Ej, ej, kolego, proszę nie zabraniać templariuszom posiadania hobby, choćby miało to być spawalnictwo :D

gdyż nie taka jest rola filmu fabularnego/serialu,żeby pilnować każdego detalu,którymi 99% widzów się nie interesuje.Poza tym nie da się idealnie odtworzyć rynsztunku i wyposażenia średniowiecznych rycerzy tak jak jest to możliwe np z filmem o wojnie w Wietnamie czy Iraku.Ważniejsza jest mniej lub bardziej prawda i zgodność historyczna, choć nie należy też przesadzić z robieniem z filmu wykładu o średniowieczu-czy jakiejkolwiek historii-gdyż w "dziesiątej muzie" chodzi głównie o rozrywkę i ewentualne rozbudzenie ciekawości historycznej,zgłębieniu której będzie służyło sięgnięcie do fachowej literatury faktu.

Przebrnąłem przez wypowiedź i dalej nie wiem co ona ma konkretnie do tego serialu, który jest do bólu kiepski...

ej tam, ej, tam! W czasach, gdy smoki są bardziej realne od sfilmowanego krokodyla, gdy KAŻDE ŹRÓDŁO HISTORYCZNE jest dostępne na wyciągnięcie ręki, gdy na potrzeby serialu buduje się całe miasto, czy miasteczko (Rzym, Salem), gdy ze szczątków historii wysnuwa się może kontrowersyjne wnioski, ale mankamenty są zatuszowane przez wciągającą fabułę (Spartakus, Wikingowie, Last Kingdom), przy tym wszystkim twórcy Knightfall popełnili zbrodnię na cierpliwości widzów i historii.

Jeszcze jedno. Akurat epizod o wytępieniu templariuszy i śmierci wielkiego mistrza Jakuba de Molay w piątek , trzynastego (gdzie on jest???) są dosyć dobrze znanymi fragmentami historii dotyczącymi czasów średniowiecza widzom nieobojętnym na dzieła historyczne. Jest wspaniała seria "Królowie Przeklęci", zresztą sfilmowana w latach 70tych. Jest mnóstwo innych filmów, które, jakkolwiek niedokładne, so i tak o niebo lepsze od omawianego serialu. Rozrywką mógł być musical w latach 50 tych ubiegłego wieku. Rozrywką mogła być Kleopatra z Elizabeth Taylor, która i tak zresztą nadal się broni, chociażby rozmachem. Obecnie seriale historyczne jak najbardziej ukazują, albo starają się ukazać historię. Szkoda, że nie ten.

Królowie przeklęci jak najbardziej serial wart polecenie i obejrzenia, ale najlepiej jak będzie poprzedzony lekturą siedmioksiągu Maurice Druona o tym samym tytule.Pozdrawiam serdecznie

przez serial, o którym mówisz nie mogłam jakoś przebrnąć... może to skrzywienie bo showtimowych Tudorach, czy Borgia i The Borgias

bo generalnie są dwie ekranizacje "KP", pierwsza z 1972, tej jeszcze nie widziałem ale z chęcią bym zobaczył.
Z kolei przez Tudorów ja nie mogłem przebrnąć - grzecznie dokończyłem serię pierwszą ale druga już mi nie wchodziła.Osobiście mam odczucie,że produkcje z Europy mimo mniejszych budżetów i "showtajmowych" wystawności, bardziej poważnie traktują widza,są mroczniejsze i generalnie mocniej przemawiają - ja to tak odbieram.Czekam teraz na Koronę Królów - to już za kilka dni i oczekuję emocji nie mniejszych niż w Królach Przeklętych. Zatem pomyślności w Nowym Roku i samych miłych chwil na seansach :)

jeśli chodzi o KK - nie uprzedzam się i również czekam :)
Oraz (ale fajnie że ktos tez tak ma)! zgadzam się też z tobą, jeśli chodzi o kino europejskie. I dlatego wolę przemęczyć paroodcinkowe konklawe w "Borgia" i delektować się powściagliwą dekoracją i mrokiem niż śmigać po kolorowym Watykanie z Ironsem w "The Borgias". I tak obu filmom dałam chyba po dyszce - dobre widowisko też cenię :)

serial nawet nie umywa się do powieści, a te dekoracje wnętrz niczym z psychodelicznego snu ćpuna, to spore przegięcie. Druon napisał powieść genialną, na podstawie której można było zrobić coś na kształt "Gry o tron" z ogromnym atutem realiów historycznych. "Les rois maudits" z 2005r ma się mniej więcej tak do powieści jak sławetny serial "Wiedźmin" 2002 do prozy Sapkowskiego :-)

niestety, temat to jak świat stary - ekranizacja vs książka, zazwyczaj z krzywdą dla tej ostatniej.Na marginesie- jedyna która była idealna ( niemal) to Władca Pierścieni.Z czego to wynika? Budżety,zazwyczaj limitowane co wymusza mniejsze lub większe ominięcie jakiegoś wątku,czas trwania dzieła,żeby ludzi nie zanudziło i wiele innych czynników sprawiających,że pozostaje niedosyt.Nieraz puszczając wodze wyobraźni,że mam do dyspozycji nieograniczone środki na koncie - ułożyłem sobie listę tego co chciałbym,by było sfilmowane jak Bóg przykazał,po mojemu,zgodnie z pierwowzorem,co do jednego dialogu i sceny.Ale to tylko marzenia...Szczęśliwego Nowego Roku :)

"Imię róży", tak dla przypomnienia...
:)

odbijając od tematu a nawiązując do Twojej wypowiedzi - marzy mi się porządna, współczesna ekranizacja Królów Przeklętych - zaczytałam książkę na śmierć, marzę o dobrym DOBRYM serialu :)

Tak - to byłby wspaniały serial! Wystarczy, by przenieśli książkę w serial!! Nawet nic nie muszą zmieniać!

pewnie, że tak! A tych wszystkich wątków wyszłoby porządne kilkusezonowe serialisko :)

jest serial z 2005 ;) na youtube dostępny.

Jakub de Molay zmarł w czwartek. Łatwo można to obliczyć. Geneza legendy "Piątku 13-tego" miała jak najbardziej związek z Templariuszami. To właśnie w piątek 13-tego października 1307 roku uwięziono rycerzy zakonnych w całej Francji. Wojska królewskiej wkroczyły do ich świątyń. Jako, że Templariusze byli bardzo zamkniętym zakonem, z sekretnymi i złożonymi obrzędami (nota bene przejętymi w dużej mierze przez Loże masońskie, np. symbol oka, cyrkla, obrzędy inicjacyjne) otaczał ich nimb tajemnicy. Rozwijali naukę. Przeprowadzali nawet sekcje. Czerpali wiedzę zarówno ze źródeł chrześcijańskich jak i muzułmańskim. Przypisywano im moce nadprzyrodzone. Jak dodamy do tego ogromne bogactwa, to można sobie łatwo wyobrazić jaki respekt budzili w okolicznej ludności, ale także możnych tego świata. Gdy w efekcie długo przygotowywanej akcji, (poprzedzonej propagandą, która miała służyć oskarżeniu ich o czary i sprzeniewierzenie się Bogu), zatrzymano Templariuszy wraz z Jakubem de Molay, na prosty lud padł starch. Nagle zaczęto dostrzegać umierające i chore zwierzęta, dzieci, koty czarne itp. Naturalnie była to głównie wyobraźnia. Spodziewano się zemsty braci przy użyciu mocy szatańskich, zatem, jak to bywa w przypadku "gdy rozum śpi tam budzą się demony", zaczęto te "oznaki" widzieć.

Raczej coś tam patrzą na historie i na uzbrojenia bo jak by nie patrzyli to pewnie by latali w zbrojach a nie kolczugach jak w innych filmach czy serialach niby dużo lepszych a typowe zbroje powstały w 15 wieku dopiero od około okresu bitwy pod Grunwaldem. A widziałem takie nawet w filmach i to historycznych-dokumentalnych a był np.11 do 13 wieku, i nieraz większą sieczkę z głowy robią takie filmy niby nauka historia, czy edukacja a 90% kłamstw, nie wspomnę już o starożytności i np. wygląd legionów Rzymskich mało kiedy pasuje do czasu i okresu w jakim jest dany film, ale 99% ludzi tego nie wie.
Dobre są książki o tym z ilustracjami np. "Tak Żyli Ludzie" cała seria od okresu prehistorii kamienia łupanego aż do chyba do okresu 2 wojny światowej, nie wiem bo kilku ostatnich nie mam ale mam do okresu Dzikiego Zachodu, a o Rzymianach czy Grekach jest kilka. Są ogólne i są właśnie o samych armiach-legionach.

I tu się mylisz kolego. W wielu historycznych filmach, których akcja dzieje w średniowieczu, twórcom udało się niemal perfekcyjnie odwzorować detale tamtych czasów i m.in. wyposażenie rycerza z okresu krucjat np. w obrazie "Królestwo niebieskie".

podobne odczucia, czysty średniowieczny Paryż, wieśniaczka ubrana w czerwoną suknię, zwykli mieszczanie i przechodnie ubrani w nadzwyczaj czyste i kolorowe jak na średniowieczne realia stroje, przedziwnie usytuowane, samotne gospodarstwo, uginająca się klinga miecza - a to dopiero pierwszy odcinek
zdecydowanie za dużo błędów wynikających z braku podstawowej wiedzy, przy czym nie można udawać, że nie ma to wpływu na oglądanie, bo przez te detale ginie połowa średniowiecznego klimatu

W serialu Robin Hood 2006-2009, latali w spodniach moro i w butach coś jak glany wojskowe z minimum 20 wieku, i kilka takich innych stroi było na pograniczach 18-21 wiek, a serial nie jest zły i też nie wiemy czy takiego ubioru podobnego w danym kraju nie mieli jacyś kupcy a może próbowano wprowadzić w mode wcześniej. Jak np. broń rakietową w Korei wymyślono w 14 -15 wiek a taką samą w Europie dopiero 18 -19 wiek, z 3 wieki różnicy minimum to Europa do Azji była zacofana na to wychodzi. A szyli i robili takie rzeczy co nie wiemy nawet w starożytności i teraz dużo dopiero odkrywają. Jak Słowiańskie ubiory ręcznie szyte a teraz za podobne kasują nie małe pieniądze bo są nawet sukienki za ponad 100 tyś. Są artyści czy piosenkarze co to kupują jak np. Percival pierw sami robili teraz maja kasę to już kupują, ale wiadomo nie za 100 tyś bo za kilka tysięcy.

Odnośnie uginającej się klingi, to dobrze wykonany miecz w średniowieczu miał właściwości podobne do dzisiejszej stali sprężynowej, więc jak najbardziej mógł się zginać. Zapobiegało to pękaniu lub wyginaniu (na stałe) się ostrza przy ciosie płazem.

tylko on sie uginal podczas delikatnego przecierania go szmatka... Nie rob z normalnych widzow debilow, potrafia odroznic kiedy props jest z odpowiedniego materialu, typu stal drgajaca i wibrujaca gdy uderzy sie nia o cos lub druie ostrze, a kiedy z jakiegos aluminium, ktorego w danej scenie byc nie powinno.

Problem w tym, że serialu nie widziałem i nie pamiętam, żebym w ogóle pisał ten komentarz.

fatalnie zagrany - gdy zatonął statek z Graalem, zmartwieni rycerze wyglądali równie przejmująco i przekonująco jak komisja w jakimś talent show...
Szkoda bo zmarnowali temat :(

Sam Graal inaczej wygląda i chyba nie taki wielki ale nie ma co się szczegółów łapać bo takie seriale ostatnio modne co jest masa knucia i zdrad już na chama czasami robiona, ale coś się przynajmniej dzieje bo są takie co 8 na 10 nuda 9 coś lepszy a 10 kompletna rozpierducha.

ponieważ tego typu filmy w zdecydowanej większości są robione dla ludzi prostych, a Ci nic im nie ujmując znudziliby się na poprawnie zrobionym filmie bez "flaków" i seksu. Także kasa misiu, kasa. Pojawiają się jednak od czasu do czasu perełki dla ludzi ogarniętych.

I masz rację co do" flaków i seksu" W dzisiejszych czasach "produkcje" nastawione są na maksymalny zysk. Głupiego widza, który zapłaci i nie będzie analizował. Z drugiej strony mamy krytyków, którzy powiedzą, że wygląd - stroje, danych postaci - bohaterów, nie odwzorowują ówczesnych rycerzy. Patrząc na wszystkie dokumenty, które się zachowały, mamy sprzeczne informacje. Wszystko odkrywamy na nowo, wraz ze wzrostem technologii, która pozwala nam na bardziej szczegółowe badania. Za 500 lat historia, którą tworzymy, będzie analizowana przez ludzi o innej ideologii "myślenia". Dzisiaj wierzymy, że wszystko wiemy w każdej "nauce" Za 100 lat może się okazać, że nie mieliśmy racji i byliśmy idiotami. Dlatego "dostaliśmy" mózg. Im bardziej się rozwijamy, tym więcej teorii, na temat naszej egzystencji i więcej zaprzeczeń.

Tutaj nie chodzi o samych rycerzy. Tematyką Templariuszy zajmuję się od 25 lat. To jest tylko jedna z historii. Tutaj nie patrzymy na stroje, jak wyglądał "Zakon ubogich rycerzy". Od pierwszego odcinka, skupiamy się, na historii Gralla. Mamy intrygę, podejście Watykanu, Katalonię i Anglię i stanowiska doradców "Królów". Nic konkretnego nie wiemy o tamtych czasach. Mamy wiele hipotez, jednak cała prawda zapisana jest nie tylko w archiwach Watykanu ale i na Bliskim Wschodzie. Tam też są archiwa. A do tego mamy jeszcze anglików. Oni też mają swoje archiwa. Prawda jest taka, że może za 10, 100 lub 1000 lat "dowiemy się" prawdy. Dla kościoła jest to temat "tabu" i za wszelką cenę będą chronić prawdy. Templariusze dla Watykanu są skazą na ich wizerunku. Mamy XXI wiek i kościół się nie zmienił. "Oligarchowie" z kościoła,na "najwyższych stanowiskach", nie pozwolą sobie na odebranie władzy. Kim łatwiej rządzić? Tak zawsze działał kościół. Z drugiej strony mamy przedstawionych doradców, którzy służą najważniejszym osobą w każdym państwie. Tutaj możemy porównywać zachowania poszczególnych postaci z otoczenia króla i braci z zakonu, do czasów współczesnych. Każdy, kto analizuje historię wie, że są to standardowe zachowania w każdym "państwie". Sposób walki o "tron", nie zmienia się od wieków. To jest jedna z hipotez, przedstawiona przez reżysera.Czekam na sezon drugi.

Też uważam że skopali ten serial maksymalnie. Wiem że to film fabularny ale taka ilość bzdur to już przegięcie. Młodzi ludzie często z takich seriali czerpią wiedzę historyczną a to co było przedstawione w pierwszym i drugim sezonie to stek bzdur. Jako wielbiciel historii jestem zawiedziony. Równie dobrze za jakiś czas może powstać serial fabularny przedstawiający Hitlera jako wybawiciela świata.

Racja. Zmarnowany temat. Rozczarowanie:(