Serial zaczyna zatracac dobry smak i jakikolwiek realizm. Te sceny w restauracji to jakiś dziwny żart, kucharz wchodzi, patrzy i wychodzi, pełna normalka że ludzie pukają się niemal publicznie na stercie talerzy. Jakiś inny wymiar rzeczywistości
w ogóle mam wrażenie że scenarzyści za dużo wątków i postaci przerysowują. Jedna postać na taki serial, dawkowania z umiarem spokojnie by wystarczyła. A tu Dorota, Aneta, Dagmar i Kate - przez to serial traci na realizmie.

Dorota była fajną postacią. Czasem owszem wkurzała i może była za bardzo pewna siebie, ale nie raz miała rację w niektórych sprawach. Walenie prosto z mostu, to jeszcze inna sprawa, a i mogliśmy być świadkami jej jakby przemiany jak zapragnęła z Łukaszem dziecka. Dziś to się już nie liczy.
Dagmar dla mnie jest przerysowany dopiero odkąd jest z Kate. Do postaci przerysowanych dodałabym jeszcze Roberta.

Do postaci przerysowanymi z pewnością Robert należy chociażby dlatego ze chociaż gość z pewnością jakieś studia skończył to zachowuje sie jak niepełnosprawny umysłowo.

Nie od dziś wiadomo, że ludzie po studiach nie zawsze są inteligentni ;) Akurat mi Robert nie przeszkadza, za to Dorota to dla mnie jakaś porażka. Że Inga jeszcze jej nie 'pogoniła'. Widać chyba jednak ją lubi, skoro tyle razem rozmawiają, spotykają się itp. Ale w 4.odc.11. sezonu Dorota miała zja-wi-sko-wą sukienkę, jak odprawiała Łukasza z kwitkiem. Czarną koronkową. Przepiękna kreacja!

Mimo pewnych niedorzeczności i głupkowatych sytuacji nadal lubię ten serial, choć momentami grubo przesadzają.

O właśnie jeszcze Robert, zapomniałam o tym cudaku. Ostatnio w tej kwestii przechodzi samego siebie.

Dorota akurat mnie wkurza od samego początku,zachowuje się jak kompletna idiotka i wali takimi tekstami, że dziwię się, że np. Inga jeszcze z nią rozmawia.
Dagmar?Dziwny facet, ale w sumie śmieszna postać.
Robert? nie przepadam za tym aktorem chociaż się staram, a postać to hm...chyba cudak jak wyżej to własciwe określenie hehe ;-)

Ja Dorotkę od początku uwielbiam(łam), do czasu. . . Pozostaje mi jedynie mieć nadzieję, że wróci do Łukasza i się ogarnie (czyt. znów będzie sobą, mogłoby też być więcej jej z Mirandką) no i oczywiście, iż nie mają chorego pomysłu zastąpić Pani Agi Gąsiorowską. . .
W kwestii Roberta z tym cudakiem się absolutnie zgodzę. :)

Jakiej Agi?

Sienkiewicz. . .

Nie znasz sie Dorota jest najlepsza.

Przynajmniej jest śmiesznie :P

Za chwilę znowu będą kolejne odcinki, zobaczymy co dalej, może w ciążę zajdzie ;)

albo straci pieniadze na przekrecie z deweloperem i pójdzie żebrać do byłego męża Łukasza, bo przeciez Mirandka ( rownei dobrze mogłaby byc Jessica prze Dż :D. nie ma co jesc.

Dorota nowobogacka haha

Ech ludzie, Dorota nadaje ogromnego uroku temu serialowi. Przerysowana postac, ale w jej wypadku nie ma to znaczenia. Aktorka grajaca jej role robi to po mistrzowsku. Trza sie troche znac..

dokładnie, prawdę mówiąc zaczęłam oglądać 11 sezon tylko dla niej, a tu jak na złość może i jest jej więcej, ale niestety coś jej wątek stracił fason, że tak to ujmę. Jest trochę smutno, trochę byle jak. szkoda, bo to jedyna postać która nadaje serialowi smaczku.

Przerysowana niekoniecznie, tak jak już pisałem miałem niemal identycznie zachowującą się znajomą i znam dobrze taki typ charakteru. Dużo gada, niekoniecznie zawsze mądrze, lubi dowalać na każdym kroku obojętnie komu i przynosi wstyd nawet w towarzystwie. Wiem, o gustach się nie dyskutuje. Jednak jak dla mnie jest nieco denerwująca. Czy dodaje uroku? Jak dla mnie jest jak piąte koło u wozu, czasami próbuje się jakby wkupić w towarzystwo czwórki ale to nie ta liga. Niedawno dorzucono kolejną - Wiki. Ta też słabo się integruje z przyjaciółkami, zwłaszcza z tymi swoimi modnymi zestawieniami ciuchów/butów a'la z lumpeksu albo z pchlego retrotargu tudzież jarmarku pełnego handlarzy starzyzną gdzie się czas zatrzymał. Ciągle czegoś szuka (pewnie dobrego faceta na stałe) ale idzie to jak po grudzie.

Niemniej jednak Dorotka chyba w końcu może zmądrzeje bo zaczyna się gubić w tym swoim życiowym bałaganie który poniekąd sama zrobiła. Romanse na razie jej przeszły bo stałego kandydata nie widać, kasy coraz mniej a łezka w oku się też zakręci więc trzeba w końcu trochę pochować swoje pajacowanie w buty i się ogarnąć. Życie zawsze każdego zweryfikuje chyba że ktoś chce tak żyć.

Jak dla mnie to jest świetnie zagrana rola. Ale pokazuje, że pod całą maską takiej słodkiej wariatki kryje się osoba, która chce być kochana (bo kocha Łukasza itp itd) i chciałaby mieć przyjaciółki (choćby jedną), bo czuje się samotną. Te całe roztrzepanie jest taką próbą zakrycia tego, że czegoś mocno chce. W każdym razie chciałbym żeby w 12 sezonie ona miała większą rolę, a Wikę wywalili.

Łukasza już raczej nie kocha bo by się z nim nie rozwiodła. Ale z resztą się zgadzam. Moja była znajoma też taka była. Próbowała się integrować, zdobywać znajomych. Chęci zapewne były wielkie ale gorzej z ich realizacją. Ciągłym gadulstwem i to nierzadko bezsensownym, tworzeniem dziwnych wypowiedzi, wymyślaniem pseudo-żartów które mają cel niekoniecznie obrażający ale i tak często wywołują efekt sarkazmu/drwienia z kogoś, trudno jest zdobyć zaufanie. Jest to poniekąd efekt nie radzenia sobie do końca z emocjami, efekt określonego wychowania bądź efekt słabego obycia towarzyskiego.

Natomiast Wiki jest dość mdła i bez polotu.