Dokładnie tak.

Zgadzam się! :)

Dziś w nocy śniły mi sie koszmary przez ten serial. Nie horror ale jednak oddziałuje.

O tym serialu nie da się zapomnieć jeszcze przez długi czas po jego obejrzeniu.
Niesamowicie wciągający.

Tak, to prawda. Dwa tygodnie po obejrzeniu nadal miałam go w głowie, więc obejrzałam jeszcze raz. Naprawdę świetny.

Ja obejrzałam właśnie obydwie serie i nie wiem co daleh robić ze swoim życiem ^^
Pewnie też za niedługo do niego wrócę.

Wytrzymaj do listopada. Wtedy wchodzi 3 sezon ;)

A nie w 2016 dopiero?

Nie, w tym :)

Dziwne, wszędzie pisali, że premiera dopiero za rok.
A zresztą, im szybciej tym lepiej ;p

Z tego co się orientuję to ma byc albo tej jesieni w listopadzie albo wiosną. Ale częściej trafiam na wzmianki, że w listopadzie. Sama już nie wiem, a nie umiem dokopac się do konkretnej informacji.

No fakt kiepsko z tym, nic konkretnego nie podają...

ktos tlumaczy nowy sezon?

zgadzam się, ja obejrzałam go rok temu, a ciagle pamiętam i sprawdzam kiedy będzie kontynuacja. A przypominam sobie ,że początkowo wydał mi się nudny...a potem to już obejrzałam jednym tchem... Niesamowity ,jak dla mnie portret psychologiczny ,wspaniała gra aktorska

otóż to. chyba pierwsza rzecz, którą obejrzałam, a po której nie mogłam nie mogłam spać, tak była intensywna. a ja właściwie nigdy nie miewam problemów ze snem. ten serial to jest coś niesamowitego.

Obejrzałam i wielbię Gillian jeszcze bardziej niż wcześniej. Niesamowicie sensualny, inteligentny serial nie podający rozwiązań na tacy. Takich namiętnych seriali z doskonałym aktorstwem nam trzeba!

Nie bardzo rozumiem te zachwyty. Owszem serial jest niezły, tyle tylko że wkurzający jest w nim ogromny przerost formy nad treścią. Naszpikowany scenami, które w zamyśle (tak sądzę) reżysera mają budować tę "psychologiczną" otoczkę, a właściwie nie wnoszą nic, poza zanudzaniem widza.

To nie jest psychologiczna otoczka. To jest upychanie kolanem lewackiej i feministycznej propagandy. Mizoandria wylewa się hektolitrami z ekranu. Podstarzała pani inspektor, na którą lecą całe tabuny policjantów. Seryjny morderca, który zabija kobiety z karierą bo ich za to nienawidzi, a z kolei dzieci nienarodzone uważa za świętość. Takich bzdur dawno nie widziałem, ubaw mam świetny. :-) Póki co obejrzałem 4 odcinki ale nie przypuszczam, że coś się w tej kwestii zmieni.
Główna bohaterka strasznie antypatyczna. Generalnie nikogo tam się nie da lubić. Nie umywa się toto do np. The Killing.

Jest coraz lepiej. (spoiler). Jeśli chcesz złapać mordercę powiedz mu przez telefon co o nim wiesz, i że jesteś na tropie. Detektyw mistrz. I upychanie ideologii ciąg dalszy.

Spoiler. Jakim cudem nikt nie skojarzył jeszcze (s2e1) faktu, że podejrzany ma córkę a wcześniej był przesłuchiwany człowiek uchwycony na monitoringu idący właśnie z córką, którego jedynym alibi jest zeznanie żony??

s2e3, ahahahahahaah...aahahahahahah. "Dlaczego kobiety są duchowo i emocjonalnie silniejsze od mężczyzn ?" aaaaahahahah "Bo podstawowa ludzka forma jest kobieca.. a męska ma wrodzony defekt" aaaaahhahahahahahahaha..ahahahahahahah.

No i oczywiście, zgodnie z linią ideologiczną.. ksiądz pedofil.

Jaką linią ideologiczną? A kogo mieli przedstawić jako pedofila, mnicha buddystę? Sierocińce prowadzone przez księży pedofili to największy dramat jaki można sobie wyobrazić i takie miejsca istniały. Nie słyszałeś o skandalach w irlandii dotyczących księży pedofili?

Nie udawaj, że nie wiesz iż "ksiądz pedofil" to ulubiony leitmotif lewicy. Oczywiście, że słyszałem o skandalach tyle tylko, że słyszałem o dużo większych skandalach związanych z przemocą i wykorzystywaniem w klasztorach buddyjskich. Tyle tylko, że mało kto o tym wie i wnoszę, po użyciu przez ciebie "mnicha buddyjskiego" jako kontrapunktu, że też nie wiesz. To zakłamywanie rzeczywistości i robienie z Kościoła Katolickiego wręcz zbrodniczej organizacji jest lewacką propagandą niemającą wiele wspólnego z rzeczywistością.

Jasne że buddyści mają swoich zboczeńców, ale akcja dzieje się w Irlandii - a nie Laosie, do cholery, masz więcej księzy niż buddystów, więc co jest bardziej prawdopodobne? Dodatkowo ksiądz to osoba której ludzie powinni ufać, dlatego ksiądz-pedofil jest przykładem najgorszego zepsucia. Wywołuje silne emocje i dlatego trafia do takich filmów. Kościół sobie na to sam zapracował, gdy przez wiele lat tuszował skandale, olewał ofiary i łagodnie traktował pederastów. Oczywiście że to jest ulubiona pożywka dla lewicy, ale jesli uważasz że to kłamstwo, to jesteś stronniczy i pogarszasz nadszarpany wizerunek tej organizacji.

Czytaj ze zrozumieniem.

Czego Ty nie zrozumiałeś? Buddyjski kontrapunkt pasuje, bo jest nieprawdopodobny i azjatyckie skandale nikogo nie interesują. Czy ty nie widzisz obłudy katolików, którzy uważają swoją organizację za nietykalną świętość? Nie ma tu antykościelnej propagandy, jest tylko ludzki dramat.

Dobra, zostawmy obłudę katolików z boku. Twoja argumentacja, że azjatyckie skandale nikogo nie interesują i dlatego dałeś przykład buddysty wydaje mi się stworzona ad hoc. Użyłeś tego przykładu raczej dlatego, że w powszechnej propagandzie buddyści to gołąbki pokoju, ale nie jestem w stanie tego udowodnić więc też to zostawmy. Mnie chodzi generalnie o to, dlaczego scenarzysta poszedł w tę uliczkę. Uważam, że miał motywacje ideologiczne. W dodatku postać tego księdza odmalował w sposób tak kuriozalny, że nie sposób brać tego poważnie. To jest toporne jak właśnie lewacka ideologia.

Nie wiem z czego się śmiejesz. To nie jest feministyczna propaganda twórców, to cecha charakteru pani inspektor. Dzięki temu dialogowi widzisz wadę charakteru jej postaci - jakiś wewnętrzny problem ze stosunkiem do mężczyzn, samooceną, dziecinną niepewnością - przejawiające się jako zarozumiałość, wyniosłość, feministyczna arogancja i nienawiść do mężczyzn. Jeśli tego jeszcze nie zauważyłeś to później to będzie jasne. To jest portret psychologiczny kobiety niepełnej i zranionej, być może przez ojca lub mężczyzn. To nie jest postać szczęśliwa, sztucznie wykreowana żeby zadowolić lewaków.

To już jest kwestia twojej quasi psychologicznej interpretacji, która jest słuszna tylko dlatego, że nie jesteś opętany przez lewicową ideologię. Gwarantuję Ci, że wiele owieczek z lewackiej trzódki widzi w tej kobiecie typ idealny. Lewaków natomiast zadowolić ma ta cała łopatologiczna wykładnia, która jest podana na tacy w formie dialogów i głównych wątków w serialu. Tutaj niczego nie trzeba się domyślać. Czy jest w tym serialu jakikolwiek normalny mężczyzna? Nie uderza cię to? Sami popier..leńcy. :-) Przystojni młodzi mężczyźni to seksualne zabawki podstarzałej policjantki. No bądźmy poważni. Weź się zapytaj pierwszej lepszej Pani pod 50-tkę jakie ma branie. :-) Ten serial to mokry sen feministek i wszelkiego lewactwa. Zamiast się skupić na opowiedzeniu dobrej historii kryminalnej to, powtórzę, upychają kolanem lewacką ideologię.

Jeśli ktokolwiek bierze ten dialog serio i widzi w tej kobiecie swój ideał mentora, to nic na to nie poradzisz - taka osoba jest po prostu ograniczona. Dla mnie to oczywisty sygnał od scenarzysty, który pokazuje obłudę i niedojrzałość bohaterki. To nie jest wada, to jest zajebista zaleta tego serialu - tak jak w pracy prawdziwego psychologa, policjanta, śledczego - poznajesz i interpretujesz postaci na podstawie ich wypowiedzi, działań, osobistych notatek. Obserwujesz żywy portret psychologiczny stworzony przez scenarzystów, dostrzegasz problemy i motywacje, którymi się kierują. Na pierwszy rzut oka serial jest o silnych i kompetentnych kobietach versus faceci-p*zdy i faceci-mordercy, ale potem okazuje się, że wszyscy mają dużo podobieństw. Pani inspektor jest samotną nieszczęśliwą kobietą, która poświęciła policji swoje najlepsze lata, ale jest skazana na porażkę, zarówno w życiu osobistym jak zawodowym. Ma swoje nierozwiązane problemy z przeszłości i spotkanie z inteligentnym mordercą wystawia ją na próbę. Ten facet wcale nie jest mizoginem - on nienawidzi wszsytkich szczęśliwych ludzi, a wybrane kobiety morduje bo są łatwym celem i realizują jego fetysze. Zgadzam się z tym, że pierwsze 1,5 sezonu może być spełnieniem fantazji feministek, ale może to po prostu była opowieść o kobietach? Jeśli uważasz to za wadę, to kilka silnych męskich postaci jest w trzecim sezonie. Ty byś chciał żeby wszystko było czarno-białe i broniło twoich wartości? Nic takie nie jest w życiu i nie jest też w serialu, dlatego uważam go za bardzo dobry.

Sezonu trzeciego nie widziałem. Odpowiadając na Twoje pytanie. Nie chciałbym, żeby było czarno-białe i broniło moich wartości, ale żeby to była historia pełna a przez to wiarygodna. Protagonista powinien mieć jakieś pozytywne cechy i przejść przemianę w trakcie kolejnych odcinków. Coś z tej przemiany ma wynikać, jakaś lekcja. W historii właśnie powinno być i czarne i białe, a nie tylko bagno wszechobecnego nihilizmu, gdzie nic nie ma znaczenia a wszyscy są popier..leni. To właśnie jest ideologia, fałszywa narośl na religii, która pokazuje tylko połowę historii. Tyle.

Sorry winnetu, zupełnie pomyliłeś gatunki. Edukacyjne kontrastowe dychotomie nie stosuje się do pisania realistycznych historii, tak się pisze ideologiczne przypowieści. Nie ma tu oczywistego podziału na pozytywnych protagonistów i płaskich złodupców, którzy są źli bo są źli. To nie jest naiwny moralitet, gdzie upychane kolanem widzowi dobro, po przezwyciężeniu słabości zwycięża nad złem. "Realistyczna" natura jest nihilistyczna w naturze - nie ma celu, zła, dobra ani przypisanych jednoznacznych wartości. Wartości/znaczenie nadaje każdy człowiek sam, bo tak działa mózg. Ja oceniam film dobrze, bo widzę nieprzewidywalną, nieoczywistą historię i wiarygodne postaci.
Ty natomiast szukasz czarno-białego podziału i wartościowej przemiany. Chcesz takiej rozrywki, to pooglądaj Przełęcz Ocalonych (nie mam nic przeciwko Przełęczy, to po prostu inny gatunek, gdzie wszystko jest prostsze).

Klasyczna struktura narracji fabularnej nie ma nic wspólnego z konkretnym gatunkiem. Kompletnie nie rozumiesz rzeczy o których starasz się wypowiadać na siłę. Jeśli przemiana protagonisty to "ideologiczna przypowieść" to takimi przypowieściami jest 90 proc filmów jakie powstały a 100 proc. tych najlepszych. Po ch..j oglądać film 2 godziny jeśli na końcu bohater jest taki sam jak na początku. To jest definicja słabego filmu. Zdarzają się oczywiście odejścia od klasycznego schematu ale to trzeba być wybitnym reżyserem żeby próbować takie sztuczki. ""Realistyczna" natura jest nihilistyczna w naturze - nie ma celu, zła, dobra ani przypisanych jednoznacznych wartości. Wartości/znaczenie nadaje każdy człowiek sam, bo tak działa mózg" - to jest piramidalna bzdura, której wyznawcy w XX wieku wymordowali setki milionów ludzi. Widzę, że jednak jesteś przesiąknięty lewackim nihilizmem, to wiele wyjaśnia.

Amen!! ;)

Sto filmów o głupich kobietach wejdzie gładko. A jeden o mądrych, twardych babkach już boli?

Jprd co wy macie w głowach?

Byłby taki gdyby nie masa głupot w scenariuszu ze sztandarowymi i typowymi dla amerykańców „niewykrywalnymi” tel. komórkowymi.
Jak to oglądać „bez użycia mózgu” to serial OK.
Jak choćby odrobinę pomyśleć to zostaje śmiech i ulitowanie.
Niestety większość widzów lubi jak scenarzyści, reżyserzy mają ich za bezmyślnych idiotów.

Przerost formy nad treścią jest w Hannibalu. Ja uwielbiam ten "nudny" klimat. Ok, może się serial nie podobać, ale jak już piszesz swoje opinie o Fall to pisz że serial angielski, bo z USA to nie ma nic wspólnego - poza faktem że Stelle gra amerykańska aktorka.

Klimat jest OK. też takie lubię.
Jednak nie lubię być traktowany jak bezmyślny idiota i „karmiony” bzdurami typu „niewykrywalne” telefony, a bez tej „niewykrywalności fabuła się sypie. Sę też inne „głupawki”. Napisałem amerykański bo to serial w stylu amerykańców. W typowym kinie brytyjskim jest zwykle dużo więcej logiki w fabule.

Eh
A mogło być tak pięknie.

mariuszkow - czym oprócz "głupawek" objawia się amerykańskość tego serialu wg Ciebie? Gdyby ktoś puścił mi przykładowe sceny z serialu to od razu bym poznał że to serial angielski a nie z USA, klimat angielskich produkcji aż wylewa się z ekranu. To co mnie najbardziej spodobało się poza rolą Gillian są właśnie takie długie sceny gdzie możesz skupić się na każdym szczególe, to jak dokładnie i wolno przedstawiany jest każdy szczegół, nawet najmniej ważny dla fabuły.
Choć ja nie do końca rozumiem osoby co oglądają seriale które się nie podobają. Jak mnie jakiś serial nudzi, irytuje, wkurza brakiem logiki, różnymi rzeczami to odpuszczam w końcu bo po co się męczyć mam. No jedynie kiedy ciągne serial do końca to gdy gra aktor którego uwielbiam, ale w każdym przypadku innym jak mnie serial męczy/irytuje/wkurza porzucam.

Zapomniałem dopisać, że inny przykład typowej angielskiej produkcji to Sherlock Moffata w którym jest sporo naciąganych wątków na które się przymyka oko albo nie i to oznacza że jest w stylu produkcji z USA? Więc w każdym kraju jak powstaje serial ze sporą dawką głupotek, naciąganych wątków to wtedy oznacza że jest w stylu amerykanców a nie produkcji z UK, Skandynawii, Szwecji. Ciekawa teoria.

mariuszkow - są ludzie, dla których to ma znaczenie (te wpadki scenariuszowe etc.), a są tacy, którzy potrafią przymknąć oko i po prostu oglądać dla rozrywki. Rozumiem, ze Tobie mogą te błędy przeszkadzać. Mnie nie przeszkadzają. Patrzę na całokształt, nie czepiam się. Dobrze zbudowali klimat, moim zdaniem. Ogląda się świetnie. Podkreślam: Moim zdaniem.

mam pytanko, czy sa jakies sceny lozkowe w calym serialu z pania inspektor? :D

Nie wiem jak w całym serialu, ale na pewno w drugim odcinku pierwszej serii :D Ale od razu mówię, że raczej nie będzie na co popatrzeć xD

Dobra. Film jest dobry. Ale to ich szeptanie doprowadzało mnie qurwa do furii.

W takim razie nie jest dobry bo to słabe aktorstwo jest :-)

Ja pierniczę, chłopaku, Ty to masz jakiś problem... nie podobał Ci się? masz zastrzeżenia? ok, Twoje prawo. Ale pozwól innym na odmienne zdanie. Mnie się bardzo podobał, trzymał w napięciu, aktorsko pierwsza liga. A i jestem panią przed 50-tką. Nie narzekam :)

Czy ja komuś zabraniam mieć odmienne zdanie? Wyrażam tylko swoją opinię i punktuję błędy logiczne w rozumowaniu innych. Pani za to atakuje mnie ad personam a do mnie ma jakieś pretensje. Ot cała logika internetowych trolli.

Ja nie mam absolutnie pretensji, tylko jeśli film był według Pana przepełniony lewacką ideologią i słabym aktorstwem, a można było mieć takie (błędne wg.mnie) wrażenie już raptem po kilku odcinkach, trzeba było zakończyć oglądanie (ja tak robię, jak mi coś nie pasuje). Personalnie nie miałam zamiaru atakować, ale odniosłam wrażenie po przeczytaniu Pana wypowiedzi, że nie do końca o opinię dot.filmu chodzi. Co do pedofilii w kk proponuję "Mea maxima culpa", miłego oglądania. I nie jestem internetowym trollem, to akurat głupi zarzut. Pozdrawiam.

Ciekaw jestem, czy po 3-cim sezonie będzie miał podobne zdanie.