... którzy tak bardzo jarają się tym serialem. Oceniam go 4/10. 1 sezon rzeczywiście był dobry i bardzo mnie wciągnął. Później już coraz gorzej. Obejrzałem każdy odcinek tego serialu, ale tylko z nudów lub zachęceniem przez kumpli. Każda postać w tym serialu może dla mnie w każdej chwili zginąć. W większości odcinkach naprawdę się NIC nie dzieje a ludziom się to podoba?
Ja to wam polecam Lost, czy Breaking Bad....
o gustach się nie dyskutuje ;]
prawdą jest, że te nowe odcinki nie sa takie rewelacyjne jak kiedyś, szczena nie opada... jednakże mimo wszystko występuje ta ciekawość co wydarzy se dalej, jak potoczy się los bohaterów, czy w końcu znajdą bezpieczne miejsce dla siebie etc...
ale tez się nie oszukujmy prawie każdy serial po jakimś czasie traci " to coś " i występuje nuda i monotonność
No, bo jak się tłucze takie taśmy to zawsze tak jest. Dwa sezony to jest max dla (prawie) każdego serialu.
Po pierwszych dwóch sezonach, gdzie jeszcze się coś działo, było 8/10. Teraz z mojej strony jest 5/10, a i to tylko dlatego, że nie ma innego serialu o zombie, bo gdyby nie to, to 2/10 za kompletne niewykorzystanie potencjału i pójście w taśmę o niczym.
Te, niezłe to nawet. Spodziewałem się jakiejś kupy, a tu całkiem do rzeczy serial (przynajmniej kilka pierwszych odcinków). Dzięki.
Dobra odmiana od tego dramatu w TWD ;) Wiecej akcji i mozna sie czasem posmiac. I co mi sie bardziej podoba ze mimo wszystko zombie w Z nation nie ruszaja sie jak slimaki.
Jeszcze jest "The strain" ale to juz bardziej wampiry takie jak w Blade 2 ;) Lecz mi sie podoba
Dołączam się. Po obecnej nudzie TWD ogląda się dość przyjemnie z racji kontrastu.
W łeb zombiaka i do przodu.
To żeś polecił. To jest właśnie już taki "Lost", gdzie niby się coś dzieje, ale scenariusz jest pisany/wymyślany chyba w trakcie kręcenia odcinków, bo sensu to nie ma to nic a nic.
No jeszcze by tego brakowało. Chodzi o to, że w pewnym momencie w "Lost" tez zaczęło się mielenie o niczym i sztucznie ciągnięcie do jak największej liczby odcinków.
Były obcinki bdb, a i były i wymyślane na siłę i niepotrzebne. Nie trzeba wielkiego umysłu i 7-ktornego oglądania 6 sezonów żeby to zauważyć. Za dawno to widziałem, ale pamiętam, że mnie ten serial po początkowym "zajaraniu" też rozczarował.
Akurat LOST jest najlepszym przykładem jak się ma wszystko sensu trzymać, cały scenariusz został mistrzowsko napisany a najlepsze jest jak na ostanim odcinku ostatniego sezonu dostrzegasz, że już w pierwszym odcinku serialu wszystko było znakomicie przemyślane. Ale to trzeba obejrzeć więcej niż raz i trochę poczytać i pogłówkować, bo nie wszystko na pierwszy rzut oka jest takie oczywiste - i to jest właśnie magia tego serialu! :)
Oraz to, że połowę odcinków ze środka można było zwyczajnie wywalić, bo nic konkretnego do fabuły nie wnosiły.
Za to wydłużyły serial do 6 sezonów i dopisały kilka zer na kontach producentów. ;]
Dobrze powiedziane :) Też się grubo zdziwiłem, jak przy oglądaniu drugiego sezonu chciałem przestać go w ogóle oglądać podczas gdy inni zachwalali, jaki to świetny serial a przytoczone przez Ciebie LOST i Breaking Bad są ikonami tego, jak powinien być zrobiony dobry serial, czyli gra aktorska, napięcie, zwroty akcji, muzyka a przede wszystkim... FABUŁA!!! Nie mogę ciągle w to uwierzyć, ale jak ludzie mnie pytali o czym jest LOST to nie wiedziałem co odpowiedzieć, tego się po prostu nie dało opisać, tak ciekawy jest ten serial a w przypadku The Walking Dead odpowiedź jest nad wyraz prosta.... KOMPLETNIE O NICZYM! :) Ten serial nie ma fabuły i jakiegokolwiek rozwoju sytuacji. Jestem na piątym sezonie a tu kompletnie NIC! Nie wiadomo skąd się choroba wzięła, nie wiadomo co z nią zrobić i w ogóle co zrobić ze sobą. Cała akcja 5 sezonów sprowadza się do siekania trupów i ciągłego odbijania porwanych albo szukania zagubionych towarzyszy. Najgorsze są te melodramatyczne gadki, tego się nie da słuchać! Oglądam go ciągle chyba tylko dlatego, że jestem wielkim fanem takich klimatów, bo tak na prawdę największe skojarzenie jakie mi przychodzi w tym momencie jeśli chodzi o inne seriale to.... Doctor Quinn :) Jeśli ktoś nie widział LOST i Beaking Bad, to niech zacznie od nich, już nawet Jericho jest lepsze.
Jeszcze dodam, że Prison Break mimo licznych absurdów był o niebo lepszy od TWD
mateusz815 polecasz pierwszą miłość ? widzę że po twojej ocenie to arcydzieło równe breaking bad
hehe tak. W porównani do innych tasiemców (polskich) PM uważam za najlepszy (przynajmniej kiedyś tak było) XD
A poza tym kiedy ja to oceniłem ? 4 lata temu czyli mialem 14 lat. Teraz to bym ocenił najwyżej na 5
Jestem fanem TWD i szczerze to sam sobie się trochę dziwię, że aż tak mi się podoba. Najpierw genialny pilot przykuł moją uwagę, a pierwsze sezony były naprawdę niezłe, ale ostatnio wieje nudą w większości odcinków. Nie oszukujmy się, fabularnie ten serial nigdy nie sięgał wyżyn (łącznie z dialogami), ciekawych postaci też nie było za dużo, a większość z nich dawno wącha kwiatki od spodu (jak Merle) albo się już "przejadły", jeśli chodzi o grę aktorską to też trudno się doszukać jakichś wybitnych kreacji. Ja po prostu lubię ten klimacik stworzony przez twórców, więc często przymykam oko na pozostałe minusy. Poza tym większość seriali po jakimś czasie zaczyna nużyć, powtarzać się itd., takich perełek jak "Breaking Bad" czy "Prawo ulicy" nie ma zbyt wiele.
BTW. Piszesz, że nie rozumiesz ludzi, którzy tak bardzo jarają się tym serialem. Ja z kolei nie rozumiem na przykład ciebie, skoro oglądasz na bieżąco serial, który oceniasz na 4/10...
Przecież pisałem, że albo z nudoów albo zacheceniem przez kumpli. Nigdy jakoś nie wyczekuje nowego sezonu ani nowego odcinka, po prostu mam wbite.
Postacie są ciekawe ale w komiksie(ich rozwój itd), w serialu natomiast, zrobili z nich bandę kretynów.
Najlepiej to obrazuje sytuacja z kanibalami. W serialu wybrali się tam jak owieczki na rzeź natomiast w komiksie ot
http://i.imgur.com/sTdvR9Z.png
W komiksie grupa nawet nie wiedziała o istnieniu kanibali, dopóki ci podrzucili okaleczonego Dale'a i postrzelili Glenna w nogę. Zresztą jeśli dobrze pamiętam, spotkali ich tylko raz, tuż przed eksterminacją.
Poza tym, ty chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego, że Rick w serialu wypowiedział dokładnie te same słowa, kropka w kropkę. To właśnie one kończą czwarty sezon... W dodatku gdy tylko zorientował się, że coś jest nie tak, podjął stosowne działania i wziął zakładnika, żądając wyjaśnień. No ale idąc twoim tokiem myślenia, komiksowy RIck i ferajna wybrali się jak owieczki na rzeź do Woodbury. :) W serialu od razu wkroczyli tam z bronią w ręku i nie zadawali żadnych pytań.
http://www.youtube.com/watch?v=oORtfqsRIjw
"(ich rozwój itd)"
A to ciekawe, bo ja sobie na gorąco nikogo poza RIckiem, Douglasem, Michonne, Dwightem, NIcholasem i Maggie nie przypominam (2 z tych postaci zmieniły się także w serialu, 3 jeszcze nawet w nim nie ma, a Maggie do #100 jest tylko statystką), zwłaszcza względem serialu, gdzie przemianie ulegli m.in. Rick, Michonne, Daryl, Shane, Carol, Glenn, Hershel czy nawet Merle.
Ale i tak ich złapali. Carol ich uratowała. Chodzi mi o to że pomimo tego co doświadczyli, ciągle popełniają te same błędy. W komiksie po spotkaniu z Gubernatorem stali się grupą z którą należy się liczyć, stwarzającą poważne zagrożenie jeśli zostanie sprowokowana. W momencie gdy Negan spotkał Ricka i spółkę, wiedziałem że ten pierwszy ma prze*rane.
Rick, Carl, Andrea, Herschel, Dale, Tyreese itd., to zupełnie inne postacie w komiksie. Co do Shane'a i Merle'a, Carol zgadzam się.
Serial przestałem oglądać w momencie jak zacząłem czytać komiks, to był chyba początek 3 czy 4 sezonu, jak zawitali do więzienia.
SPOILERY Z KOMIKSU
No złapali, bo inaczej zostaliby wystrzelani jak kaczki. Wybór był chyba prosty. Wcześniej specjalnie, na wszelki wypadek zakopali broń w pobliżu, na wypadek gdyby coś poszło nie tak. Zresztą w Woodbury w komiksie ich niby nie złapali? Rickowi dłoń sama z siebie nie odpadła.
Aha, i z pewnością mądrym posunięciem było zaufanie Martinezowi, któremu nagle zachciało się opuścić Gubernatora i pomóc Rickowi i spółce w ucieczce oraz powrocie do więzienia. :) Aaronowi zaufano, gdy tylko Rick się dowiedział, jaki ten ma interes w sprowadzaniu nowych do Aleksandrii. To było bodajże pierwsze zadane mu pytanie. Potem już nie był sceptyczny.
"W momencie gdy Negan spotkał Ricka i spółkę, wiedziałem że ten pierwszy ma prze*rane."
Pewnie dlatego ten drugi przez jakiś czas zbierał lanie za laniem i popełniał mnóstwo pochopnych decyzji, które potem sam dostrzegł i się nad nimi użalał. Przykładem absolutnie niekretyńskiego zachowania jest np. rzucenie się na niemal dwumetrowego i świetnie zbudowanego Negana z "rękami", gdy ma się jedną dłoń albo śmieszna, nieprzemyślana akcja dywersyjna, gdy Zbawcy wracali z Aleksandrii po pierwszej/drugiej wizycie tamże - Rick nie wziął pod uwagę, że mieli oni przy sobie broń, lol. Jakby Negan nie był taki dziwny i wbrew pozorom miłosierny, Carl i Rick dawno by już nie żyli. Poza tym, jak patrzę na okładkę #141, to obawiam się, że Rysiek jeszcze swoich decyzji pożałuje.
Zresztą jego zachowanie przed atakiem hordy też było nierozważne. W tym wypadku również po pewnym czasie dostrzegł swoje błędy.
Czym takim różnią się serialowi RIck, Carl i Dale od swoich pierwowzorów? Rick chyba głównie tym, że nie jest już tak naiwny, a Dale, że jest nieco mniej irytujący.
"Serial przestałem oglądać w momencie jak zacząłem czytać komiks, to był chyba początek 3 czy 4 sezonu, jak zawitali do więzienia."
To w takim razie dlaczego wypowiadasz się o końcówce czwartego sezonu?
Nie pamiętam już dokładnie komiksu, ale jak dla mnie przemiana Ricka nastąpiła właśnie po ataku gubernatora na więzienie i psychozie z telefonem, tak samo jak i Carla.
Dale wyprowadził Andreę na prostą, no i to była jego dziewczyna. Nie gadał też żadnych pierdół o moralności i prawie.
Co do Negana i Ricka to był to dla mnie pojedynek jak równy z równym, taka wymiana ciosów. Wydaje mi się że tylko dlatego go nie zabił. Po prostu widział w nim wyzwanie, kiedy wszyscy inni tańczyli jak mu zagrają. Przykładem może być to że zabił jakiegoś typa, który chciał zdradzić Ricka.
Wątek kanibali obejrzałem z ciekawości. Droga to najlepszy wątek w komiksie, myślałem, że tego nie spieprzą.
http://memy.pl/ajax/generImg.php?insbox1=wkr%C3%B3tce&insbox2=nie+wytrzymam+i+kt o%C5%9B+tu+straci+paluszki...&insbox3=22670&fin=1
Nie rozumiem Cię Potter... Po co ten temat Panie Potter?
Trochę trudno wziąć Twoją wypowiedź na poważnie, kiedy oceniłeś serię Harry'ego Pottera na dyszkę... No ale o gustach się nie dyskutuje i na tym powinniśmy zakończyć dyskusję, bo nie podałeś ŻADNYCH konkretnych argumentów, które mogłoby świadczyć przeciwko The Walking Dead. Serial jest dramatem, dlatego nie oczekujmy akcji rodem z filmu sensacyjnego... Litości.
Widzisz ja nie rozumiem ludzi, którzy jarają się Pierwszą miłością i dają jej maks 10/10, ta telenowela to dno intelektualne. Zwykła papka. Podobno o gustach się nie dyskutuje więc jednak wolę zostać przy TWD, serial ma swoje wady. Są odcinki słabsze i lepsze ale jako całość jest dla mnie idealny.