Wiadomo, że to nie Ezra zabił... Zmienił się trochę klimat pll, choć tępota dziewczyn niestety nie. Serio Hanna usunęła te nagrania? Niczego się nie nauczyły?
Co do Emily i nowej dziewczyny, to mam wrażenie, że co druga kobieta w Rosewood to lesbjka.

To nie jest nowa dziewczyna(tak która pomogła Em przy bankomacie). Pamiętacie tą dziewczynę która w odcinka od 6x01 do 6x10 pomagała Spencer i to dostarczała jej trawkę, a to te gumisie halucynogenne co jest w końcu Toby wszamał? To własnie jest ta postać tylko nie pamiętam jak miała na imię ;]

A jak, ma dziewczyna szczęście, ktokolwiek się napatoczy, to od razu okazuje się nie dość że lesbijką, to jeszcze od razu czującą do niej miętę xD

Mi się nawet trochę podoba ten nowy klimat PLL. Fajnie by było jakby to tak pociągnęli w bardziej "dorosłym" stylu.
Co do skasowania nagrania przez Hannę, to nawet jej się trochę nie dziwię. To znaczy wiadomo, że do tej pory nigdy coś takiego nie wyszło im na dobre, ale jednak ten materiał mógł obciążyć Arię, której pewnie nikt nie widział wtedy na mieście, i mogłaby mieć poważne kłopoty. Pewnie taksówkarz, który odwiózł ją do hotelu, mógł zeznać, że ją wtedy widział, ale CeCe pewnie nie zauważył i nic by to nie wyjaśniło, Aria byłaby podejrzana. Dlatego trochę rozumiem Hannę, która chciała wierzyć przyjaciółce i jej pomóc. Ja bym może tak nie zrobiła, ale to zachowanie pasuje do tej postaci ;)

No, właśnie, pasuje to do Hanny. Chociaż wiadomo, że skasowane nagrania nie jest trudno odzyskać, może nawet sa jakieś kopie zapasowe na chmurze czy innych rzeczach XXI wieku, których nie ogarniam. A skasowane dane moga bardziej zaszkodzić, niż pomóc.
Ja na razie nowego klimatu nie czuję, ale to pewnie z powodu wielu niewiadomych. Nie ogarniam, dlaczego się tak zachowuja, a pewnie ma to zwiazek z tymi pięcioma latami. Mam nadzieję, że szybko będa wyjaśniać.

Ezra-srezra. Wiadomo, że to nie on, no ale jak widać, teraz wszyscy będą go podejrzewać. Może to była Mona :P Chociaż nie, bo CeCe ma siłę faceta, więc dziewczyna nie mogła dać jej rady.
Spencer i Caleb - litości, po co to?! I gdzie jest Toby? <3 Wątki Em jak zwykle nijakie. Kolejna lesbijka na horyzoncie. Ciekawe, co tym razem wywinie. I po co Em była w tej klinice? Bo jakoś się nie wczułam.

O ile dobrze zrozumiałam (oglądałam bez napisów, więc wybacz, jeśli wprowadzę w błąd) jest na coś chora, musi przejść leczenie, ale nie było wprost powiedziane co dokładnie jej jest.

Dzięki!

dlaczego zakładacie ze to nie Ezra a może to wlasnie on xD dlaczego nie, sam mowil ze jego Nicole zginela a taka Charlotte zyje i ma sie dobrze.. No nie wiem.. mieszają a końca nie widac hehe

No właśnie dlatego, że końca nie widać :P W drugim odcinku nie podaliby rozwiązania całej historii :P

hehe oj tam oj tam ;p a może wlasnie podali ;) a w ogole ciekawe o kogo chodzilo jak padl tekst na koniec filmu ..panskiej straty.. hmmmm

Macie link do odcinka z polskimi napisami?

http://vidto.me/p7ml3czgczhf.html

Po jakiego grzyba Sara Harvey snuje się po miasteczku niczym zombie? Niby niczego nie pamięta, ale skoro tak... co tu właściwie robi? Teraz ona będzie udawała kalekę jak niegdyś siostra Toby'ego? Nie wiem, jak można podejrzewać Ezrę, wiadomo, że to nie on. Czyżby Mona? A może Jason DiLaurentis? Kto podjechał tą limuzyną na cmentarz? Czyżby on? Ale jakoś morderstwo nie pasuje mi do niego, po co miałby zabijać siostrę... Na razie jedynym psycholem na horyzoncie jest Sara. Tyle że to byłoby zbyt oczywiste...

I faktycznie gdzie się podział Toby? Więcej Toby'ego! Jego spotkanie ze Spencer w pierwszym odcinku było SŁODKIE. Liczyłam, że się zejdą, ale najwyraźniej szykuje się romans Spencer z Calebem. Zaczęły się już KŁAMSTEWKA, ciekawe kiedy zaczną się anonimowe telefony...

ciekawe, kto będzie je wysyłać ? :P Cece ? :D

Już tyle osób je wysyłało, że nie zdziwi mnie jak teraz jakimś opętanym psycholem okaże się ten gliniarz, który niegdyś smalił cholewki do Alison hahahha

Hahah też tak pomyślałam ;D

Wydaje mi się, że Jason może być nowym Złym i mścić się za śmierć Cece i pani D., chociaż równie dobrze może być również tym, który zabił Cece i/lub pani D. Miałoby to jakiś sens, bo byłby przynajmniej jakoś emocjonalnie zaangażowany i miałby większy motyw (zarówno do morderstwa jak i do zemsty) niż jakiś tam Lucas, Lorenzo i inny Byron xD

Swoją drogą irytuje mnie Alison, z jednej strony rozumiem, że pokochała Charlotte i wybaczyła jej, ale najpierw wymusiła na dziewczynach kłamstwa w sądzie, a teraz jeszcze miała wielkie pretensje do Arii, że postanowiła wyjechać z miasta i nie została na obiedzie - no sorry, ja nie wiem, jak można wymagać od Kłamczuch najpierw wybaczania A, a potem jeszcze tkwienia w Rosewood (w końcu każda ma prawo do własnego życia) i niańczenia Alison, która swoją drogą też święta nie była i wiele złych rzeczy wydarzyło się w życiu dziewczyn właśnie przez nią. (Pomijam oczywiście motywy Arii i faktyczne powody, dla których wyjechała, chodzi mi tylko o roszczeniową postawę Ali, która robi z siebie cierpiętnicę i jednocześnie pępek świata).

A czy nie okazało się przypadkiem, że panią D zabiła niechcący CeCe? Tak mi się coś wydaje, choć nie jestem pewna, ale mam wrażenie, że CeCe się z tego Ali tłumaczyła.
Też mnie Ali wkurza z tym syndromem primabaleriny. Zawsze ona musi być najważniejsza, jej muszą wszyscy słuchać, jej współczuć i nad nią się litować. Nie jest w stanie pojąć, że Aria zwyczajnie może nie rozpaczać z powodu śmierci CeCe, bo panicznie się jej bała i pewnie latami musiała się z tych lęków leczyć. A ta wymagała teraz od dziewczyn, żeby dla niej kłamały i jeszcze wspólnie się za CeCe modliły przy kolacji. To mnie rozwaliło, ta jej wspólna modlitwa. WTF? Nagle Ali taka święta jest? Kiedyś się puszczała, knuła, intrygowała, wyśmiewała innych, zachowywała się jak ostatnia sucz, a teraz modli się nad kotletem i błaga Pana o miłosierdzie? Ale jak coś poszło nie po jej myśli i dziewczyny nie dość się przejęły jej stratą i smutkiem, to już chce zmienić zeznania i je wkopać. Prawdziwa chrześcijanka :P
Jeszcze się okaże, że to Ali zabiła CeCe i po to chciała ją wyciągnąć z psychiatryka, bo tam Charlotte była wciąż pilnowana i by się to jej nie udało :P

Dobrze powiedziane. :)
Co do śmierci pani D. Niechcacy zabiła, niechcacy zakopała... Jak można coś takiego wybaczyć, nie zrozumiem! Allison ma chyba coś z głowa. Amnezja? A może po prostu psychol? Taki z niej narcyz, że szok.

