Dla mnie super....ale ciekawe jak to teraz będzie... i ogólnie jestem ciekaw w jaką stronę oni
popchają główną fabułę..może ze mnie byłby słaby scenarzysta, ale praktycznie wszystkie asy już
wyciągnęli z rękawa...no została jeszcze jedna kwestia Harvey i Donna razem...we firmie juz
praktycznie wszystkie kataklizmy przeszli, w swoich życiach prywatnych też....oby tylko scenarzyści
czymś pozytywnym zaskoczyli...i żeby ogólnie było przynajmniej z 8 sezonów.
jakie macie propozycje co może być dalej?
Ten serial jest jednym z moich ulubionych - zaraz po The Good Wife - uważam jednak, że powinien się zakończyć z ostatnim odcinkiem trzeciego sezonu. Serial rozpoczął się od tego, jak Mike trafił do kancelarii Harveya i powinien się zakończyć właśnie teraz, gdy z niej odszedł. Te dwa fakty tworzą IMO naturalne ramy tej historii.
niby tak...ale jeśli miąłbym do wyboru zakończenie tej historii lub tez obejrzeć jeszcze z 5 sezonów to wybieram to drugie ;) Ja jestem z tych którym jak coś się podoba to chcieli by więcej i więcej, ale rozumiem też tych który wolą mniej ale żeby zakończyło się z klasą i w odpowiednim momencie.
Nie zrezygnowaliby jak serial jest na takiej fali ;) Będą jeszcze kręcić, ale pomysł miałeś dobry.
Aż w końcu wszystko dupnie tak jak po 3 sezonie Borgiów. Serial ucięty, wątki nie dokończone i tyle. Tutaj natomiast, po 3 sezonie, wszystko fajnie się pozamykało klamrą i byłoby to godne zakończenie tego serialu. Szkoda, że twórcy ciągną dalej.
Co do Borgiów to się absolutnie zgadzam. Wciąż mam nadzieję na ten film, który miał powstać. No, ale nie wiedzielibyśmy czy Harv spiknie się z Donną. :)
A co mnie obchodzi kto się z kim spiknie. Wątki obyczajowe guzik mnie obchodzą, a serial oglądam ze względu na świetny humor, ciekawą tematykę i fajnie zarysowane postaci.
Well... Nie wiem od kiedy romantyzm przejawia się w podniecaniu się jakimiś romansami telewizyjnych bohaterów w dość mocno oderwanym od realizmu serialu, ale ok. Niech będzie, za grosz we mnie romantyzmu.
mam takie samo wrażenie co do seriali, zaraz po Good Wife;)
A co do finału. Bbd - trzymał poziom. A scena na koniec pobytu w areszcie jak Harvey odpowiada o "lustrze" - pierwsza klasa. No i jak potem wysiadają z samochodu, do tego ten utwór w tle - bezcenne:)
Świetny finał, poza tym, że Mike zaczyna nowe życie a Harvey, został bez niego, bez Scottie, z dużym kacem moralnym, Loisem za przyjaciela i tylko jedna Donna ta sama i niezmienna, dlatego choćbym chciała myślę że finał serialu nie zakończy się ich związkiem, bo ta przyjaźń,relacja jest taką ostoją, której nie warto pieprzyć. Co dalej, jak Mike powiedział nadal będa się spotykać i pracowac poniekąd razem, na pewno wpakuja się tez w nowe kłopoty, no i myślę, że ów agent też jeszcze namiesza. Nie mogę się doczekać nowego sezonu, który juz latem!
GENERALNIE do tej pory serial był spójny pod względem merytorycznym i mam nadzieję , że tak pozostanie , ale widać , że zbliżamy się ku końcowi ( Mike wie , że co by nie zrobił zostanie tylko młodszym wspólnikiem or whatever that means , Hardman w 2-im sezonie mistrzowska historia w 3-im zamknięcie wszystkich poprzednich wątków ) , jeśli scenarzyści nas jeszcze zaskoczą to będą mistrzami świata tak jak w Sherlocku ( w co oczywiśce SZCZERZE wierzę ) . Na koniec mojego wpisu "na alko fazie " dodam jeden z moch ulubionych cytatów z tego serialu:" We have been on the civil war and the world knows it , we are weak, and the law of the jungle says : the weak get eaten". A dla wszystkich fanów :I hope you are make your own luck !!
Tak samo wszyscy myśleli gdy Lola dodała go do bazy Harvardu, a tu zonk - palestra + wykładowca. Pewnie teraz też by się coś znalazło :)
Naprawdę myślicie, że to odejście Mike'a z kancelarii zostanie ostatecznie sfinalizowane? Bo mnie jakoś nie chce się w to wierzyć, myślę, że na początku 4 sezonu szybko zamkną ten wątek - to rozsypałoby cały serial, duet Harvey&Mike i ścisłe trzymanie się wątku prawniczego, a właściwie tylko jednej kancelarii i rozwiązywanych przez nią spraw. Pozostałyby co najwyżej wątki obyczajowe, ale nie sądzę, żeby twórcy się do tego posunęli, straciliby wtedy chyba zdecydowaną większość widzów...
Scenarzyści mają teraz ogromne pole do popisu. Mogą na przykład stworzyć całkiem "nowy serial" o finansistach tylko z aktorami, których już dobrze znamy i wpleść w fabułę jakieś wątki z pearson/specter.
Scena gdy Louis, Harvey i Mike wychodzą z Lexusa mistrzowska. Ogólnie w tym odcinku w końcu zobaczyliśmy coś bardziej prawniczego "chcę się widzieć z moim klientem" i sala przesłuchań rodem z filmów akcji :D Liczę na to, iż serial nie zakończy się na 3 sezonie. Jest po prostu zbyt dobry by go kończyć. Tak jak mówił Harvey "Winners don't make excuses"
Napewno sie nie zakończy a 3 sezonie ponieważ jeszcze przed finałem ogłoszono że bedzie następny. ; )
Sezon 1 był świetny, drugi już spuścił z tonu i wydawało się, że będzie tendencja spadkowa, ale trzeci to prawdziwy majstersztyk z finałowym odcinkiem na czele. Teraz sobie nie wyobrażam tego serialu bez Louisa, kolejny raz im uratował tyłki, choć czy jego postać nie traci na tym, że już nie jest takim typowym sukinsynem?
Twórcy popełnili zbrodnię, że teraz każą nam czekać tyle czasu do kolejnych odcinków.
na początku suits było interesujace, ale serial za bardzo sie rozlazl. liczylem na jakieś elektryzujace przemowy cokolwiek w tym stylu. a teraz? przewidywalny do bólu, zakonczenie denne.
O! Już myślałam, że tylko ja mam takie zdanie. Pierwszy sezon nieźle się zapowiadał, drugi nawet nawet ale trzeci? Nie rozumiem ohów i ahów nad nim... Mnie potwornie wymęczył, znudził, zirytował. Zero przyjemności z oglądania. Nie wiem, może ludzie lubią takie przepychanki i "intrygi" biurowe, mnie to jakoś nigdy nie interesowało.
Ten serial stał się jakiś dziwny - Za każdym razem dziwią mnie zachowania głównych bohaterów prawników,którzy nie potrafią załatwić swoich spraw normalnie w biurze tylko gdzieś spotykają się w różnych miejscach o różnych porach, aby po cichu dogadywać się... Coś a la polski "Pędzący królik"
Poza tym "kasta" prawników jest jednym z zawodów, jeśli nie jedynym obecnie, którego sens istnienia jest tylko dla siebie samego. Prawnik tworzy prawo, taki rodzaj prawa i takim językiem, który tylko prawnik może odszyfrować i odczytać.
Jakże świat byłby piękniejszy, gdyby zupełnie niepotrzebna odmiana użyteczności publicznej... Ale też nie powstałoby kilka fascynujących filmów prawniczych czy seriali...