Oglądam ten program, jest scena gdy dziewczyna idzie do psychologa i nagle słyszę głos
Tomasza Orlicza (lektora) coś w stylu "Niestety nasz ekipa nie mogła uczestniczyć w tej
rozmowie, czekaliśmy na *imię dziewczyny* przed budynkiem".
WHAT?
Przecież każdy wie, że to aktorzy to co takiego przeszkadza w "nagraniu" rozmowy? To niby ma
być takie 'życiowe' ale NAWET gdyby nikt nie wiedział że to aktorzy a byłaby właśnie opisana wyżej
sytuacja każdy by się kapnął, bo przecież za normalnymi ludźmi nie chodzą kamery. To jakaś
głupota, lepiej niech nie mówią nic lub po prostu pokażą tą rozmowę a nie się ośmieszają.
Druga sytuacja: Oglądam najnowszy odcinek (450) i jest scena gdy Tomasz Godzwon mówi do
kamerzysty "Chcę zostać sam i porozmawiać z żoną" i znowu lektor "Na prośbę Tomasza
wychodzimy z mieszkania". Kolejne WHAT? Dobra, oglądam dalej gdy nagle Diana wybiega i
Tomasz krzyczy do kamerzystów 'Pooomooocy chłooopaki!!!" po czym kamerzyści wchodząc
widzą leżącego Tomasza na podłodze. Jeden z nich mówi "trzeba zadzwonić po karetkę".
Masakra. Po co mieszać kamerzystów jako bohaterów serialu ja się pytam? Napiszcie co
sądzicie na ten temat.