Przemęczyłem kilka pierwszych odcinków ale dalej nie dam już rady. Poważni faceci którzy jak się wydaje kawał świata widzieli, toczą godzinami dyskusje jak gimbusy w piwnicy przy piwie. Kobiety o rozumku blachary. Cały sezon polega na tym, że główny bohater siedzi w klatce z innymi zakładnikami, a jego oddział wybiera się go odbić. Po czwartym odcinku już nawet nie ciekawi mnie czy im się uda... mam nadzieję, że ich wszystkich zabiją i nie będzie sezonu drugiego.