... w oczekiwaniu na 4 serie :) a chyba przyjdzie mi trochę poczekać, zabrałam się za czytanie Conan Doyla i szusuje po necie szukając najróżniejszych informacji.
już zapewne wszyscy wiedzą, że Watson i Mary to w życiu też para...
ale doczytałam, że Benedict miał też dziewczynę aktorkę przez 12 lat, rozeszli się 2 lata temu ale doczytałam, że grała w Sherlocku nijaką Amandę... nie mogę skojarzyć, pomoże ktoś? a przy okazji może macie jeszcze jakieś inne serialowe "smaczki"?
http://www.imdb.com/name/nm1214783/?ref_=ttfc_fc_cl_t79
O ile dobrze kojarzę, chodzi o sekretarkę denata...
Btw, rodzice Benedicta to rodzice Sherlocka... Ładny synek im sie udał... Ciekawe, po kim ma te kości policzkowe ;)
i chyba dość późno go mieli :) ale się udał to fakt :)
Oliwię widziałam na zdjęciach, nie jest jakąś pięknością ale nie to moim zdaniem jest ważne, czytałam, że rozstali się pokojowo i, że on ją zawsze będzie kochał, 12 lat to kawał czasu... którego denata? :)
...denata z banku?
jedyna sekretarka, która mi przyszła do głowy :)
swoją drogą ciekawe czy zagrali jeszcze przed czy po zerwaniu? :)
Tak, dokładnie ta. Miąłam jeszcze dodac, że ta od nefrytowej spinki, ale stwierdziłam, że i tak się domyślisz ;)
Szczerze mówiąc, dopiero przy okazji tego tematu skojarzyłam, kto to był...
A zerwali później - serial miał premierę w 2010r., więc kręcili 2009/2010, a oni zerwali chyba w 2011. To, że Cumberbatch robił oficjalne oświadczenia o niczym nie świadczy - ale to ich prywatna sprawa.
On ma prawie 40 lat! I starszą, przyrodnią siostrę (przez matkę). I zważywszy na karierę mamy (ona jest bardziej znana), to nic dziwnego....
Jak na brytyjskie warunki to jest piekna - ale w Polsce to już co innego... A na Ukrainie... uch...!
w tym wywiadzie (06:05) wspominają o tym: https://www.youtube.com/watch?v=JPOTGibC3eI
w tym wywiadzie Moffat wspomina też o zarzutach nepotyzmu jakie pojawiły się w internecie po zaciągnięciu do roli Mary Amandy (partnerki Martina Freemana czyli serialowego Watsona)- mniej więcej od 7:23
i Benedict wspomina też o swoich rodzicach :)
Ja tam nie widzę nic złego w "nepotyzmie", skoro mają w pobliżu kogoś kto ma szansę sobie poradzić z daną rolą to po cholerę urządzać casting i tracić czas? :)
Ma nosek po tatusiu i loczki ^^
Nie no, sorry, ale większość tych ról należy do statystów... same smaczki, żadnych wielkich ustępstw. Dopiero Mary to większa rola 9pod warunkiem, że jej zaraz nie usmiercą).
w The Reichenbach Fall obrońca Jima (Ian Hallard) jest mężem Gatissa ;p
http://25.media.tumblr.com/tumblr_lxwcveytqK1qj6vt6o1_500.gif
racja, o tym też czytałam :D
No i jeśli ktoś ogląda Hannibala to pewnie już się zorientował, że aktor grający Mangussena jest starszym bratem aktora grającego Hannibala :)
Widzieliście ten filmik... nie, to była część większego filmiku, przeróbki odcinka z zabawną oprawą. W jednej ze scenek magnussen liże Lady Cośtam, a w kolejnej Hannibal patrzy z uznaniem: Well done, brother xD
patrzcie na YT sherlock crack His Last Vow zrobione przez hahagirl[jakieś cyferki]
Zastanawia mnie też jedna kwestia do której wytłumaczenia póki co nie znalazłam
brat SH ma obrączkę na palcu
żony nie pokazali
nic o niej nie mówił
w oryginale nie dotarłam jeszcze do jakiegokolwiek opisu,
proszę o podpowiedz :)
Może taki dowcip, bo Gatiss ma męża? ;) Nic innego mi do głowy nie przychodzi?
Jest wiele spekulacji na ten temat... Np. że jest to własna obrączka Marka, z którą nie lubi się rozstawać, więc wymógł noszenie jej na planie. Że zapomniał ją zdjąć w pierwszej serii, więc potem ją nosił. Że to obrączka symbolizująca ślub czystości. Że tak naprawdę jest to gadżet w stylu Bonda i kiedyś zacznie z niej strzelać...
Fani zwracają uwagę, że Mycroft ma ją na prawej ręce, podczas gdy w UK obrączki ślubne nosi się na lewej (wyjątkiem bywają np. geje i osoby wyznania grekokatolickiego).
Sam Mark stwierdził ponoć, że w "Sherlocku" nie jest to obrączka ślubna, ale jednocześnie wyobraża sobie, że kryje się za nią jakaś historia. Jaka? Może dowiemy się w przyszłości :-)
Podoba mi się opcja z gadżetem w stylu Bonda :)
Może to Jeden Pierścień, by Wszystkie Zebrać? Albo w nim zamkniete są wszystkie uczucia Mycrofta? xD
Obrączka Mycrofta jako emocjonalna puszka Pandory :-) A gdyby tak wybuchła gdzieś w okolicy 5 sezonu?!
Całkiem zgrabnie uchyliła się w His Last Vow - widać potrzeba Wigginsa i kilku tabletek, żeby Microft zrobił się człowiekiem ;)
No i rozmowa telefoniczna na weselu Johna.
Zresztą jedyną osobą, wobec której Mycroft otwarcie ma uczucia jest właśnie Sherlock.
Inna rzecz, jakie jest podejście braciszka do niego - wyraźnie zaczepne, po bratersku wrogie. "To mój arcywróg", "To Mycroft pali, nie ja!", "No i mammy dzieciństwo w pigułce", "Skoro mam umrzeć w tej misji, to czemu mnie nie wysłałeś?", "Zdecyduj się! (czy mam umrzeć czy nie)"
W ogóle są jakieś sceny, gdzie to Sherlock dba o Mycrofta? Poza "złotymi rybkami"?
Dba, tylko nie przyznaje się do tego :-)
Przede wszystkim daje się wciągnąć w rozmaite sprawy Mycrofta, udając przy tym, że wcale na to nie ma ochoty. W "Wielkiej Grze" niby zostawia sprawę Johnowi, ale wie, jak ważna jest dla kariery brata i włącza się w odpowiednim momencie. W "Skandalu" wyraźnie mu nieprzyjemnie, gdy okazuje się, że intryga Irene uderzyła w Mycrofta. No i wykluczenie z życia, żeby brat zdobył kod Moriarty'ego, nie mówiąc o uśpieniu Mycrofta, żeby mógł udowodnić, że nie miał nic wspólnego z ofertą dla Magnussena... Rywalizacja rywalizacją, ale wszędzie tam, gdzie chodzi o dobre imię i karierę brata, Sherlock zawsze mu pomaga, nawet kosztem własnej kariery i dobrego imienia.
Wielka Gra, Scandal - czy to raczej nie własne ego i duma detektywa? Irene zagrała nim i jego honor wymagał zwycięstwa (swoją drogą, twórcy niejako "zdetronizowali" Irene jako jedyna kobietę, która pokonała Sh).
Sh się wykluczył, by rozbić siatkę Moriarty'ego.
Mycroft został uśpiony z innymi, żeby nie powstrzymać go.
Ale fakt - zadzwonił do M w trakcie slubu. TO się liczy.
Sherlock to "drama queen" i działa najlepiej, gdy okoliczności są najmniej przychylne: presja czasu albo zagrożenie kogoś, na kim mu zależy. Będzie marudził i gadulił, że John nie błyszczy intelektem, pani Hudson nie da się słuchać, Mycroft jest jego wrogiem, a imienia Lestrade'a nawet nie warto pamiętać - a jednocześnie gotów jest dla nich do najwyższych poświęceń. Oczywiście zaraz po tym, jak przekonywał, że nie jest bohaterem. Zajęcie dla umysłu, chęć zmierzenia się z zagadką, zwycięstwo w grze za wszelką cenę - tak, oczywiście, ale ewidentnie podkręca go motywacja zewnętrzna: zagrożenie kariery lub życia ludzi, których kocha.
Sprawy pendrive'a oficjalnie nawet nie przyjął, więc duma zawodowa nie miała tu nic do rzeczy. W przypadku "Skandalu" nie mówię o motywacji działania, a o reakcji na nieprzewidziane reperkusje, zanim jeszcze wkroczyła Irene i wygłosiła monolog o braciach Holmes. Rozbicie siatki Moriarty'ego było konsekwencją zgody na plan Mycrofta. Który nawet nie zdziwił się, że wraz z laptopem namierzył u Magnussena własnego brata... Natomiast telefon do Mycrofta w trakcie wesela przypomniał mi znajomego, który dzwoni w trakcie dużych imprez do różnych osób, bo nie bardzo wie, jak się na tej imprezie zachować. Dla mnie to był raczej telefon ratunkowy do jednej z niewielu znanych osób, które nie były na weselu, a nie wyraz braterskiej przyjaźni :-)
... bardzo fajnie ujęte
i to jest dla mnie właśnie to co lubię w SH i G. Housie :)
nie szafowanie słowami, tj. czego to ja bym nie zrobił/zrobiła
podkreślanie na każdym kroku o swoich przyjaciołach, mówienie o nich a jak przychodzi co do czego to najcześciej taka osoba znika i nie uczestniczy w przypadku właśnie zagrożenia życia lub kariery....
czyny a nie słowa
podstawa :)
A Molly? bardzo fajna scena jak mówi jej w prosektorium przed" akcją na dachu ", że jest dla niego ważna, że jej ufa a ona jedynie pyta "jak mogę Ci pomóc" bez celebracji, bez pompy, po mojemu tak właśnie być powinno :)
dlatego też Watson nie wierzy ani przez moment, że SH mógł sfingować całą sytuację z Moriattim :)
i wiele było takich scen sytuacji , które dla mnie są bardzo cenne
jedynie trzeba umieć czytać pomiędzy wierszami
bo ten kto nie zrozumiał serialu i jego postaci tzn , że nie rozumie nic , kompletnie nic poza czubkiem własnego nosa
.. przyklepuje to całą sobą...
czy Dr House Gregory uchodził za dobrego człowieka?
NIE a co zrobił dla swojego przyjaciela?
podobną postacią jest SH
i to mnie w tych dwóch panach pociaga na maxa :)
Bodajże to Doyle zapoczątkował watsonowską metodę narracji. Chodzi o to, że w roli gł. bohatera stawia się kontrowersyjnego geniusza, nieprzeciętny umysł. Do niego dołącza się sympatycznego, budzącego zaufanie człowieka średniej inteligencji (w porownaniu z gł. bohaterem), który opowiada widzowi całą sytuację, dzięki czemu "filtruje" opowieść i uprzystępnia ją czytelnikowi, zarazem wprowadzając element tajemniczości.
Oczywiście, przez 100 lat model zdążył wyewoluować, ale nie na tyle, żeby nie widzieć powiązań.
Takich par jest mnóstwo - House, ale też Poirot i Hastings (lub Japp), Wilhelm z Baskerville (:D)i Adso z "Imienia Róży", itd. Jedna z odmian jest np. gł. bohaterka i mniej lub bardziej tajemniczy sojusznik - Buffy i Angel, Castle i ktośtam, tego jest w ch... i ciut ciut.
Nie można nie pokusić się o stwierdzenie, że to swego rodzaju "Mafijna rodzina BBC" :D Moffat i Gatiss to przyjaciele w prywatnym życiu, i to oni wpadli na pomysł z przeniesieniem Sherlocka do naszych czasów. Sue Vertue, producentka serialu, to prywatnie żona Moffata. Beryl Vertue, drugi producent, to ojciec (!!!) Sue. W 3 sezonie debiutuje syn Stevena Moffata we flasbacku młodego Sherlocka, z kolei narzeczoną Watsona jest Amanda Abbington, prywatnie żona Martina Freemana. Jeśli tego mało, to jako rodzice Sherlocka pojawiają się Wandy Ventham i Timothy Carlton, RODZICE Benedicta Cumberbatcha. No i nie zapominajmy, że w drugim odcinku pierwszej serii wystąpiła Olivia Poulet, była dziewczyna Benedicta. Przypuszczam, że jest tam znacznie więcej powiązań, ale nie chcę mi się ich wyszukiwać. Ciekawe jak trudno jest dostać się w krąg tej "mafii" :D
Mimo wszystko "Sherlock" to jeden z największych serialowych fenomenów naszych czasów i powoli staje się flagowym symbolem eksportowanym z Wielkiej Brytanii. Stało się to między innymi dzięki grupie niesamowicie utalentowanych ludzi (niech ktoś wskaże słabego aktora :P!), i być może zależności pomiędzy nimi także miały w tym swój udział :)
Beryl to matka Sue :-)
Brytyjski świat filmowy i telewizyjny jest pełen rozmaitych powiązań, w stylu: 10. Doktor jest mężem córki 5. Doktora (która grała w serialu jego własną córkę).
A wracając do familii Moffat-Vertue: Moffat napisał scenariusz serialu "Coupling", opartego na historii jego związku z Sue (która serial wyprodukowała rzecz jasna), w serialu matkę Sue zagrała Wanda Ventham (matka Benedicta)...
Ahahaha oczywiście że matka :D Boże ale głupi błąd, przepraszam, pisałem to z rozpędu i w drzewie genealogicznym Sherlocka da się łatwo (jak widać, nawet pomylić płeć) pogubić :D
Hahahahaha jeszcze raz przepraszam za głupi błąd :D
Tak, zgadzam się. Ciekawe z kim ma powiązania Andrew Scott :D
Andrew Scott jest Irlandczykiem, a Moriarty podobno też nim był (tzn. w jednym z wywiadów Scott powiedział, że został przy akcencie irlandzkim, bo Moriarty to irlandzkie nazwisko). A sam Scott gra od 17 roku zycia i zbiera nagrody - zobaczcie Andrew na http://www.imdb.com/name/nm0778831/bio?ref_=nm_ov_bio_sm
Btw, Scott jest gejem. Szkoda :(
uuupppssss, no to może teraz nabrała sensu scena gdy w domysłach grupa snuła wizję, że SH i Moriarty na dachu robili sobie żarty z JW i na koniec mieliby się niby pocałować :)
hehe,
Nie no, kto jak kto, ale Jim kochał Szerloka i winny sposób. Zresztą w scenie na dachu Jim jest zrelaksowany, Szerlok zaskoczony, ale koniec końców to on go całuje xD Nie no, Jimlock to chyba jedna z nielicznych opcji, jakie bym poparła. Ot, tak dla jaj ;)
Osoba grająca młodego Sherlocka w imdb nazywa się Louis Oliver, ale syn Moffata też ma na imię Oliver. Co mnie natomiast ciekawi - kto grał Archiego z wesela. Odnoszę wrażenie, że to ten sam chłopaczek. Albo po prostu obydwaj wyglądają jak male Szerloki :)
Mały Moffat wystąpił pod pseudonimem. Natomiast po raz pierwszy w "Sherlocku" zagral już w "Wielkiej Grze", zdaje się, że nie został ujęty w napisach końcowych. Podobno marzy o karierze aktorskiej...
Ach, to on podkładał głos chłopca od Rembrandta? Czyli miałby potrójną rolę? :D
Oczywiście, że o niej marzy. Jak się obraca wśród samych wielkich aktorów... Drugi Ben nam rośnie? :D
Podwójną. Chłopca od krwawych zdjęć grał kto inny: http://www.tvrage.com/person/id-401162/Adam+Greaves+Neal
Ach, loczki mnie zmylily. Zresztczy wszystkie dzieci nie są takie same...?
I widzę, że nikt nie wspomniał o Unie Stubbs a'ka Mrs Hudson - prywatnie przyjaciółka rodziców Bena.
No przypadkowych aktorów tam nie ma, ze znajomościami czy bez ;)
Co mnie ciekawi, aktorka grająca Molly chyba nie jest związana z twórcami w żaden sposób? Początkowo jej rola miała być epizodyczna, a wyszło wiadomo jak ;) Mnie dziwi, że nie zatrudnili w jej miejsce Alice Eve na przykład - Ben kilka razy z nia grał.
No i, jak by nie patrzeć, Martin Freeman był "przypadkowy". W którymś wywiadzie Gatiss albo Moffat stwierdził, że po prostu między Martinem a Benem była aktorska chemia - gra Bena od razu się zmieniała, była bardziej wyrazista.
Alice Eve jako Molly? Wówczas wszyscy byliby pewni, że Sherlock jest gejem :-)
Bardzo ciekawie Moffat opowiadał niedawno o castingu do roli Moriarty'ego. Andrew Scott też nie był przypadkowy, jako jedyny dał radę przygotowanemu tekstowi...
no własnie to samo chciałam napisać,
bo oprzeć się takim wdziękom chyba jest trudno nawet tak opornemu facetowi jak SH :)
Oczywiście aktorka grająca Molly nie jest brzydka ale dodatkowo ją tak dziwnie ubierają, czeszą no i ma urodę typowo angielską więc poprostu... Alice Eve chyba jest za bardzo amerykańska, nie pasowała by wogóle
hmmm, Andrew Scott jest dobrym aktorem jednak jaki musieli dostać aktorzy tekst aby nie dać rady?
Jeśli się uwzględni, że Benedict jako Hawking skutecznie poderwał Alice, to dziwne byłoby, gdyby Sherlock nie miał na to ochoty :-) Przy czym nawet w ciuchach Molly wyglądałaby nieźle (patrz "Lipna panna młoda"...)
Molly ma być taką postacią do utożsamiania się - zwykłą, ale niezwyczajną; przeciętną, nieśmiałą, bez sexapeallu, za to z wdziękiem i fajnym charakterem. A sama Louise jest bardzo ciekawą osobowością, uwielbiam jej tweety i bardzo jestem ciekawa sztuki, jaką napisała.
O tekście na casting pisałam niedawno, pozwolisz, że się zacytuję :-)
W "The Great Game" początkowo Moriarty miał się pojawić tylko jako Gay Jim. Twórcy serialu chcieli być jednak pewni, że wybrany aktor potrafi zagrać równie dobrze Moriarty'ego. Wobec czego, na potrzeby castingu, Moffat napisał "najbardziej zakręconą scenę, jaką kiedykolwiek popełnił jakikolwiek scenarzysta", z kwestiami typu “I would burn the heart out of you!”. Moffat i Gatiss już zastanawiali się, czy ktoś jest w stanie "ten szit" przekonująco zagrać. "I wtedy pojawił się Andrew i to mu się udało, był cudowny", a scenę ostatecznie włączono do odcinka.
hmmm, ja dopiero poznaję SH i Benedicta i wszystko co się wokół tych dwóch Panów dzieje :)
Jednak cały czas mam poczucie, że gdyby nawet serial miał być kręcony bez wynagrodzenia dla aktorów i ekipy oni by go poprostu zrobili, widać w nich pasję i naprawdę wielkie zaangażowanie
Moriati - genialny , szczególnie w scenie postrzelenia SH gdy próbuje go przechwycić na tamtą stronę
Czytałam że Una Stubbs i Benedict znają się od lat, nawet byli sąsiadami w Kensington, gdzie Benedict dorastał :)
hmmm, była gdzieś wzmianka, że to dobra znajoma jego rodziców więc może u byli sąsiadami lub się znają ze względu na bycie aktorami tj, ona i jego rodzice a BC jako przywilej miał zapewne poznać wielu ludzi z tego środowiska. Mnie się podoba tekst z jednego z odcinków, jak Pani Hudson, mówi, że musi porozmawiać z jego Mamą, dla mnie to takie przemycenie prywatnego tekstu :)
Ale to właśnie takie niewielkie smaczki dodają uroku całości ;) Takie niby szczegóły, niby nieważne, ale bez nich byłoby nudno :)