Romans to mocne słowo, bo co jest typowe w tego typu anime, nie można liczyć, aby cokolwiek się rozkręciło w tym temacie.
I choćby zrobili i 10 sezonów a w każdym po 25 odcinków, to nie doczekamy się żadnego wyznania uczuć.
Oby tylko te dwie biedne duszyczki wzdychające do tenisoseksualisty nie zmieniły się w cały harem.

Musze jednak przyznać, że "sportówka" bardzo dobra. Anime rzadko podejmują temat sportów indywidualnych. Zwłaszcza takich w których nie da się płakać, krzyczeć i przezwyciężać swoich fizycznych ograniczeń hartem ducha w czasie mistrzostw.

*bo to jest typowe w tego typu anime - to chciałes napisac. bo napisałes ''co'' a nie ''to''.

I gówno prawda, bo w mandze się całowali główni bohaterowie i ze sobą chodzą i tyle z twojego ''I choćby zrobili i 10 sezonów a w każdym po 25 odcinków, to nie doczekamy się żadnego wyznania uczuć. ''

Akurat to jest romans sportowy bardzo dobry.

Napisałem, jak chciałem napisać. I wiem lepiej od Ciebie co chciałem napisać, więc hamuj swoje sugestie językowe i raczej popracuj nad własną kulturą wypowiedzi.

Odniosłem się do tego co widziałem przez pierwszy sezon i co widziałem w innych tego typu anime.
Romansu tu nie było żadnego. Zresztą z tego co pokazali, to ona była nim bardziej zainteresowana niż on nią. Spotkali się dwa razy - bardziej z przypadku niż chęci, i nie przekroczyli relacji koleżeńskich, więc to nawet nie były randki. W szkole czy w klubie również zachowywali się jak koledzy, i tylko ich otoczenie widziało w tym coś więcej. Tak jak pokazali jego "uczucia" to pochlebiało mu, że najładniejsza dziewczyna w szkole chce z nim rozmawiać. Jego myśli nie obracały się wokół niej, ale wokół tenisa, więc nie mógł dostrzec sygnałów, które mu wysyłała i nie mógł zmusić się do wyznania jej swoich uczuć (bo i nie miał czego wyznawać). Co ona czuła to trudno powiedzieć, ale z platonicznego uczucia nie da się stworzyć romansu, co najwyżej thriller o prześladowcy.

Twoje słowa są mało wiarygodne, przez sposób w jaki się wypowiadasz, a anime nie musi być kalką mangi, jednak powinieneś powściągnąć swój język, bo spoilerowanie psuje innym oglądanie.

Romans sportowy o tenisie to Wimbledon - obejrzyj, porównaj, może zrozumiesz.
Przy okazji zobaczysz, z czego nieudolnie czerpało Baby Steps;)

Ty jesteś kretynem? Skoro anime adaptuje mangę to chyba oczywiste, że będzie tak jak w niej.
BS nie czerpało z tego co napisałeś.


Skompromitowałeś się i to masakrycznie, nie tylko brakiem wiedzy ale i brakiem mózgu.

I spoilerem nie jest to, że ze sobą chodzą bo już pierwszy sezon nam ukazuje że tak raczej będzie. Tym bardziej, że gatunkiem tego jest romans.

Na drugi raz nim się wypowiesz, to puknij się w łeb może podziała - irytują mnie ludzie, którzy się wymądrzają jak jakieś guru a sami gówno wiedzą.