PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=554657}

Shameless - Niepokorni

Shameless
8,2 47 620
ocen
8,2 10 1 47620
Shameless Niepokorni
powrót do forum serialu Shameless - Niepokorni

Zacznę od końca - Jimmy/Steve!!! Ludzie się na tumblrze się zastanawiali, czy tytuł odcinka może się odnosić do niego, ale nie brałam tego na poważnie. Szczerze - mi akurat go zupełnie nie brakowało, a zagranie z tym powrotem po tym, jak sugerowali, że nie żyje, jest trochę jak z telenoweli. Ale jestem ciekawa, jak pociągną ten wątek.

Wreszcie potwierdzili chorobę Iana. Mickey długo się nie nacieszył szczęściem w związku i było mi go najbardziej żal, bo został z tym wszystkim zupełnie sam. Strasznie smutne były te sceny, powrót Fiony do domu i jej powitanie z Debbie i Carlem też emocjonalne.

Ostatnia scena bardzo ładna, mam ochotę udusić Franka, który nie zasłużył na drugą szansę, ale muzyka w tle i sceneria bardzo klimatyczne.

Ogólnie dobry finał, tak jak cała seria. Szkoda, że sezony są takie krótkie.

ocenił(a) serial na 10
_malena_

jeszcze nie oglądałem ale dobrze strzeliłem, Ian ma CHAD?

ocenił(a) serial na 8
Belsnizkel

Ano, niestety... Dlaczego Ian i Mickey nie mogą po prostu być szczęśliwi, chociaż przez chwilę? To boli, zwłaszcza że Mickey dopiero co zaakceptował to, kim jest... Ugh. T-T
Odcinek baaaardzo dobry i bardzo poruszający. Szkoda, że znowu trzeba czekać.

_malena_

Kurde, ale się dałam oszukać. To ja myślałam, że Frank wyrzuci butelkę po tym co przeżył w szpitalu, a on się napił i to w dodatku z Carlem. Zapomniałam, że to Frank. Dobre zakończenie, świetnie zbudowany klimat. To pojawienie się Jimmiego trochę mi to zepsuło, pogodziłam się z tym, że jego już nie ma. Ten odcinek był bardzo smutny- pożegnanie Mandy i Lipa, choroba Iana, zdruzgotany Mickey, powrót Fiony, odejście Bonnie, odmowa dla Sheili. Za to ten serial uwielbiam. Szkoda, że znowu rok czekania.

ocenił(a) serial na 10
_malena_

Ja tam się cieszę z jego powrotu.

Twórcy zapewne nie pozwolą Fionie długo pobyć singielką, a jeśli mają wprowadzać tak nieudolnie rozpisane postacie jak Mike czy jego brat, to już mimo wszystko wolę odrobinę naciągany powrót "Jacka" z zaświatów.

Scena z Frankiem perfekcyjna. Może i "Shameless" nie jest najlepszym obecnie produkowanym serialem (choć dla mnie jest), to pod względem muzycznym jest bezkonkurencyjny.

Szkoda, że znowu tyle czekania do stycznia. Zdecydowanie za szybko minęło te dwanaście odcinków.

Eelsky

Tak, muzycznie jest doskonale:) Serial jest jeden z lepszych, a na pewno najlepszy w swojej kategorii. Mogliby produkować chociaż po 20 tych odcinków:(

alien_2

Showtime ma chyba swoją żelazną zasadę 12 odcinków na jeden sezon we wszystkich serialach.

użytkownik usunięty
_malena_

odcinek dobry, chociaż i tak nie pobił poprzedniego...
scena ze Stevem pasowała tam jak pięść do nosa.
oczywiście nie zabrakło też świetnych scena, chociażby ta z żoną Mickeya.
i zgadzam się, ze pod względem muzycznym ten serial zdecydowanie rządzi :)
i muszę to powiedzieć: aż sie łezka w oku zakręciła gdy Mickey dowiedział się o chorobie Iana, przy przywitaniu z Fioną i przy scenie z Frankiem i Carlem pod koniec (świetna sceneria), też w pierwszej chwili dałam sie nabrać, ze wyrzuci butelkę :P

ocenił(a) serial na 7
_malena_

Fiona będzie coś miała z przełożonym w restauracji, gdzie zaczęła pracę. Chodzą też razem na terapię dla uzależnionych. Facet fajny, piękny głos.

ocenił(a) serial na 10
czygrys

No, Jeffrey Dean Morgan to jest chyba trochę za duży format żeby tylko taki krótki gościnny występ zaliczyć, bardziej to pod cameo podchodziło. Także wydaje mi się że będzie miał jakąś większą rolę w następnym sezonie.

czygrys

To Jeffrey Dean Morgan. Któż to wie może coś będzie między nimi, a może być np jej sponsorem. Nikt z obsady nie miał pojęcia że Jimmy dokupi nie został w emitowany.

vend3tta

Nikt z obsady nie miał pojęcia że Jimmy dokupi nie został w emitowany.
mógłby ktoś przetłumaczyć?

