Nagle wpadło mu coś do głowy!
Fabian: A może by tak mieć........więcej chłopaków do romansu?
Fabian nie wiedział co robić.........postanowił pójść do Lektora. (Pamiętacie go z poprzedniej części? :D Był zglitchowany ale naprawiono go. Mało tego zatrudnili nowego Lektora a on cieszył się wolnością.) Był on jego najlepszym przyjacielem...
Fabian: Tomek, sprawa jest!

(Ej, ja się nazywam Tomek :-D).
Tomek: Czego?
Fabian: Chciałbyś dołączyć do...
Tomek: Nie, ale znam jednego gościa! To Wiesiek, od-strudnosprawiony bohater Wojny Głupoty!

Fabian: Nie znam go. Masz do niego adres?
Tomek: Boże......kochanie!
Fabian: Ty masz żonę? o_O
Tomek: A co, dziwne? To że zwolniono mnie z pracy (więzienia) to nie znaczy że mam poj*bane myśli!
Ola: Tak kochanie?
Tomek: Ten pan chce adres do Pana Wieczysława Morela. Mogłabyś?
Ola napisała na kartce numerki.
Ola: Proszę.
Fabian: Dzięki!
Ola: Bądź ostrożny...
Fabian: Dlaczego?
Ola: Podobno 2 miesiące temu doszło do apokalipsy.....

(Hej, moja matka, ma na imię Ola... czy my się gdzieś spotkaliśmy? :-D).
Fabian rusza do jakiegoś dziwacznego domu. Jest zbudowany na gruzach domu Francisa Coppoli!! Fabian otwiera drzwi. Wtedy napotyka na głowę, przypięto do robotycznego ciała, która pluje paluszkami!

Fabian: AAAAAAA!!!
Wiesiek: Jeny młody wyluzuj!
Fabian: Chciałbyś dołączyć do mojego "trójkącika"?
Wiesiek: Po co.
Fabian: Po mój ojciec (jego ojciec?!) mnie rzucił...
Wiesiek: Słuchaj..........powiem ci szokującą prawdę. Twoim przeznaczeniem nie jest homo tylko hetero......
Fabian: CO?! Przecież...
Wiesiek: To by wyjaśniało dlaczego oglądasz się za dziewczynami.

Wiesiek zamknął drzwi...

Fabian: Trudno, przechodzę na Hetero.

Fabian potknął się o starą księgę............wyglądała jak ze starożytności. Okazało się że to pradawna księga pra bóstw głupoty!
Fabian zaczął ją czytać.......
Fabian: Tommy Wiseau...........jakiś dziad...........O!
Fabian znalazł stronę o Tadeuszu!
Fabian: *czyta* Tadeusz RWQFSASXC. Najpotężniejszy pra bóg głupoty i dawniej asystent pra boga mądrości......tak potężny że Word Trade Center by zniknęło z pola widzenia. Tak potężny że człowiek zostałby zmiażdżony strudnosprawioną mocą......
Fabian znalazł jeszcze wiadomość pod spodem napisaną krwią.
NIE PRZYZYWAĆ GO!

Wtedy pojawia się... Maciuś, z porażeniem wewnętrznodupnym.
Maciuś: Posłuchaj, wiem co to jest. "STAROŻYTNA KSIĘGA GŁUPOTY, KTÓRA NIE POWINNA ISTNIEĆ, BO JEST ŚMIERTELNIE NIEBEZPIECZNA DLA CAŁEGO WSZECHŚWIATA". Zabójczo groźna! Odłóż to i spal!
Fabian: Czemu.
Maciuś: Byłem ofiarą Tadeusza, uwierz mi, to nic dobrego!
Fabian: Jeśli zniszczę to księgę, to mi się odwdzięczysz?
Maciuś: Tak!
Fabian: Dołączysz do mojego wariackiego związku anty-hetero?
Maciuś: Chyba cię poj****o!
Fabian: To ja wezmę tom ksionrzkę...
Okazuje się, że Głupota opętuje Fabiana! Fabian puszcza księgę, ale ona zaczyna kazić ziemię.
Maciuś: Gówniriumento szachniento pierdziento!
Z rąk Maciusia, wylatuje błyskawica, i trafia księgę. Księga przestaje kazić ziemię, ale zaczyna złowieszczo syczeć.
Maciuś: Przez lata uczyłem się magii. Postanowiłem bronić świat, przed moim losem! Weź to, Fabianie. Dotknąłeś księgę, pierwszy, od stu stuleci, albowiem to w niej, uwięzione są dusze, wszystkich poległych głupców. Tommy Wiseu, Tadeusz, Thomas Wiseu, Tadek, Jędrzej, nawet mroczna strona duszy Mariana. Dotykając księgę, skazałeś się na Los Wybrańca...

Fabian: A mogę przyzwać Tadeusza?
Maciuś: NIE!!!!111
Fabian: A pozostałych?
Maciuś: Ich możesz............ale nie Tadeusza!!!11
Fabian: Dobra! Nie drzyj ryja! >_<

Fabian zabrał księgę i poszedł do domu.
Położył ją na stole i czytał.

Tajemnice Tadeusza bardziej go zainteresowały niż innych.............
Fabian nie mógł się powstrzymać i próbował przeczytać słowa przezywające Tadeusza...

Ej, kontynuujecie to czy nie?

Jednak odrzuciły go gówniane błyskawice. Fabian uświadomił sobie, że jest za mało głupi, żeby odczytać słowa. Wrócił do domu, i strzelił sobie kilacha. Ale księga, ciągle leżała na stole...

W środku stron, są płomienie, w których płoną i cierpią głupcy. Jednym z nich jest... Thomas.
Thomas: Fabianie, pokonaj Tadeusza, bo inaczej nigdy nie zaznam odkupienia...
W cieniu siedzi, jakaś płonąca postać. Jest to Tadek.
Tadek: Ostrożnie, idioto! Możemy GO obudzić!

Thomas: Ciiiii............
Tadek: ;_:
Fabian strzelił sobie 17 (chyba tysięcy xD) kieliszek wódki i wrócił do domu. Thomas i Tadek się chowają.

Fabian: nO dObra...........tera.....czytajAMy......
Fabian: COLOATL JA TYJH GSD BOE JO BARN!!!!!
Nic się nie wydarzyło.......
Fabian: Gupia ksionżka!!!1
Pijany Fabian rzucił księgą o podłogę i zasnął...
Jednak ktoś pojawił się w jego śnie. Fabian już trzeźwy zaczął wędrować po lesie.........a za nim pojawił się........Tadeusz! To nie możliwe! Przecież Andrzej i Marian go pokonali!
Tadeusz: Heja mądralo! (echo)

Fabian: Tadeusz?!
Tadeusz wygląda jak szkielet, na którym znajdują się kawałki upieczonej, gówniastej skóry, w brązowych łachmanach.
Tadeusz: Maciuś nie powiedział ci całej prawdy. Nie masz pojęcia, jaką moc daje Głupota.
Fabian: Pokonał cię krytyk/komik z Youtube'a i gość który zamordował sąsiadkę, bo dała mu puste opakowanie, po lekach. Ty mi nie mów o potędze!
Tadeusz: Zostań Zrodzonym z Głupoty. Gandalf, nie żyje, nie ma nikogo kto będzie mógł wymyślić nową przepowiednię.

Fabian: Eeee... Nie. Zamieniacie się w potwory, i w ogóle, macie skórę z gówna. Jestem głupkiem, ale przystojnym blond homo-głupkiem, więc chyba ci odmówię.
Tadeusz: Porzałujesz tego!
Fabian się budzi.

Fabian: AAAAAA!!!!!
Fabian: To tylko sen, to tylko sen!!!
Fabian poszedł do łazienki i spłukał księgę w kiblu.

Następnego dnia, przychodzi Maciuś, Wiesiek i Grażyna.
Maciuś: Musimy się spieszyć!
Fabian: Czemu.
Maciuś: Wyznawcy Tadeusza, znaleźli księgę! Tylko ty jesteś w stanie odczytać zaklęcie!
Fabian: Czemu... Hej, mnie to się nie udało! I o co chodzi?!
Maciuś: Oni chcą cię porwać, i zmusić do odczytania zaklęcia! Teraz jesteś w stanie to zrobić. Dzisiaj masz urodziny?
Fabian: No... Tak.
Maciuś: Jesteś wybrańcem, Harr... Fabian. Musimy uciekać!
Pojawiają się postacie na lewitujących kiblach, w gównianych płaszczach. Strzelają do nich z pistoletów. Nasi bohaterowie uciekają!

Fabian: Hej, wiem trochę o Wojnie Głupoty! Przecież Wybrańcy zwyciężyli!
Maciuś: Tak nam się tylko wydawało. "Trudne Sprawy" to tylko jeden z Kręgów Głupoty. Są jeszcze "Pamiętniki z wakacji", "Szkoła", itp.! Tadeusz pragnie wrócić, i wykorzystać moc wszystkich Kręgów Głupoty.
Fabian: Nie! Wszechświat prawie zginął, gdy Tadeusz wystawił go na działanie jednego Kręgu, a jeśli wystawi go na działanie tylu innych...
Grażyna: Nie pomoże nawet "The Room: Dobra wersja"!
Maciuś: Asgard został zdobyty. Bogowie Mądrości, w tym tacy weterani, jak Marian, zostali uwięzieni w Kamieniu Mądrych i uśpieni. Oni już nam nie pomogą, możemy liczyć tylko na siebie!
Wyznawca Tadeusza nr. 1: Sa Njimji!
Wyznawcy Tadeusza, strzelają w nich pociskami strudnosprawienia. Maciuś odpowiada promieniami mądrości, wbiegają na autostradę, a że to polska autostrada wszędzie dochodzi do wypadków, chamstwa i bluzgów. Grażyna chwyta kapcie i nimi ciska. Kapcie wybuchają w locie, zabijając kilku przeciwników i niewinnych kierowców niewinnych samochodów.
Maciuś: Grażyna! Czemu ja cię wziąłem?! Och, nieważne! Reliktus Przyzowus!
Pojawia się auto, za którego pomocą Critic i Andrzej dotarli do Rdzenia Asgardu. Wskakują do niego i jadą.
WT2: NA "BIRDEMICI" WSZELAKIE!
Strzela w nich gównianą błyskawicą. Fabian ciska mu butem w ryj.
Grażyna: Uczył się od najlepszych.

Fabian: Czekaj moment. Czy jest jakiś sposób aby obudzić bogów mądrości?

Maciuś: Nie ma....
Fabian: Jak to?
Maciuś: Do bogów Mądrości można dostać się jedynie..........jeśli sam z bogów nas z teleportuje....
Fabian: Proste chyba nie?
Maciuś: Nie. Ponieważ to zależy od woli bogów mądrości.....
Fabian: A co wiesz o Tadeuszu?
Grażyna i Wiesiek: Właśnie! Przestań skrywać te tajemnice!
Maciuś: A-le (chwila czy on kłamie?) j-ja.......

Maciuś: Nic nie wiem o Tadeuszu.
Fabian: Jaaaaaaaa....AAAAA!!!!!
Nagle atakują ich WT, cały legion! Strzelają w nich błyskawicami Głupoty. Wiesiek wyskakuje z samochodu, i wypluwa serię wybuchowych paluszków, w kilku WT. Potem wskakuje na dach samochodu.
Wiesiek: A to nie ma jakiś dział?!
Maciuś: A ma tylne? Czy musimy się odwrócić? Dawno nie oglądałem "To boldy flee"!
Fabian: Po prostu... Gaz do dechy!
Maciuś: Eeee... Nie. Mówiąc szczerze, żaden z was, im nie podoła, nie tak wielu. Tylko Fabian może to zrobić, po szkoleniu. Pamiętaj, Fabianie: Wielu Bothan zginęło, by cię ocalić.
Wyskakuje z samochodu, skacze na WT i tłucze ich wszystkich po mordach, rażąc ich błyskawicami. Jeden z WT zostaje trafiony gównianą błyskawicą, z góry, i przemienia się w... Gówniastego Shreka!

Fabian: Czy ktoś może mi wytłumaczyć co się tutaj dzieje?! Kim oni są?! Czego oni ode mnie chcą?!

Maciuś: To Wyznawcy Głupoty! Duchy Głupoty! Pierdy Tadeusza!
Shrek: ZUUL MOTHER****ER, ZUUL!
Fabian: Ile razy można to powtarzać?

Gówniasty Shrek rośnie, podnosi samochód, rozrywa go na kawałki i ciska nim. Wysiadają z auta, i kradną... Kontener! Kradną?! Nie! Ich kierowcą jest Chester A. Żul-właściciel kontenera!

Fabian: Nigdy więcej Apapu... Nigdy więcej Apapu...


//BTW, myślę że powinniśmy dać tu link do poprzedniego odcinka

Maciuś: Jedź!
Chester: Drobne! No weź....
Maciuś daje mu drobne. Chester wytrzeszcza na niego gały.
Chester: O my god! This is the greatest day, I ever...
Maciuś: Jedź, bo wepcham ci te drobne do...
Chester: Gdzie mam jechać?
Maciuś: Do miejsca Sam wiesz którego, w sekretnym sam wiesz czym (wczoraj zrobiłem sobie seans z Harrym Potterem)!
Chester jedzie.
WT: Zatrzymajcie się! Ten żul ma wszystkie głowice atomowe świata, w tym kontenerze!
Chester: Jeśli nas nie zostawicie, zapytam was co sądzicie... O waszych dupskach!
WT: Uciekać!

http://www.filmweb.pl/serial/Trudne+sprawy-2011-617624/discussion/Trudne+sprawy, 2267278

Proszę, link do poprzedniego odcinka.

Dojeżdżają do Disney Landu.

Ktoś kontynuuje??

Fabian: Co my tu robimy?
Chester: Zawsze chciałem pojechać do Disneylandu!

Wtedy pojawiają się WT... w przebraniach myszki Miki i kaczora Donalda. Jest też jeden w kostiumie Jedi.
Miki: Witamy w Disneylandzie!
Maciuś: Miki, mógłbyś nam coś podać do jedzenia?! Umieram z głodu.
Grażyna: Żreć!
Wiesiek: Ja dziękuję, ja mam swoje paluszki.
Chester: A ja jestem na głodzie narkotykowym, pizza, to nie to samo co koka, ale czemu nie.
Miki i Donald dają im kawałki pizzy, i wszyscy usypiają. Wszyscy oprócz... Wieśka, ale on udaje że zjadł pizzę, i udaje śpiącego.
WT zdejmują maski.
WT nr. 1: A teraz zabierzmy ich...
Wiesiek wstaje!
Wiesiek: Nigdzie ich nie zabierzecie!

WT nr.1: O żesz ty... to Wiesiek!
WT nr. 2: Kopę lat stary!
Wiesiek: Chwila moment... Zdzisław?! Marcin?! Stefan?! To naprawdę wy?!
Zdzisław: Tak, to my! Dlaczego jesteś z nimi Wiesiu? Przyłącz się znów do nas!
Wiesiek: Chyba cię poj****o. Ostatnio gdy walczyłem razem z wami skończyłem jako strudnosprawiona gadająca głowa.
Stefan: Wiesiek, twoje miejsce jest przy nas!
Wiesiek: Mowy nie ma.
Marcin: Pewnie jest pijany. Mam lekarstwo.
Marcin wyciąga z kieszeni strzykawkę i wbija ją w ramię Wieśka!
Wiesiek: AAAAAARGH!
Wiesiek pada na ziemię a jego skóra zaczyna brązowieć.
Wiesiek: Czo tO...
Marcin: Ponieważ plan strudnosprawienia świata za pomocą nadprzyrodzonych mocy nie wypalił, nasi ocalali wyznawcy rozpoczęli pracę nad wirusem strudnoprawiającym. W ciągu 5 minut staniesz się jednym z nas.
Wiesiek: 5 miNót... mam wienc jeżdże czas...
Wiesiek rzuca się na Zdzisława, Marcina i Stefana!

Wiesiek zabija Stefana, Zdzisław zaczyna razić go błyskawicami. Wtedy obudza się Chester!
Chester: Zbyt wiele ćpałem, by środki nasenne były wystarczająco mocne!
Chester zamienia się w... Agenta Smitha! Smith kopie w jaja Zdzisława. Marian uderza Smitha, lrcz ten zamienia się w Zoda!
Zod: NEAR!!!111ONE

Zod zaczyna nawalać się z Marcinem, a Wiesiek łapie pistolet, ale -wbrew swojej woli-celuje nim w Zoda! Wiedząc, że zaczyna być strudnosprawionym, strzela sobie w głowę! Kula przelatuje przez głowę, i przypadkowo trafia Marcina w serce!
Chester wrzuca ciała swoich kumpli i wrogów, do kontenera, i jedzie. Po chwili wszyscy się budzą, i zaczynają wrzeszczeć. Chester nie myśli o wypuszczeniu ich, z celi w kontenerze. Chester bieże słuchawkę.
Chester: Tak, tak! Pokonałem JEGO łowców, Tadku. Tak, dostarczę ci tego, który może cię przywołać...

Głos z telefonu: Doskonale. Przywieź ich do bunkru numer 4.
Chester: Którego?
Głos z telefonu: Tego do którego wejście jest w starym magazynie w dokach!
Chester: A, tego! Tego z pasem transmisyjnym i zgniatarką do śmieci?
Głos z telefonu: Tak. Przy okazji pozbądź się tam reszty.
Chester: Oczywiście panie!

W celi, wszyscy wrzeszczą, bo odkrywają że z trupów, uszyto i włożono na nich nowe ubrania (co ja wymyślam? Czy to było w jakimś horrorze klasy Z?). Maciuś jednak ciągle śpi.
Fabian: Ma największą moc, więc dali mu najmocniejszą porcję...
Nagle kawałek jego ubrania, chyba usta Zdzisława, zaczyna mówić.
Zdzisław: Nie, głupcze, nie... On udaje że śpi...
Maciuś: Nie wiem o czym mówisz! Chrapię, chrapię, chrrr...
Grażyna: Przestałbyś? Co przed nami ukrywasz?!
Maciuś: Dobra, dobra! Sprowadziłem Chestera, bo on przebudzi Tadka, a Tadek może mi pomóc!
Fabian: W czym?
Maciuś: Raczej "z czym". Tylko on zna lekarstwo, na moją chorobę wewnętrznodupną. Wiesz jak to jest, kiedy bez przerwy boli cię dupa?!
Fabian: A co wiesz o Tadeuszu?
Maciuś: To mój ojciec. Jestem przyrodnim bratem Thomasa Wiseu.
Fabian: A więc Tommy, mógłby nazywać cię wujkiem...?

Chestej dojeżdża do bunkru 4. Budynek jest cały z zaschniętego gówna, chronią go pola siłowe, "zbudowane", z błyskawic strudnosprawienia.
Chester wyciąga z kontenera klatkę i idzie naprzód.
Fabian: Hej! A co z tym gównem przed nami?!
Chester: Nic.
Gdy Chester przechodzi przez pola siłowe, znikają one na trzydzieści sekund. Chester otwiera drzwi i włazi do bunkra. Stoi tam zgniatarka do śmieci. Chester zamienia się w Zoda, przydusza Fabiana, Fabian traci przytomność, a Zod wyjmuje go z klatki.Ciska nim na podłoge i krzyczy.
Zod: Mariusz! Dariusz! Wrzucić tą durną klatkę do zgniatarki śmieci! Muszę dać im szansę na ucieczkę, umieszkając na ich straży, głupków miliard razy mniej kompetentych ode mnie!

Mariusz: Tak..
Dariusz: Szefie...
Mariusz i Dariusz stawiają klatkę na pasie tansmisyjnym i włączają go. W między czasie Zod zabiera Fabiana i wchodzi z nim do Bardzo Tajemnego Przejścia O Którym Nikt Nie Wie.

Fabian otwiera oczy. Zod na dzień dobry przywala mu w mordę, i dwieście razy kopie w jaja.
Zod: Pamiętasz słowa, przyzywające Tadka?
Fabian: Tak!
Zod: No to mów!
Fabian: Nigdy!

Zod: Skoro tak...
Zod wali głową Fabiana o ścianę. Fabian znów traci przytomność. Budzi się w krześle przypominającym to z "Mechanicznej Pomarańczy", ale zrobionym z zaschniętego kału. Przed nim jest ekran, na którym widać jak klatka z innymi zbliża się do zgniatarki.
Zod: A teraz powiesz mi jak przyzwać Tadka, albo zobaczysz jak twoi przyjaciele umierają!
Fabian: Nie.
Zod: ...Że co?
Fabian: Nie. "Przyjaciele"? Ledwo co ich poznałem stary, w dupie ich mam.

Zod: ... A wiesz gdzie jesteśmy?
Fabian: W Bardzo Tajnym Przejściu o Którym nikt nie wie...
Zod: A wiesz co tu jest, albo jak Przejście działa?
Fabian: Nie. Ale nic ci nie powiem!
Zod: NEAR!!!!!!!11111111111111!!!jedenoneuno
Fabian zaczyna klęczeć, a Zod korzysta z sytuacji, by trafić go laserem z oczu, w jaja.
Fabian: AUŁ!!!
Zod: Widzisz, Przejście prowadzi do planu "Dlaczego ja?".
Fabian: Moje jaja...
Zod: Idziemy tam, i tam przywołasz Tadka.
Fabian: Dobra... Moje jaja!
Tymczasem Dariusz, podczas włączania pasu transmicyjnego, zaczyna ćpać, za pomocą apapu. Mariusz droczy się z Grażyną.
Maciuś: Hej, ja wiernie służyłem Tadkowi!
Mariusz: Tak...
Dariusz:...Panie.
Maciuś: Czy wy potraficie mówić tylko "tak" i "panie"?
Mariusz: Tak...
Dariusz: ...Panie.
Mariusz zabija Dariusza promieniem, wylatuje z klatki, i wali Mariusza w mordę. Mariusz traci przytomność.
Grażyna: Maciuś, Tadek cię wykorzystuje! On cię zdradzi!
Maciuś: Wiem. Pokonamy go, i zmusimy go, by mnie uleczył, dobra?
Grażyna: Ok.
Maciuś uwalnia Grażyna, oboje pędzą do Tajnego Przejścia O Którym Nikt Nie Wie.

Fabiana stoi w ohydnym mieszkaniu, z "Dlaczego Ja?". Otaczają go sojusznicy Tadka: Generał Thade, Terl, Sędzia Dred i Ten-Dziwny-Pilot-Z-Kantyny, ze "Star Treka III". Zod zasiada na tronie i głaszcze dwumetrowego psa, z zaschniętego gówna.
Zod: To jeden z tworów dlaczegojastycznej mocy! Gdy Tadek tu zostanie wskrzeszony, posiądzie moc dlaczegojastyczną! Ale przekształci ją w strudnosprawienie, bo wszystkie te głupie seriale, to w zasadzie to samo. Mów, Fabian, przyzwij naszego mistrza!
Fabian: GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGÓWNO!!!
Zod: To wszystko? Wow. Mogłem się domyślić.
Fabian zamienia się w człekokształtny, brązowy portal. Wyłazi przez niego Tadek, w stroju ???. Fabian wrzeszczy.
Tadek: Witajcie, uczniowie. Doskonale się spisaliście.
Fabian: Nieeee....
Tadek: Nie martw się. Pokonamy WT, Tadeusz już nigdy nie wróci, a ja zawładnę Wszechświatem!
Fabian: Tadeusza można przywołać, póki ja żyję!
Tadek wyłazi z portalu, i powala Fabiana kopniakiem. Fabian przestaje być człekokształtnym portalem.
Tadek: Właśnie. Zabiję cię.

Tadek podchodzi do Fabiana i wyciąga miecz. Do pokoju wpadają Grażyna i Maciuś!
Tadek: Wy!
Maciuś: Tadek!
Grażyna: Fabian!
Fabian: Maciuś!
Maciuś: Fabian!
Grażyna: Tadek!
Zod: Zod! A nie, chwila, to ja...
Maciuś: Kopę lat Tadek! Przyszedłem cię o coś poprosić...
Tadek: Niech zgadnę. Mam uleczyć twoje porażenie wewnątrzdupne?
Maciuś: Tak.
Tadek: Nie.
Tadek rzuca się na Maciusia i przecina go na pół!
Grażyna: O żesz ty...
Grażyna rzuca w Tadka kapciem, ale Tadek teleportuje się i przebija ją mieczem.
Grażyna: Argh...
Fabian: Kurde mać! Tadek! Nie zamierzam przyzwać Tadeusza!
Tadek: Dlaczego niby mam ci wierzyć?
Fabian: WT zamierza wypuścić na świat wirusa strudnosprawiającego! Jeżeli to zrobią, nie uda ci się przejąć władzy!
Tadek: CO?! O nie, nikt nie strudnosprawi świata przede mną!
Fabian: Właśnie. Proponuję połączyć siły i powstrzymać ich zanim wypuszczą wirusa. Potem będziesz mógł przejąć władzę.

Tadek: Hej, to niezły pomysł.
Nagle Maciuś powraca do życia! Już ma zamordować Tadka, gdy Fabian wali go w mordę.
Fabian: Spokój! On nam pomaga, jasne?!
Maciuś: Jasne... Muszę cię wyszkolić.
Tadek: Njeee... Chyba się zakumplowaliśmy.
Zod i Maciuś: Kiedy?
Tadek i Fabian: Teraz!
Fabian: Czego mnie nauczysz?
Tadek: Technik strudnosprawienia...
Fabian uczy się strudnosprawienia, a Maciuś jest wściekły i odchodzi.
Maciuś: Sam znajdę i zniszczę WT, wy strudnosprawione sterty kału.
Tadek szepcze coś na ucho Zodowi.
Tadek: Zabij go. Mam dość kłopotów.
Zod idzie za Maciusiem, razem z gównianym psem.

Maciuś widzi Zoda. Maciuś strzela w niego błyskawicami, lecz Zod ma moce Supermana, i błyskawice się od niego odbijają. Zod strzela w Maciusia laserami, Maciuś tworzy pole siłowe. Pies gryzie Maciusia w tyłek!
Maciuś: ACHHHH!!!