PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=528992}

Sherlock

8,6 222 131
ocen
8,6 10 1 222131
8,0 19
ocen krytyków
Sherlock
powrót do forum serialu Sherlock

The Final Problem

ocenił(a) serial na 10

O mój Boże. Tak zajebistego odcinka jeszcze nigdy nie było!!! Co sądzicie? Wszystko się wyjaśniło, pięknie ułożyło, emocje od początku do końca, siedziałam jak na szpilakach. Idealnie <3

ocenił(a) serial na 5
wegoout

Były wszystkie 3 nie umiesz liczyc>?

ocenił(a) serial na 9
waga55

To po co piszesz "ostatnie 3 odcinki", skoro były tylko 3? Takie coś się pisze w przypadku większej ilości odcinków, inaczej wypowiedź nie ma sensu. Nie lepiej było napisać "czwarty sezon"?

ocenił(a) serial na 5
dirt16

Szczegół

ocenił(a) serial na 9
charmingasia

Casulas. Im się będzie podobać.

ocenił(a) serial na 9
Bonesss

Casuals*

ocenił(a) serial na 9
Bonesss

Bonesss, skąd Twoje niezadowolenie? taki śliczny parentlock na koniec! :)

ocenił(a) serial na 9
amacik

Parentlock może i śliczny, kochana, ale niektórych dziur w fabule jakoś nie mogę przełknąć. Jak trochę ochłonę, to foch mi zapewne przejdzie. A tak poza tym wszystkim, to uważam, że soundtrack był przepiękny :)

ocenił(a) serial na 9
Bonesss

Soundtrack i owszem, owszem. w s03 też niczego sobie.

ocenił(a) serial na 10
charmingasia

Genialny odcinek ,chyba najlepszy jaki oglądałem w tym serialu, według mnie :P
Mam pytanie odnośnie tego odcinka - Sherlock jest z Molly? Czy tylko powiedział jej ''Kocham Cię'' żeby ją uratować i tyle?

Vempersgame

Nie ona nie postawiła tam bomb (prawdopodobnie) ale było to zagranie czysto emocjonalne. Nie wiem skąd ale od początku odcinka miałem wrażenie że ten samolot to siostra sherlocka i jest to zagrywka psychologiczna to co mi nie pasuje to Moriarty do końca miałem nadzieję?albo myśl? że jednak żyje i pociąga za sznurki. Ciekawi mnie też inna rzecz ilu ludzi zabiłoby gubernatora by ocalić jego żonę na resztę rzeczy tak naprawdę ekipa nie miała wpływu ale to.

Pioku_2

A teraz poproszę to samo z przecinkami, specjalnie dla ciebie, ja użyłam ogonków, chociaż nie są niezbędne do zrozumienia sensu wypowiedzi, przecinki SĄ.

alisspl

Mea culpa, jakoś nie myślę o tym jak piszę. Wiem, iż nie powinno się tak pisać ale cóż.

Vempersgame

A sorry źle przeczytałam raczej nie a zresztą nie ma to znaczenia była na końcu na baker street i tyle żadnej chemii nie było ale też nienawiści ona go kocha to dosyć oczywiste a on raczej woli kogoś jak Irene Adler.

ocenił(a) serial na 10
Pioku_2

Gdyby tylko tak mówił, to pewnie by Molly było smutno, a w końcówce było widać jak jest uśmiechnięta więc może coś w tym jest :D W sumie wolałbym żeby Sherlock był z Molly niż z Irene Adler :)

Vempersgame

W sumie... Patrzac na to, ktora realnie i ile razy pokazywala sie w okolicy Sherlocka, to predzej byl z Molly niz z Irene. A wlsciwie, to moglby byc z dwiema, Adler na pewno by nie miala nic przeciw, ale nie wiem jak Molly... Z jednej strony Molly jest pokazywana jako madra dziewczyna, nawet bardzo, ale niedoceniana i niedostrzegana, a z drugiej jak ktos przecietny, nawet gorszy intelektualnie niz Greg?
A wlasnie, zauwazyliscie, ze tworcy po raz kolejny lopatologicznie nam pokazywali jak to S uczlowieczyl sie i juz bez podpowiadania uzył imienia Greg?

ocenił(a) serial na 10
alisspl

Od razu to zauważyłem, nawet on sam się trochę zdziwił gdy wypowiedział jego imię :D

ocenił(a) serial na 10
Vempersgame

Scena z Molly była świetna. Ciężko stwierdzić słowa Sherlocka "jesteś moją przyjaciółką" powiedział z uczuciem, co do "kocham Cię" no tu nie jestem przekonana czy właśnie nie tylko, albo aż w sumie żeby Ją uratować. Powinni zrobić 5 sezon żeby się zeszli :)

ocenił(a) serial na 10
krewetka_1990

To nie M jak Miłość, litości...

ocenił(a) serial na 10
charmingasia

Tak trochę mi dziwnie po tym odcinku - twórcy poszaleli strasznie - i tym razem mam mieszane uczucia.

Czuję się tak jakby wszystko - co widzieliśmy wcześniej, nie miało miejsca lub miało inne znaczenie.

1. Sherlock - w tym odcinku to wcielenie dobroci i ludzkich uczuć - miłości, przyjaźni, poświęcenia, troski. Ja rozumiem, że historia Rudobrodego to trochę za dużo jak na dziecko - ale wyszło - że połowa jego pamięci z dzieciństwa nie istnieje! Gdzie się podział ten trochę egoistyczny i zapatrzony w siebie, genialny Sherlock!?

2. Mycroft - w tym odcinku można o nim powiedzieć wszystko, tylko nie to, że to że jest mądry. Był taki zagubiony i bezradny. Na jego tle Watson wyrósł na tego, co imponuje spokojem.

3. Moriarty - niby geniusz zbrodni - a tu wychodzi na to, że panna Holmes go "zaczarowała"? Jak mogli mi to zrobić.???

4. Wreszcie panna Holmes - to trochę zbyt wiele jak na mój gust. Wolałabym, żeby była całkiem zła albo całkiem dobra - a tu wyszła trochę niczym profesor X - oddziałująca na myśli i podporządkowująca sobie ludzi!

Za dużo przesady w tym odcinku. O bombie, z której wszyscy wychodzą cało, bez żadnej ranki - nie wspominając!

Ale ogólnie - te zagadki Euros trzymały mnie w niepewności.

Najgorsze, że mam uczucie, że to już koniec! A przecież zostało jeszcze tyle opowiadań!

ocenił(a) serial na 7
nan_s

Dla mnie cały 4-ty sezon Sherlocka był na żenującym poziomie, historia przekombinowana, sceny jak z melodramatów, słabe efekty specjalne. Do tej pory byłam zachwycona serialem, a teraz? Szkoda pisać.

ocenił(a) serial na 10
Veliger

Ja uważam że sezon 4 mógł być dużo lepszy, ale nie uważam go za żenujący;)
Dwa pierwsze odcinki miały w sobie duży dramatyzm - ale w odcinku 3 za bardzo odjechali w fantazję zamiast trzymać się Doyla;)

ocenił(a) serial na 10
Veliger

Najlepszy w tym odcinku był zwiastun. O reszcie lepiej zamilczeć.

nan_s

Tak wszyscy się zachwycają sceną z Molly, ale powiedzcie mi, dlaczego zrobiono ja na zalmana przegrywke i w ogole jakies kluchy? Mozna byc nieszczesliwe zakochanym i nie byc taka zalamana beznadzieja. Mnie sie podobalo, ze po prostu ona byla obok swojego zrodla westchnien i z tego powinna czerpac sile. MAlo w popkulturze takich panienek, fanek, co robia maslane oczka do idola, a idol wcale i sa na kazde jego zawolanie? Ot chociaz okropny emo kid Sasuke, jak ktos to ogladal. A mial za adoratorke bardzo silna dziewuche.
No i kwestia mowienia ILY. Sorry, ale jezeli Sherlok jest takim aspargenem i socjopata, to potrafi powiedziec wszystko bez emocji, zagrac to, wazyc za i przeciw i nie wiazac z tym emocji, naprawde. W tym momencie bardziej Sherlokowaty jest Sheldon z BBT niz Sherlok.
No i blad logiczny, bo Molly powiedziala zdanie ILY nie jako wyznanie, ale powiedziala, wiec powinno sie liczyc jako spelnienie warunkow gry. Wychodzi na to, ze ta siostra siedziala 6 lat w Londynie i stalkowala braci, bo nie mogla miec takiej wiedzy jak miala siedzac na morskiej skale, zrobili najwiekszy blad opowiesci - wszystko wiedzacy narrator.
To jednak pokazuje, ze trzeba sie urodzic pisarzem na miare Doyla, ze nie wystarczy go nasladowac. Tam gdzie przerobili oryginaly, wyszlo swietnie, tak gdzie probowali juz sami cos, dno.

ocenił(a) serial na 10
alisspl

O, scena z Molly to w ogóle nieporozumienie. Ja wiem że to fajna bohaterka i trochę się podkochiwala w Sherlocku - no bo kto go nie kocha, ale to bohaterka całkowicie drugoplanowa. I zupełnie nie rozumiem zachowania Sherlocka i tego szału. Przecież zawsze wiedział o uczuciu Molly. Trochę to niepotrzebne.

I bardzo mi brakowało w tym domu zagadek jakiejś jednej normalnej rozmowy Johna z Sherlockiem. Nie chodzi mi o żadne bzdury czy maślane oczka - no ale stali jakby nad przepaścią i nie byli pewni czy wyjdą z tego żywi.

nan_s

Tez nie rozumiem tego szalu, chyba chcieli jedynie w zwolnionym tempie zrobic Benedykta rozwalajacego piesciami trumne, a potem te smole mu na gebie... Caly powod?
Cos takiego to on chyba by mogl przezyc po stracie Johna albo pani Hudson? Moze brata albo matki?
Pomyslaby kto, ze cala scena to byl psychologiczny gwalt na obu postaciach, ale niestety, nie po 4 sezonach, nie w przypadku tej postaci, ktora by powiedziala ILY w 50 jezykach, jezeli by to bylo w danej sytuacji potrzebne i logiczne. PRzeszlaby sie gola do klubu gejow itp. To nie ten typ charakteru, wiedzy psychicznej... Cos takiego to ja najpredzej widze w chinskim filmie historycznym z epoki han, w ktorym kobieta zostaje zmuszona do publicznego pokazania uczuc i przezywa z tego powodu straszny wstyd. Taki mniej wiecej jest realizm tej sceny... Nie ta epoka i szerokosc geograficzna.

Czy bardziej dla was bylby do przyjecia ten odcinek, gdyby rzeczywiscie oni musieli przejsc przez to wiezienie, unikajac logicznych pulapek ala Cube czy Indiana Jones, rozwiazywane intelektem Holmsow, gdzie kazda zagadka by przyblizala ich do uratowania samolotu i dziewczynki?
I ze to faktycznie bylby plan posmiertny Moriartego i jego siostry, mszczacej sie za brata?

ocenił(a) serial na 6
alisspl

Jakiś tam potencjał był, właśnie. Gdyby musieli rozwiązywać zagadki i dzięki temu przybliżać się do ratowania samolotu i dziewczynki. Jeszcze rozwala mnie jedno- dwa najtęższe umysły na ziemi (Sherlock, Mycroft) są zamykani w więzieniu i nawet nie próbują wymyślić jakiegoś sposobu na wydostanie się stamtąd...

alisspl

Ale właśnie o to chodzi, że Sherlock - wbrew temu, co mówi - NIE JEST socjopatą (nawet Moffat z Gatissem potwierdzają to w wywiadach). Przeżył w dzieciństwie traumę, ale jest w pełni zdolny do odczuwania emocji, empatii i dbania o przyjaciół, co Eurus uświadomiła mu w tej scenie z "I love you", gdy tak przejęty losem Molly, nawet nie pomyślał o tym, że w jej mieszkaniu może nie być żadnej bomby. A przejął się jej losem, bo jest jego bliską przyjaciółką, nie pierwszą lepszą dziewczyną, która się w nim podkochuje i wiele dowodów na to można znaleźć we wcześniejszych odcinkach (szczególnie w 3 serii), nie będę się rozpisywać. Poza tym zniszczenie trumny nie wiązało się wyłącznie z Molly, poprzez jej zniszczenie Sherlock dał upust wszystkim zgromadzonym emocjom.
Inna sprawa, że twórcy ewidentnie mają coś do Molly, bo zamiast dać jej normalnego chłopaka i przyjaciół, ta nadal jest na każde zawołanie Sherlocka i trochę brakuje scen, w których mu się stawia.

MistressMargaret

Ej, to ze oni teraz to mowia, nie zmienia fakty, ze S to mowi sam w serialu oraz nie zmienia tez definicji tego kim jest socjopata. Socjopata ma uczucia, emocje, do pewnego stopnia ma te empatie, ale akurat Sherlock ma ja dysfunkcyjna do polowy serii. Empatia, to mozliwosc odczuwania tego samego co inni z domyslu, z rozpoznania symptomow, a on NIE potrafi rozpoznac, moze jedynie zgadnac. Tak samo jak czlowiek zwykly, nie potrafi wspoldzielic odczuc Sherloka, bo ich nie rozpoznaje, on nie ma empatii spolecznej, do pewnego stopnia tez uczuciowej. My mamy je obie, na tym polega zjawisko tez Aspergena, ktorym to Sherlock od samego poczatku byl okreslany w srodowisku fanow oraz osob z ta choroba.
Socjopata nie odroznia dobra od zla w skrajnych wypadkach, nie dla zasady, tylko po prostu tego nie rozumie, a przewaznie po prostu nie podporzadkowuje sie normom spolecznym, nie rozumie ich i nie akceptuje. Nie wiem wiec, w ktorym miejscu S nie jest socjopata i dlaczego od tego sie odzegnuja?
Nie jest psychopata, a to co innego.
Psycho to jego siostra. Maycroft tez jest socjopata w pewien sposob, tylko on znalazl furtke z wladza pozwalajaca mu naginac normy spoleczne lub je lekcewazyc w majestacie prawa. Tak samo jak Sherlock lekcewazy innych, ich uczucia na to co mowi, ich zdanie, uwaza za glupszych, to sa zachowania wlasnie socjopatyczne.
Sherlok nie ma na poczatku empatii, probuje sie tego uczyc, nie wiem na ile po prostu zgaduje, a na ile ona sie w nim naprawde wyksztalcila. On moze klamac jako socjopata :)
Zwykly czlowiek tez nie ma emaptii od pierwszego kopa, uczy sie rozpoznawac emocje i przenosic wyobrazenia o tym na siebie. Sherlock niejednokrotnie nie potrafi odczuwac wspolsmutku, bolu, co np pokazal w rozmowie z rodzicami chlopaka ze spalonego samochodu. To jest wyrazny brak empatii. Byc moze to co w sobie roziwnal jest forma egoizmu, jak z ludzmi, ktorzy sa dobrzy, altruistyczni, z zalozenia, ze chca sie z tego powodu poczuc dobrze.
Scena ILY jest niestety nietrafiona, sztuczna wobec tego jak S potrafi reagowac, co mysli o Molly i tego kim ta postac faktycznie jest w serialu, jest tlem.
Dlatego napisalam, ze takie cos to wobec Watsona, matki, brata, ale nie jej.
Sadze, ze nawet my, nie dysfunkcyjni, nie potrafilibysmy AZ TAK zareagowac wobec takiego szantazu emocjonalnego. Przyniosloby nam to wstyd, upokorzenie, owszem agrssje tez, ale z powodu publicznego zawstydzenia, a nie psychicznego gwaltu zwiazanego ze zmuszeniem nas do powiedzenia, zrobienia czegos co normlanie jest dla nas cos na miare niechcianego aktu seksualnego.
A ta scena, jest zrobiona tak jakby to bylo skrajne zalamanie obu osob psychiczne...
Molly jest przyjaciolka na papierze, w serialu traktuja ja po macoszemu. Wlasnie, dal upust wszystkim emocjom... a nie powinien, nie on. Zobacz, to juz Watson po smierci MAry jak dla mnie zareagowal dziwacznie, pomyslama nawet, ze to jakis pies warczy... Uwazam, ze taka dysfunkcyjna osoba jak S, na takie cos zareagowalby bardzo chlodno, moze by sie w nim gotowalo, ale na zewnatrz nie tak. Moze by co najwyzej kopnal to wieko albo nie chcial na to spojrzec. ale nie to, nie uznam tego.
Siedze w kulturze chinskiej i takie cos, to naprawde widzialabym tylko tam, w swiecie innego spostrzegania emocji i moralnosci niz Anglia.
Z przejmowaniem sie Molly, jest jeszcze inne spojrzenie - siosttra pokazala S, ze zabija, tak wiec mial swiadomosc, ze moze kolejna osoba zginac ot tak. Mial tez swiadomosc - nauczyl sie tego - ze ta osoba znaczy cos dla osob, ktore znacza cos dla niego. Stad chec zachowania jej przy zyciu. Emocjonalne podejscie moglo wynikac, nie z martwienia sie o nia, tylko z presji czasu i tego, ze nie uda sie osiagnac celu, jakim jest wygranie z siostra zadania. Nie mowie tego w znaczeniu, ze S byl nieczuly i chodzilo mu tylko o rywalizacje, tylko przeswuam lekko kwestie najwazniejszych priorytetow przy pojawianiu sie emocji. U nas to lek o tego czlowieka maksymalnie, u niego lek o niego, ale minimalnie, bo wie, ze to nic nie da, ze trzeba dzialac, ze to jest rozwiazanie, wiec i koniec koncow ratunek. Niejednokrotnie to mowil przy wielu okazjach, ze trzeba na tym sie skupic, nie na czym innym, i to pwodowalo w nim emocje, gdy nie wychodzilo.
A tutaj wlasnie tak nagle zrobili odwyrtke i probowali z Sherlocka robic normalnego prawie faceta z normalnym rozumieniem emocji.
Nie wiem cyz czytalas Doyla, ale tam ladnie jest wielokrotnie przez Watsona pokazywane, jak on widzi to nierozpoznawanie sygnalow i rekacji przez Sherlocka, jak doktora to irytuje.
Moim zdaniem za bardzo zaczeli robic z postaci zwyklych Smithow, a za malo trzymali sie oryginalnych rysow postaci ksiazkowych.

nan_s

pozwolisz że podepnę się pod Twoją wypowiedź i tez jeszcze ponarzekam ;)

- Po co było Euros całe to podrywanie Watsona i tekstowanie z nim? Myślałam że powrócą do tego w tym odcinku

- Scena z Mycroftem i Lady S. z poprzedniego odcinka - absolutnie nic z tego nie wynikło, więc po co ta scena?

- Euros została uznana za niepoczytalną jako kilkulatka po tym, jak jeden chłopiec zaginął, a potem spłonął dom. Ciała chłopca nie odnaleziono, Euros chyba się nie przyznała przed dorosłymi, więc dlaczego założono że kilkuletnie dziecko to psychopatka i zabójczyni? Może tego nie zrozumiałam, ale wydaje mi się że rodzice nie zakładają automatycznie że ich kilkuletnia córeczka jest zdolna do morderstwa. Podpalenie domu to też mógł być wypadek, np. przy zabawie. Swoją drogą, chyba kiedy zaginie dziecko, sprawdza się standardowo wszystkie studnie w okolicy? Jak mogli zaginionego chłopca nie znaleźć?

- Skoro nie znaleziono ciała Rudobrodego, jak Sherlock (i Mycroft) mógł być pewien, że to Euros go zabiła, i w związku z tym mieć aż taką traumę że wpłynęło to na całe jego życie i psychikę?

- myślałam że Mary oddająca swoje życie za Sherlocka zostanie jakoś umotywowana w tym odcinku. Ale nie, matka niemowlęcia, która ma dla kogo żyć, oddała swoje życie za przyjaciela męża ot tak, bez głebszego powodu

- Mary przewidująca własną śmierć i udział w tym Sherlocka i wysyłająca w związku z tym na Baker St płytę z instrukcjami - przecież w tym czasie chyba nic jej już nie groziło, więc wtf? Kolejny niewyjaśniony watek. Może wysłała im więcej płyt, np z przypomnieniem w której szufladzie leżą te brązowe skarpetki, albo jak zrobić pudding..

Miałam większe oczekiwania co do tego serialu, ten sezon był bardzo niedbały i niedopracowany

ocenił(a) serial na 10
burberry

Masz rację co do Mary! Oddała swoje życie i zostawiła córkę dla Sherlocka??!! Ja wiem że go lubiła Ale to straszne przegięcie.

Co do historii Rudobrodego to faktycznie nic się nie zgadza. Ale najgorsze jest właśnie to że pamięć Sherlocka to sito!!! Jego pamięć - uporządkowany katalog wiedzy i informacji!!!

nan_s

ech.. im bardziej sie myśli o tym odcinku, tym jest on głupszy i tym bardziej sie ic nie zgadza ;)

ocenił(a) serial na 10
burberry

I za nic nie zrozumiem po co Euros najpierw spacerowala z Sherlockiem i po co smsowala z Watsonen. Może z nudów;)

I może kolejny serial będzie o pannie Holmes jako psycho szpieg w tajnej służbie jej królewskiej mości; )

nan_s

Frytki jej chociaż kupił.. ;) durne to było jak kilo gwoździ

ocenił(a) serial na 10
burberry

A jeszcze co do Mycrofta to może lady S rozmiekczyla w nim serducho;) i zglupial na koniec??;)

nan_s

całkiem możliwe.. zaczął oglądać romantyczne filmy i zrobił się sentymentalny :)

ocenił(a) serial na 10
nan_s

Ja mam inną teorię. Wydaje mi się, że Mycroft zawsze był sentymentalny tylko stwarzał pozory takiego twardziela, nieczułego na wszystko. Podobnie jak Sherlock, tylko z Sherlockiem jest inna sytuacja. Mianowicie Sherlock wmówił sobie, że jest socjopatą bez emocji i w to uwierzył. Wyparł wszystkie emocje, tak jak wyparł wspomnienia o siostrze.

ocenił(a) serial na 10
patrycjam92

Ale przecież, od początku, nikt chyba nie wątpił, że i Mycroft i Sherlock to porządni ludzie, niezależnie od tego jak się zachowywali wobec innych ludzi. Byli zadufani w sobie nie dlatego że tak sobie wmówili ale dlatego że obiektywnie byli mądrzejsi od innych ludzi i o niebo bardziej spostrzegawczy.

Uważam że nie można jednocześnie być geniuszem analitycznego racjonalnego myślenia by za chwilę wypierac to co się czuje. To sprzeczność.

burberry

Ta, pisalam o tym przy pierwszym odcinku, ze poswiecenie M nie ma sensu w przypadku swiezoupieczonej matki, ktora nigdy by sie tak nie poswiecila dla obcego faceta oraz, ze wiedziala odgornie, ze umrze w ciagu roku po slubie i ze jeszcze nalezy plyte glupio zatytulowac miss me, bo nie wystarczy napisac, ostatnia wola MW... I znow wychodzi rozbijanie czwartej sciany, wszystko wiedzacy narrator i pokazywanie, ze to pomysl na potrzeby wymyslonej historii wymyslonych postaci, niszczacy te cienutka ulude, gdy wydarzenia fikcyjne ogladamy z pewna doza wiary jakby byly prawdziwe.
Co do uznania dziewczynki za psychopatke.
Maycroft wyjasnil, ze ulozyla piosenke i mowila, ze jest kluczem do odnalezienia Rudobrodego, oraz to ze zaczela go nazywac topielcem, wiec sie domyslili.
Moze to niewiele, ale jednak wskazuje na nia, oczywiscie w takim przypadku sa psychoanalizy, sprawdzanie czy dziecko nie fantazjuje, czy moze nie vylo swiadkiem porwania i molestowania rowiesnika itp., a nie ze ot tak tajne sluzby zamykaja dzieciaka, bo genialna rodzina Holmsow genialnie dochodzi do wniosku, ze jest zbyt genialna, a wiec juz zabojcza w swej gejnialnosci... Sadze raczej, ze realnie by zdiagnozowano u niej nie geniusz, ale jakas pospolita chorobe psychiczna.
Dlatego mowilam, ona mialaby sens, gdyby byla adoptowana albo siostra Moriartegi. W takie psychogeny po pokazaniu nam rodzicow Holmsow nie wierze.
A i w wiezieniu Euros mowi o torturowaniu Sherloka jak byl dzieckiem, gdzie smiech nie byl smiechem tylko krzykiem, takie cos, jezeli nie sciemniala, bo S przeciez niz nie pamietal i mogla wymyslac, na pewno rodzicom dalo do myslenia. Mozliwe tez, ze w domu bylo wiecej chorych rysunkow dziewczybki o tym jak robi krzywde rodzinie, podpala dom. Ale wlasnie, tworcy olalai jakies nawet podstawowe tlumaczenie historii, po prostu jest i koniec i dlatego to takie malo sensowne czy prawdopodobne, bo nie ma tla, na ktorym sobie normalnie takie historie wyobrazamy. Zaczyna szkodzic skrot myslowy stosowany w serialu, bo widz zamiast uznawac, ze trzeba sobie cos dopowiedziec, ze tam jest, uznaje, ze czegos w ogole nie ma.

nan_s

Czy Wy też uważacie że twórcy w finałowym odcinku mocno inspirowali się horrorem ,,Ring"? Euros bardzo podobna do tej strasznej dziewczynki, Samary Morgan. Ona też miała zdolności - zadawała ból wszystkim wokół. Euros była przetrzymywana w pomieszczeniu podobnym do tego w którym i ta dziewczynka była przetrzymywana. No i motyw studni - Euros wrzuciła przyjaciela Sherlocka do studni i Watsona także, Samarę do studni wrzuciła jej matka - przeżyła tam 7 dni po czym zmarła. Jak myślicie, zbieg okoliczności?

ocenił(a) serial na 9
charmingasia

Ten sezon wydawał mi się jakby napisany w biegu, jakby scenariusz był zmieniany jeszcze w trakcie kręcenia scen.
Fajnie, że Holme'sy mają walniętą siostrę. Gorzej, że Sherlock nie miał szans nie pamiętać swojej siostry skoro jego rodzice żyją i utrzymuje z nimi jakiś kontakt. Oni nie wyparli Euros ze swojej pamięci a pod koniec odcinka pokazano, że dalej bardzo im na niej zależało, nie ważne jak dziwna by była. Nawet jeśli myśleli, że nie żyje- wspominali by o niej w rozmowach, bo w końcu to ich córka.

Dlatego nikt mi nie wmówi, że Sherlock mógł ot tak ją sobie zapomnieć.

Natomiast scena z Molly bardzo na plus.

ImponujacyNick

mogl zapomniec o sisotrze na zasadzie swiadomego ignorowania, na co chyba chcieli nam juz zwrocic uwage w poprzednim odcinku. To znaczy rodzice mowili sisostra, Albert, a Sherlok slyszal jogurt, pies i tak dalej. Glupie i naciagane, ale podobno mozliwe. Ze wylaczamy percepcje pod wplywem traumy.

ocenił(a) serial na 10
alisspl

Ja nigdy nie pogodze się z informacją że PAMIĘĆ genialnego Sherlocka to sito!! Żadna trauma - zwłaszcza z powodu przypadkowego kolegi tego nie tłumaczy.

ocenił(a) serial na 10
nan_s

Czy Ty pamiętasz wszystko przed powiedzmy 7 rokiem Twojego życia? Ja nie. Większość ludzi nie.

ocenił(a) serial na 10
mancia_21

Właśnie o to chodzi;). Zero realizmu. Sherlock pamiętał!!! PSA zamiast przyjaciela!! Albo pamięta się traumę z dzieciństwa albo nie. Jeśli dzieciństwo jest ok. z reguły się nic nie pamięta;)

nan_s

Naprawdę można się przyczepić o mnóstwo rzeczy, ale fałszywe wspomnienia to coś co jest mocno udokumentowane i jak najbardziej realistyczne. W dodatku to bardzo groźne zjawisko- człowiek zaczyna wierzyć pseudowspomnienia, które nigdy nie miały miejsca - dodaj do tego fakt, że NIKT go nie wyprowadzał z błędu. Sherlock jako dziecko miał jednego przyjaciela, a gdy Victor zginął/nie znaleziono go - nie miał nikogo. Zamknął się w sobie i wmówił sobie, że "Samotność go ochrania".

Kłamstwo powtarzane 1000 razy staje się prawdą, to fakt. Człowiek w końcu zaczyna wierzyć w coś, co nie miało miejsca, ZWŁASZCZA jeśli jest to związane z głęboką traumą. On chronił siebie.

charmingasia

Dno pisane na haju, dla jaj, niepowaznie i zeby zrobic z was idiotow, a wy to kupujecie i sie zachywcacie. Cel osiagniety. Doyle sie w grobie przewraca razem z Sherlokiem XIX wiecznym. A balam sie, ze Ameryknie to moga zepsuc, okazalo sie, ze Angole przebili siebie samych i sprowadzili na dno produkt eksportowy. Chyba teraz z muzeum na Baker Street zniknie nawet to jedno biedno DVD z serialem BBC ze sklepiku.
I nie, nie odmawiam wam wlasnego zdania i ze moze sie podobac, bo ogolnie moze, ale nie zmienia to tez faktu, ze nie jest to tym co bylo w pierwszym sezonie, ze nie jest to Sherlok i ze jest to miernota, podpucha, marnowanie pieniedzy i scenki bez ladu i skladu pod publike. Przykro mi, ale ja potrzebuje wiecej sensu nawet w grotesce, bo inaczej to sa tylko losowe banaly, a nie bawienie sie z widzem i swieze.

ocenił(a) serial na 10
alisspl

Zgodzę się,ale nie do końca. Zepsuty był na pewno sezon 4 oraz po trochu sezon3. Choć przyznam, że ostatni odcinek 4 sezonu wbija w fotel, ale niestety z prawdziwym Sherlockiem nie ma nic wspólnego.

ocenił(a) serial na 9
charmingasia

Niby tak... od razu po obejrzeniu miałam takie samo zdanie - super odcinek. Ale teraz... wszystko pięknie, ładnie, ale cała "sprawa" z siostrą i jej niesamowitymi zdolnościami jest mocno naciągana i niestety ja jej nie kupuje. Fajnie, że pokazali, iż Holmesowie też mają uczucia, podeszli do tego od strony emocjonalnej, całkiem ciekawie to wyszło. Zabrakło mi rozwinięcia - co z Kobietą? Przecież wysłała Sherlockowi wiadomość... Jak się ma sprawa z Molly? Co z Mycroftem i Lady Smallwood? (mój ulubiony wątek). No i liczyłam, że Anderson pojawi się, przynajmniej na momencik ;).

ocenił(a) serial na 8
Filmomania_filmweb

Zgadzam się, że to naciągane. Koniec sezonu, a więcej pytań niż odpowiedzi. Niestety odcinek nie przypadł mi do gustu. Chaos, durnota, niepotrzebnie wprowadzane wątki, które nie mają swego zakończenia. A wątek szaleńczo genialnej siostry, której umiejętności dorównują Jean Grey czy Profesorowi X jest zbyt... tani, sfingowany. Przy całej miłości do Sherlocka i poprzednich sezonów czuję się kompletnie zawiedziona. Mam wrażenie, że scenarzyści nie mieli pomysłu na czwórkę, a wprowadzenie Euros było w ramach "na odczep się". Przydałby się jeszcze jeden odcinek, który wyjaśniłby i zamknął niedomówienia. Jednak jeśli to jest pożegnanie z Sherlockiem, to czuję ogromny niedosyt i rozczarowanie. I to tak duże, że aż musiałam napisać post :)

Plusem odcinka jest rozmowa Sherlocka z Molly.

ocenił(a) serial na 7
charmingasia

Po ostatnim sezonie zmieniłem ocenę z 9 na 7. Ostatni odcinek byl naladowany bzdurami od poczatku do konca. Nie ma juz miejsca na inteligentne i blyskotliwe odcinki pozostal sam psudo emocjonalny bełkot. Serial zmienił sie raczej w pastiz tego co bylo w nim najlepsze. Nudno, glupio i tylko szkoda dobrych aktorow.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones