roli prota .Juz w tej telce wyglądał okropnie rzadnego seksapilu ,ani pięknych szczegółow np oczów .Wiem że to temat o Prawdziwym uczuciu ,ale gdy oglądalam przedtem Zakazane uczucie w Rogeliu odrazu mozna było się zakochać ,w jego pięknych oczach i cudownym uśmiechu ,wiem że są tacy co uważają że nie jest zbyt ładny ,ale moim zdanie już lepiej nawdawł się na rolę bochatera niż ten zabotoksowany spasiony brzydal Ariaga ,..ten Ariaga to jakaś masakra .

mi się finał podobał. Moje wnioski:
1. Faktycznie troszkę przesadzili z tą zmianą Nikki, mogłaby pozostać w jakiejś części tą wybuchową dziewczyną, a zmienili ją w ideał. Podobnie jak relacje Nikki - Liliana, za bardzo przesłodzona, chociaż dobrze, że zaczęły się dogadywać.
2. oświadczyny: Nikki - Guzman; średnio mi się podobały, mimo iż były romantyczne, sami itd. Kobieta z saksofonem, zbędna, szczególnie gdy stała nad nimi. A ja panicznie boję się ptaków, więc sowa z pierścionkiem calkowicie odpada.
3. oświadczyny: Liliana - Roy; o dziwo podobały mi się bardziej, chociaż nigdy nie byłam zwolenniczką oświadczyn w restauracjach. Super dobrana piosenka, którą śpiewali.
4. podwójny ślub: zdecydowanie nie podobały mi się stroje panów młodych. Ok, ślub był w plenerze, na luzie itd, ale na litość boską, to czarne spodnie i białe koszule, albo jasne garnitury, a tak to wyglądali jak nie pan młody. po prostu nie. Ślub sam w sobie nawet fajny, najbliższe osoby, wszyscy życzyli młodym parom szczęścia, a to najważniejsze.
5. 6 lat później: bardzo fajna klamra. Pokazane co się stało z postaciami. Faktycznie, tyle miłości i słodyczy ile nie ma w niejednej cukierni:) ale dobrze zobaczyć jaką wizję na losy bohaterów mial reżyser. Każda mi się podobała i to, że Guzman i Nikki tak bardzo się kochają, że mają dzieci, to, że Arriaga i Victoria też są szczęśliwi i założyli rodzinę. Viktoria zawsze była kobietą o złotym sercu, więc dla mnie to było naturalne, że zajęła się Mią, bardzo ładne z ich strony. Dobrze, że Beti pogodziła się z Salsero. Fajnie patrzyło się na Lili i Roya z dzieckiem jednym na ręku a drugim w drodze. Naprawdę fajnie. Tylko ten napis na czole Anibala, już nie mogli innego wymyślić tylko "świnia". to mnie rozwaliło.
Podsumowując będę strasznie tęskniła za tą telką. Bo wciągnęła mnie na maxa.

a to niki i guzman mieli dzieci w ostatnim odcinku? bo szzystko tak robia na odwal sie w ostatnich odcinkach i niezauwazylam. no to z ta aba z saksofonem i sowa to byla przesada i z beti ze tyle lat nie byla z salsero pozatym fajny koniec.

Tak, córeczkę i synka, a miały na imię Frankie Junior i Paulita.

ooo, a gdzie wychwyciłaś ich imiona??

Sama nie wiem, ale może na tt, albo gdzieś na jakimś forum. Córeczka Roya i Lili miała na imię Cristina.

aha, aha. no tak ładnie po rodzicach, babciach, itd. ;)

a niki i roy mieli rozwod zkoscielnego ze wzieli slub koscielny z guzmanem ? bo jakos nie przypominam sobie watku z rozwodem z koscielnego niki z royem..

Tak, mieli. Przecież Nikki poprosiła Roy'a o rozwód kościelny, a że byli białym małżeństwem stwierdziła, że go dostaną. Później Roy powiedział o tym Lilianie, a ta poprosiła Roy'a, aby nie dawał Nikki tego rozwodu, bo straci Frankiego na zawsze i wtedy Roy rzucił pracę u Liliany.

a jeszcze wcześniej Roy przyszedł do Nikki, bo ta prosiła o kościelne unieważnienie małżeństwa i chciała się dogadać, porozmawiać, Roy się zgodził, no i w ramach podzięki przytuliła go i wtedy wszedl Guzman i biednego Roya szarpał za koszulę i przeczołgał nim po ten wysepce kuchennej;p ;)

no to wiem ale poznie jakos nie oglosilin ze maja rozwod koscielny

no jakoś temat sie urwał, bo działo się tyle innych ciekawych rzeczy;p

A po co mieli ogłaszać, że mają rozwód kościelny?
W telenoweli muszą wszystko pokazywać od a do zet?

A mi się ostatni odcinek zupełnie nie podobał. No może z wyjątkiem ostatnich 10 minut. Nudy, nudy i jeszcze raz nudy. Zero jakieś akcji. Najlepsze zakończenie było w Zakazanym uczuciu.

To prawda, "Zakazane Uczucie" miało genialny finał, ale ten też był całkiem spoko.