Wrave

To że żaden z aktorów nie wiedział że postać Jimmy'ego wraca do serialu. Wystarczy wejść na twittera Emmy Rossum czy Steve Howey i poczytać bo byli równie zaskoczeni jak widzowie ostatnią sceną.

vend3tta

Dokładnie, ktoś nawet zebrał wszystkie tweety obsady po ostatniej scenie:
http://itsalphabetpony.tumblr.com/post/81979390625/shameless-casts-reaction-to-j immy-steve-jack

i wydaje się, że chyba nikt z nich naprawdę nie wiedział o powrocie Jimmy'ego, albo przynajmniej dobrze udają:)

ocenił(a) serial na 10
_malena_

Dobrze udają, skubańce :)

Nie wiem jak reszta obsady, ale przynajmniej Emmy musiała coś wiedzieć, bo to właśnie ona sugerowała, że temat Jimmy'ego niekoniecznie musi być ostatecznie zakończony.

ocenił(a) serial na 10
_malena_

https://www.youtube.com/watch?v=CSEybUNerQE

od razu wrzucam jakby ktos szukał, kawałek ze sceny z Frankiem nad morzem/jeziorem?, tą wielką wodą w każdym razie :D

ocenił(a) serial na 5
collosus

tylko po to odwiedziłam ten temat, żeby zapytać jakąś dobrą duszę o piosenkę! ;)
Dzięki collosus :)

ocenił(a) serial na 9
collosus

Podziękował !

A na marginesie wokalistką zespołu Exitmusic jest nie kto inny jak Aleksa Palladino - jak ktoś ogląda "Boardwalk Empire" to zna :)

ocenił(a) serial na 10
_malena_

Mniej komedii, więcej dramatu, ale to nie znaczy, że gorzej. Odcinek świetny. Szkoda mi Mickeya, którego w tym sezonie bardzo polubiłem, jedna z lepszych postaci. Lip jak zawsze świetny, najlepszy bohater tego serialu! Mam nadzieję, że Fiona wyjdzie na prostą. Debbie nadal wkurza, ale już trochę mniej.

Zakończenie odcinka sprawia, że zmieniam ocenę z 9 na 10. Rzadko się wzruszam, ale ta scena była piękna. Chodzi mi bardziej o Carla. Bardzo potrzebował tego, mimo wszystko bardzo kocha ojca. Frank oczywiście został Frankiem. Ta scena nie byłaby taka wspaniała gdyby nie ta muzyka... achhhhh.

Byle do kolejnego sezonu :<

Kolatka123

Mickey jest zdecydowanie najlepiej rozwiniętą postacią w tym sezonie, a wyciągnięcie go z drugiego planu było jedną z najlepszych decyzji scenarzystów. A zaraz po nim w tej serii był jak dla mnie Carl, który wyrasta na całkiem fajnego chłopaka - widać, że dla swoich bliskich zrobiłby wszystko i naprawdę mam nadzieję, że jego przyszły wątek prowadzi gdzieś indziej niż do poprawczaka.

Mam dokładnie to samo z oceną - nie lubię szastać 10-tkami, ale to jest jeden z najlepszych seriali ostatnich lat, przynajmniej w swoim gatunku i chyba też podwyższę ocenę, bo ten sezon był fantastyczny. A piosenki słucham od dobrej godziny:)

ocenił(a) serial na 10
_malena_

No ja podobnie, ostatnią scenę widziałem już kilkanaście razy. Ten triumfalny uśmiech na twarzy Franka, to objęcie syna, ech... Nie ma drugiego takiego serialu :(

_malena_

To było oczywiste, że Jimmy-Steve wróci (przynajmniej dla mnie). Był jedną z głównych postaci serialu w pierwszych trzech seriach - mniej lub bardziej, ale jego relacja z Fioną była osią dla wielu rzeczy, które się działy z całą rodziną - relacja typowo romantyczna (w ogóle jak na razie związki Fiony z jej partnerami były dość schematyczne i tak prowadzone, że od razu było widać jak to się skończy).
Trochę mnie rozczarowało jak Steve został przywrócony do serialu. Bardzo negatywnie trzeba przyznać - sądziłem, że Nandu go gdzieś uwięził, zmusił do czegoś (tym razem nie na żarty), to byłoby jedyne usprawiedliwiające wytłumaczenie dla braku prób kontaktu z Fioną, której niewiele wcześniej obiecywał żarliwie, że jej nie opuści...Po tej kilkusekundowej wstawce z nim wynika, że raczej nie był nigdzie odizolowany więc gdyby chciał, to mógłby dać znać, zrobić cokolwiek...- zachować się po prostu przyzwoicie. A to pokazuje, że w kolejnej serii będziemy przerabiać "dojrzewanie" Steve'a*. Krótki dialog: "Zamierzasz wejść? To ten dom? Jack! Zamierzasz wejść do środka? - Nie, nie dziś wieczorem. Jedźmy" oraz mimika Steve'a wskazują, że po prostu zastosował się do rady Beto o tym że on jest z innego świata a Fiona z innego i nie powinien się z nią wiązać. Ktoś powie bardzo realistyczne podejście - dla mnie zupełnie kretyńskie, żeby w XXI wieku jeszcze dzielić ludzi na klasy i warstwy, i wg tego układać sobie życia...żenujące.

Ostatnia seria dość pozytywnie mnie zaskoczyła - niektóre odcinki zupełnie odstawały od tej dziwnej konwencji czarnego humoru i były niemal śmiertelnie poważne.

* co wcale nie oznacza, że nie mogą wyłączyć tej postaci w ogóle z show, jednak skoro Fiona miała w ostatniej serii lekcję dojrzewania to możliwe, że dadzą szansę też Steve'owi - każdy kto mu wyrzuca, że jest niedojrzałym ...kiem nie powinien zapominać, że on jest w tym samym wieku co Fiona i ma prawo dopiero się uczyć i dowiadywać co jest czym...Współczesne sposoby opowiadania historii (czy to audiowizualnych, czy werbalnych) mają jedną podstawową cechę - zostawiać otwarte pola do każdego możliwego zdarzenia, gdyby coś było prowadzone zbyt schematycznie nikt by nie oglądał takiego show...dzisiaj inaczej tworzyć historii już się nie da, nasycenie konwencjami jest zbyt duże.

ocenił(a) serial na 9
abiern

Całkowicie się zgadzam.

Przydałoby się aby Steve wreszcie powiedział wszystko Fionie. Połowa jego złych decyzji, była wykonywana ze strony presji osób trzecich o których nie mówił Fionie ( np. wyjazd w pierwszym sezonie za granice po przez szantaż Toniego - którego tak w ogóle nie ma już w tym sezonie ). Troche szczerości i będą związkiem idealnym, lecz za pewne scenarzyści tego nie zrobią. Dalej będą nas karmić złym Steve'im. Liczę, że jednak tak nie będzie.

Wyczuwam dużą kłótnie na początku sezonu Fiony z "Jackiem".

abiern

Nie pokazali jego śmierci, więc podejrzewałam, że mogą przywrócić Jimmy'ego, ale zawsze byłam zdecydowanie na "nie" dla tego pomysłu. Był mi raczej obojętny przez dłuższy czas, ale potem zaczął mnie strasznie irytować, a już zupełnie go znielubiłam po tym, jak zaczął zdradzać Fionę po tych wszystkich wielkich słowach i zapewnieniach, że może mu ufać.

Więc mam nadzieję, że mają przynajmniej dobry pomysł na ten wątek, wyjaśnią sensownie jego nieobecność i dadzą mu wreszcie dojrzeć i jakoś zrehabilitować się w oczach Fiony, bo zakładam, że jeśli go przywrócili, to prędzej czy później znów się zejdą. Chociaż milion razy wolałabym, żeby Fiona spędziła następną serię bez żadnego chłopaka, a potem wprowadziliby dla niej kogoś zupełnie nowego.

ocenił(a) serial na 9
_malena_

Genialny finał i jeszcze lepsza ostatnia scena. A co do powrotu Jimmy'ego/Steve'a to mam mieszane uczucia, no ale zobaczymy jak twórcy to rozwiążą.

