PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=558695}
7,8 46 509
ocen
7,8 10 1 46509
Teen Wolf: Nastoletni Wilkołak
powrót do forum serialu Teen Wolf: Nastoletni Wilkołak

Malia

ocenił(a) serial na 7

Nie rozumiem skąd to negatywne podejście do tej postaci. Przecież jest ona bardzo interesującą, sympatyczną i barwną bohaterką. Jej historia jest bardzo ciekawa, a postać bardzo sympatyczna. Shelley Hennig jest rewelacyjną aktorką, która potrafi się świetnie wczuć w daną postać. Więc nie ogarniam, czemu ją tak hejtują widzowie serialu. Proszę o jakieś konkretne argumenty.

theszymonfilipiak

hejtują ją niedowartościowane dziewczynki które chcą parringu Stilesa z Lydia (chyba)XD

theszymonfilipiak

Ja tam lubię postać malia'e.Według MNIE ludzie hejtują tą postać z 2 powodów, 1 powód podał kolega u nade mną a 2 to chodzi o to że przez większość życia była kojotem i po tym wszystkim dobrze sobie radzi w byciu człowiekiem (To że nie lubi matematyki się nie liczy xD).

ocenił(a) serial na 5
theszymonfilipiak

Już gdzieś pisałam czemu nie lubię Malii, ale w sumie mogę napisać jeszcze raz :D
1. Jej jedyny cel to bycie zastępcą Erici/Cory. Jak zapewne wiadomo Erica miała być dziewczyną Stilesa, ale skoro postać została uśmiercona, wprowadzono Corę - Hale'ównę, trochę drewnianą, ale raczej podobną do Dereka, co by zadowolić także sterekowców. Aktorka niestety odeszła do innego serialu, a Stiles dalej był bez dziewczyny podczas gdy wszyscy inni zaliczali. Nie byłam jeszcze w fandomie, gdy wprowadzono Ericę i Corę, więc nie wiem jakie były na nie reakcje, ale z tego co widzę obecnie, obie wilkołaczyce są raczej lubiane. Może dlatego scenarzyście zdecydowali się spróbować tego samego numery jeszcze raz. Jak wyszło wie chyba każdy. Przypuszczam, że wielu fanów trochę męczy to parowanie Stilesa na siłę jakby rzeczywiście potrzebował panny u swego boku.
2. Jej pokrewieństwo z Hale'ami nie ma żadnego sensu. Wygląda to tak, jakby scenarzyści mieli problem z powiązaniem ją z dotychczasową fabułą. A czy jest lepszy sposób, by to zrobić, niż wrzucić ja do największej wilkołaczej rodziny Teen Wolf?
3. Postać Malii jest niespójna, Jeff i spółka chcieli zjeść ciastko i mieć ciastko. Malia raz zachowuje się całkowicie normalnie, a innym razem infantylnie jak zresztą powinna się zachowywać cały czas, przynajmniej na początku. Zamiast tego co mamy?
-Malia chodzi do szkoły średniej, choć nie skończyła nawet podstawówki. Nawet bez przemiany w kojota po tak długim czasie każdemu normalnemu człowiekowi załatwiono by prywatnego nauczyciela, by nadrobił zaległości bez żadnej presji
-Malia zmieniła się w kojota, gdy nie miała nawet 10 lat. Mimo to potrafi tańczyć jak zawodowa tancerka go-go i wie co to seks. Ba, interesuję on ją, choć po takiej traumie krew sama powinna odpływać z pewnego regionu pomiędzy nogami i Malia nie powinna nawet dostać erekcji, zwłaszcza podczas pierwszego zbliżenia ze Stilesem w psychiatryku, gdzie oboje nie byli w odpowiednim stanie, by na seks się decydować
4. Skoro już przy tym jesteśmy, zajmijmy się związkiem Malii i Stilesa. Pojawił się znikąd. Pierwsze co zrobiła Malia po zobaczeniu Stilesa to danie mu w mordę jednak już niedługo później wesoło wskakuje z nim do "łóżka". Chyba tylko po to, by Stiles miał motywację poświęcić swoje ciało. Potem Malii nie widzimy już do końca sezonu, kiedy przewija się tylko w ostatnich kilku minutach. W sezonie czwartym ona i Stiles są już razem i scenarzyści uważają, że powinniśmy to kupić bez mrugnięcia okiem. Nie wiemy kiedy Malia i Stiles zdecydowali się być ze sobą, nie wiemy co robią razem w wolnym czasie, nie wiemy czy chodzą ze sobą na randki, po prostu nic, mamy niczym młode pelikany łykać to, że są razem, choć nic nie wskazywało na to, że ze sobą będą.
5. Ich związek jest patologiczny i to z obu stron. Malia wbija Stilesowi na chatę, drapie go aż do krwi(jeśli ktoś ma zamiar wyskoczyć z argumentem, że podczas seksu to się zdarza, niech sobie daruje. mówimy tu o wilkołaku, który ledwo panuje nad pazurami stojąc przy tablicy) i warczy na niego. Stiles z kolei pełni rolę jej opiekuna, nie robi jednak nic, by wprowadzić ją w nastoletnie życie, zamiast tego tłumaczy jej wpadki progresem, przez co Malia ma wrażenie, że robi wszystko dobrze, bo przecież Stiles mówi, że to progres. Inny przykład? Ulubione danie Malii, które Stiles zamienił na pizzę bez żadnego słowa wyjaśnienia, choć dziczyzna wcale nie jest takim dziwnym jedzeniem. I znowu, Malia nie wie, czemu powiedziała coś źle, bo Stiles jej tego nie tłumaczy, zamiata za to jej pomyłkę pod dywan, ergo Malia się nie rozwija jako postać. Szeryf też dołożył do tego swoje trzy grosze, kiedy za wyjazd do Meksyku przykuł Stilesa do biurka, ale Malia jest cacy i w ogóle nie zrobiła nic złego.
6. Właśnie, rozwój. Na początku sezonu widzimy, że Malia jedzie na instynkcie i jest gotowa zostawić członka stada, jeśli to oznacza ocalenie własnego życia. Spoko, racjonalne zachowanie dla tchórzliwego kojota. Jednak już w ostatnim odcinku, bez żadnego rozwoju po drodze Malia wyznaje Wujkowi Samo Zło, że martwi się o całe stado. WTF, niby od kiedy? Kiedy olśniło ją, że powinna się o to stado martwić? Chyba poza ekranem, bo tam na pewno nie widzimy choćby zamyślonej albo rozmawiającej z kimś Malii, która zdaje sobie sprawę jak ważne jest stado. Ot raz chce zjeść Lydię, a potem wielka solidarność. Magic.
7. Gdzie do cholery jest jej ojciec? Serio pytam. Gdy widzimy go w sezonie trzecim, jest zrozpaczony, dalej przeżywa śmierć żony i dzieci. Gdy w końcu odzyskuje Malię jest wniebowzięty, odzyskał córkę. Później Malia trafia do psychiatryka, nikt jej w tym czasie nie odwiedza, a gdy wychodzi po ojcu dalej ani śladu. Mlia spędza noce i dnie u Stilesa, jest wszędzie tylko nie w swoim domu z ojcem. Nikt nawet o nim nie wspomina, jakby zapadł się pod ziemię, co jest absurdem biorąc pod uwagę, jak się ucieszył z powrotu Malii. Nie miał jej przy sobie wiele lat, po tak długim czasie nie powinien jej spuszczać z wzroku nawet przez chwilę. Tak jednak nie jest, Malia hasa sobie po mieście jakby mieszkała sama.
8. Jej wątek z Peterem jest nudny. Gadali może ze trzy razy i nic z tego nie wynikło. W ogóle ona nie ma żadnego wątku, pląta się w serialu bez celu, a mogło być tak pięknie. Zamiast nudnej jak flaki z olejem Kate mogli zostawić tylko Benefactora i dorzucić do tego zmagania stada z wychowywaniem Malii. O ile ciekawiej by było, gdyby Malia była uwiezionym w ciele siedemnastolatki dzieckiem, które rozumie tylko nieliczne rzeczy związane ze społeczeństwem zapamiętane sprzed przemiany. Scott i reszta mogliby wtedy powoli zdobywać jej zaufanie, uczyć ją kontroli nad mocami z pomocą Dereka(wtedy mogliby dołączyć ten wątek Petera - tatusia, jeśli już tak koniecznie chcieli) i jednocześnie walczyć o życie, ale wtedy Stiles nie miałaby z kim sypiać, więc niestety przepadło.
9. Następny sezon ma być sezonem Malii. Jakby już czwarty taki nie był. Pomimo braku porządnego wątku, Malia była wszędzie, pomagała nawet w niektórych momentach, by pokazać, jaka to ona stadu potrzebna(inteligentna jak diabli Lydia bez jej pomocy NIGDY nie rozszyfrowałaby wiadomości Meredith, NIGDY. tęsknię za Allison). Trochę dużo jak na postać, która została wprowadzona sezon wcześniej. Nie wiem jak inni, ale mnie nie obchodzi ktoś, kto pojawił się wcześniej dwa razy i nagle jest w centrum zainteresowania. Dla porównania Liam pojawia się mniej i nie odgrywa aż tak znaczącej roli, dopiero w finale robi coś ważnego, wcześniej jest tylko częścią wątku Scotta, przez co możemy go poznać lepie i się do niego przywiązać zanim wrzucimy go do głównej akcji. O Malii nie wiemy nic(a jej postać nie rozwija się przez cały sezon) i to nie w dobrym tego słowa znaczeniu jak u Parrisha. Po prostu nagle jest ważną częścią stada i mamy to lubić, choć sama Malia wcześniej nie dała nam ku temu żadnych powodów. Słodycz i uroda(nie w moim typie akurat) niestety nie wystarcza. Liamowi i Parrishowi to pomogło, ale Malii nie bardzo, bo prócz tych dwóch wymienionych rzeczy obaj panowie - choć Liam to raczej młodzieniec - mają przyjemne i ciekawe wątki. Parrish cholera wie czym jest i sam nie jest tego świadom, a Liam bardzo przekonująco doświadczył niewielkiej traumy. Z tego powodu mam ochotę więcej się o nich dowiedzieć. Malia mogłaby się nawet okazać smokiem, a wcale by mnie to nie obeszło, śmiałabym się za to z kolejnej nieudolnej próby zainteresowania nas nią.
10. I dziesiątka na koniec, co by było równo. Malia jest po prostu irytująca i Stydia/Sterek/Scora/Sterica i inne nie mają tu nic do rzeczy. Wkurza mnie jej charakter, jej niespójność, jej mary sujkowatość i ego. Po stokroć wolę już nudną Kate, która momentami jest przynajmniej creepy(całowanie młodego Dereka, bryy!) i miała fajnych Predatorów do pomocy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones