ehh właśnie skończyłem 4 sezon dziś .. .a postanowiłem , że tutaj zajrzę dopiero po obejrzeniu ;/ i zgodzę się z Tobą . To jakie uczucia ma człowiek po zakończeniu 22 odcinka a po 24 to kolosalna różnica . Nie wiem do końca też co z tym Mahone .. przez cały 3/4 sezon wkupiał się w łaski widza. Można nawet rzecz , że stał się postacią pozytywną. A na koniec znowu przeszedł na tą drugą stronę ?

Serialu nie da się niestety zakończyć z pozytywnym nastawieniem.
Druga połowa 4sezonu staje się tak absurdalna, a przez to niestrawna, że niestety pozostaje tylko niesmak.

Dokładnie. Pominąłem już kwestię ostatniego sezonu w całości ale masz rację - 4 sezon to science fiction w słabym wydaniu .Momentami męczące było oglądanie. Idealny przykład jak nie należy na siłę przeciągać serialu bo może to popsuć całość . Jednak 2 ostanie ( czy tam dodatkowe ) odcinki jeszcze bardziej dołują. Oglądając w necie nawet nie wiedziałem , że to oddzielna seria (
Skazany na śmierć: Ostatnia ucieczka ) gdyż ponumerowane było normalnie. I zgodzę się tutaj z autorem tematu , że lepiej ich nie oglądać.

Proszę o wyjaśnienie jak to było z Mahone. Miał donosić co planuje Michael, a wtedy dostanie w zamian wysokie stanowisko. Po tym poszedł do Michaela i powiedział mu szczerze co mu zaoferowano i żeby uważał. Czyli Mahone nie chciał donosić. Michael kiedy przekazał mu płyty dvd, powiedział że całkowicie mu ufa. Następnie jest scena z samolotem (wynajęty do skoku ze spadochronu - uwolnienie Sary z więzienia). W tym momencie Mahone oddala się parę metrów i z ukrycia telefonuje, zdradza cały plan FBI. Michael jakby o tym wiedział, o czym świadczy manekin na spadochronie.
Czyli Michael wiedział, czy nie wiedział o zdradzie Mahone ? Czy może tak naprawdę Mahone nie zdradzał, a taki był plan, czyli przekazanie błędnych informacji FBI ?

Wydaje mi się, że prędzej to drugie - przekazanie błędnych informacji. Bądź co bądź, Mahone nie mógł tak perfidnie zdradzić Michaela, zwłaszcza w tej próbie wyciągnięcia Sary z więzienia. Nie po tym co razem przeszli... A co do tego manekina, zanim to się stało, po tym jak Michael (chyba nawet kilkakrotnie) powiedział, że mu ufa, Mahone właśnie wyszedł z tym pomysłem ("Jest lepszy sposób") - czyli to on najwyraźniej zaproponował tę akcję z manekinem.

Julia, dzięki za odpowiedź. To brzmi sensownie. Wątek z Mahone nie dawał mi spokoju, po obejrzeniu ostatnich odcinków specjalnych :).

SPOILER!!!!!!!!!!!!
Ja odebrałam go troche inaczej. Tzn., moim zdaniem na poczatku chcial donosic ( "przyznal sie" chlopakom do tego specjalnie, zeby uspic ich czujnosc) poniewaz powiedzial o planie z kamera, czym do konca filmu juz wzbudzal we mnie odraze (eh a juz zaczelam sie do niego przekonywac),.Michael najpewniej uwolnilby wtedy Sare i spedziliby jeszcze razem trochę pięknych chwil zanim by umarł.
Wydaje mi sie, ze Michael zaczal sie orientowac, ze Mahone donosi, ale zauwazyl tez, ze jest mu z tym ciezko, jakby byl na rozdrożu... Dlatego kilkakrotnie padly slowa "ufam ci" i moze dlatego to jemu dal plyte, ktora mial przekazac Sarze i Lincowi. Moim zdaniem na koniec Mahone po prostu wybral jednak chlopaków zamiast odznaki i postanowil im pomoc, ale to tylko moja interpretacja :)
W kazdym razie uwielbiam ten serial :) pozdrawiam :))

UWAGA SPOILER!
Wg mnie to było tak: Mahone był na rozdrożu, nie wiedział co robić. Początkowo zgodził się donosić, sprzedał nawet początkowy plan FBI, czego skutkiem było założenie kamery w "martwym pukcie więzienia". Zwrot akcji następuje jednak gdy Mahone z Michaelem podczas przygotowań do planu B podjeżdżają pod sklep, gdzie Michael ma kupić spadochron. Wtedy Mahone patrząc na płytę, którą Michael prosił przekazać Sarze i Lincowi po całej akcji, postanawia pomóc w uwolnieniu Sary. Wtedy woła Michaela i mówi "jest lepszy sposób". Przekazuje FBI plan ze spadochronem, aby ich uwagę zwrócił spadający z samolotu manekin. Gdyby nie Mahone, to bardzo prawdopodobne, że wyciągnięce Sary z więzienia by się nie udało.
Podsumowując, Mahone w trakcie serialu przeszedł potężną metamorfozę. Porównałbym ją nawet do Walta z Breaking Bad. Początkowo się go nienawidzi, bo pragnie tylko zabić wszystkich uciekinierów (najbardziej podpadł mi zabiciem "Sierotki"). Trzeba jednak pamiętać, że wykonywał polecenia Firmy, która groziła jego rodzinie. Później jednak naprawia swoje błędy i staje się postacią, którą przynajmniej ja darzyłem dużą sympatią. W moim odczuciu jedna z najważniejszych postaci serialu.