Ten serial to kompletna kpina ze Star Treka. Sztampowa fabuła, nieciekawe, pozujące do kamery figurki aktorów, brak jakiejkolwiek głębi charakterologicznej do tego kolorowo od świateł jak na choince; byle gra komputerowa lepiej się dzisiaj prezentuje. Żenujący serial akcji, gorszy niż przeciętna klasa D.
Ogląda mi się całkiem nieźle, ale nie chciałoby mi się robić z nim maratonów, bo nie wciągający jak nowa wersja Battlestar Galactica. Dobry do oglądania w autobusie, którym jedziesz gdzieś 2,5 godziny,
Wytrzymałem 3 odcinki więc całości nie ocenie ale zgadzam się. Kpina z widzów i jeszcze większa kpina z fanów
Na szczęście jest jeszcze serial Orville, który ma więcej ze Star Treka niż Star Trek.
http://www.filmweb.pl/serial/Orville-2017-785070
Ten Orville to tandeta, jakby robił go student filmówki ale zobaczymy, może coś ulepszą skoro to nowa produkcja.
Zwiastun drugiego sezonu!
https://www.youtube.com/watch?v=n7SAcLe2BnY&t=9s
Więcej najnowszych zwiastunów: Facebook Trailery Srailery
I plakat...
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1901984043262805&set=p.1901984043262805& type=3&theater&ifg=1
No niestety, to efekt "abrahmizmu" czyli metody na kręcenie filmu, którą zapoczątkował JJ od filmów kinowych. Wszędobylska akcja przebijająca absurdem stajnię Marvel, flara na flarze, wylewające się hektolitrami kolory, tempo istnie wariackie, brak jakichkolwiek - typowych dla sagi Star Trek - głębszych, psychologicznych przesłań. Ot taka płaska papka podana w sosie super hiper 4K z pracą kamery wprost prowadzącej do zawrotów głowy. Ważne by było "nowocześnie", ważne by jedna scena goniła na złamanie karku kolejną, ważne by widz nie miał czasu na złapanie oddechu. Ten serial i te filmy (ten sam wspólny mianownik) jest jak jakiś space race, a nie produkcja wymuszająca zwykłe myślenie (patrz serial ST z lat 80 i 90-tych). Zgadzam się, że to obraza dla fanów ST.
Gdzie Ty tu widzisz flary charakterystyczne dla Abramsa? Pokaż chociaż jedną. Serial jest zupełnie inaczej nakręcony niż jego twórczość, co mnie bardzo cieszy. Chciałbyś serial psychologiczny osadzony w tym świecie? Obejrzałem wszystko z tego uniwersum, przy tych starych dziadowskich produkcjach strasznie się męczyłem. Przy nowszych już mniej. Ale głębi psychologicznej jakoś tam nie odnalazłem, tylko w większości kicz.
Serial jest kiczem i to niewyobrażalnym. Po tym jak świat ST został wykreowany w kolejnych 3 serialach z lat 90-tych, to co stworzono obecnie jest po prostu jakąś marną próbą unowocześnienia i udziwnienia na siłę fabuły i tego co prezentuje sobą całe uniwesum ST. Mnie ta próba (nieudana) zabiła, zresztą....poczytaj sobie m.in.recenzje profesjonalnych recenzentów zachodnich to wytłumaczą Tobie dlaczego ten film kierowany jest do młodego pokolenia (bardzo młodego i najwyraźniej zupełnie niewymagającego). Skoro Tobie się to coś podoba - super, jesteś zapewne szczęśliwcem, ale przy okazji tym w wyraźnej mniejszości. No ale o gustach się nie dyskutuje prawda.
Nie jestem w mniejszości, oceny mówią za siebie. Wiek oceniających na IMDb też o czymś świadczy, bo drugą najwyżej oceniającą grupą wiekową są osoby 30+
ja tam nie widzę różnicy bo ogólnie star trek to gniot , star trek to ogólnie fabuła o tym jak Amerykańska Gwiezdna Flota posiadają tylko Gwiezdne Radiowozy gonią przestępców aby ich aresztować , nie pomyśleli o tym aby zbudować w końcu Gwiezdną flotę wojenną .
Najlepsi na świecie krytycy filmowi i recenzenci, tak Polaczki cebulaczki uważający wszystko jako dno, a od siebie nigdy nic w życiu nie zaoferowali, kpiną jest każda opinia "krzykaczy i Januszy internetów ", nic tylko wziąć sztachetę i patrzeć na takiego czy równo puchnie... Co do serialu, arcydzieło to nie jest, ale i tak ocenię wyżej, bardzo dobry serial, a drugi sezon wszystko to co dobre w pierwszym sezonie, tylko razy dwa, sam się zdziwiłem że Netflix potrafi coś nagrać. AMENDT ;)