_malena_

Powrót Jimmy'ego mega naciągany. Niby co mogło sprawić że "teść" z Brazylii darował mu życie na jachcie? Ale i tak przeuwielbiam ten serial i nie mogę się doczekać nowych odcinków. Scena Franka z Carlem genialna, w dużej mierze dzięki muzyce. Też sądziłem że Frank wyrzuci butelkę, ale jednak Frank to Frank hehe

paw_2

Beto był z FBI/DEA/ATF - uratował Jimmyego/Stevea/Jamesa, który jest w programie ochrony świadków. Co sądzicie?

użytkownik usunięty
paw_2

Jedna z najlepszych scen w historii Shameless...Mogli to totalnie spieprzyć, zrobić z tego banał, a wyszło epicko.

ocenił(a) serial na 9
_malena_

Finał musiał być mocny.
Scena Frank - Carl nad jeziorem Michigan (akurat tej ubiegłej zimy bajkowo zamarzniętego) świetna, wydaje się, że Carl jest najbardziej Frankopodobny, a i Frank z okrzykiem "live" coś nie przekonywająco wyglądał.

Lip - Mandy - aż mi się żal Mandy zrobiło w tym barze. Lip dzięki niej dostał się tam gdzie jest teraz -a to świat daleki od South Side, dzięki niej wyszedł ponad ten syf i ma spore szanse tego nie spierd@lić. A Mandy pozostaje white trash - życie...

Mickey - Ian to był/jest i będzie rollercoster. Próba ich uczucia zwłaszcza Mickey'go, bo ciężka to próba będzie.

Jimmy/Steve/Jack - wielki? comeback na 5 sezon będzie.

I znowu trzeba czekać na rodzinkę Gallagherów.

Gierap

Zna ktos moze tytul piosenki jak fiona wraca do domu i obchodzi kazdy pokoj.

ocenił(a) serial na 9
Ncafe

The Airborne Toxic Event - The Fifth Day

ocenił(a) serial na 9
Ncafe

To Airborne toxic event - The fifth day :)

https://www.youtube.com/watch?v=Adg_kX1FxS4

Gierap

"Lip - Mandy - aż mi się żal Mandy zrobiło w tym barze. Lip dzięki niej dostał się tam gdzie jest teraz -a to świat daleki od South Side, dzięki niej wyszedł ponad ten syf i ma spore szanse tego nie spierd@lić. A Mandy pozostaje white trash - życie...:

Chyba jej się należy za to jak załatwiła Karen?

ocenił(a) serial na 9
marcin261287

Daleki jestem do jednoznacznego oceniania postaci w Shameless.
Karen było ostro stuknięta i owijała mackami Lipa bardzo mocno, co oczywiście nie tłumaczy tego co Mandy z nią zrobiła, aczkolwiek gdyby nie to - Lip nigdy nie byłby tam gdzie jest, Karen by go trzymała.

Gierap

Mogłaby cudownie wyzdrowieć i znów zacząć mieszać. Stare hardcorowe Shameless z sezonów 1-2 niech powróci :)

ocenił(a) serial na 10
Gierap

Mnie ta scena przekonała w 100% że Frank wraca do gry xD. Pięknie zagrana scena

_malena_

Czy tylko ja zauważyłam kto pojawił się w finale??? Jeffrey Dean Morgan!!!!!!! jestem w zupełności pewna!!!! Papa Winchester z supernatural! meeega!!! mam nadzieje że jego wątek pociągną bo to świetny aktor!!! ;D

ocenił(a) serial na 8
Jane_Mary20

Dla innych Ike Evans z Magic City i Komediant z Watchmen :)

siLk_2

:DDD i w the losers Clay ech ;D

ocenił(a) serial na 8
_malena_

Trochę dołujący odcinek, ale nie może być wiecznie z jajem i po bandzie. Powrót Jimmiego cieszy bo to fajna postać. W kolejnym sezonie Fiona pewnie będzie musiała wybrać między nim, a swoim szefem. JDM to jak ktoś celnie zauważył za duże nazwisko by nie zaistnieć na dłużej. To jeden z niewielu seriali który trzyma poziom.

siLk_2

Trochę brakowało typowego wycisku w więzieniu dla Fiony.

Ta na pewno rzuci się w ramiona Jimmiego/Jacka (po chwil dąsania się oczywiście), choć facet dwa razy zostawił ją bez słowa.

Końcowa scena z Frankiem trochę nienaturalna według mnie.

ocenił(a) serial na 10
_malena_

IM ALIVE MOTHERF*CKER. ME , FRANK GALLAGHER!. Końcowa scena Franka mistrzowska. Szkoda Iana ale to było wiadomo od paru odc że coś ma nie tak z deklem. Ogólnie mega odcinek , nawet Debbie nie irytowała.

Belsnizkel

Ależ ta piosenka na koniec genialna. O_O

kokon303

Tak mi szkoda Carl'a, Ian'a i Mickey'ego.
Mickey w tym sezonie powalił mnie na kolana. Dawno nie widziałam tak świetnie ukazanego rozwinięcia postaci.
Bardzo podoba mi się również postać Svetlany, mimo, że wiele osób na nią narzeka.
Pomimo tego, że w pełni podziwiam postać Mickey'ego w tym odcinku, mam nadzieję, że jednak zrozumie, jak ważne jest lecznie w przypadku Ian'a.
Ogólnie byłam zawiedziona, że tak mało tej historii nam ukazano, a niepotrzebnie wstawiono jakieś bezsensowne rzeczy z tymi dziećmi do adopcji i w ogóle. Lip totalnie mnie zawiódł w tym sezonie. Szanuje to, że zajął się rodziną w potrzebie, ale jeśli chodzi o jego relacje z dziewczynami... Chyba nie muszę komentować. Brakowało mi jakies rozmowy pomiedzy Ian'em, a Lip'em, w końcu ich więź była naprawdę przyjemna dla oka w pierwszych sezonach i było widać, że bardzo sobie ufają i troszczą o siebie.
Przez cały sezon Ian był tak strasznie chory, że aż mnie serce bolało jak na to wszystko patrzyłam. Nie wierzę, że nikt nie zauważył, że coś jest z nim nie tak.
Nadal myślę, że Lip wiedział wcześniej, ale jakoś w tym odcinku nic na to nie wskazywało..
"Pewnie gdzieś jeszcze mamy Lithium Monici"
Łzy w oczach tu miałam, od razu sobie skojarzyłam z piosenką Nirvany.
Nie wiem czemu, ale bardzo poruszyła mnie jego choroba oraz powiązanie z matką. Już od pierwszych odcinków mówiono nam jak bardzo Ian jest podobny do matki no i stało się... Zawsze mi się wydawało, że ma z nią więcej wspólnego i jakąś taką głębszą więź. Chciałabym zobaczyć jakąś scenę pomiędzy nimi w sezonie 5.
Mam nadzieję, że nowy sezon nie będzie się tylko obracał wokół Fiony/Jimmiego (nie cierpię go, tak przy okazji), która wybaczy mu pewnie na samym początku sezonu.
Chcę, żeby Fiona wzięła się w garść. Ma rodzinę, którą ją kocha i zrobi dla niej wszystko.
Mam nadzieję, że ona, jak i rodzeństwo poważnie potraktują chorobe Ian'a i jej nie zlekceważą, tak jak zrobiła to Monica.
Scena z Frankiem mistrzowska, chociaż nieźle mnie koleś zirytował.. Eh, no ale za to lubię ten serial.
Niektorzy ludzi po prostu pozostają tacy sami...
Cały temat dotyczący rodziny jest tu strasznie narzucony i scenarzyści się tego trzymają:)
Fiona powiązana z Frank'iem, to samo Carl, Ian powiązany z Monicą, ale ja wierzę, że przez to co te dzieciaki wycierpiały, w koncu jakoś sie to ułoży ;)
Nie mogę sie doczekać następnego sezonu!




Noodlevfh

A ma ktoś może pełną listę soundtracków, ponieważ każdy w tym odcinku jest świetny!

tlkx11

http://www.sho.com/sho/shameless/season/4/#/index - wszystkie piosenki użyte w odcinkach.

Noodlevfh

Zgadzam się dosłownie ze wszystkim. Największym problemem w tym sezonie było idiotyczne dzielenie czasu antenowego - Frank umierał przez całą serię, a mnóstwo z jego scen niczego nie wprowadzało. Lubię Sheilę, polubiłam Sammi, a Chuckie rozśmiesza mnie za każdym razem, ale okroiłabym przynajmniej 1/3 ich czasu antenowego i oddała innym postaciom, bo wątki reszty były milion razy ciekawsze, a chwilami traktowane po macoszemu.

Lip to ogólnie świetny facet i fantastyczny brat, ale w relacjach z dziewczynami jest często koszmarny i raczej nie powinien z nikim się wiązać na serio dopóki się nie ogarnie. Miałam ochotę go zamordować, kiedy chyba w 4x04 poszedł do Mandy, przespał się z nią, a potem najpierw sugerował, że mogliby sobie zrobić dziecko, a potem nazwał dziwką - żałosne i szczeniackie (a kiedy przypomnę sobie, że Mandy kiedyś powiedziała do niego, że żaden facet nigdy nie był dla niej tak dobry - brak słów). Ma święte prawo nie chcieć widzieć Mandy na oczy nigdy więcej po tym, co zrobiła Karen, ale nie ma prawa tak jej traktować, szczególnie że wie, że ona naprawdę go kochała.

I mam wielki żal za zupełne olanie relacji Lip-Ian w tej serii - oni zawsze byli najlepszymi przyjaciółmi, a nie dostali żadnej konkretnej wspólnej sceny:( Widać było, że Lip widzi, że brat zachowuje się bardzo dziwnie, ale zupełnie się tym nie zainteresował, co jest dla mnie niezrozumiałe nawet biorąc pod uwagę to, że miał dużo na głowie. Oby jakoś to naprawili w następnej serii, bo to była jedna z moich ulubionych relacji w serialu.

Lubię Svetlanę! Ciężko ją winić za jej zachowanie, bo ona też była po części ofiarą w tej chorej sytuacji. I mam wrażenie, że po tym wszystkim jakoś się dogadają z Mickeyem i będzie między nimi ok. Mickey zupełnie nie ma racji z tym, że nie chce oddać Iana do szpitala, bo bez leków będzie z nim tylko gorzej, ale on zupełnie nie rozumie sytuacji i przydałoby się, żeby ktoś mu konkretnie wytłumaczył, na czym polega ta choroba. Ciekawi mnie, jak zaczną tutaj następny sezon, tzn. w jakim stanie będzie Ian, bo pewnie jak zwykle przeskoczą w czasie przynajmniej ze 2 miesiące lub więcej.

Nie miałabym nic przeciwko temu, żeby Monica pojawiła się jeszcze gościnnie na kilka odcinków, ale raczej nie ma szans. Trzymam kciuki za to, żeby potraktowali poważnie wątek choroby Iana i poświęcili temu trochę więcej uwagi, zamiast wciskać niepotrzebne sceny-zapychacze.

O Carla trochę się martwię, bo wyrósł na jedną z moich ulubionych postaci, a mam wrażenie, że w przyszłości scenarzyści zafundują mu albo poprawczak, albo jakieś uzależnienie (do tej pory żadne z Gallagherów nie wrodziło się w ojca pod tym względem), albo inne niezbyt ciekawe przejścia. I mam nadzieję, że Bonnie jeszcze się pojawi, bo byli razem uroczy, mimo wszystko:)

A największą radością dla mnie byłoby, gdyby Jimmy wrócił tylko po to, żeby wyjaśnić, co się stało wtedy na statku i żeby nie przywracali związku jego i Fiony. Już wykorzystał swój limit kolejnych szans i po prostu nie powinna do niego wracać.

_malena_

Zgadzam się zupełnie. ;)
Chociaż znając scenarzystów, naprawdę nie zdziwiłabym się, jakby Fiona wróciła do Jimmiego.
Ogólnie widać, że Fiona również ma problemy o podłożu psychologicznym. Nie twierdzę, że jest chora, ale jej załamania są coraz częstsze. Zawsze miałam do niej wielki szacunek za to, co robi dla rodziny, ale naprawdę wypadałoby wziąć się w garść. Mam nadzieję, że scenarzyści nie zniszczą jej jeszcze bardziej w nadchodzącym sezonie, bo myślę, że ona już swoją lekcje powinna wynieść. Nie zniosę kolejnego sezonu, gdzie totalnie oleje rodzine, a potem jeszcze pójdzie z Jimmim do łóżka przy pierwszej lepszej okazji.
Ian i Lip, tak jak już mówiłam, naprawdę brakuje mi ich rozmów. Również mam nadzieję, że w następnym sezonie będzie ich więcej. Choroba Ian'a jest wg mnie bardzo ciekawym wątkiem i wielką próbą dla wielu postaci, więc nie wybaczę scenarzystą, jeśli totalnie zleją sprawę i nie poświęcą tej historii trochę wiecej czasu, na jaki zasługuje.
Mimo wszystko, nie wierzę, że Ian skończy tak jak Monica. Różnica jest taka, że Ian ma przy sobie świetnego faceta, który na pewno nie odwróci się do niego plecami, bynajmniej gdyby tak zrobił, byłabym bardzo rozczarowana, bo to tak jak powiedzenie widzom, że fakt, iż jego postać została w tak piękny sposób poprowadzona i zaszła tak daleko w ogóle nic nie znaczył. W jego przypadku nic nie było pospieszane, wszystko przyszło naturalnie i on sam powoli zrozumiał, że Ian znaczy dla niego więcej niż opinia innych ludzi. Bardzo cieszy mnie fakt, że w tym sezonie Mickey miał szanse się wykazać. Teraz jest to jedna z moich ulubionych postaci. :) I zapomniałam dodać, mam nadzieję, że dla Mandy również znajdzie się wiecej czasu na ekranie, nie podoba mi się sposób w jaki Shameless podeszło do znęcania się nad nią, to jest bardzo ważny temat, a wszyscy zachowują się, jakby nic się nie działo. Mam nadzieję, że kolejny sezon mnie nie rozczaruje. Pozostaje nam tylko czekac... aż 9 miesięcy, koszmar.

Noodlevfh

Fiona (zresztą tak jak cała reszta) jest pod względem psychologicznym świetnie napisana. Ma całe mnóstwo cech typowych dla Dorosłych Dzieci Alkoholików (niskie poczucie własnej wartości i lęk przed odrzuceniem przede wszystkim - ona ciągle sabotuje swoje związki i wybiera nie wartych jej facetów). Wydaje mi się, że ten sezon to był dla niej punkt zwrotny - zaliczyła dno, żeby móc się od niego odbić. Zresztą bardzo się cieszę, że pozostali Gallagherowie dzięki temu, że przez jakiś czas nie mogli na nią liczyć chyba wreszcie ją docenili i zauważyli, że jest tylko człowiekiem i jak dużo jej zawdzięczają - scena z Debbie i Carlem z finału była świetna. Obawiam się, że ona i Jimmy jednak się zejdą, ale raczej na pewno nie będzie tak łatwo - zakładam, że wymyślą dla niego jakąś rehabilitującą historię, choć wolałabym, żeby darowali nam już ten wątek.

Mickey to po tym sezonie moja ulubiona postać, a najlepsze w jego wątku jest to, że cały jego rozwój (praktycznie zmiana zachowania o 180 stopni jeśli porównamy z 1 serią) wydaje się zupełnie naturalny i bez problemu można zrozumieć jego zachowanie i decyzje - a bardzo łatwo byłoby tutaj przedobrzyć i przesłodzić, tak, że wydawałoby się to sztuczne. Zresztą wątek jego i Iana jest niesamowicie poprowadzony - udało im się uniknąć wszystkich możliwych stereotypów, co zdarza się naprawdę rzadko. Poprowadzili tą historię powoli i pozwolili im obu rozwinąć się osobno jako postaci, dlatego wyszło tak naturalnie.
Pewnie, że z Ianem będzie inaczej niż z jego matką. Tragedia Monicy polegała na tym, że Frank jest zupełnie nieodpowiedzialny (nie potrafimy wychować jednego dziecka? zróbmy sobie jeszcze piątkę!) i mimo, że na swój sposób ją kochał, nie był w stanie się nią zająć. Ian ma chłopaka i rodzeństwo, którzy go kochają, więc jakoś sobie poradzą, chociaż na pewno nie obędzie się bez mnóstwa dramatów.

Mała rola Mandy, która była tylko tłem dla innych postaci też mi się nie podobała (szczególnie to, że jej pobicie służyło głównie temu, żeby pokazać, że Ian nad sobą nie panuje, kiedy zaatakował jej chłopaka nożem). Chciałabym, żeby w przyszłym sezonie przeszła trochę podobną metamorfozę, jak jej brat - zdała sobie sprawę, że zasługuje na więcej i nie może pozwalać się tak traktować i zaczęła bardziej o siebie walczyć.
Tak jak pisałam, trochę mniej umierającego Franka i scen-zapychaczy, a znalazłby się czas dla reszty postaci. Ale pod tym względem chyba się nie poprawi, bo scenarzyści zapowiadają wprowadzenie w s5 jakichś nowych bohaterów (nowy szef Fiony?), co wydaje mi się średnio potrzebne, bo poszatkowanie fabuły na zbyt wiele wątków nie jest dobre dla serialu.

ocenił(a) serial na 10
_malena_

tyle sie naczytalam, ze w koncu mi tez zachcialo sie napisac wyracowanie.
w tym sezonie na miano mojej ulubionej postaci bez dwóch zdań zasłużył.... CHUCKI! Jeszcze nigdy zadna postac nie smieszyła mnie tak jak on, mam nadzieje ze bedzie w piatym sezonie, natomiast Sammi moglaby juz zniknac bo nie wnosi niczego ciekawego, ale pewnie zostanie.

