PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=790129}

The Crossing. Przeprawa

The Crossing
6,5 1 185
ocen
6,5 10 1 1185
The Crossing. Przeprawa
powrót do forum serialu The Crossing. Przeprawa

Obejrzałem pilot , spodobał mi się , może to być naprawdę dobry serial , fajni aktorzy , dobra gra , ciekawa fabuła , klimat małego miasteczka , ciekawy jestem jak to się dalej rozwinie niemniej serial ma coś takiego (w moim odczuciu ) co pozwala stwierdzić że może być bardzo interesujący , będę śledził dalsze odcinki

robin_1752

Też się skusiłem; dawno nie oglądałem nic tydzień w tydzień, ale tutaj zrobilłem wyjątek, bo bardzo zaciekawił mnie opis :) I wygląda na fajnie przemyślaną historię, która może nas jeszcze mocno zaskoczyć. Nie wyjawili za dużo a tyle, ze tylko bardzo zaostrzyli apetyt, co uważam za duży plus.

ocenił(a) serial na 8
robin_1752

oj, wciągający ten pilot, zobaczymy jak się rozwinie :D

robin_1752

A ja jednak boje sie tego serialu. Niby ciekawie, niby porzadnie. Ale tak naprawde zalozenie fabularne jest koszmarnie banalne... Ile razy juz to bylo. Taka tam kompilacja terminatorow ze 100... czy jak to tam bylo 4001?
W dodatku juz w pilocie w sumie zero zaskoczenia, od razu kawa na lawe kim jestesmy, co chcemy i wielka tajemnica niby na koncu wyjawiona i jeszcze konfrontacja z kim tam trzeba... To, ze sa wsrod nich i supermeni tez bylo do przewidzenia.
Punkt wyjscia w miare, moglby byc startem do odcinka XF, ale dalej leci na len i na szyje.
Poza tym info, ze to nastepstwo LOST jeszcze bardziej mnie zniechecilo. Nienawidze tego serialu i jezeli to ma byc tak samo upierdliwe, zagmtwane i belkoczace, to nie, to ja nie chce tegoogldac, bo tylko sie zdenerwuje i rozczaruje.
O tym, ze dla mnie zle przedstawione jest i malo realne, zachowanie ludzi rzuconych 200 czy 300 lat w przeszlosc, w dodatku z jakiejs tam niesamowicie rozwinietej przyszlosci... juz pisalam w innym topiku.
I jeszcze, ze tak latwo bylo im sie wtopic... Taaa, moze w latach 70-80, ale nie po 2000, kiedy ludzie dorobili sie szerokiej elektroniki, tozsamosci elektronicznej.
Jezeli juz teraz urzadzenia codziennego uzytku sprzed 30 lat, to jakis kosmos dla nowego pokolenia, to co dopiero dla takich? Przeciez my sami pewnie nie umielibysmy uzywac wiekszosci rzeczy z XVIII wieku, nawet nazwac i w ogole porozumiec sie, bo jezyk bardzo sie zmienia. Przesadzili z tym czasem. Jak ktos sie bral powaznie za futurologie w filmach, a nie tylko jako tlo do wymyslania ogolnikow, to raczej siegal 30-50 lat w przod, a i tak jak wiemy malo co sie sprawdza.

alisspl

Potrafiłabym używać wszystkich sprzętów sprzed 150 lat, a nawet 500 czy 1000 :D

Jestem ciekawa, jak poprowadzą ten serial, bo temat fajny, ale można to skiepścić wykonaniem.

basiek_10

Nie rozsmieszaj mnie. Ty pewnie nie umialabys nawet telefonem z tarcza wybrac numeru za pomoca samych widelek. Wlozyc poprawnie vhs za pierwszym razem albo napalic w piecu bez zaczadzenia. A mereszke umiesz zrobic albo ser smazony, spodnice z trzema klinami sobie uszyc, ogolic sie brzytwa bez poderzniecia sobie gardla? Widzialas ty w zyciu fajerke albo wiesz co sie robilo z zelzkiem z dusza albo na wiegielki zanim zaczelo sie prasowac?
Patrzenie w grach jak jakis npc cos robi niby, to nie jest umiejetnosc uzywania ani nawet nazywania przedmiotow. Mimo ze ja znam rzeczy i przedmioty sprzed 50 lat, to nie jestem tak zarozumiala, zeby uwazac, ze dalabym sobie rade w takiej chociazby XIX wiecznej rzeczywsotosci zycia codziennego.

