ty mnie tu nic nie ruszaj 10 odc! czekam i fantazjuję ;)
posłuchałam sobie muzy dziewczyn( water fountain gdyby ktoś chciał) ale tylko fragment z refrenu jest dobry, nie zgrywam

Jackie normalnie funkcjonuje i zupełnie nie ma kryzysu ani jakiś zawahań ani nic. To mi nie pasuje.

Grace mnie mile zaskoczyła ,że jechała na uczelnię i dobrze,że ją matka podwiozła. Szkoda mi się Jackie zrobiło ,że ani cześć ani pocałuj mnie w d.upę tylko młoda sobie poszła (wiem ,że ją Jackie zawołała,ale to się nie liczy.)

No młoda chciała się odciąć, rozumiem te symbolikę, młodej nie potępiam. A cały odcinek BU! BU! BU!

Czekam na 10tkę...

Ten odcinek był takim zapychaczem i trochę się dziwie, bo w tym sezonie udawało się stworzyć ciekawe wątki poboczne.
Dla także scena z Jackie i Zoey też była rozczarowaniem, zaś sama scena tańca była naprawdę fajna, na dodatek właśnie mam fazę na tą piosenkę więc podobała mi się jeszcze bardziej.

Do poniedziałku ;)

nie będę ściemniać. widziałam spoiler

czekam na odcinek ;)

No tak, tez widziałem i wygląda na to, że w dziesiątce coś się rypnie i to jak zwykle na wielu frontach (czyli przysłowiowe g...no w wiatrak).

Jeszcze a propos odcinka 9 - nagła załamka Zoey jest nieco zbyt nagła. W poprzednim odcinku zdaje się czilowała w Central Parku po grzybkach, potem urządzała imprezkę weselną dla kolegi. Nie ma faceta, nie ma dzieci, nie ma starej matki, którą musi się opiekować, więc niech przestanie się roztkliwiać, że taka zajęta. Nie rozumiem dlaczego osobie, która ma siedem lat praktyki w zawodzie problem sprawiają studia w tymże zawodzie.

No bez przesady, każdy ma swój shit :) Bierz pod uwagę, że Zoey była bardzo wrażliwą, delikatną osobą, oddaną z dziecięcą naiwnością swojemu fachu. Trudno jej żyć ze świadomością, że jej mentor oszukiwała ją, może chciałaby lepiej, chciałaby pomóc. Jej szpital zamykają, ona sama bardziej siedzi w papierach niż z pacjentami.

Ma kryzys kobieta, ja to rozumiem.


SPOILERY JAK TA LALA

ten zwiastun do 7x10 to masakryczny... wolałabym, aby Jackie dała ciała tak po prostu, aby wyczarowała tabletkę wracając z wycieczki z Zoey... a nie połknęła na szybcika, żeby ratować Eddiego? Koncepcja małego potknięcia, gdy tak dobrze jej szło, byłaby ok, ale niech by to zrobiła normalnie "jak zawsze".