W serialu widziałem jeden moment, w którym Rzymianie atakowali za pomocą włóczni. Chodzi mi o scenę, w której ludzie Spartakusa dobijali targu z Cylicyjczykami poza murami miejskimi Sinuessy, na pobliskiej plaży, gdy zostali niespodziewanie zaatakowani przez oddział Tyberiusza. Wtedy przed decydującą fazą ataku poleciało kilka włóczni :)

Nie wydaje mi się, żeby było do końca tak jak mówisz. Gdyby armia Spartakusa była taką bezładną zbieraniną, atakującą "na hurra!" bez konceptu i sensu, to sprawa buntu rozwiązałyby się po jednej, może dwóch bitwach. Tymczasem powstanie trwało dwa lata, przez ten czas doszło do kilku potyczek między buntownikami i Rzymianami, z których zwycięsko wychodzili także ci pierwsi. Z tego wynika, że albo Rzymianie mieli kłopoty z walką, albo Spartakus i jego ludzie nie byli w ciemię bici.

Co do kwestii strachu, to rzeczywiście Rzymianie mogli mieć pietra. Mieli jeszcze w pamięci, jakie spustoszenie siał kiedyś Hannibal, którego armia w trzech bitwach wybiła w pień łącznie 100 tysięcy wojska rzymskiego, i obawiali się, że w mniejszym, bądź większym stopniu, spotka ich powtórka z rozrywki. Niewolnicy byli o tyle nieobliczalni, że zaznali wiele krzywd oraz nędznego traktowania od Rzymian, dlatego w swoim okrucieństwie i chęci zemsty mogli posunąć się znacznie dalej niż Kartagińczycy (taki Kriksos, Newia i Agron to klasyczne przykłady)

Tak 'na hura' jest to przedstawione w serialu moim zdaniem ;) A co do prawdziwego przebiegu bitew możemy sobie gdybać, chyba że jest gdzieś jakaś kronika opisująca ilu mniej więcej było ludzi po każdej ze stron w poszczególnych bitwach oraz styl ich prowadzenia.

http://www.imperiumromanum.edu.pl/uzbrojenie_legionisty_rzymskiego.html

Tez mnie to zastanawiało. Ale wychodzi na to, że armia rzymska w tamtych czasach miała taką przewagę nad wszystkimi, że po prostu łucznicy nie byli im potrzebni. A sposoby obrony rzymskiej przed łucznikami chyba znamy. Do tego dochodzi uznawanie w Rzymie łuku za haniebną broń. Stąd, jeśli dobrze rozumiem, późniejsi rzymscy łucznicy wywodzili się głównie z terenów podbitych.

Pytanie bardzo dobre, ale właśnie w takich serialach tak to pokazują: półnadzy "wojownicy" atakują luźnym szykiem rzymską formację (która też wygląda zresztą żałośnie - przecież mając rozwiązania techniczne takie jakie ma współczesny przemysł filmowy można to zrobić tak, żeby widz poczuł ciarki na plecach) i tę formację gromią, a w rzeczywistości to nawet i jeden legionista nie odniósłby większych obrażeń.
Twórcy takich obrazów telewizyjnych żerują na ignorancji widzów, po co się wysilać skoro chodzi tylko o kasę - reklama ma załatwić widzów, konferencje prasowe z gadżetami, pokazy przedpremierowe dadzą przychylne recenzje.
Spartakus historyczny był dobrym wodzem, potrafił zebrać tę zbieraninę i stworzyć armię a potem nią dowodzić, stąd jego oszałamiające sukcesy, co dobrze pokazał film z Kirkiem Douglasem w roli tytułowej.

W Spartakusie z Douglasem buntownicy też nie mieli zbroi, podczas walk z Rzymianami mieli na sobie skóry lub zwyczajną odzież. Gdy człowiek wbije miecz w ciało pokryte zwykłą odzieżą, to efekt będzie taki sam jak gdyby wbił miecz w nagie ciało.