alisspl

Urodziłam się w latach 70 XX wieku i wychowałam na wsi. Piec to była moja codzienność. Obowiązkiem było rozpalenie pieca i dokładanie do niego, kuchnia wyłącznie kaflowa. Piekliśmy chleb, robiliśmy masło i resztę nabiału. Ogromny warzywniak pod domem i codzienna pomoc przy zwierzętach (od dziecka do matury zajmowałam się krowami, umiem doić ręcznie).
Żelazka z duszą już nie musiałam używać, ale bawiłam się takim w dzieciństwie i wiem, co robić w razie potrzeby.
Wiem, że takich jak ja jest niewielu, no ale jednak poradziłabym sobie bez prądu i bieżącej wody, ze sprzętami sprzed lat. Nawet wiem jak używać żaren. Życie z naturą to mój fioł, a pochodzenie i wychowanie dodało do tego bardzo wiele.

Telefon z tarczą i VHS pominę litościwym milczeniem ;)

basiek_10

Nie pomijaj, tylko odpowiedz, a nie udawaj, ze wiesz. Bo ja pytalam o widelki i wybieranie nimi numeru, a nie krecenie tarcza. Acz tego wspolczesne dzieci tez nie potrafia.
Ok, w porzadku umiesz rozpalic w piecu i wiesz jak wyglada fajerka, moze na tarce pralas albo przynajmniej widzialas jak to robia, mooooze magla uzywalas, moze. Moze sztkownicy do paszy uzywalas i moze nawet z sierpem latalas i patrzylas jak dziadek z kosa i mu dwojaki nosilas. I moze zurawiem wode czerpalas, mleko w bance nosilas.
Nie odpowiedzialas tez co sie robi z zelazkiem na dusze przed prasowaniem.
I jakiekolwiek zycie na wsi w koncu zeszlego wieku nie przygotuje cie zycia w pelni w spoleczenstwie sprzed kilkuset lat czy tysiacem. A moze wlasnie to, ze tylko na tym bazujesz, jest przyczyna tego, ze w przeciwenstwie do mnie nie potrafisz sobie uzmyslowic roznic i trudnosci, miedzy tym co znasz lub wydaje ci sie co znasz, a rzeczywistoscia dawnych czasow.
Mereszki tez nie umiesz, tak?
Ja tez umiem krowe wydoic i na koniu jezdzic na oklep i co w zwiazku z tym? Tylko tyle, ze dwie rzeczy moze i na wsi XIX wiecznej by mi sie przydaly, ale w miescie juz nie, bo kobiety wtedy inne normy i wiedza obowiazywaly. A polowy urzadzen kuchennych bym nie umiala uzywac, ty tez nie, bo po prostu nawet na wsi juz nie istnialy po wojnie. Naprawde, ale nie przekonasz mnie, ze uzywalas masielnicy czy kolowrotka albo tatarak zbieralas i ziola do domowej kuchni.
Umiejetnosc, jakas tam, zycia blizej natury, to nie to samo co znajomosc realiow danej cywilizacji. Paradoksem jest to, ze psychologicznie i naukowo jest czlowiekowi latwiej nauczyc sie i przystosowac do nowych rozwiazan i zdobyczy niz odwrotnie, powrocic do wczesniejszego stanu lub odszukac wiedze, ktora zaginela, na temat uzywania jakiejs rzeczy.
Nadal uwazam, ze nie potrafilabys dobrze funkcjonowac w rzeczywistosci zycia codziennego 200-300 lat temu, ja tez i tak samo bohaterowie tego serialu. Przede wszystkim nie rozumialabys co widzisz, nie potrafila przeczytac i nazwac wiekszosci rzeczy, miala ograniczony dostep do informacji i nie wiedziala gdzie ich szukac, no i zrozumiec co ludzie do ciebie mowia. Wystarczylaby juz stylistyka przedwojennej pragi bys uwazala slowa za belkot. Nawet 10 lat robi roznice w potocznych wyrazeniach. Nie mowiac o nalecialosciach zwiazanych z wplywami politycznymi i sasiadujacych panstw. Umiesz rosyjski na tyle, zeby potrafic poruszac sie bez problemu po XIX wiecznej Warszawie? O tym mowie, no ale uwazaj sobie, ze zycie na wsi do tego by ci wystarczylo, ja uwazam, ze mnie nie i ze nawet za malo wiem i w praktyce i w teorii o tych czasach. Tylko zycie w tamtej epoce przez wiele lat, daloby mi taka mozliwosc, ale nie chwile po znalezieniu sie w niej.

alisspl

Matko, aleś ty upierdliwa ;) Kołowrotkiem bawiłam się na strychu. Impulsowanie widełkami telefonu było na laborce z elektroniki :P Maselnicy trzeba było używać, bo gdy był strajk rolników w latach 90, to nie oddawało się mleka do mleczarni i trzeba było coś z nim robić. Aczkolwiek wolę wlewać śmietanę do słoika, zakręcić i potrząsać. Dość szybko wytrącają się grudki tłuszczu. W wersji "nowoczesnej", gdy śmietany było multum, mama wyparzała franię i dalejże :D
Wiesz co, bawi mnie ta licytacja i to, jak bardzo starasz mi się udowodnić, że przepadłabym w realiach 200 lat temu.
Co do obsługi urządzeń z przeszłości, to powiem ci tyle - człowiek inteligentny w lot złapie co i jak, wystarczy tylko dyskretnie obserwować innych i myśleć. Wiele razy pomagało mi to w obecnych czasach ;)
Nie musiałam obserwować dziadka z kosą, bo sama umiem dobrze tak kosić. Tata mnie nauczył. Kiedyś nie było kosiarek do trawników...

Życie bliżej natury oznacza u mnie też np. ziołolecznictwo, które jest moim konikiem. Umiem od lat pozyskiwać zioła, przetwarzać i wykorzystywać do różnych celów. Maści na gęsim i kozim tłuszczu też ukręcę. Nawet mydło zrobię. Od lat jestem fanką Łukasza Łuczaja :) i się skrupulatnie edukuję.

Mam bogatą wyobraźnię i od lat nie daje mi spokoju opcja, że coś może pierdyknąć i zostaniemy bez prądu, gazu itp. Może to mało prawdopodobne, ale nie da się wykluczyć, więc od lat podświadomie i świadomie przygotowuję się do tego.
Życie sprzed x lat było mniej wygodne, człowiek więcej się musiał napracować żeby pozyskać pożywienie, ubranie, myśleć inaczej, planować jak np. przechować plony.
Wiesz, jak wyglądały kiedyś lodówki? Bo ja wiem i w przyszłości chcę taką zrobić, tylko zimy są słabe i solidne bryły lodu ciężko pozyskać.
Mamy kilka hektarów ziemi i nie sprzedajemy jej, bo nie wiadomo, czy kiedyś nie będzie musiała nas wykarmić.

Naprawdę mam ci tłumaczyć, co robiło się z duszą w żelazku?
Ach, mereżka, szydełko, druty - coś trzeba było robić, gdy nie było telewizji ;) A znasz technikę robienia serwetek, obrusów i dodatków ozdobnych techniką klocków? ;)
Nawet tkaniny robiłam takie z wątkiem i osnową i to na ocenę w szkole średniej. Tam też musiałam wykuć procesy technologiczne - tradycyjne i nowoczesne - dotyczące włókien. Obróbka lnu, bawełny to była podstawa. Nigdy tego nie robiłam (moi rodzice tak, bo uprawiali len), ale w razie czego, mam instrukcję w głowie.
Zaryzykowałabym stwierdzenie, że byłabym niezłym nabytkiem w przeszłości, biorąc pod uwagę inteligencję i umiejętności.
o, i wiesz co? Takich ludzi jest coraz więcej. Wiem, bo znam i nadal poznaję na różnych zlotach itp. Ludzie w grupach rekonstrukcyjnych nie tylko latają w śmiesznych ciuchach, ale odtwarzają narzędzia, receptury itp. Dużo można się od nich nauczyć.


Ludzie renesansu naprawdę sobie poradzą ;)

P.S. Rosyjski w moich czasach był jedynym językiem obcym w szkołach, które kończyłam. 8 lat mnie nim katowali i po latach dopiero doceniłam, bo nauczycielki miałam super. W firmie jedyna znam cyrylicę i jeśli robimy dla firm wersje ukraińskie stron, to wiadomo, że mnie dadzą to do wrzucania, bo reszta wychowywana na angielskim i niemieckim.
Gwara na Podlasiu żyje po dziś dzień, rosłam w tym.

P.S2. Ale jednego brakowałoby mi w przeszłości - podpasek :P

Dooobra, dość! :)

basiek_10

W porzadku, uwazasz, ze dalabys sobie rade ze sprzetami. Bo, parasz sie tym jak twierdzisz do malego. Ja zajmuje sie tym z racji urodzenia sie w odpowiednim okresie czasu i zainteresowaniami. Wiem porownywalnie do ciebie o wielu rzeczach. Jednak w przeciwienstwie do ciebie, nie stwierdzam autorytatywnie, ze bym sie wpasowala bez problemu w przeszlosc i potrafila - lo matko boska - umiec od kopa cos co robili ludzie tysiac lat temu. Rozumiesz, o czym mowie, czyz nadla bedziesz wymieniac czego to ty nie nauczylas sie na wsi za dzieciaka?
I druga, nadal niezmienna sprawa nie dogadalabys sie. Moze i mialabys umiejetnosci, ale trudno cos robic jakbys nie rozumiala co od ciebie chca. Polecam posluchania staroangielskiego np. Ile z tego zrozumiesz? I nie, nie jest takich jak ja i ty coraz wiecej, ale coraz mniej. Brakuje ludzi, ktorzy by te wiedze przekazali, brakuje zainteresowania i brakuje przedmiotow, na ktorych mozna te stara wiedze zaprezentowac.
Wierze ci na slowo, ze umiesz to o czym piszesz, bo tylko twoje slowo mam, pozsotane jednak sceptyczna w momencie kiedy zamiast powiedziec, ze czujesz sie na silach zmierzyc z zyciem w wieku XIX, ty butnie piszesz, ze tysiac lat w stecz... No coz, ja nie bede sie z toba licytowac, ja, po raz kolejny, stwierdzam wprost - ja mimo posiadnej wiedzy i umiejetnosci zdecydowanie stwierdzam, ze nie moge byc taka pewna i butna. Nawet znajac dwa wymarle jezyki, watpie, ze bym gadala zrozumiale i do mnie tez, bo jak brzmialy naprawde mozna tylko spekulowac. A cala ta licytacja ma korzenie w jednym - uwazam, ze ludzie w tym serialu cofnieci dwiescie lat czy nawet sto nie byliby tak wpasowani i o wiele bardziej by sie roznili niz jest to pokazana, takze jezykowo. Bo taki byl i jest punkt wyjscia mojego postu, niezaleznie od tego co ty i ja potrafimy. I nie przyklaszcze ci co do uwazania, ze tysiac lat temu umialabys wszystko i uzywala kazdje rzeczy. Po raz kolejny, nawet te 200-300 lat temu mialabys trudnosci, mimo wiedzy, z powodu samego nazewnictwa.
I powiedzmy, ze ci wierze, ze bawilas sie kolowrotkiem, niech ci bedzie. Pewnie konie tez ujezdzalas i strzealas z bicza, o krosnach czy splawianiu drewna z flisakami nie wspominajac.

Tak, tez nalezalam do bractw rycerskich i bawilam sie w to udawanie dawnych dziejow, ale dzis mam swiadomosc, ze to bylo tak jak sie wydaje, ze sie wydaje i ze to wszystko spekulacje. Ze pewnie by sie okazalo, ze czlowiek tamtych czasow ppukalby sie w czolo na widok naszych prob odtwarzania czegos i uznawania za pewnik.
Cyrylice znamy tez tylko dlatego, ze urodzilysmy sie w pewnym okresie, nie jest to zasluga naszego garniecia sie do wiedzy i bycia czlowiekiem renesansu... Wtedy nie znalo sie ang, znalo sie rosyjski.

Dlaczego brakowaloby ci podpasek? Przeciez obecnie wraca sie do tych wlasnie jak z XIX wieku, z naturalnym wkladem. Poza tym jak tak dobrze znasz sie na tym co bys robila i potrafila w przeszlosci, to powinnas wiedziec, ze cos takiego jak okres to bylo wlasciwie w zyciu codziennym kobiety rzadkie, bo albo byla w ciazy, albo po. A najczesciej nie noszono zadnego zabezpieczenia, tylko zostawialo na drodze za soba co tam wylecialo i juz, o ile byla potrzeba wychodzic wtedy, bo zwykle kobiety nieco lepszej pozycji, spedzaly te pare dni w domu i nie musialy ruszac sie nigdzie. Tego co by ci naprawde brakowalo to elektrycznosc, detergenty i leki na chociazby bol czy glupie skaleczenie. Reszta jak lodowki czy nawet kanalizacja jakos tam dawalo sie zniesc czy zastapic.
I pewnie braku pchel i szybkiej podrozy oraz czystej wody, dlatego pito glownie alkohol.
Poza tym jestem zdziwiona, ty, wychowana tak blisko z natura potrzebujesz podpasek? Ja bylabym zachwycona gdybym mogla sobie pozwolic na ich nie noszenie i po prostu umyc sie i juz i lazic jak mi sie podoba.
Tak, musze powiedziec, ze obecnie pewnie by mi brakowalo internetu - jako zrodla informacji i wszelkiej rozrywki, filmow, ksiazek, czytania co ludzie o czyms tworza i nie mam tu na mysli takich for jak to czy portali.
Zanim wreszcie ten net zobie zalozylam, jeszcze dlugo sie bronilam przed nim, uwazajac za zlo. I slusznie. Bronilam sie jakies 5 lat od pojawienia sie go w Polsce, potem nie byla nadal az tak absorbujacy, bo byl bardziej na pare niz na prad, ale jak weszla powszechnosc i szerokopasmowy, czyli tak od 2005-6, to mogila. Na szczescie wciaz jednak sie bronie przed wspolczesnymi trendami jego uzywania, wykorzystywania czy mody.

Tak, ja tez mam w glowie Dzien Tryfidow. Tyle, ze ja mam swiadomosc, ze sama umiejetnosc przezycia bez techniki pojedynczych osob, to nie to. Swietnie, ze ja czy ty upolujemy sobie krolika, oskorujemy i zrobimy z niego potrawke. Swietnie, ze odroznimy cykute od kopru i pora... Ale nie odtworzymy silnika, kotla na pare wodna, niczego co dzis jest technicznie powszechne i stanowilo skok technologiczny. Cofniemy sie jako cywilizacje nie bez ludzi, ktorzy potrafia polowac, szyc, gotowac, bo tego nawet mieszczuch szybko z koniecznosci sie pewnie nauczy, kwestia jednego pokolenia, ale wlasnie bez tych co potrafia z glowy odtworzyc i stworzyc urzadzenia, nad ktorymi sie nie zastanwiamy juz jak dzialaja.... I nadal to troche inne tematy czlowiek wspolczesny w obliczy apokalipsy i przezycia teraz, a co innego czlowiek wspolczesny cofniety do spolecznosci ludzkiej kilkaset lat temu. Mimo posiadanych umiejetnosci problemy tam i tu beda innej natury.
Ja caly czas mowie, ze roznice by byly, ze trzeba by bylo czasu by sie wpasowac i odstawaloby sie pewnie na kilometr, ze mozna by latwo na czyms popelnic blad, co by kosztowalo zdrowie lub zycie i ze przede wszystkim bylaby trudnosc z dogadaniem sie oraz zrozumieniem nazewnictwa i przeznaczenia rzeczy. Jestem przekonana, ze wsrod przedmiotow codziennego uzytku sprzed stu lat chociazby znajdzie sie taki, ktorego nie bedziesz umiala rozpoznac, nazwac i uzyc. cokolwiek mi tu nie napiszesz, ze potrafisz, bo lata 70, bo wies, bo rekonstrukcje, bo sie interesujesz.
Ja pytalam co robi sie z zelazkiem przed uzyciem, a nie co z dusza.

ocenił(a) serial na 7
alisspl

O janie pawle... czytam te wasze licytcje i jakbym czytal mojego 24 letniego syna a nie kogos kto wiekiem jest bardziej zblizony do mnie. Basiek daj juz spokoj, niech jej prawda bedzie jejsza niz twojsza ;) na pewno latwiej bylo by wpasowac sie w swiat sprzed 200-300 lat niz ten przyszlosci za 200-300 lat. A teraz Pax miedzy chrzescijany :D

alisspl

Temat ciekawy, ale po pierwszym odcinku mam podobne obawy. Na pierwszy rzut oka widać, że budżetu w tym serialu specjalnie nie będzie, co prawie na pewno odbije się na niuansach scenariusza w kolejnych odcinkach. Samym pomysłem nie utrzymają zainteresowania widza. Zwróciłem też uwagę na wygląd "uciekinierów''. Praktycznie niczym się nie wyróżniają, te same ubrania, te same fryzury, żadnych znaków szczególnych jak na ludzi żyjących 150 lat do przodu. Sposób mówienia, akcent, dobór słów - żadnych różnic w tym aspekcie. Takie futurystyczne tematy wymagają dopieszczenia detali, a tutaj tego nie widać. Może się mylę, może nie było żadnej podróży w czasie, ale szykuje się mocny średniak z niewykorzystanym potencjałem.

Dawidt

No wlasnie ten brak roznic, o ktorych mowilam, a przeciez powinny byc kolosalne. Nawet specjalne szkolenie uciekinierow zapewne duzo by nie dalo, bo rzeczywistosc okazalaby sie inna niz przekazy z ksiazek, nie mowiac juz jednak o niemozliwosci szybkiego opanowania gwary, akcentow... Dlatego nie lubie wlasnie takich zabaw z czasem, kiedy nie tylko parodoks dziadka wchodzi w gre i wszelkie glupoty rodem z Terminatora oraz lekcewazenie teorii kwantowej, ale i takie najprostsze, najbardziej oczywiste rzeczy, ktore scenarzysci lekcewaza.

A medycyna? Powaznie ktos chcialby sie cofac do czasow, ktore wg niego sa prymitywne, a smiertelnosc to 90%? Z zabezpieczeniem, z mozliwoscia szybkieg powrotu, to czemu nie, ale nie na stale. A ich flora bakteryjna tez moglaby ciekawe hocki klocki odstawiac po takiej podrozy...
Budzet serial moze miec niewielki, bo nie o efekty tu chodzi, sama dobra, intrygujaca fabula by wystarczyla... ale juz widze, ze ja sprowadzili do parteru... Za duzo belkotu i tajemniczosci to zle, ale za malo, to tez niedobrze.
W kazdym razie ja jakos nie widze rozwoju tego serialu ani pomyslu, zeby ta fabula, pomysl dluzej sie utrzymaly i zaciekawily widza.
Dzisiaj chyba jednak po raz kolejny bardziej ludzi przyciagaja tajemnice z kosmosu niz jakies pseudofantysczno-psychologiczno-polityczne thillery o ludzkosci... To sie za szybko starzeje i w ciagu paru lat wychodza niescislosci z najblizsza przyszloscia... Przeciez jak Blade Runner sie pomylil... mimo ze nadal robi wrazenie.

alisspl

ale Terminatora to Ty szanuj (1 i 2).

lukas77

Post nie na temat i nie ma nic do rzeczy z tym co napisalam. Terminatory sa najlepszym przykladem na temat bledow i glupot wynikajacych z prob wymyslania scenariuszy o podrozach w czasie i zmieniania przeszlosci-przyszlosci.
Sa klasykami, fajna rozrywka, ale to nie oznacza, ze trzeba byc bezkrytycznie slepym.
I ogladalam je prawie za premiery w kinach, bo wiadomo, ze Polska miala wtedy kilkuletnie poslizgi. Nikt tych filmow, a takze SW czy Aliena, nie traktowal inaczej niz ameryknska rozrywke, a nie cos nad czym trzeba sie slinic i sikac po nogach. Co sadze tez robilo dobrze na sensowny odbior calosci z pewna doza dystansu do tego co pokazywano na ekranie. Dzis wiekszosci filmow nie mozna takiej taryfy ulgowej dawac, bo nie wynikaja ze specyfiki czasow czy umownosci, ale z olewactwa specjalnego widza i jego inteligencji, czego przykladem obawiam sie moze byc wlasnie ten serial, z takim niezwracaniem uwagi na pewne szczegoly w fabule.

alisspl

Spokojnie, spokojnie, post nie na temat, zgadzam się. Wszedłem tutaj bo obejrzałem 1 odcinek i chciałem zobaczyć co ludzie sądzą o tym mierniutkim serialu. Nie chciało mi się "na temat" pisać bo moje przemyślenia zostały już powiedziane przez kogoś innego, a poza tym nie chcę temu serialowi już poświęcać uwagi.
A wracając do Terminatora, szczególnie cz. 2, to nie zgadzam się w całej rozciągłości że występują w nim głupoty. T2 gdyby odrzeć z akcji to film dramatyczny, podany w lżejszy sposób, w którym trudno się doszukać rażących błedów logicznych, jak i nawet tych nierażących. Trudno zrobić fikcję o podróżach w czasie trzymającą się kupy a moim zdaniem udało się to w Terminatorze 2, Powrocie do Przyszłości czy w penym serialu Netflixa.

robin_1752

Widzę że serial skasowany ale spytam czy warto ogladać? Czy dostajemy kolejne zakończenie bez prawdziwego końca? A może jednak udało się im to w miarę zakończyc?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones