PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=402989}

Teoria wielkiego podrywu

The Big Bang Theory
8,0 168 117
ocen
8,0 10 1 168117
7,4 7
ocen krytyków
Teoria wielkiego podrywu
powrót do forum serialu Teoria wielkiego podrywu

Właśnie kończę oglądać S09E22. W kilka dni obejrzałem od S01E01 do ostatniego. Z takiej perspektywy można wyłapać parę rzeczy. Najbardziej rzucająca się dla mnie w oczy jest przemiana Penny. Nie mówię nawet o stronie fizycznej, bo to normalne, że przez parę lat wszyscy wyglądają inaczej (może oprócz Sheldona) ale o charakterze. Jak na początku grała słodką, niezbyt ogarniętą (przynajmniej przy chłopakach) blondynkę, to gdzieś od sezonu 5 staje się po prostu okropna... wiecznie nadąsana, irytująca, wlewająca za kołnierz jak Ferdek z Kiepskich. Nie wiem czemu twórcy poszli w tą stronę z tą postacią, ale naprawdę można ją znienawidzić. Faktycznie z czasem serial traci trochę na ocenie, ze względu na odejście od swojego geekowskiego założenia a skupieniu się na relacjach miłosnych, ale nie jest tak źle. Sheldon z Amy moim zdaniem ratują późniejsze epizody. Ciekawa jest postać aktora, który gra Sheldona. Po jakimś czasie poszukałem wywiadów z nim na YT i pierwszą rzeczą która rzuciła mi się w oczy to to, że on generalne za specjalnie nie wciela się w postać którą gra, bo mowę ciała ma prawie identyczną w realu. Oczywiście poza nerwicą natręctw itp, których zapewne nie ma, i wydaje się sympatycznym facetem. A druga rzecz, że z pewnością jest gejem i co okazało się prawdą.

dewille

Ja właśnie też zauważyłam, że aktor grający Sheldona fizycznie w sumie nie różni się od niego ruchami ciała, chodem... i byłam zdziwiona! :D Naprawdę myślałam, że cała ta postać opiera się właśnie na grze fizycznej, żeby te wszystkie jego dziwactwa itp wydawały się jeszcze bardziej dziwne i specyficzne i ogólnie żeby wpasować się w postać. A tu taki zonk :P Ale i tak uważam, że nikt nie zagrałby Sheldona lepiej niż on. :) W sumie racja Penny stała się wkurzająca... nie wiem, ale czasem robi takie głupie miny i bywa zwyczajnie złośliwa, ale co zrobić, widocznie tak ma być.. Sheldon i Amy są najlepsi, w sumie to z dziewczyn chyba najbardziej lubię postać Amy, cieszę się, że pojawiła się w tym serialu. No i Howard... genialny :P

ocenił(a) serial na 9
dewille

Z przemianą Penny masz rację, aczkolwiek ma to swoją logiczną ciągłość. Nie zrealizowała właściwie jedynego celu, dla którego przyjechała do Los Angeles. Nie została słynną aktorką, co było od zawsze jej wielkim marzeniem. Ciężko było jej się z tym pogodzić, ale ostatecznie wybrała bezpieczeństwo: stałą, dobrze płatną pracę. Człowiek nierealizujący swoich największych marzeń potrafi zgorzknieć, szczególnie dziewczyna świeżo po lub przed 30 (ok, w serialu nie wiadomo dokładnie ile ma lat, ale zakładam, że coś w tych okolicach), bez dzieci, bez kariery. Ja to rozumiem i zgoda, że czasem jej miny są odpychające ale do nienawiści przynajmniej u mnie długa droga. Jednak wciąż potrafi śmiać się zarówno z siebie jak i z innych. No i ma jedne z lepszych ripost w serialu.

Natomiast jeśli miałbym stawiać na jakiś duży twist z jej udziałem (o ile taki będzie) to jej zdrada Leonarda. Niekoniecznie sam seks, ale coś co emocjonalnie go zaboli, zrani. Widać, że ich związek to z jej strony bardziej pogodzenie się z tym, że nie zazna już takiej "O ja cie!!", nastoletniej miłości. Chyba nawet w którymś z odcinków o tym mówiła w rozmowie z Bernadette i Amy. Leonard nie jest miłością jej życia i w razie większych problemów może nie wytrzymać presji i skoczyć w bok. Tym bardziej, że w poprzednich sezonach sporo żartów dotyczyło jej rozwiązłości.

ugh30

Raczej nie ma szans na taki numer, raz że postać zostałaby do reszty znienawidzona przez fanów (już teraz większość uważa że nie zasługuje na Leonarda) a dwa że jaki to ma cel?
W rzeczywistości może i tak się zdarza ale w tego typu serialu musi być jakiś happy end a po zdradzie ich związek nie miałby już żadnej przyszłości.
Raczej skończy się właśnie na tym że dorobią się dziecka.

