Tak beznadziejnej postaci w serialach jeszcze nie było chyba
Amy w ogole nie pasuje do tego serialu, szkoda mi sheldona, ze trafila mu sie taka slaba postac jako partnerka serialowa
W sumie jest jeszcze jedna gorsza postać. Córka Charliego w sitcomie "Dwóch i pół", gra w tym serialu od ostatniego roku do teraz i jest o wiele gorsza niż Amy w TBBT
Zgadzam się - Jenny jest wręcz żenująca. 'Dwóch i pół" od dłuższego czasu jest mocno średni jak dla mnie, a Jenny tylko pociąga go na dno.
A od Amy się odczepcie, bo daje dziewczyna radę :P
To jedyna naturalna postać w tym serialu. Jako jedyna faktycznie ma doktorat z neurobiologii i od pierwszego sezonu była doradcą i najprawdopodobniej autorką wielu tekstów Sheldona. Mi całkowicie pasuje.
Ty mówisz o aktorce, która odgrywa postać Amy. Może ma doktorat, ale to nie świadczy o tym, że postać przez nią grana jest super.
Moim zdaniem jest odpowiednia. Bardziej boję się Emily. Amy jest dziwna, ale w dość pozytywny sposób.
Wyżej komentującym chyba bardziej chodzi o to, że ona odstaje od reszty, bo reprezentuje trochę inny, słabszy humor, a nie to że jest negatywna/pozytywna.
Odebrałem to inaczej. W 7 sezonie, od połowy to ona miała moim zdaniem najlepsze momenty, czyli mocniejszy humor, niż reszta. W 8 sezonie jest dużo słabiej, ale ogólnie sama postać wypada lepiej, niż gdyby jej w ogóle nie było, a takie teksty spotkasz wyżej. Wyraziłem swoje zdanie, tyle.
Czy ja wiem. W sumie każdy ma inne poczucie humoru, więc ciężko to ocenić obiektywnie. :)
Moim zdaniem scenarzysci zmarnowali jej potencjal. Początkowo, jako kobiecy odpowiednik Sheldona, była ciekawa i miała wiele fajnych tekstów. Potem, jak się zsocjalizowała i zaczęła te swoje homo i heteroerotyczne wstawki i zachowanie kotki w rui to stała się imo męcząca.