No i co? Jeszcze nie ma żadnych odpowiedzi? Tak długo? Oj, nie ładnie chłopaki :P
Witamy w nowym temacie! Oby ten udało się skończyć przed upływem roku od założenia. To taki optymistyczny plan :)

Melduję się :P

Też jestem! Byliście na czymś ostatnio w kinie? Byłem na Bridget Jones. Żona mnie zaciągnęła, miałem nawet pozwolenie aby przysnąć, nie wolno mi było tylko chrapać. Ale nie było tak źle. A nawet całkiem śmiesznie. Mam wręcz wrażenie, że to najlepsza odsłona, o co trudno przy 3 części. Jedynym zgrzytem była sama pani Bridget, strasznie się postarzała. Spoko dałbym jej 50 lat, a w w filmie jest dopiero po 40-stce. Dobrym pomysłem było wyrzucenie postaci granej przez Hugh Granta, nie irytował swoimi stałymi minkami.

Kogo obchodzi Bridget Jones. My tu czekamy na minimum trzeci sezon Kronik Sary ;)

:) :) widzę, że kolega górnik z wykształcenia lub zamiłowania :) Odkopać post z 2016 ;) A co do Kronik to czekamy, czekamy. Tylko obsada coś się nam starzeje.

Także się melduję. Sorry za niezałożenie tematu. Po niespodziewanym zdradzeniu mnie przez dziewczynę praktycznie powaliło mnie z nóg i nie byłem w stanie... No ale już trochę odchorowałem swoje więc w ramach rekompensaty wrzucam zaktualizowany wykresik:

http://imgur.com/a/QzDJu

No niestety, ale tragicznie nam poszło tym razem. 498 dni!

Przykro mi z powodu tego, co Cię spotkało... Trzymaj się !

No takie hiobowe wieści z mojej strony jak na początek tematu (sorry), ale dzięki za słowa otuchy. No cóż, co się stało już się nie odstanie i trzeba żyć dalej, jakoś... :(
Może przy okazji dla odwrócenia myśli zabiorę się w końcu za jakieś seriale, bo już nie oglądałem nic ho ho czasu i jeszcze trochę.
Co tam oglądacie ciekawego aktualnie? Może się znajdzie coś o czym można by wspólnie dyskutować na forum. Jak to kompletnie wypadłem z obiegu więc nawet nie wiem co jest aktualnie grane.

Ja obejrzałem niedawno obie części "Błękitnej laguny". Zarówno ta pierwsza z Brooke Shields, jak i druga część z Millą Jovovich mają niesamowity klimat. Doskonale przedstawiono w nich rodzące się między dwojgiem ludzi uczucie, niezmącone żadnymi wpływami cywilizacji. Różnica między obydwoma filmami jest taka, że w wersji z Millą (czyli "Powrót do Błękitnej laguny") młodzi wiedzieli o życiu nieco więcej, niż w pierwowzorze.
Bardziej podoba mi się "Powrót do Błękitnej laguny" ze względu na Millę (choć Brooke też była śliczna ;) ) oraz szczęśliwe zakończenie.
Mam jeszcze jedno wspomnienie związane z "Powrotem do Błękitnej laguny" - w wakacje 1991, kiedy ten film wchodził na ekrany kin, byłem akurat na wakacyjnym wyjeździe w Paryżu i co kawałek widziałem wielkie billboardy z plakatem (słowo "plakatem" należy czytać: "ze śliczną buzią Milli" ;) ) reklamującym ten film.

Błękitną Lagunę widziałem i po części pamiętam jeszcze nawet. Dobry film. Powrotu raczej nie widziałem, więc może nadrobię tę zaległość.

Jeśli nie widziałeś Powrotu do Błękitnej Laguny, to polecam.
Jest jeszcze współczesny (z 2012 roku) film telewizyjny - "Błękitna Laguna: Przebudzenie" o parze nastolatków, którzy w wyniku pewnego zbiegu okoliczności trafiają na bezludną wyspę. Jednak jest to tylko bardzo przeciętna próba remake'u klasycznych filmów.

Właśnie - dobre pytanie. Sama też nie wiem co nowego jest w temacie serialowym. Zawsze najlepiej poinformowany był Mq.
Mq gdzie jesteś? Co tam nowego, wartego uwagi w serialach?

Nie jestem zbyt na bieżąco. Jedynie przeciętnego Luka Cage widziałem oraz obiecujący pilot Westworld. Świetnie Stranger Things już chyba kiedyś polecałem. Mam mase serialowych zaległości wiec dużo nowych nie szukam.

słyszałam o tym Westworld ale sama nie wiem czy się skusić... poczekam, aż obejrzysz więcej niż pilot i powiesz jak tam :P

Drugi odcinek obejrzałem, Z tego serialu może być hit albo katastrofa. Ja obstawiam jednak hit, pojawiają się nowe postacie, atmosfera powoli się zagęszcza, a sam pomysł na serial jest genialny. Anthony Hopkins w sporej roli od razu mnie zmusił żeby sprawdzić ten tytuł ;)

no właśnie, właśnie mnie głównie ten Hopkins zachęcą do zobaczenia tego serialu.
Tymczasem obejrzałam pilota This is us. Podobał mi się, taki ciepły jakiś i przyjemny w odbiorze. No i na koniec fajne zaskoczenie ale nie polecam oglądać wcześniej trailera bo jest beznadziejny i za dużo ma spoilerów. A serial ogólnie przypadł mi do gustu i zobaczę kilka dalszych odcinków. Wcale nie był nudny (bo niektórzy mu to zarzucali). To serial obyczajowy, nie fantasy, nie thriller, czy sensacja więc jaki, przepraszam bardzo, ma być? Ludzie się spodziewali pościgów i wampirów, czy jak? Zwykły serial o zwykłych ludziach ale fajnie podany. Mnie się podoba.
Mimo wszystko uważam jednak, że to historia raczej na jeden sezon (chyba, że pojawi się jakiś główny wątek przewodni to może nie). Pierwszy sezon myślę, że obejrzę. To taka fajna, normalna odmiana po tych wszystkich serialach super hero itp.
No i jest ładne ciasteczko dla oka w postaci Justina Hartley hehe a dla mężczyzn Mandy Moore ;)

no i obejrzałam 3 odcinki Westworld. Ogólnie mi się podoba, chociaż pomysł na serial wcale nie jest aż tak oryginalny. Bunt androidów itp. (bo to są androidy, nie?) to już było (choćby w Ja, robot albo nawet w pewnym stopniu w Terminatorze). Do tego otoczka Dzikiego Zachodu niczym we Firefly (chociaż wiem, wiem, tu nie ma podroży kosmicznych ale chodzi mi o sam motyw Dzikiego Zachodu) albo w Cowboy Bebop. Park prawie jak z Parku Jurajskiego (tyle, że bez dinozaurów) i hologramy planu parku jak w Igrzyskach Śmierci. Do tego powtarzanie dnia jak w Dniu Świstaka. Takie mam skojarzenia na szybko. Wszystko już więc gdzieś jakby było ALE nie było tego razem więc wrzucenie tego do jednego worka to ciekawy zabieg. Odcinki, jak dla mnie, są jednak za długie, przez co momentami niestety nudne. Po co aż godzina? Standardowe 40 min by w zupełności wystarczyło.
Ciekawi mnie jak rozwiną tę historię (na razie robią to bardzo wolno ale może potem przyspieszą). Facet w czerni (Ed Harris) jest chyba najbardziej intrygujący. Kim jest? Czego chce? Skąd wiedział o labiryncie (co to w ogóle jest ten labirynt?) i dlaczego jest tak okrutny dla Hostów?
Ford (Hopkins) też jest ciekawy bo niejednoznaczny. Czasem mi się wydaje, że ma wyrzuty sumienia z powodu tego jaki los zgotował Hostom, a chwilę później traktuje je przedmiotowo więc sama już nie wiem co on myśli. No i ten głos w głowach Hostów. Skąd się wziął? czy to naprawdę głos byłego wspólnika Forda? No ogólnie pytań jest sporo i jeśli dadzą na nie ciekawe odpowiedzi to serial może być świetny. Gorzej jeśli nie dadzą, wtedy spektakularna klapa...
Pożyjemy, zobaczymy...

Sezon powoli się kończy a ja jeszcze się nie nudziłem podczas oglądania ;)

No i jak wrażenia po Finale? Ja jestem usatysfakcjonowany, byłem nawet zaskoczony pewnymi odpowiedziami :p Tylko te dwa lata na kolejny sezon to trochę długo :/

ja mam mieszane uczucia, bo z jednaj strony podobało mi się ale z drugiej trochę niedosyt pozostał i kilka dziur logicznych też. Niby wszystko pięknie ale jednak jakieś "ale" pozostało (jak dla mnie). Mam napisać o co mi konkretnie chodzi? Bo spoilerów by było w cholerę :P