Grajcz

A może po prostu Peeny/Karley jest słabą aktorką? Jasne że scenariusz jest taki a nie inny , ale mam wrażenie że można by z tej roli "wycisnąć" więcej...

ocenił(a) serial na 7
Grajcz

Zgadzam się z Grajcz. Zauroczenie Leonarda do Penny jest taką lokomotywą całego serialu. Poważny zgrzyt miedzy nimi dwojga oznaczałby koniec serialu.

ocenił(a) serial na 9
ugh30

Penny w jednym z odcinków 9 serii mówi Leonardowi, że gdy się poznali miała 22 lata. Ergo w serii 9 ma lat 31.

raval87

O tym, że ma 22 lata, mówiła na końcu 1.sezonu lub na początku 2.sezonu do Sheldona.

dewille

i skończyłem 24 epizod sezonu 9 - chyba najsłabszy odcinek ze wszystkich dotychczasowych. Jest tam taki moment, że nawet publiczność ze studia nie wie czy ma się śmiać czy nie.... Chyba definitywnie twórcom skończyła się wena, i wydaje mi się, że mogliby już zakończyć ten serial i ewentualnie, stworzyć coś innego w podobnej konwencji, nawet nawiązujący do TWP (np. zostawić z tego towarzystwa samego Sheldona i zrobić jakiś serial skupiający się na jego dalszej historii - np. jak dostaje Nobla albo odkrywa coś mega przełomowego)

ocenił(a) serial na 10
dewille

Nie no bez przesady... Odcinek byl jeden z lepszych. Rodzice wymietli wszystkich

ocenił(a) serial na 9
dewille

wow, 9 sezonów w KILKA DNI? 24 odcinki x 9 to 216 odcinków, z czego każdy trwa bodajże 25 minut. masz czas żeby spać, jeść, o chodzeniu do pracy nie wspomnę...? :D

emowersjademo

Wystarczy, że będzie oglądać serial po 10 godzin dziennie i pyknie to w 9 dni. ;)

Juna_3

no - tak mniej więcej jak wyżej - raczej żaden wyczyn bo odcinki są krótkie.

ocenił(a) serial na 9
Juna_3

Oglądać serial 10 godzin dziennie to żaden wyczyn? Lol, chyba ktoś tu pracuje jako stróż nocny :D

emowersjademo

Kiedyś zdarzało mi się oglądać po 2 - 3 filmy dziennie. Dla relaksu po pracy (gdy nie miałem siły wychodzić). Więc jest to dobre o ile za długo nie trwa taki czas. ;)

ocenił(a) serial na 7
emowersjademo

Ja kiedyś obejrzałem całe LOST w bodajże dwa tygodnie (jeden sezon to 24 x 45 minut). Siedziałem w domu chory i oglądałem. Ale zaznaczę, że pierwsze trzy sezony obejrzałem odcinek po odcinku, a resztę to w trybie przyspieszonym, czyli po łebkach, przewijając nużące sceny. Wspomagałem się streszczeniem odcinków znalezionym w sieci, bo im dalej - tym więcej nudy i pierdół było (a już niekończący się wątek "miłosny" w trójkącie Kate-James-doktorek wywoływał u mnie pawia).

Podsumowując - da się ogarnąć całe seriale w takim tempie - ale to śliska zabawa i nie zawsze wychodzi na zdrowie.