Może właśnie wcale jej nie wybaczyła i postanowiła się na niej zemścić :P

To by było sprytne. Zabiła Charlotte, teraz zwala winę na Kłamczuchy... Tylko za co się mści na nich? Może chce się ich pozbyć, robiac z siebie ofiarę? Hm, to by było dobre. Może jest zła na Arię za to, że 'zabrała' jej Ezrę? W końcu Ali coś tam z nim kręciła. Tylko pytanie, z kim ona nie kręciła? :D
Allison główna "A", która sama zamotała się w swoim planie albo ma rozdwojenie jaźni. Podoba mi się. :D
Swoja droga, Alli tak naprawdę straciła cała rodzinę, z tym policjantem coś nie pykło (czyżby to on przejrzał na oczy?), a teraz jest jeszcze przeciwko jedynym osobom, które jako tako sa po jej stronie. Trochę dziwne zachowanie.

Może była rozżalona, że Kłamczuchy wyjechały na studia i ją zostawiły, z tego co widać, to żadna z nich nie przyjeżdżała za bardzo w tym czasie do Rosewood. Ali jest lekko psychiczna, jak dla mnie, więc mogłaby sobie wymyślić każdy powód :P

W ogóle, to widziałam wcześniej zdjęcia z planu 6B, gdzie Ali pisała w szkole na tablicy swoje nazwisko, jak to robią często nauczyciele na pierwszej lekcji z nowymi uczniami i napisała Mrs. Rolling, czy Rollins. Jakoś tak. W każdym razie chyba tak, jak nazywa się ten lekarz, który leczył CeCe. Ciekawe, czy za niego wyjdzie ;P

O, tego nie wiedziałam. Może faktycznie zbliżyli się do siebie. Nie wiem, jak można się zbliżyć do Alli, ale co tam.
A Alli cały ten czas spędziła w Rosewood?! Gdzie ona się uczyła? Nie ogarniam tej postaci, ona ma jakieś nadprzyrodzone moce!

Może w Hollis? Czy jakoś tak ;) To w sumie niedaleko Rosewood. Ojciec Arii tam pracuje i mieszka w Rosewood, więc pewnie jest to dosyć blisko. Albo skończyła studia przez internet :P

O, Internet, zapomniałam, że istnieje coś takiego. Dziwne, że jest 'tylko' mauczycielka. Z takimi zdolnościami powinna podbijać świat.
Swoja droga, jakby Allison miała być wychowawczynia mojego dziecka, to bym oszalała.

Z tego co pamiętam, CeCe znalazła Panią D martwą w ogrodzie i w szoku ją zakopała.

To nie wyjaśnili w ogóle, kto ją w końcu zabił?

Nie wyjaśnili. Marlene pisała na twitterze, że dowiemy się tego w kolejnych odcinkach.

Właśnie, chociaż ktoś mnie rozumie :* Wielka obraza, że Aria nie została na kolacji... zawsze wszystko musi się kręcić dookoła Alison. Wciąż ta zbolała mina, zgrywanie cierpiętnicy, pretensje do całego świata, a tak naprawdę jest jeszcze większą manipulatorką i zadufanym w sobie pępkiem świata niż kiedyś :/ Co do pani D. to właśnie było pokazane tak niejednoznacznie, ja to odebrałam tak, jakby Cece znalazłam martwą Jess, spanikowała i postanowiła ją zakopać, ale w sumie to nie wiem, chyba zasugerowałam się spoilerami, że to Wielkie Zło będzie się mściło za śmierć Cece i pani D. czy coś takiego. Ali chyba wyjdzie za tego lekarza, a ostatnia scena pokazana przed przerwą (w zimowym finale) to flash forward z finału letniego, kiedy będzie jakiś moment kulminacyjny z Wielkim Złym.

Ah mogli zakończyć serial i zrobić Ezrę "A", a teraz to taki odgrzewany kotlet jest, niby nowe wątki, jednak bez żadnej świeżości :(

Ale przynajmniej dziewczyny ładnie wyglądają hahahah No i jest Toby :P

Zapewne okaże się, że jest coś nie tak z którymś z nowych partnerów kłamczuch. Zresztą od 3. sezonu mam wrażenie, że z każdym jest coś nie tak ;-)

Nie wiem, czy ładnie... Jakoś na siłę próbują je postarzyć, a przecież to są młode dziewczyny. Na pogrzeb poubierały się, jak własne matki. I dlaczego w ogóle śpią w hotelu, a nie w swoich domach? To jest jakiś absurd!

Też mi się nie za bardzo podobaja. Do tego zdecydowanie za mocny makijaż im robia, szczególnie Allison. Ciekawe, skad maja kasę ma te wszystkie szaleństwa? Em widać, że ma problemy finansowe, ale reszta? Najwyraźniej studia w Stanach nie sa takie drogie, a po ukończeniu od razu zarabia się tysiace! Hotel pewnie maja za darmo, w końcu mamie Hanny się powodzi, ale litości...

Przecież od początku było powiedziane, że wszystkie pochodzą z zamożnych rodzin. Ojciec Hanny był bogaty, kłopoty finansowe zaczęły się po rozwodzie, najwyraźniej mamie Hanny udało się wyjść na prostą. Rodzice Spencer jako prawnicy zarabiali krocie, zresztą wystarczy spojrzeć na dom, w jakim mieszkają. Najskromniej - w moim odczuciu - żyły zawsze rodziny Arii i Em.

Już jako licealistki dziewczyny nosiły wystrzałowe ciuchy od najmodniejszych projektantów i biżuterię w stylu gwiazd filmowych, niby czemu teraz miałoby to się zmienić? Pamiętacie przyjęcie urodzinowe Mony? Przecież od pierwszego odcinka ich życie jest na miarę Beverly Hills a prawdopodobieństwo zdarzeń szyte grubymi nićmi. Wcześniej nie rzuciło się to Wam w oczy?

Oczywiście, że się rzucało, ale teraz, kiedy sa po college'u, najwyraźniej wszystkie miały stypendia, żyja jeszcze lepiej. Rodzice Spencer sa bogaci, OK, ale Aria? Em? Hannah i jej mama po rozwodzie dostały w sumie tylko dom (ojciec nie chciał płacić za college Hanny), zawsze miały problemy, a teraz? Troche ich poniosło, mogli to jakoś wyjaśnić...

Ojciec Arii jest wykładowcą w renomowanym college'u, matka nauczycielką - zarabiają przyzwoicie, a Aria pracuje w wydawnictwie, więc też nie klepie biedy. To nie Polska! W Stanach nauczyciel dobrze zarabia, nie to co u nas. Pracowałam tam rok jako kelnerka i zarabiałam miesięcznie więcej niż tu w ciągu trzech wykonując dobry zawód.

Hanna na stypendium by się raczej nie załapała hehe ale coś tam było o jej studiach przed przerwą, tyle że już nie pamiętam, wydaje mi się, że w końcu skombinowała skądś kasę...

tak jak mówisz, Stany to nie Polska, kraj jest na tyle rozwinięty gospodarczo, że mało kto żyje w biedzie. Ujęłabym to tak, że Em i Aria żyły wg amerykańskiego standardu, a Spencer i Hanna- ponad.

Życie w dużym domu, posiadanie coraz to nowych ciuchów i gadżetów oraz codzienne picie kawy w kawiarniach to standard amerykański? Ekhem... Nie, nawet w małym mieście.

Dodatkowo matka Hanny jest teraz przecież właścicielką hotelu, a sama Hanna pracuje w świecie mody i, jak widać, ma bardzo bogatego narzeczonego, więc kasę ma. Spencer pracuje w polityce, więc raczej też nie ma na co narzekać.
Poza tym zauważmy, że wiele dzieciaków ze Stanów robi sobie po liceum wycieczki po Europie. I to nie tylko tych takich super bogatych, ale też tych żyjących normalnie. To są zupełnie inne realia, niż w Polsce, gdzie nastolatkowie na wyjazd wakacyjny za granicę mogą sobie pozwolić tylko, jeśli pojadą tam do pracy ;)

Dodam tylko, że Allison jest nauczycielka, bez mamy, a ojca też nie widać...

To, że ojca nie widać nie znaczy, że odciął córce dostęp do kasy. Rodzina Alison zawsze była zamożna. O tym, że jako nauczycielka na pewno zarabia dobrze już pisałam.

Mnie to w ogóle nie przekonuje. Sama mieszka w takiej wielkiej chacie? Co do bycia nauczycielka: jak ona skończyła liceum (miała chyba ponad rok przerwy!)? Jak się dostała na studia? Musi być mega inteligenta i madra, a teraz po niej tego nie widać. A wszystko w pięć (?) lat? A o jej ojcu to nic nie wiadomo. On chyba był zamieszany w ukrycie śmierci syna, zakopanie go czy coś. Nie ogarniam tego. Ta serialowa policja chyba też.
Btw, 'zamożna', to mało powiedziane...

Ali pewnie odziedziczyła masę kasy po matce i nie wiadomo, czy jej ojciec jeszcze żyje. Jeśli tak, to pewnie próbował jej wynagrodzić to wszystko, co się stało, jakby nie patrzeć, i z jego winy. A jak nie żyje, to Ali ma i tak kasy, jak lodu bo i po nim spadek dostała.
Co do studiów Ali, to też mnie to zadziwia. Ona na dobrą sprawę powinna mieć 3 lata w plecy. Wróciła chyba, jak laski były w trzeciej klasie a zaginęła przed pierwszą. Jak wróciła, to niby miała zacząć nadrabiać materiał, ale wtedy zginęła jej matka i Ali została oskarżona o morderstwo Mony, więc raczej i ten rok jej przepadł. Czyli, jak dziewczyny wyjeżdżały na studia, to Ali powinna zaczynać dopiero 1 klasę liceum :P No ale ona jest niesamowita, więc pewnie zrobiła całe liceum w rok i w kolejne dwa skończyła studia :P

Albo komuś pogroziła, kogoś przekupiła, a innego rozkochała w sobie. ;) Sprytna, to ona zawsze była.
Nie wiem, czy dostaje się dużo kasy za śmierć rodzica, nawet nie wiem, ile Allison miała wtedy lat. Jeżeli jej mama była dobrze ubezpieczona, to pieniadze przeszłyby na męża, ewentualnie na syna. Jej mama nie wiedziała, że Allison żyje, a o Charlotte nie wiedział nikt, więc raczej nie uwzględniła ich w testamecie. Ale nie ma co się nad tym głowić, scenarzyści na pewno tego nie zrobili. ;)

Testament nie musi mieć tu żadnego znaczenia. Mogła zwyczajnie odziedziczyć tę kasę, jako jej córka. W Stanach intercyza jest na porządku dziennym, zwłaszcza u tak bogatych ludzi, więc mąż mógł równie dobrze niczego nie dostać. A nawet, jakby dostał, to raczej by się podzielił z Ali, bo widać było, że jest mu głupio i wstyd za to, co się stało.

Myślicie przez pryzmat polskiego modelu edukacji, a przecież tam jest inny. Weźcie pod uwagę, że dziewczyny nie poszły na uniwersytety, tylko do college'u! Mogły go skończyć spokojnie w dwa lata!

Nie myślimy przez pryzmat polskiej szkoły, bierzemy pod uwagę, że nawet i po dwóch, bardziej trzech, latach mogłaby skończyć studia, ale czy już po takim czasie mogłaby uczyć w szkole? Nie musiałaby najpierw uzyskać jakiegoś przygotowania pedagogicznego? No i musiałaby jeszcze najpierw skończyć liceum, którego nawet nie zaczęła.

Jak to nie zaczęła? A niby do jakiej szkoły chodziły wszystkie dziewczyny? Przecież to było liceum! Przygotowanie pedagogiczne uzyskuje się podczas studiów, a nie po studiach. Skoro uczy literatury, studiowała filologię angielską, a specjalizacją była właśnie pedagogiczna. Nawet w Polsce po 3 latach studiów, czyli po licencjacie można uczyć w szkole - obecnie na poziomie szkoły podstawowej i gimnazjum.

Hahah co prawda, to prawda :D