PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=694518}

Flash

The Flash
7,5 44 574
oceny
7,5 10 1 44574
6,3 3
oceny krytyków
Flash
powrót do forum serialu Flash

Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że one są do siebie bardzo podobne? Ojciec każdej z nich pracuje w policji. Obie są raczej przedstawiane jako silne. Są uparte. We Flashu Barry się podkochuje w Iris, a w pierwszym sezonie Oliver w Laurel.
O ile Laurel lubię, za Iris nie przepadam. Dla mnie trochę bez sensu, że stworzono tak podobne do siebie postacie.

Alice_Filmomaniaczka

Największym podobieństwem między Iris a Laurel jest to, że są regularnie obsrywane przez pewne części fandomu za byle co, tylko że w przypadku Laurel dojście do tej masakry, co jest teraz, zajęło trochę czasu, a Iris jest dopiero po sześciu odcinkach, z czego połowę czasu spędza na wychwalaniu Barry'ego pod niebosa.

Dodatkowo, hejterzy Iris naciskają na to podobieństwo jako sposób na jej zeszmacenie i próbę marginalizacji. Bo przecież "wszyscy" wiedzą, że Laurel jest najgorsza w świecie "Arrow", więc automatycznie porównanie z nią kogoś innego (nawet bez podobania konkretnego przykładu) "wystarcza" za "dowód".

Powiem szczerze, że mam już alergię na to całe podobieństwo, choć w gruncie rzeczy można by sobie o tym ciekawie podyskutować. No, ale większość porównań wysuwanych przez pewne zakamarki fandomu ma prowadzić tylko i wyłącznie do konkluzji, że Iris ssie, tak jak Laurel. Czegoś głębszego niż tylko naskórkowe przykłady (typu ojciec policjant czy bycie obiektem uczuć protagonisty - a nawiasem mówiąc, to widać, słychać i czuć, jak diametralnie różne są relacje Iris/Barry i Laurel/Oliver) trudno się dopatrzyć w tych specyficznych czeluściach hipokryzji.

Porównania były, są i będą nie tylko pomiędzy bohaterami jednego fandomu, ale też różnych. Wszystko można ciekawie skonfrontować, ale akurat historia tego konkretnego porównania jest dosyć, umm, niefortunna. Natomiast jeżeli o mnie chodzi, to widzę pewne podobieństwa (z drugiej strony, na razie obejrzałam tylko kilka odcinków pierwszego sezonu "Arrow", choć znam pobieżnie dalsze wydarzenia), typu poczucie sprawiedliwości, chęć pomagania innym, czy to na drodze prawnej, czy poprzez rozbudzenie w nich nadziei, że mogą na kogoś liczyć. Oczywiście, wymieniłam to, co uważałam za naprawdę ważne, bo stwierdziłam, że powierzchowne porównanie typu "protagonista ją kocha" nie ma większego sensu, skoro ich relacje są zupełnie różne.

ocenił(a) serial na 8
justyssia

Kurczę, tylko się zapytałam, czy inni też widzą te podobieństwa, a już po mnie jeżdżą.
Nie, nie porównywałam Iris do Laurel, dlatego by ja zgnoić. Ja Laurel lubię od pierwszego sezonu i nic do niej nie mam. Tak jak napisałam w poprzednim poście Iris niestety nie za bardzo przypadła mi do gustu. Nie widzę za bardzo sensu przyrównywać dwie postacie (gdzie jedną lubię, a drugą nie) po to, by uwydatnić wady tej drugiej.
Napisałaś: "Dodatkowo, hejterzy Iris naciskają na to podobieństwo jako sposób na jej zeszmacenie i próbę marginalizacji. Bo przecież "wszyscy" wiedzą, że Laurel jest najgorsza w świecie "Arrow", więc automatycznie porównanie z nią kogoś innego (nawet bez podobania konkretnego przykładu) "wystarcza" za "dowód"." Twoja teoria nie ma sensu w moim wypadku, więc nie za bardzo rozumiem, co chciałaś przez to osiągnąć.

Alice_Filmomaniaczka

Cóż, jeżeli odczytałaś ten post jako "jeżdżenie" po tobie, to wiedz, że nie taki był mój zamiar. Chyba jesteś pierwszą osobą, jaką widziałam, która pisze o podobieństwie Laurel i Iris, a nie lubi tej drugiej (w przeciwieństwie do tej pierwszej).

Treści nie wycofuję (w sensie nie uważam za fałszywą, choć mogła ona zostać wyrażona w lepszym miejscu i w lepszym czasie). Uważam, że największym podobieństwem między obiema kobietami jest sposób, w jaki traktują je pewne "szczególne" części fandomu.

Przyznaję, że scenarzyści czasami się nie popisują i w efekcie otrzymujemy podobne z zewnątrz sytuacje w obu serialach, choć po przyjrzeniu się szczegółom tych interakcji dalej nie widzę tu jakiejś dużej kalki postaci, a co najwyżej lichą inspirację, nad którą można by popracować.

Odchodząc od nie stricte serialowych spraw, w ostatnim akapicie mojego poprzedniego komentarza zawarłam konkretne przykłady fabularnych/charakteryzacyjnych rzeczy, które uważam za podobieństwa. Jeżeli chcesz, to możesz się do tego odnieść. Jestem ciekawa, jak zapatruje się na to fanka Laurel nie lubiąca Iris.

ocenił(a) serial na 10
justyssia

Tylko czy to aby na pewno wina scenarzystów? Nie znam postaci Flasha na tyle by wiedzieć czy ojciec Iris w komiksach był na pewno policjantem (bo ojciec Dinah/Laurel był) ale porównaj sobie postacie np Oliviera Queena z Brucem Waynem , znaną z Burtonowskiego Batmana - Vicky Vale z Supermanową Lois Lane czy choćby często pojawiający się w świecie super hero motyw traumatycznej przeszłości ;)

ocenił(a) serial na 8
Raister

Poszukałam informacji na temat jej ojca. Z tego, co znalazłam to był on profesorem na Uniwersytecie. W dodatku chyba był dość epizodyczną postacią. Nie jestem tego pewna, jeśli ktoś zna komik, to niech mnie poprawi.

ocenił(a) serial na 10
Alice_Filmomaniaczka

Może i fabularnie występują podobieństwa między nimi typu ojciec policjant i obiekt uczuć głównego bohatera ale hmm...powiedzmy że Iris spodobała mi się bardzo od samego początku (urocza jest :D) to do Laurel mam stosunek obojętny (np Sara mi się zawsze znacznie bardziej podobała) ;)

ocenił(a) serial na 8
Alice_Filmomaniaczka

Powiedzmy sobie szczerze, komiksowa przeszłość Iris jest zupełnie inna, niż serialowa. W komiksie jest adoptowaną córką Iry Westa, nie jest afroamerykanką, Joe West nie istnieje, a jej prawdziwym [biologicznym ojcem] jest dość tajemniczy Eric Rusell.
Nie ma sensu więc tego porównywać, bo podobieństw brak. Eric i Ira byli fizykami [Eric prawdopodobnie, bo nie ma 100% pewności].

Trzeba to traktować, jako nowy origin Iris. Czy Joe jest podobny do Quentina? Raczej nie. To dość różni ludzie, do tego ich wiedza o herosach z ich miast jest różna. Jeden współpracuje, ale nie zna tożsamości, inny jest poniekąd ojcem herosa. Przechodzimy do Iris vs. Laurel. Laurel nie fascynowała się Arrowem, widziała w nim szansę dla miasta, ale przy pierwszej możliwej okazji odwróciła się od niego i zaczęła ścigać za wszelką cenę. Jej postać irytowała przez arogancję i głupotę, do tego wkurzał jej stosunek do Olivera/Quentina/Sary. Iris jest raczej ciepłą osobą, która wychwala pod niebiosa Flasha. Nie sądzę, by kiedykolwiek się od niego odwróciła, co najważniejsze jej postać wkurza dlatego, że ma złe wyczucie czasu i jest lekkomyślna, poza tym nie ma jakichś szczególnych powodów, w przeciwieństwie do Laurel z 1 i 2 sezonu Arrow. Jedna chce być dziennikarką, inna jest prokuratorem/zastępcą, a w nocy będzie ścigała przestępców.

Musiałem się rozpisać. To tylko pozornie podobne postaci :)

ocenił(a) serial na 4
Lordnar

Mam przynajmniej nadzieję, że komiksowa Iris była zdecydowanie lepsza, niż ta serialowa. Tak na prawdę od samego początku nie spodobała mi się ta postać i nie wiem do końca czy to wina aktorki, czy też źle nakreślonej postaci, ale wydaje mi się, że wszyscy 'fani' Flasha powinni odbierać ją pozytywnie
= SPOILER =
z racji tego, że wyczytałem, iż będzie ona żoną Barry'ego, a szkoda, wielka szkoda. Po cichu liczę na to, że scenarzyści zmienią ten wątek i bardziej ukierunkują Flasha na piękną i sympatyczną Caitlin .Podejrzewam jednak, że tak się nie stanie. Chociaż próbują oni to narzucić nam małymi wstawkami (jak np. w przypadku fragmentu odcinka 7), ale zapewne będzie to zauroczenie w jedną stronę (tj Barry nadal ślepo ugania się za drętwą Iris).
Pożyjemy jednak i zobaczymy, co też producenci wymyślili. Ja wiem jednak jedno - Iris jest totalnym niewypałem, przynajmniej dla mnie :)

ocenił(a) serial na 8
Wujek92

=SPOILER=

Chłopak Caitlyn nadal żyje, a ona sama w każdej hoistorii, czy to komiksowej, czy w animacjach była antyherosem zwanym Killer Frost. Mogą go nakierowywać, ale przed tym przeznaczeniem raczej nie ucieknie i stanie się ona jednym z jego przeciwników. Jej chłopak będzie Firestormem i to właśnie jego powrót może namieszać, wraz z ujawnieniem tego, że Wells jest Zoomem, że Caitlyn stanie się złoczyńcą. Straci grunt, bo pracowała dla gościa zepsutego do szpiku kości, a jej chłopak, którego kochała pomimo, że przeżył nie kontaktował się z nią.
W komiksach nie było kogoś takiego, jak Eddie Thawne, więc może tym namieszają. Nadal jest szansa, że Eddie to imie przybrane, a prawdziwe, to Malcolm. W komiksach Barry ma brata, który został adoptowany. W niektórych wersjach adoptował go sam Eobard Thawne, czyli Reverse Flash. W takim wypadku możliwe, że wspomniana Tess Morgan, to osoba, która mogła wraz z Wellsem opiekować się kilka lat Eddim.

To dość skomplikowane, ale Eddi może być przybranym synem Zooma, tym samym próbka, która w 7 odcinku zostaje pobrana od martwego metaczłowieka może być potrzebna do przetransferowania umiejętności Barry'ego do ciała Eddiego, bo Wells ma już umiejętności Barry'ego.

ocenił(a) serial na 8
Lordnar

Na razie Caitlin nie za bardzo nadaje się na złoczyńcę. Jakoś nie umiem sobie na razie wyobrazić jej walki z Barrym. Bardziej już randkę :p

ocenił(a) serial na 8
Wujek92

Też nie przepadam osobiście za Iris i liczę na to, że Barry będzie z Caitlin, ale jak już zostało napisane - mało prawdopodobne jest to, niestety.

ocenił(a) serial na 8
Iza94

No, nie powiedziałbym. Wiecej interakcji i chemii Barry zdecydowanie ma z Caitlin.

ocenił(a) serial na 8
Rozgdz

Tak, ale jest ślepo zakochany od lat w Iris xD

Iza94

Ślepo?

ocenił(a) serial na 8
Iza94

Och, wiesz jak to jest z tymi wielosezonowymi serialami :P
Popatrz na takiego Arrowa - gdzie niby na początku miłością życia była Laurel a teraz po obskoczeniu tabuna ślicznotek wzdycha do Felki :p

A tak poważnie, to mało wierzę w przypadki - Iris i Caitlin zostały tak rozpisane jak je widzimy. Fabuła dość wyraźnie wskazuje na Caitlin, i to powiedziałbym nawet , od pilota:
http://www.youtube.com/watch?v=TdqzBRSgFrE

Rozgdz

>>Iris i Caitlin zostały tak rozpisane jak je widzimy. Fabuła dość wyraźnie wskazuje na Caitlin, i to powiedziałbym nawet , od pilota:<<

Dość wyraźnie? Bo zauważył nastrój nowo poznanej kobiety? Serio?

Ten ship prawie na pewno zostanie zrealizowany w którymś momencie, ale bez względu na to, z kim na końcu wyląduje Barry Allen, w pilocie serialu relacje Caitlin i Barry'ego nie zostały w wyraźny i oczywisty sposób zaprezentowane jako to, w co twórcy są tak naprawdę zaangażowani i do czego ostatecznie dążą.

ocenił(a) serial na 8
justyssia

Może źle napisałem - nie chodziło mi o to że w pilocie walnęli wielki transparent nad Caitlin z napisem "To jest TA". Chodziło mi o to, jak od pilota pokazują interakcje z Caitlin a jak z Iris.
Z Iris to poza przyjaźnią właściwie wszystko leży i kwiczy, coś się niby rusza dopiero gdy Iris poznaje Flasha, ale no właśnie - Barry cały czas to tylko friendzone. Poza smętnymi minami Barry'ego do momentu "pojawienia się" Flasha - ta relacja to po prostu przyjaźń i w zasadzie nic się nie dzieje.
Natomiast z Caitlin cały czas coś się dzieje - jej przeszłość, to jak go ochrzania, jak idzie z nim na posterunek, jak się o niego troszczy, no masa szczegółow. Sam Barry też z Caitlin jest dużo ciekawszy, itd.

Niby Iris kanonicznie jest ukochaną - ale jest pokazywana jako przyjaciółka.
Niby Caitlin ma być przyjaciółką (no, kanonicznie superwrogiem) - ale to nie jest tak pokazywane. Przyjaciółmi to są Barry i Cisco.

Jeśli więc pytanie brzmi - jeśli nie bierzemy pod uwagę przesłanek kanonicznych, a skupiamy się na fabule - relacja z którą dziewczyną się wyróżnia złożonością, dialogami, ilością scen, rozpisaniem tych scen,ilością emocji między postaciami (gdzie jest włożona większa praca scenarzystów i aktorów) - i to od pierwszego odcinka? Czyli - w którą stronę wskazuje fabuła od pierwszego odcinka?

Mam nadzieję że wyjaśniłem co miałem na myśli :p

Rozgdz

Całkiem możliwe, że na jakiś czas połączą Barry'ego z Caitlin, czemu nie? Może później powróci jej chłopak i wszystko się zmieni. Ten watek można pociągnąć na wiele sposobów.
Jeżeli chodzi o Iris i Barry'ego to póki co ona widzi w nim brata, ale jak widać bardzo intrygują ją postać Flasha, może kiedyś tam Barry jej się przyzna, że nim jest albo sama odkryje prawdę i będzie bum, love forever :D

ocenił(a) serial na 8
Rozgdz

Się tak rozpisałem znienacka na ten temat, więc podeprę się kilkoma fanfilmikami - dość dobrze pokazują ile jak dotąd upakowano w sceny między postaciami - w kompletnie nienachalny, nie narzucający się widzowi sposób:

http://www.youtube.com/watch?v=hbI6GZAXO4Q
http://www.youtube.com/watch?v=EjUmIecBOAs
http://www.youtube.com/watch?v=Kh8GK4cL4Rk

Rozgdz

Disclaimer: poniższe ma na celu zaprezentowanie innego punktu widzenia na stwierdzenie, że od początku twórcy zamierzyli sobie wyraźnie C i B jako główny ship, a nie usilnie nagabywanie "porzuć swój ship, ale już!".

>>Z Iris to poza przyjaźnią właściwie wszystko leży i kwiczy, coś się niby rusza dopiero gdy Iris poznaje Flasha, ale no właśnie - Barry cały czas to tylko friendzone. Poza smętnymi minami Barry'ego do momentu "pojawienia się" Flasha - ta relacja to po prostu przyjaźń i w zasadzie nic się nie dzieje.
Natomiast z Caitlin cały czas coś się dzieje - jej przeszłość, to jak go ochrzania, jak idzie z nim na posterunek, jak się o niego troszczy, no masa szczegółow.<<
Trochę dziwne, że przeciwstawiasz sobie te dwie relacje: wieloletnią, ugruntowaną przyjaźń Barry'ego i Iris oraz rozwijającą się od miesiąca przyjaźń Barry'ego i Caitlin, a następnie skreślasz zupełnie tę pierwszą z powodu braku oczywistych interakcji romantycznych w życiu codziennym, podczas gdy Caitlin po dziesięciu miesiącach wciąż nosi pierścionek zaręczynowy, wyznała, że poświęcenie narzeczonego sprawiło, że kocha go jeszcze bardziej, i walczy z traumą pourazową.

Oczywiście, te dwie relacje są na innym etapie rozwoju (pomijając już jakiekolwiek inklinacje romantyczne), więc w przyjaźni Caitlin i Barry'ego mamy wyraźny element docierania się nowo poznanych osób. Wiele osób lubi oglądać relację od początku, a nie "wskakiwać" w jakiś tam etap. Natomiast elementy, które wymieniłeś jako składowe relacji Caitlin i Barry'ego, są również obecne w przyjaźni Iris i Barry'ego jak: troszczenie się o niego, ochrzanianie, wspólne wypady do kina czy odwoływanie randki, żeby pójść z Barrym na ważną dla niego imprezę. W jej przeszłości nie ma dramatów typu utracony narzeczony czy złamana kariera, za to mamy wierne wspieranie Barry'ego i bycie jedyną osobą, która wierzyła mu w sprawie jego ojca, czy, już bardziej w teraźniejszości, pragnienie pokazania wszystkim niedowiarkom, że Barry zawsze miał rację. Czy się podoba wykonanie albo obecna natura tej relacji, to już inna sprawa, ale ich przyjaźń nie jest jednolitą masą, w której nic się nie dzieje.

Dodam jeszcze. że te spotkania z Flashem pełnią m.in. funkcję wytrącenia ich z zaklętego kręgu rutyny rzekomo!tylko!platonicznej relacji. Ich interakcje nie muszą się wtedy ograniczać do utartych ścieżek przyjaźni. Barry może swobodnie z nią flirtować i mówić to, co leży mu na sercu, nie martwiąc się o jej doraźną reakcję. Iris reaguje na zabawnego, odważnego faceta, który ma słabość na jej punkcie, zamiast myśleć "To mój najlepszy przyjaciel, którego widziałam w najbardziej żenującym momencie. Mieszkaliśmy kilka lat razem. Tak po prostu wygląda nasza przyjaźń i nie ma w tym nic nieplatonicznego.". Barry zachowuje się tak, jak już dawno powinien się zachowywać, a Iris reaguje na Barry'ego, zaś niewiedza co do tożsamości sprawia, że przyjmuje to zachowanie dokładnie tak, jak było zamierzone, czyli nieplatonicznie.

>>Niby Iris kanonicznie jest ukochaną - ale jest pokazywana jako przyjaciółka.<<
Jest jednym i drugim, to raz. Dwa, z perspektywy Barry'ego jest pokazywana jako ukochana, ale w 90% sytuacji stara się on to ukrywać, więc ich interakcje są niby-tylko-przyjacielskie, nie mówiąc już o tym, że Iris na razie ma chłopaka.

>>Niby Caitlin ma być przyjaciółką (no, kanonicznie superwrogiem) - ale to nie jest tak pokazywane.<<
O ile można by pospekulować, że Caitlin być może zaczyna odczuwa przeniesienie uczuć z tragicznie utraconej miłości swego życia (a którą to stratę nadal boleśnie odczuwa i którą musi przepracować, żeby zacząć zdrowo jakikolwiek nowy związek, nie to, że będzie miała na to czas, umm) na faceta, który jest jego klonem pod względem moralności, to Barry jakoś słabo pokazuje, że mu się centrum uczuciowe zmieniło przynajmniej o centymetr w stosunku do tego, co było w pilocie. No, ale może czegoś nie zauważyłam.

>>Przyjaciółmi to są Barry i Cisco.<<
Ha, gwarantuję ci, że gdyby Cisco nie był mężczyzną koloru, to Barrisco byliby największym shipem internetowego fandomu "The Flasha" i ani Caitlin, ani tym bardziej Iris nie miałyby tutaj żadnych szans.

>>Jeśli więc pytanie brzmi - jeśli nie bierzemy pod uwagę przesłanek kanonicznych, a skupiamy się na fabule - relacja z którą dziewczyną się wyróżnia złożonością, dialogami, ilością scen, rozpisaniem tych scen,ilością emocji między postaciami (gdzie jest włożona większa praca scenarzystów i aktorów) - i to od pierwszego odcinka?<<
Złożoność - nie mam zdania.
Dialogi i liczba scen - konieczność ekspozycji (stanowiącej sporą część tych scen), która z natury musi być przeprowadzona z udziałem osób wtajemniczonych w jakikolwiek sposób w sprawę (czyli na razie na pewno nie Iris), to jeszcze nie indykator romansowych zamiarów scenarzystów. (A co z Wellsem i Ciskiem? Oni też mają dużo scen z Barrym.)
Jeżeli weźmiemy pod uwagę sceny bardziej emocjonujące, to proporcje się wyrównują.
Oczywiście, jeżeli ktoś bardzo interesuje się liczbami bezwzględnymi, to wygrywają (nie widziałam dokładnych statystyk) Caitlin i Barry.
Rozpisanie scen, ilość emocji między postaciami - emocje pomiędzy Caitlin i Barrym widziałam wyraźnie w odcinku trzecim i siódmym. W pozostałym odcinkach - na normalnym poziomie, jak to się mówi - bez szału czy jakiejkolwiek potrzeby spiknięcia ich razem. Dodatkowo, to strofowanie w matczynym stylu zaczyna mi się przejadać, więc nie widzę tu żadnego uroku (nawet jeżeli teoretycznie doceniam troskę o przyjaciela).
Większa praca scenarzystów - jeżeli chodzi o wątek romansowy, to Iris i Barry (z tych dwóch do wyboru). Ale ogólnie obie relacje są dobrze prowadzone, tylko pełnią inne funkcje. Prawdziwa burza dla Caitlin dopiero przed nią.
I aktorów - tu już bezapelacyjnie Candice & Grant.
Oczywiście to był MÓJ punkt widzenia. Jeżeli uważasz np. że chemia Caitlin i Barry'ego gorzeje jaśniej niż Słońce, to super. Przekonywanie na siłę w kwestii subiektywnych odczuć jeszcze nikogo nie zmieniło, a przecież każdy oglądający znajdzie na razie dla siebie coś miłego, niezależnie od tego, czy interesuje go akcja, relacje między bohaterami, romanse albo wszystko naraz.

>>Czyli - w którą stronę wskazuje fabuła od pierwszego odcinka?<<
Skoro się zapytujesz (retorycznie?), to ja odpowiem: w stronę NewsFlash i SnowStorm.

>> Mam nadzieję że wyjaśniłem co miałem na myśli :p<<
W 99% tak.

ocenił(a) serial na 8
justyssia

Ooo, jak zobaczyłem rozmiar posta, to myślałem że się "wojna na argumenty" szykuje" a tu taka sympatyczna polemika :p
" poniższe ma na celu zaprezentowanie innego punktu widzenia na stwierdzenie, że od początku twórcy zamierzyli sobie wyraźnie C i B jako główny ship, a nie usilnie nagabywanie "porzuć swój ship, ale już!"." - Dokładnie tak ;)

"Ha, gwarantuję ci, że gdyby Cisco nie był mężczyzną koloru, to Barrisco byliby największym shipem internetowego fandomu "The Flasha" i ani Caitlin, ani tym bardziej Iris nie miałyby tutaj żadnych szans."
To fakt :p
Ale mi tutaj chodziło raczej o czas poświęcony relacji i różnymi niuansami. A relacja z Caitlin jest po prostu dużo większa niż z Cisco. Weź np ostatni odcinek - znowu Caitlin z Barrym. to się odnosi też do "A co z Wellsem i Ciskiem? Oni też mają dużo scen z Barrym. Wells jest trochę z innej półki - szef, mastermind i knuj. Ale Cisco to teoretycznie ta sama pólka co Caitlin - człowiek z ekipy". Ale właśnie jest go mało. Gdy są sceny wspólne grupy - kamera najczęściej pokazuje twarz Caitlin albo w ogóle skupia się bardziej na jej postaci, ma też bardziej rozbudowane dialogi - np scena gdy Flash jednocześnie gra w ping ponga z Cisco, w szachy z Wellsem i z Caitlin w "operację". Postaci Caitlin jest w tej scenie ze dwa razy więcej niż Cisco. Dodatkowo, jak sama zauważyłaś, w dwóch odcinkach tej relacji Caitlin - Barry jest naprawdę dużo.

"Trochę dziwne, że przeciwstawiasz sobie te dwie relacje: wieloletnią, ugruntowaną przyjaźń Barry'ego i Iris oraz rozwijającą się od miesiąca przyjaźń Barry'ego i Caitlin (..)","W jej przeszłości nie ma dramatów typu utracony narzeczony czy złamana kariera, za to mamy wierne wspieranie Barry'ego i bycie jedyną osobą, która wierzyła mu w sprawie jego ojca, czy, już bardziej w teraźniejszości, pragnienie pokazania wszystkim niedowiarkom, że Barry zawsze miał rację." itd

No właśnie. Iris z Barrym znają się całe życie, mają mnóstwo swoich historii, możliwości pokazania flashbacków z dzieciństwa, liceum, pokazania tych więzi widzom w fajny sposób, nawet tą "sekretną miłość" można by fajnie pokazać przez pryzmat ich relacji. Właśnie ta relacja ma wielki potencjał - praktycznie niewykorzystany.
Jasne, b. fajnie mi się ogląda Iris z Barrym w rozmowie przed kinem o zombie, ale hmmm.. Nie mam wrażenia że oglądam coś choćby lekko związanego z wątkiem romantycznym. Rodzeństwo, przyjaciele - tak. Nie mam wrażenia że twórcy ten wątek romantyczny w jakikolwiek sposób budują. Że starają mnie się zainteresować tą relacją, pokazać, podkreślić ją.
A gdy weźmiemy np postać Caitlin z pilota.. Najpierw zabawna scenka z "próbką moczu". Potem Snow jest sceptyczna co do mocy, gdy Bary ją zagaduje o tym braku uśmiechu - wypala mu o swoich nieszczęściach, temu robi się głupio. Barry startuje - Caitlin zbiera szczękę z ziemi. Jako kontrast do tej rozmowy jest ujęcie gdzie pokazują reakcję Caitlin na info że matka Allena została zamordowana gdy był mały. I jako kolejny kontrast do"rzadko się uśmiechasz" - big smile Caitlin na koniec .Złożoność, fajne interakcje - coś się dzieje między postaciami, reagują na siebie w różny sposób, wpływają na siebie. Gdy się zastanawiam - czy tak się zaczyna wątek romantyczny ? - No dokładnie :p Wręcz wzorcowo pokazane.

"O ile można by pospekulować, że Caitlin być może zaczyna odczuwa przeniesienie uczuć z tragicznie utraconej miłości swego życia (a którą to stratę nadal boleśnie odczuwa i którą musi przepracować, żeby zacząć zdrowo jakikolwiek nowy związek, nie to, że będzie miała na to czas, umm) na faceta, który jest jego klonem pod względem moralności, to Barry jakoś słabo pokazuje, że mu się centrum uczuciowe zmieniło przynajmniej o centymetr w stosunku do tego, co było w pilocie. No, ale może czegoś nie zauważyłam."