mysle ze wszystkie niefortunne przygody Fiony przyniosły mega pozytywny efekt. Nastapil moment rozwojowy dla rodziny Gallagherow. Okazalo sie, ze reszta swietnie sobie radzi z zyciem/domem i juz jej nie potrzebujja, co jest fajne, bo Fiona wreszcie bedzie mogla bardziej skupic sie na sobie, a niewatpliwie sobie na to zasluzyla. mysle, ze w jej wieku to juz czas najwyzszy na to, zeby zadbac o wlasny los, zamiast poswiecac sie dla calego rodzenstwa. poza tym widac, ze jest jej to potrzebne.

bardzo polubiłam Carla, z malego terrorysty i piromana jakiego okazje mielismy widywac wczesniej w komediowych wątkach zrobil sie z niego bardzo fajny chlopak. szkoda tylko ze ma te zapędy przestępcze i dziwie sie, ze on i jego dziewczyna nie zostali zgarnieci po tym jak ukradli samochod i swobodnie nim jezdzili, albo jak zdemolowali sklep. troche za kolorowo, ale pewnie w przyszlym sezonie przyjdzie czas na jakies przegiecia i konsekwencje.
+ za kazdym razem jak widze jego szacunek,milosc i przede wszystkim wiare we Franka cos mnie sciska w zoladku bo jestem przekonana, ze bardzo sie na tym przejedzie i to beda tragiczne sceny.
no i co z Bonnie? odjechala na zawsze? czemu nie wziela od niego bransoletki? :( to bylo smutne.

Lip zawsze byl fajny, aczkolwiek tym razem bardzo nie podobal mi się wątek, w którym był tak bardzo zły na Fione i obwinial ja o cale zlo tego swiata. lubie tez Amande, perfekcyjnie potrafi go sobie ustawic i jednoczesnie wcale nie dziala na jego niekorzysc :D mam nadzieje, ze w przyszlym sezonie nadal beda sie spotykac, bo fajnie sie ich oglada, maja dobre dialogi.

Ian denerwowal mnie przez caly sezon, jego choroba byla oczywista juz od dawna, ale twórcy musieli zachowac taki kąsek na ostatni odcinek :D oczywiscie ze bedzie sie leczyl, pierwsza reakcja Mickeya nie ma tutaj w ogole zadnego znaczenia.
pare razy odnioslam wrazenie, ze Svetlana moze byc niebezpieczna i zrobic cos Ianowi. ale moze to tylko nadinterpretacja jej min.

zanim Chucki zostal moja ulubiona postacia, miejsce to zajmowala Sheilla. Jej wątek byl chyba jedynym komediowym w tym sezonie. Jest niesamowita. Na poczatku bylo jej jakos malo, ale na szczescie wrocila, ze swoimi schizami. Mysle ze beda z Frrankiem spokojnie razem żyć na pewno przez jakis czas. Wszystko co robi od dluższego czasu Sheilla swiadczy o tym, ze bardzo potrzebuje towarzysza. Frank sie nada.

faktycznie, scena z Mandy i Lipem w tej knajpie wzbudzala ogromne emocje. Zwazajac na to, ze Lip nie jest ani troche zakochany w Amandzie, moze podkuli ogon i wroci do Mandy? byloby miło.
a skoro juz jestem w tym temacie, to dodam, ze skakalabym ze szczescia, jakby wrocila Karen, ktora - tak jak jej mama - również była moją idolką. Czy ktos wie, czemu jej postac sie skonczyla? :/

Zgadzam sie ze wszystkim co zostalo napisane o Mickeyu oraz o końcowej scenie z butelką. Mistrzostwo :)
Wg mnie serial uległ dość dużym zmianom w kwestii gatunkowej. Pierwsze sezony były po prostu jajcarskie, można było płakać ze śmiechu. W czwartym sezonie z komedii juz mało co zostało. Leci życiówka i to na mocnym poziomie. Mialam ochote napisac, ze to zmiana na lepsze, ale w sumie brakuje mi tego poczucia humoru charakterystycznego dla Shameless.

ocenił(a) serial na 10
_malena_

kurde, obejrzałam odcinek i teraz jak przeczytałam pare postów okazało sie, że COŚ MI UMKNĘŁO. Nie widziałam Steva w tym odcinku!!!!!!! :o prosze, powiedzcie mi co to byla za scena, a jakby ktos mogl podac w ktorej minucie dokladnie sie pojawia to bylabym zobowiązana :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones