Czytałem w pewnym magazynie o tajemnicach wojny że Niemcy wykonali próbę
jądrową gdzieś na swoim terenie. Jeńcy wojenni którzy byli w pobliżu
widzieli błysk i gigantyczny grzyb. Nie wiadomo jednak czy to był wybuch
jądrowy czy inna, słabsza eksplozja.

Myslisz ze dowiesz sie prawdy,amerykanie nigdy do tego niedopuszcza bo moze okazalo by sie ze ten ich caly prokekt Manhatan byl wart funta klakow a bomby ktore spadly na Hiroszime i Nagasaki byly made in germany a oni tylko zdazyli je przejac przed kacapami.
Podobno na wyspie Uznam Niemcy mieli poligon atomowy,napweno chcieli uzyc takiej broni ,gdzies czytalem ze amerykanie znalezli gdzies w Belgi lub Holandi mape Manhatanu z kregami koncentrycznymi zniszczen przy wybuchu jadrowym.w kazdym badz razie jest to bardzo fascynujacy temat

najlepiej podsumowuje to scena, w której uśmiechnięty cwaniaczek z ministerstwa proponuje zwolnić Compaigne'a , a cały sukces odszyfrowania rosyjskich depesz przenieść na grupkę amerykańskich kryptologów, tak aby 100% powodzenia całej tej misji należało do Amerykanów. To jest właśnie polityka, nie ma miejsca na prawdę ani sprawiedliwość.

No skoro w Los Alamos w lipcu 1945 detonowano doskonale działającą niemiecką bombę atomową to jakim cudem III Rzesza nie użyła jej zaledwie trzy miesiące wcześniej tylko czekała by oddać trzy bomby jankesom :) ?

Serio, bardziej Rosjanie korzystali na niemieckich doświadczeniach jako zapóźnieni o lata w szykowaniu własnej bomby. Projekt Manhhatan dziłał niezależnie przez kilka lat wojny i naprawdę nie ma uzasadnienia by uznać że to dzięki temu co zdobyto w Niemczech wiosną 45 Amerykanie zbudowali swoją bombę.

Została wprowadzona do uzytku, tu kłania się operacja ,,spinacz" (Paperclip) z Wernerem von Braun na czele