Szczerze mówiąc, trzeba mieć naprawdę wysoki poziom iq żeby zrozumieć Ricka i Mortiego. Humor jest nadzwyczajnie subtelny i bez odpowiedniej wiedzy na temat fizyki kwantowej większość żartów zwyczajnie nie trafi do typowego odbiorcy. Do tego mamy do czynienia z nihilistycznym podejśćiem do życia Ricka , zręcznie wplecionym w jego kreację - jego osobista filozofia mocno czerpie inspiracje z literatury Narodnaya Volya, dla przykładu. Fani rozumieją to; posiadają intelektualne możliwości by prawdziwie docenić głębię tych żartów, by zrozumieć że nie są one po prostu "zabawne" - one przekazują nam głębszą prawdę o ŻYCIU. W efekcie można stwierdzić, że ludzie nie lubiący Ricka i Mortiego NAPRAWDĘ są ułomami - jest jasne, na przykład, że nie są oni zdolni do docenienia humoru w wysublimowanym powiedzeniu RIcka "Wubba Lubba Dub Dub," który sam z siebie jest nieoczywistym nawiązaniem do powieści Iwana Turgieniewa "Ojcowie i Dzieci". W tej dokładnie chwili uśmiech politowania wchodzi na mą twarz, gdy tylko pomyślę o wszystkich tych prostych prostakach, drapiących się po głowach w swoim braku zrozumienia, podczas gdy genialny dowcip Dana Harmona rozkwita na ekranach ich telewizorów. jak ja im współczuję.
I tak, swoją drogą, w istocie POSIADAM tatuaż Ricka i Mortiego. I nie, nie możecie go zobaczyć. Jest on dla oczu jedynie specjalnych wybranek - i nawet one muszą wykazać najpierw, że są one nie dalej niż 5 punktów IQ (preferowanie niżej) ode mnie samego.