Bardziej chodzi o to jakie te postacie są i co robią, jak na siebie wpływają. Wiadomo - Caitlin wciąż opłakuje narzeczonego, Barry kocha się "beznadziejnie" w Iris. Tylko... Sztywna, ponura zdystansowana do ludzi Caitlin śmieje się coraz cześciej, pokazuje coraz więcej emocji (aktorka ma b. plastyczną twarz) i staje się jakoś tak bardziej "społeczna", bardzo też zaczyna opiekować się Barrym i martwić o niego (w ostatnim odcinku przyznała nawet że jest bliską jej osobą). Barry natomiast z geekowatego nieśmiałego chłopca jakim jest z Iris - w relacjach z Caitlin nieoczekiwanie zamienia się w wulkan energii który wciąga ją do życia i faceta który zawsze wesprze, pomoże w trudnych chwilach.

Jak do tej pory pokazywanie relacji Caitlin - Barry to klasyczne budowanie wątku romantycznego.
To się oczywiście może za moment zmienić, ale do tej pory - wszystko idzie w tą stronę.



ocenił(a) serial na 4
Rozgdz

Kurcze a ja myślałam, że jestem jedną z bardzo nielicznych osób które uważają, że Caitlin lepiej wygląda z Barrym niż Iris :D
Poza tym myślę, że jeśli chodzi o takie rzeczy w serialach takich jak ten czy Arrow zdecydowanie lepiej jest przedstawić nową kobietę z jaką love intrest zaczynając od samego początku czyli przyjaźni i współpracy, zdobywaniu zaufania niż od razu narzucania nam z góry czegoś ( Laurel w Arrow, A we Flashu niestety Iris :P) Facet się zmienia to i potrzebuję innych rzeczy między innymi nowej partii :P
Przepraszam że zawracam dupę, ale musiałam się podzielić :P

ocenił(a) serial na 8
Kawusia25_2

Ależ proszę bardzo :p

ocenił(a) serial na 8
Wujek92

Iris jest po prostu siostrą Barry'ego (przynajmniej ona tak o sobie myśli). Jako siostra wypada ok.

Lordnar

"Jeden współpracuje, ale nie zna tożsamości, inny jest poniekąd ojcem herosa."
Dokładnie. Nie wspominając, że ten pierwszy nawet chciał na początku zguby 'mściciela'.

Alice_Filmomaniaczka

A co sądzisz o podobieństwie aktorek? Pomijając kolor skóry, to mam wrażenie, że są podobne. Laurel ma bardziej pociągłą twarz. Co do szukania wiedzy w komiksach, to mam mieszane uczucia. Wydaje mi się, że serial może się sporo różnić od komiksów. W komikach Caitlin staje się złą "mutantką". W serialu może nic takiego nie mieć miejsca. Np. zastanawiam się nad tym, czy doktorek nie jest Anty-Flashem z przyszłości. Jeśli nim jest, to uważam, że nie bardzo dobrali aktora wyglądem. Anty-Flash był masywniej zbudowany, bliżej mu było do twardziela. Flash za to był bardziej "patykowaty". Takie chucherko. Może nie ma to znaczenia, ale dla mnie to robi różnicę.

Alice_Filmomaniaczka

Szczerze powiedziawszy pomijając ojca policjanta postaci są wg mnie różne. Iris wygląda na bardziej bezbronną niż Laurel na początku Arrowa, sytuacja rodzinna jest o wiele stabilniejsza i ogólnie jakaś bardziej sympatyczna się wydaje, głównie przez głos i oczy.

W sumie nigdy do końca nie rozumiałem dlaczego część fandomu tak nie znosi Laurel, a teraz widzę że z Iris jest podobnie. Może fandomy po prostu lubią mieć jakiś obiekt nienawiści.

Ciekawi mnie, w którą stronę pójdzie postać Iris, bo póki co jest głównie dziewoją w opałach, a jak serial wprowadzi Grodda to chyba palnę się w łeb jak ten małpiszon porwie Iris.
Laurel ze względu na pracę itd itp. ma ciekawe perspektywy w Arrowie, Iris póki co prowadzi jakiegoś bloga, żadnych nadzwyczajnych zdolności nie posiada, w ogóle może być z nią słabo.

ocenił(a) serial na 10
Pasieka17

Niech małpiszon porywa i wspina się z nią na jakiś wieżowiec , ot takie nawiązanie do klasyki :D

Iris może być kimś jak Lois w Supermanie. Dama w opałach co w razie czego też potrafi przywalić :)

Pasieka17

"W sumie nigdy do końca nie rozumiałem dlaczego część fandomu tak nie znosi Laurel, a teraz widzę że z Iris jest podobnie. Może fandomy po prostu lubią mieć jakiś obiekt nienawiści."

napiszę tak jak ci ludzie "bo tak".Praktycznie nie ma na to rzetelnych argumentów.Aktor gra jak mu każą ,o ile mu też umiejętności pozwalają.

Obiekt nienawiści owszem szczególnie w przewadze 80>20 ,tak moda ,a że serial oglądają podlotki często zawiedzione swoją "pierwszą "prawdziwą" miłością" efekt jest jaki jest.

ocenił(a) serial na 7
Pasieka17

Ludzie nie lubią postaci Laurel bo jest tragiczna. (SPOILER) Już w pierwszym odcinku kiedy dowiaduje się, że Oliver jednak przeżył stawia wrażenie obrażonej. Rozumiem, że mieli różne chwile ale mimo wszystko wiadomość ta powinna ją ucieszyć.Potem na przestrzeni 3 sezonów co jakiś czas ma różne głupawe i bezmyślne zachowania. Tą postać naprawdę cięzko lubić.
Jeśli o mnie chodzi to Iris wzbudza sympatie. Wiadomo, że kazdy kibicuje głównemu bohaterowi..no i jesli ktoś go odrzuca, fanom się to nie podoba.

ocenił(a) serial na 7
Alice_Filmomaniaczka

Dla mnie Iris zdecydowanie bije Laurel na głowę. I nie ma co dyskutować. Iris potrafi przywalić i jest zdecydowanie pod względem psychicznym silniejszą postacią. Twórcy zarówno Flasha jka i Arrow odwalaja naprawdę świetną robotę przy kreowaniu kobiecych postaci. Moira, Felicity, Lyla czy też Sara, Nyssa w Arrow. Tutaj mamy Iris, Caitlin, wyjatkiem jest Laurel i chyba twórcy zdaja sobie sprawe z tego że przy tej postaci dali ciała, stąd takie szybkie przemienienie jej w Black Canary, co mogłoby się spokojnie odbyć dopiero w 4 sezonie Arrow.

bzyczek881126

Laurel już w pierwszych odcinkach Arrowa nieźle się biła z tego co pamiętam, a co do wytrzymałości psychicznej to postać Iris raczej nie będzie tak przetestowana jak Laurel. Przecież Laurel poznajemy w sytuacji kiedy do Starling City wraca były kochaś który nie dość że był uważany za martwego przez kilka lat to jeszcze jest w jej mniemaniu odpowiedzialny za śmierć siostry.

Co do postaci kobiecych w ogólności to nigdy nie zapomnę kaszany jaką była Huntress (za Amandą czy Nyssą też nie przepadam) ale CW raczej trafia niż pudłuje. Chociaż i tak najlepsze postaci męskie biją te żeńskie na głowę.

ocenił(a) serial na 8
Pasieka17

Ej, uwielbiam Huntress !! :p (lubię wszystkie ładne psychopatki w Arrow ; )

ocenił(a) serial na 7
Rozgdz

oj tak ja crazy psycho kobity w Arrow są dobre !!!:D

Rozgdz

aktorstwo tej dziuni było takie, że zęby bolały. Drewno jakich mało

ocenił(a) serial na 8
Pasieka17

E tam, była super !! :P
http://www.youtube.com/watch?v=azzmga_6opM
Niech wraca :)

Alice_Filmomaniaczka

Mi z kolei Iris kojarzy sie z Lois z Tajemnic Smallville. No nie wiem czemu ale jak oglądam to przed oczami mam Lois,też była dziennikarką a Clark wypadał przed nia na takiego ciamajdę i odwiedzał ją w biurze.

ocenił(a) serial na 7
Anilek

jeżeli chodzi o zainteresowania i zawód to rzeczywiście są podobieństwa, ale jak na razie Iris dla mnie osobiscie jeszcze musi się rozkręcić aby dorównać świetnej Erice Durance. Lois w jej wykonaniu to po prostu mistrzostwo, uwielbiałam tą postać. Z charakterem ( w przeciwieństwie do Lany :p ), specyficznym poczuciem humoru, zawsze wspierała Clarka, po prostu ideał kobiety :D
ah te czasy Smallville... :D

Alice_Filmomaniaczka

Są podobne, bo są wykreowane na główne bohaterki. Ja Laurel lubię od początku mimo jej "problemów", niestety Iris z odcinka na odcinek coraz mniej lubię w sumie to wole żeby Barry był z Caitlin, albo tą Lindą byle nie z nią.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones