Początek drugiego sezonu zaczął się bardzo fajnie, spodziewałam się, że ten sezon podniesie poziom serialu. Niestety to wrażenie nie trwało długo, ten sezon ma tak dużo złych i żenujących (taniec Betty) scen/odcinków, że to straszne XD Osobiście przestałam oglądać po sezonie 2a. Ale chyba jeszcze wrócę i sprawdzę czy się poprawi.

Dla mnie bardzo nierealistyczny scenariusz - nieletnia dziewczyna tańcząca półnago na róże na oczach swojego chłopaka, jego ojca i własnej matki...
Riverdale to taki serial, w którym młodzież zachowuje się, jakby mieli 30 lat na karku, a ich rodzice ledwo skończyli 3...

Moim zdaniem taniec nie był nierealistyczny. Czego nie zrobi młoda, głupia dziewucha, żeby zaimponować chłopakowi.

Według mnie w tym serialu nie ma co doszukiwać się realistyki, bo to tylko psuje oglądanie. Ja wychodzę z założenia, że scenarzyści chcieli jak najbardziej przekroczyć granice w tym sezonie żeby serial był ciekawy i cóż, w mojej opinii udało się - wyciągnąłem sezon w niecałe dwa dni. :)

Bo ten serial nie jest (i chyba nie ma być) realistyczny. IMHO to pomieszkanie różnych gatunków i epok. Czasem miasteczko jest przedstawione jak XVIII purytańska kolonia szukająca pretekstu by spalić jakąś czarownicę.

W kolejnej scenie kręcą filmy pierwszymi kamerami cyfrowymi, a równocześnie mają nowoczesne smartphony.Jednym razem Archi to rycerz Barona Hirama Lodga. Ten mu daje różne "szlachetne" misje jak obrona córki albo walka z innymi baronami. Jest trochę stylizacji z filmów o wampirach - np. pakty podpisywane krwią, albo Cheryl nurzająca się we krwi zmartwychwstałego "ojca".

Główni bohaterowie to dzieci, ale jednocześnie to dorośli - rozwiązują sprawy kryminalne lepiej niż policja, prowadzą gangi, leją beton, zajmują się porwaniami, organizują orgie.

"Z boku" jest sobie jakiś ośrodek u zakonnic wyjęty z opowiadań Lovecrafta.

Jest też konwencja musicalu od czasu do czasu.

też mi się tak wydawało dopóki nie dowiedziałem się że ten serial jest na podstawie kultowego w stanach komiksu od tego czasu inaczej patrzę na ten serial przez co podoba mi się jeszcze bardziej, imo wystarczy nie brać go na poważne

Wiem, że nie trzeba brać go na poważnie, dlatego wciąż oglądam ten serial. Jednak oryginalny komisk "Archie" z którym się wychowywałam oprócz postaci w niczym nie przypomina niestety Riverdale... Mam nadzieję, że autorzy scenariusza zdecydują się bardziej wzorować na komiksie, bo na razie to głównie zapożyczyli z niego bohaterów.

Tytuł wątku z Na Gałęzi? :)

eee a zwrot "co jest nie tak" jest tak mocno autorski i wyszukany, że tylko kojarzy się z tym Youtuberem? chyba nie. normalny i częsty zwrot w języku polskim.

Jasne ;) Zawsze jest dużo zbiegów okoliczności, gdy coś staje się modne. Ale nie to, żebym się czepiał bo to żaen zarzut, Na Gałęzi jest bardzo w porządku.

Nie wiem, co to Na Gałęzi;)

Youtuber który kradnie materiały od zagranicznych youtuberów i tłumaczy je na polski bez podawania źródła (bo wtedy by wyszło, że nawet nie zmienia kolejności scen w filmikach, bierze wszystko jak leci )

Ludzie chyba zapominają, że jest to serial który dzieje się w Ameryce i jest o amerykańskich realiach. Europejczycy (a zwłaszcza Polacy) nie będą rozumieć niektórych wątków jak np gangów, bo nie oszukujmy się, ale jedyny gang jaki może być w polskiej szkole to Gang Świeżaka. A zamiast problemu z narkotykami co najwyżej może być problem z nielegalnymi drożdżówkami w sklepikach.

nie wydaje mi się, żeby w jakichkolwiek realiach działo się to co teraz się dzieje w Riverdale :) dużo wybaczałam temu serialowi, uwielbiam pierwszy sezon i jego przerysowanie też, ale drugi sezon zachodzi po prostu o irracjonalny kicz, jakby scenarzyści chcieli umieścić wszystkie możliwe wątki jakie im wpadną do głowy.

Dla mnie to wciąż petarda, całkiem solidna obsada, rewelacyjny soundtrack... ogrom wątków, ale mi się to osobiście podoba i absolutna czołówka seriali.. ma moc, a nie mam zamiaru doszukiwać się co jest realne a co nie bo musiałbym się przyczepić każdej produkcji :D Dla mnie solidna produkcja przy której można odpłynąć

Oczywiście, że jest to surrealistyczna wizja z natłokiem problemów, lecz te problemy występują w Ameryce na codzień, a w Polsce nigdy. Szanse na tak duże skupisko problemów to byłyby na Bronxie, a nie w małym miasteczku niewiadomo gdzie ;)
Dla mnie najbardziej surrealistyczną rzeczą jest wszechobecna tolerancja dla homo w tak małym miasteczku :D

byłeś kiedys w USA?

Owszem, gdybym nie był to bym się nie wypowiadał

No to nie wiem gdzie, bo mieszkałam przez 1,5 i mam inne odczucia co do tolerancji na homoseksualistów lub co do gangów ;)

tzn?

Wiem, że stary komentarz, ale właśnie zaczęłam drugi sezon i muszę to z siebie wyrzucić. Zgadzam się z Tobą we wszystkim. O ile w pierwszym sezonie dało się brać poprawkę na pewne rzeczy (z wyjątkiem wkurzającego charakteru Archiego), to tutaj abdurd na abdurdzie absurd absurdem pogania. Bo choć sam wątek Blackhooda jest w miarę ciekawy, to reszta leży i kwiczy. I w sumie podobne odczucia miałam po pierwszym sezonie. Wątek śmierci Jasona był dobry, reszta spartaczona brakiem pomysłu. Ale nie aż takim jak teraz :)

byłeś kiedys w USA?

A ja znam kogoś kto był :D

czyli chodzi o zabawę z konwencją, która pokazuje że twórcy są tego wszystkiego świadomi i czerpią z tego fun

No nie wiem, mi to raczej wyglądało, jakby twórcy ten gang motocyklowy traktowali śmiertelnie poważnie. Naprawdę mieliśmy czuć grozę, gdy Archie (w bluzie futbolisty, super pomysł) udaje się do ich baru.

To jest w ogóle dziwne, że Riverdale wydaje się mieć klimat małego, prowincjonalnego miasteczka, a ma tak liczny gang motocyklowy. Jego członkowie muszą chyba stanowić z 10% tamtejszej populacji, LA może się schować.

Jak byłam zachwycona pierwszym sezonem, tak drugiego nie dałam rady skończyć. Mało co się tam kupy trzyma. Porażka po prostu

Absolutnie się zgadzam. To, że dzieciaki zachowują się infantylnie to jeszcze by przeszło, ale dorośli w tym serialu mają zachowanie na poziomie podstawówki. Ja rozumiem, że taka jest konwencja, ale mamy tu przerost formy nad treścią. Scenarzyści chcieli zrobić z tego majstersztyk komplikując właściwie wszystkie wątki nawet te naprawdę błahe, a tak naprawdę ostatecznie nic się nie trzyma logiki jakiejkolwiek. Mam wrażenie, że w trakcie pisania sami pogubili się jak ma to wszystko wyglądać i rozwiązali jakkokwiek byle było jakieś zakończenie, a co z tego, że bezsensu. Aktorzy to dla mnie druga porażka tego serialu, tak drętwej gry aktorskiej to nie widziałam dawno. Niektóre sceny porażały głupotą albo mało smacznym widokiem czy też były po prostu nudne. Strata czasu.

Którzy aktorzy to wg Ciebie drewno? Bo ja nie mam nikomu nic do zarzucenia jeśli chodzi o grę aktorską, uważam obsadę za bardzo dobrze dobraną

Zgadzam się z tobą. Pierwszy sezon był naprawdę spoko, a drugi to totalna porażka!

Dokładnie, ciężko się to ogląda. Nastolatki które zachowują się jak przechodzeni 40-latkowie (gangi, rozwiązywanie zagadek, prowadzenie interesów z rodzicami, ogólnie mocno doświadczeni życiem), nie wiadomo o co im chodzi, jakieś chrzanienie o "dark side" Betty przez które musi się przebierać i dziwke udawać? Idiotyzm goni idiotyzm, chyba tylko nastolatki to łykają