OITNB się w ogóle nie umywa do Wentworth. W Wentworth mamy mroczny klimat, ciężkie tematy, więzienne brudne gierki, i tylko kilka wątków, lecz każdy odpowiednio zbudowany.
W "Orange" mamy atmosferę kolonii młodzieżowych, milion historii i flashbacków, ciągłe pitolenie o niczym w świetlicy i jakieś żałosne jazdy typy sprzedawanie majtek i dramaty miłosne Piper i Alex.
Po trzecim sezonie amerykańskiego serialu nie zamierzam już do niego wracać, natomiast po finałowym odcinku Wentworth z niecierpliwością czekam na kolejną serię.
"Sprzedawanie majtek"? Może się jeszcze przeproszę i obejrzę 3 sezon;) Tutaj nawet nie ma co porównywać. Zastanawiam się czasem jak to jest, że świetny serial nie jest popularny, a jakiś taki nie za ostry jest bardzo popularny i to na całym świecie.
Bardzo prosto - Orange jest amerykański i dlatego dużo lepiej wypromowany. Trzeci sezon mnie kompletnie rozczarował i wynudził, nie zamierzam już tego oglądać (chyba że kiedyś w przypływie wielkiej nudy). Wentworth trzymało mnie w napięciu i za to lubię ten serial.
To ja to widzę zupełnie inaczej. Jak dla mnie Wentworth jest dużo słabsze od Orange. Tam jest fajna, luźna komedyjka i niesamowicie dobrze zarysowane postacie. Wątki Alex i Piper i tak są doskonale przyćmiewane przez inne historie i charaktery. Poza tym w sumie chyba nie ma co porównywać tych dwóch seriali, skoro jeden to komediodramat, a drugi to mroczny kryminał (jak na moje trochę przesadzony, zwłaszcza wątek Ferguson).
No i okej, każdy ma swój gust :) Właśnie to chyba jeszcze zależy, czego się szuka. Ja wolę takie trochę poważniejsze tematy i napięcie, a inni chcą lekkiego serialu. Jednak porównania są nieuniknione, tak myślę.
Każdy ma inny gust :) - Do mi bardziej przemawia ''Orange is the new black'' dzięki właśnie bardziej komediowemu zarysowi .
Po pierwsze, każdy ma inny gust, co do seriali i to, że Wentworth ma taki mroczny klimat nie każdemu może sie spodobać. Ja w leniwy dzień wolałabym obejrzeć miłą komedię, taką jak Orange Is The New Black. Bardzo podobają mi się właśnie te głupawe wątki np. sprzedawanie majtek, bo w więzieniu zdarzają się takie rzeczy, są tam różni ludzie i większości z nich odbija siedząc latami w jednym miejscu. Co do tego drugiego serialu, nie skończyłam go jeszcze oglądać, ale jak na razie początek OITNB podobał mi się bardziej niż pierwsze odcinki Wentworth.
Ok, rozumiem ;) Zgadzam się, że są to seriale tworzone z innym pomysłem, ale jednak porównania są nieuniknione. Ale jestem na tyle rozsądna, że szanuję odmienne zdanie w kwestii tak subiektywnej jak seriale. Pozdrawiam :D
Te seriale są po prostu inne. "Wentworth" nie chce być komedią, a "Orange" często zbacza w trym kierunku i tyle. To nieco inne gatunki.
Przez to, że tyle ludzi ogląda Orange, jakoś mnie odrzuca, bo wciąż namawiam ich na obejrzenie Wentworth, a oni nic..
Uważacie, że warto, jeżeli kocham Wentworth za ten mroczny klimat?
Dla mnie OITNB to taki polski odpowiednik serialu "13 posterunek" z Cezarym Pazurą. Z kolei Wentworth przypomina trochę "PitBulla/Gliny". Dodam, że od pół roku męczę trzeci sezon Oranży i za nic nie mogę się zmobilizować do jego ukończenia. Dla porównania - przy Wentworth, odświeżam wszystkie jutuby i instagramy już od godziny 13 we wtorek. Wiadomo, Australia i zmiana czasu, dzięki której nie musimy czekać do 20.
Wnioski wyciągnij sama.
To zależy, czy lubisz taki gatunek :) Do "13-go posterunku" moim zdaniem OINTB nie można porównać, jednak serial ten jest raczej lekki i ma komediowe zabarwienie. Obejrzyj pierwszy odcinek, to będziesz wiedzieć, czy chcesz kontynuować.
Chodziło mi raczej nie o dosłowne porównanie "13 posterunku" do "OITNB", tylko o pokazanie różnicy w klasie prowadzenia tych dwóch seriali. I tak jak napisałaś, w jednym jest zabarwienie komediowe, w drugim mamy porządnej klasy kryminał na kształt naszych, rodzimych klasyków.
I myślę, że po pierwszym odcinku, zawa94 będzie kontynuowała oglądanie, ponieważ pierwszy sezon jest naprawdę dobrze zrobiony. Jednak w moim odczuciu, im dalej w las, tym majtki i brak pomysłu.
Faktycznie pierwszy sezon OINTB najlepszy, ostatni to już trochę bzdurka i idą bardziej w komedię, ale mi się i tak podoba :) Oglądam i Wentworth, i OINTB, ale z różnych powodów :) Oba w swoich gatunkach są bardzo dobre.
Okej, jestem po I odcinku i ... nie bawi mnie ten humor. WCALE.
Zabieram się za oglądanie II, bo nie będę skreślać po pierwszym.
Orange ... mnie zawiodło. Miałam wrażenie, że American Pie przenieśli do jakiego zakładu dla kobiet. Słabizna.
Ja też. Mniej duszny, równie ciekawy. Postaci wyjątkowo wiarygodne, a czarny humor dodaje lekkości. OITNB rulez!
Ale i tak obydwa te seriale mogą co najwyżej buty czyścić serialowi "OZ" o pierdlu max dla mężczyzn xD
Chyba nigdy nie zrozumiem dlaczego tylu ludzi porównuje te seriale do siebie. Oba są dobre, ale bardzo się różnią. Jedyne podobieństwa są takie, że akcja dzieje się w więzieniu dla kobiet i są flashbacki z przeszłości bohaterów. Szczególnie dzieli ich całkowicie różny klimat - Wentworth jest bardzo mroczny, a OITNB umiejętnie łączy dramat z komedią.