Sony_West

Ja obejrzałam zagubionych w sześć dni :D uwierz mi, nie było latwo pozbierać sie po tym psychicznie (zbyt duża dawka pokreconej fabuły w tak krótkim odcinku czasu) :D wstawalam o 12 a kladlam sie spac po 6. To była moja najbardziej hardkorowa przygoda z serialem, lecz czegóż sie dziwic-to byl pierwszy (i według mnie najlepszy) serial jaki widzialam. Od tego czasu jestem świadom jak niebezpiecznie potrafi wciagac serial :)seriale są niczym tabliczka czekolady . Chcesz jeść jedną kostkę dziennie a i tak wsuniesz całą tabliczke na raz. Gdy sie kończy ,to zalujesz ze tak szybko zkonsumowales._ najzabawniejsze jes to, ze po mimo żalu dalej postepujemy tak samo ;)

ocenił(a) serial na 7
kotas

Sześć dni? Czad! To daje 18 godzin oglądania dziennie. Ty po prostu byłaś na tej wyspie razem z nimi :) Przeniknęłaś do tamtego świata :) Rozumiem, że domownicy donosili Ci na bieżąco jedzenie i informowali jaki dzisiaj dzień :D

Mi się marzy taki maraton filmowy, ale zawsze jakoś brak i czasu i ludzi chętnych na taką imprezę. Właśnie taką na zasadzie, że w jakiś długi weekend robimy wielkie zakupy - żarcie, napoje, chipsy, karton papierosów (dla palących) itd. Następnie zamykamy się na cztery dni w mieszkaniu i oglądamy na przykład wszystkie części jakiejś serii filmów czy sezony serialu. A regulamin zabawy zawiera tylko jeden punkt "Mieszkanie opuszczamy tylko w przypadku pożaru". W nocy wszyscy śpią na podłodze w śpiworach - jak za dawnych czasów w akademiku. A jeśli ktoś chce, to i w nocy może imprezować z tymi, co dają rade nie spać :) Mam nadzieję, że kiedyś coś takiego zorganizuję.

Sony_West

Jednym słowem - utopia :D
+ śpi się w ciągu dnia, by przespać największe promienie słoneczne, które tak bardzo wkurzają gdy odbijają się od ekranu :D

ocenił(a) serial na 7
kotas

Zawsze możesz wziąć kilka desek, parę gwoździ i zabić okna, tak, żeby do środka wpadały tylko smugi :) Idealny wystrój do oglądania "Domu w głębi lasu", "Jestem legenda" czy "Znaków" :)

Sony_West

hahaha

emowersjademo

Odcinek nie trwa 25 minut tylko w praktyce 18-20 minut. Przy paru set odcinkach robi się już duża różnica. Nie wszystkie sezony też miały po 24 odcinki
1 sezon 17 odcinków 340 minut
2 oraz 3 sezon 23 odcinki po 460 minut
Reszta po 24 odcinki czyli 480 minut
To daje nam 340+460+460+(6x480)= 4140minut na 9 sezonów, czyli inaczej równe 69h.
Ja zaczałem oglądać od nowa 28 lutego. Teraz 13 dni później jestem na S07E08, czyli 143 odcinki. Średnia wychodzi mi po 11 odcinków dziennie. Czyli 3,5h z górką..

ocenił(a) serial na 9
emowersjademo

25 minut? bardziej 16-17

ocenił(a) serial na 10
dewille

Ja na poczatku tez mialam wrazenie ze Jim Parsons gra samego siebie ale po jakims czasie zaczelam mu sie dokladnie przygladac. Wszystkie odcinki obejrzalam chyba z miliard razy. Mimika jego jest nie do podrobienia! Jest po prostu genialny. Ogladajac wywiady, widzę zupelnie innego czlowieka niz Sheldon Cooper :)

ocenił(a) serial na 9
dewille

Osobiście mam mieszane uczucia, jeśli chodzi o postać Penny. Bardzo podobała mi się wypowiedź ugh30.
Jednak trudno mi się zgodzić z twierdzeniem, że Leonard nie jest miłością jej życia. Moim zdaniem tutaj to zdecydowanie nie on jest problemem, lecz Penny i zdarza mi się utożsamiać z Leonardem. On byłby dla niej świetny, bo zapewniłby jej bezpieczeństwo, komfort i pewnie sporo przygód (w czym z pewnością pomógłby Sheldon :D ). Niestety Penny nie potrafi tego docenić. Drażni mnie to, jak traktuje Leonarda. Jest jak pies ogrodnika. Sama to go przygarnia, to odtrąca, żeby wdać się w jakieś głupie romanse z idiotami, po których potem płacze i źle się czuje. A gdyby Leonard miałby szansę na inny, satysfakcjonujący związek, to Penny i tak (nawet, jeśli podświadomie) zachowuje się tak, by chciał do niej wrócić. Jest niedojrzałą emocjonalnie egoistką i ciągle czeka na rycerza na białym koniu, bynajmniej jednak nie świętego. Pod tym względem sama dla siebie jest siłą destrukcyjną. Leonard byłby dla niej świetny, gdyby przestała ciągle szukać ideału, przygód i zrozumiała, że on ją na prawdę kocha. Oczekuje od Leonarda cholera wie, jakich cudów i jakiej zmiany, a sama ma problem z tym, żeby się chociaż odrobinę dostosować.

Nie można jednak jej odmówić, że chętnie pomaga, bo w sumie to ona spiknęła Howarda i Bernadette, ona potrafi uspokajać Sheldona i wpłynąć na jego zachowanie, ona pomyślała, żeby zatroszczyć się o urodziny Leonarda itd. Ma też ciekawe poczucie humoru (sarkazm zawsze wymiata :D ).
Jeśli chodzi jednak znów o jej negatywne zachowania, to rzeczywiście, przyjechała do LA goniąc za marzeniami, a tam powitała ją szara rzeczywistość. Ponadto podejrzewam, że jednak nie czuje się do końca komfortowo będąc w środowisku osób o większej wiedzy i inteligencji od niej.

Mimo tego jednak lubię tę postać, po za momentami, kiedy traktuje Leonarda za przeproszeniem jak ścierę.

Jeśli chodzi o parę Sheldon - Amy, to jest to też moja ulubiona para, strasznie im kibicuję :)
Amy jest na prawdę świetną przyjaciółką. Na tyle pomocną i dobrą, że można jej nawet wybaczyć, kiedy podpina diody do mózgu koleżanek, by potem stymulować małpy ;) Jest to absolutnie urocza postać.

A Sheldon to po prostu Sheldon - nie da się go nie lubić :)
Chociaż spotkanie z nim twarzą w twarz (mówię o postaci, nie o aktorze) pewnie skorygowałoby tę opinię. Jednak trzeba pamiętać, że on ma nawet krytykując jak najlepsze intencje. Na prawdę sądzi, że to tylko pomoże :)

ocenił(a) serial na 6
dewille

Planuję podejść do tego serialu, czy możesz mi powiedzieć do którego sezonu ten serial trzyma wysoki poziom ?, bo szczerze 11-stu sezonów nie mam zamiaru oglądać.

D3Mania

Zasadniczo jeśli chodzi o poziom to serial trzyma go dosyć długo (jak na tyle sezonów). I tak raczej będziesz oglądać od początku czyli pierwszego, więc do połowy a nawet trochę dalej masz zapewnioną świetną rozrywkę. Osobiście chyba ostatni sezon mi nie podszedł za bardzo..

ocenił(a) serial na 6
dewille

Ale w późniejszych sezonach serial chyba nie zmienia się o 180 stopnii, że z nerdów i geeków bohaterowie stają się amantami wyrywającymi każdą laskę ?, czy coś w tym stylu.

D3Mania

nie, aż tak nie jest. Ostatni sezon nie był dla mnie już tak śmieszny bo zwyczajnie ta formuła w której serial był prowadzony od początku już się wyczerpuje a twórcy chyba nie mieli pomysłu za bardzo co dalej... Niektóre z postaci też z jakiś powodów zostały poprowadzone tak, że wkurzają odbiorcę. Ale mówię - jak na taką ilość sezonów, epizodów i lat produkcji to nie jest źle

ocenił(a) serial na 6
dewille

Nom rozumiem, dzięki wielkie za odpowiedź :) . Właśnie skończyłem oglądać pierwszy sezon, i póki co oceniam go 6-7

ocenił(a) serial na 10
D3Mania

Ja uważam, że pierwsze sezony są gorsze, ostatnie też. Najlepiej jest w środku :) Jak chłopaki poznają Amy i Bernadette i one dołączają do obsady. Mayim Bialik gra przekomicznie :)

ocenił(a) serial na 6
Efcik_86

Serial miewa genialne momenty, ale ogólnie tylko niezły, jak dla mnie :(.

ocenił(a) serial na 6
Efcik_86

No, noszenie tiary, przystawianie się Amy do Penny i darcie mordy Bernadette, komedia.

dewille

jak to zrobiłeś?

ocenił(a) serial na 7
dewille

Przemiana Penny jest właśnie na plus, wcześniej była nieznośnym, tępym pustakiem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones