Znakomita książka Wołoszańskiego, sam Wołoszański jako scenarzysta, a jednak nie wyszło. Przede wszystkim serial jest za długi, odcinki naciągane niemiłosiernie, serial powinien mieć góra 5 odcinków, albo należałoby zrobić z tego porządną fabułę. Pomyłki w obsadzie, o ile Frycz i Żak świetni, Szyc, Gruszka i Stenka jako tako, to niestety Małaszyński w głównej roli nie zachwyca, a Deląg (Delong?), Bosak czy Wieczorkowski to już totalna porażka. Przypuszczam, że producenci mieli jakieś zobowiązania.
Pochwała się należy za dobre odzwierciedlenie realiów, dbałość o detale, widać tu rękę Wołoszańskiego.
Podsumowując, spaprano znakomity materiał wyjściowy, może film dałoby się uratować radykalnie skracając i przemontowując.