Nie martw się (wiem, że ławo powiedzieć ale jednak). Skoro Cię zdradziła, znaczy, że nie była Ciebie warta, a skoro tak to nie ma po kim płakać. Być może lepiej, że dowiedziałeś się prawdy teraz niż jeszcze później. Trzymaj się! Trafisz jeszcze na taką, która Cię doceni, bo fajny gość jesteś ;)

Dzięki za te słowa. Staram się nie martwić, ale o ile umysł to rozumie to z sercem już niestety nie jest tak prosto. Boli jak cholera, po nocach nie można spać, ciężko się skoncentrować na czymkolwiek, brak ochoty do czegokolwiek itd. Ehh... szkoda gadać... Rzeczywiście, dobrze teraz się dowiedzieć niż jeszcze później, ale i tak człowiek zdążył się już tak mocno przywiązać do tej osoby, że jest teraz mega nieprzyjemnie... No ale, jak to mawiają, czas leczy rany. Oby tylko szybko i tym razem wyleczył...

Głowa do góry,z czasem będzie lepiej.

Bardzo współczuję. Wiem o czym piszesz, bo sam to przeżyłem. Dziewczyna zdradziła mnie, a potem wkręcała, że to moja wina, bo za mało o nią dbałem. Najlepsze jest to, że wybaczyłem i starałem się zmyć "MOJE" winy. No wiem, lekka schizofrenia, ale gdzieś czytałem, że stan zakochania przypomina właśnie chorobę psychiczną i mocno oddala nas od trzeźwego osądu rzeczywistości. Po miesiącu i tak się wszystko posypało - i bardzo dobrze! Byłbym totalnie nieszczęśliwym człowiekiem, gdybyśmy pozostali parą. 3 miesiące później poznałem moją obecną ukochaną i mimo wielu, wielu lat razem nadal świata za nią nie widzę. Wzajemnie zresztą. Każdego dnia znajduję małe dowody miłości i sam staram się je dawać. Głowa do góry! To tylko kwestia czasu, kiedy spotkasz tę jedyną.

"stan zakochania przypomina właśnie chorobę psychiczną" - tez to gdzies czytalem i chyba rzeczywiscie cos w tym jest. Potrafi czlowiekowi zupelnie odbic na punkcie danej osoby. Trzeba sie pilnowac i trzymac kontrole nad emocjami. Nie angazowac sie emocjonalnie. W praktyce jednak czasem ciezko to wykonac... Ciesze sie jednak, ze Ci sie wszystko ulozylo. Ja nie wiem czy po tym wszystkim bede jeszcze w stanie kiedykolwiek zaufac. Nawet jesli, to na pewno juz podswiadomie bede doszukiwal sie ciagle jakichs oznak nielojalnosci. No ale moze z czasem to minie mam nadzieje. Czasem dobrze by bylo moc nic nie czuc, albo przynajmniej wymazac pewne wspomnienia....

Na tym właśnie to polega, aby pojawiło się zaangażowanie emocjonalne... Bez tego nie ma mowy o bliskości.
Wiem, że łatwo się mówi "głowa do góry" i tym podobne frazesy, jednak czas naprawdę leczy rany. Za jakiś czas pewnie sam zdasz sobie sprawę, że to nie była "ta" dziewczyna.
Życzę Ci wszystkiego dobrego - trzymaj się !

Leczy, leczy... ten czas... za każdym razem coraz szybciej. Trochę rozczarowań już przeżyłem, ale takich zwykłych typu zwykłego odrzucenia. Kiedyś to również bolało, teraz już nie wywiera większego wrażenia. Człowiek się uodparnia z każdym razem coraz bardziej. Zdrada to jednak całkiem inna para kaloszy jak dla mnie. Może dlatego, że to nowa sytuacja, a może dlatego, że wydarzyła się po dużo dłuższym niż zwykle czasie spędzonym razem. W dodatku tak niespodziewanie, kiedy nic na to nie wskazywało. W głowie mi się to po prostu nie mieści. No ale stopniowo jest już coraz lepiej więc jakoś się wykaraskam i z tego.

uuuu to teraz z ciekawości - z kim i jak?

O serialach mówiąc. Nowości nie znam ale coś ze staroci - Arrow. Miałam już porzucić ten serial (i nadal jest to opcjonalne, jeszcze nie zdecydowałam ostatecznie). Przeczytałam jednak na forum opinie o pierwszym odcinku nowej serii i były same pochlebne! Takich dobrych recenzji Arrow nie zbierał od końca drugiego sezonu. Skusiłam się więc i obejrzałam ten odcinek i... jestem zachwycona! Nie robię sobie wielkich nadziei co do reszty serialu (żeby się nie rozczarować) ale ten jeden odcinek podobał mi się dużo bardziej niż CAŁY poprzedni sezon - i to jest fakt. Drugi odcinek zobaczę jednak tylko jeśli opinie znowu będą dobre (nie chce się znowu sparzyć tym serialem, jak to miało miejsce poprzednim razem).
Mam nadzieję, że serial jednak wróci do korzeni i znowu będzie dobry, jak na początku, Scenarzyści bardzo pobłądzili ale czyżby odnaleźli znowu właściwą ścieżkę dla Arrow? Za wcześnie, żeby stwierdzić, pożyjemy, zobaczymy ale nadzieja jakaś jest, a to już coś (bo po ostatnim finale byłam pewna, że serial już kona).

No i nie byłabym sobą gdybym z tej okazji nie dała jakiegoś filmiku z tego oto właśnie odcinka (czasem nadal lubię oglądać filmiki robione z seriali) :P ważnych spoilerów nie ma raczej:
http://www.youtube.com/watch?v=kUwAifMGrEA
takiego właśnie Oliviera chce oglądać! A nie dupę wołową, której lanie potrafił spuścić każdy menel w zaułku, jak to miało miejsce w poprzednim sezonie. No WTF po prostu?
Arrow - tak trzymaj! Błagam...

Niezły filmik, dynamiczny i z fajną akcją. Arrow to już nawet nie pamiętam na czym skończyłem oglądać. W telefonie mam zanotowane 3x17 więc może na tym odcinku, ale nawet nie pamiętam na czym się tam skończyła historia. Co do Oliviera to nie wiem co tam się działo dalej, ale fakt, również postrzegam go jako niezniszczalnego twardziela co potrafi wszystkim tyłki skopać, a nawet jak raz ktoś kopnie jemu to odda mu 10 razy mocniej. Tak więc trochę lipa, że gdzieś tam podupadł jako bohater, no ale chyba z ciekawości aż powrócę do serialu.

Muszę koniecznie nadrobić Silicon Valley no i chyba Mr Robot też już leci kolejny sezon (albo niedługo będzie). Big Bang Theory też by w sumie można chociaż tam to już pewnie z milion odcinków będzie do nadrobienia.

Noo opinie dobre więc i drugi odcinek obejrzałam. Był faktycznie dobry. Trochę słabszy od poprzedniego ale zdecydowanie na plus. Oby tak dalej, aż się boje zapeszyć... na razie (odpukać) poprawa po poprzednim sezonie jest znacząca.

Kolejny kandydat na cialo terminatora. Robot inspirowany biologiczna budowa ludzkiego ciala. Potrafi sie nawet pocic, a podczas wysilku meczy/przegrzewa sie.

http://interestingengineering.com/meet-kengoro-sweating-robot/

Co do seriali, to polecam Ash vs Evil Dead - jest po prostu genialny, lepszy nawet niż będące pierwowzorem filmy :D Bruce Campbell momentami przechodzi samego siebie :D Właśnie obejrzałem odcinek 2x02 i popłakałem się ze śmiechu na scenie parodiującej "Martwicę Mózgu" :P

https://www.youtube.com/watch?v=H0IpdXmQMKs

Ash daje radę ale chyba nie wszyscy mogą być tego zdania :D

Siemanko ludziska :D
Dopiero zaczynam przygodę z T:SCC, ale czekam razem z wami hehe

Jak dojdziesz do drugiego sezonu, to nie zniechęcaj się środkowymi odcinkami, które są po prostu nudne. Trzeba przez nie przebrnąć, bo końcowe odcinki znów są bardzo dobre.

Spoko, ja jestem fanem uniwersum Terminatora, także raczej mi to nie grozi hehe

Tylko 2 sezony chyba o czymś świadczą że wcale ta produkcja nie jest aż taka dobra i dochodowa , jak dla mnie w całym uniwersum plasuje się na przed ostatnim miejscu tuż nad T4 które było kompletną pomyłką a tuż za T5 która była zdecydowanie lepsza od serialu który kompletnie nic nie wnosił do całego uniwersum .

Świadczą tylko o guście amerykańskich widzów ;)

Anika kiedyś polecała black mirrow, dziś sprawdziłem 2 odcinki. Pierwszy mocny naprawdę a druga historia choć całkiem inna to jeszcze lepsza. Dawno nie widziałem czegoś podobnego, wymagającego trochę więcej myślenia niż zwykle ;)

Podobno niedługo ma być kolejny sezon, oby był przynajmniej tak dobry jak poprzedeni!

To uczucie kiedy wchodzisz na forum, a tu nie pisze, że ostatni post był np. 2 dni temu, tylko jest podana dokładna data, bo było to już TAK DAWNO. W dodatku ten ostatni post jest twój... ech... Czy czas napisać, że forum nie umiera ale już umarło? Gdzie wszyscy? Gdzie Bartek i jego nowinki technologiczne? :(

No tragedia ostatnio z forum. Chyba rzeczywiście umarło. Teraz to już tylko jakieś drgawki pośmiertne... no chyba, że uda się je jeszcze jakoś reanimować? Ja po robocie jestem już tak padnięty, że nawet nie mam siły, zeby kompa odpalić i zobaczyć co się w świecie ciekawego dzieje. Dlatego brak nowinek, bo nawet nie wiem co tam nowego w dziedzinie technologii się wydarzyło. Ech... dziadzieję już chyba. Starość nie radość :(

Oglądał juz ktoś film Dr Strange? Wygląda dość ciekawie przynajmniej jeśli chodzi o efekty specjalne. Chociaz nie wiem czy nie za dużo fantastyki w tym.

drgawki pośmiertne? OMG... może coś w tym być niestety...
Jeszcze nie oglądałam tego filmu. Mam zamiar ale jakoś nie spieszy mi się za bardzo. Ostatnio też zajęta byłam trochę (różne takie sprawy urzędowe) i w domu roboty też trochę było (więc na forum już czasu brakło), a jak miałam wolną chwilę to wciągnęły nie znowu kdramy. Szlag, a obiecywałam sobie, że już więcej nie wejdę w to bagno bo ciężko się potem wydostać (racje mieli jak mnie ostrzegali na forum, że to strasznie uzależnia). No ale jednak... ech... Na seriale (czy filmy) amerykańskie już mi czasu nie starcza.

Sprawy urzędowe? Nie wiem jak Ty, ale ja totalnie nienawidzę urzędów i wszelakich spraw z nimi związanych. Ostatnio też miałem sporo takich spraw i zbrzydły mi już do reszty. Tak że współczuję ;)

Też za żadne seriale czy filmy jeszcze się nie zabrałem. Co najwyżej wszystkie części Hobbita obejrzałem, bo w TV ostatnio puścili. Takie dziwne to jakieś. W pewnym sensie ciekawe, ale z drugiej jakieś takie chaotyczne. Bohaterom zaś dosłownie wszystko udawało się zrobić na tzw. fuksa. Do tego sceny akcji wyglądają jak żywcem wyjęte z gry komputerowej. No ale cóż, widocznie taki już klimat tej serii...

Ostatnio zabrałem się trochę za czytanie książek. Takich zwykłych, nietechnicznych w końcu :) Na razie na pierwszy rzut wziąłem "Kropki" Włodka Markowicza. Śledziłem kiedyś jego vlogi na YouTube, bo robił świetne. Teraz wydał tą swoją pierwszą książkę więc mnie zaciekawiło co tam popisał ciekawego. W sumie taka średnia. Za dużo filozofii trochę, ale ma też niezłe momenty. Potem może za jakieś fantasy się wezmę, chociaż jak na razie nie mam pojęcia za co. Za Wiedźmina może. Hmm...

Wiedźmina polecam, na nadmiar snu nie narzekałem ;)

O! Schodzi się znów ekipa :)

Co do Wiedźmina to dobrze wiedzieć. Muszę tylko obczaić w jakiej kolejności wychodziły poszczególne części i się można zabierać za czytanie. Ze snem u mnie i tak jest kicha z wiadomego powodu ;( i w ogóle wyglądam już jak zombie przez to... ale odkryłem, że wczytując się w książkę bardzo łatwo zapomnieć o całym świecie. Można się zanurzyć w świat przedstawiony praktycznie jak by się tam było. Zapomina się o bieżących problemach. Jest taka chwila ulgi. Kurcze... ale mi się napisało mądrze, albo nawet wręcz przeciwnie :P Hmm... może ten Kubuś, którego wypiłem za długo leżał na słońcu czy coś :)

Rum działa lepiej niż Kubuś ;)
Miecz przeznaczenia i ostatnie życzenie to pierwsze dwa zbiory opowiadań. Późniejsze części to już jedną fabuła ;) mam wszystkie jak coś to mogę pożyczyć.

Sfermentowany Kubuś też nieźle kopie xD Kurczę, jacy degustatorzy trunków z nas wyszli :P

No to dzięki za info. W razie czego odezwę się. Narazie muszę skończyć to co obecnie czytam, a potem się zobaczy.