Szczerze powiedziawsze, to mimo zauważylnych na pierwszy rzut oka nieścisłości, ten serial tak w obrazowy sposób przedstawia Wersal i ówczesną Francję, że chłonę ten świat jak czterolatek dobranockę. A w ogromnej mierze to właśnie zasługa wspaniałego duetu. George i Alexander są niesamowici. Oczu nie można od nich oderwać. Btw, po tym serialu stałam się fanką wielkiego talentu aktorskiego Alexandra. Czekam z niecierpliwością na jakąś przełomową rolę w jego dorobku.

Myślę,że to jest właśnie ta przełomowa rola Vlahosa. Ja też zostałam fanką jego bezdyskusyjnego talentu, ale też urody. Oczy jak źródła, spojrzenie zniewalające, grymas powalający..... Kreacja, która pozwoliła wydobyć piękno tego aktora i jego fantastyczne zdolności aktorskie. Trzymam za niego kciuki i czekam aż moje serce trochę się wyciszy,

Niech się nie wycisza, niech kontynuuje szaloną gonitwę ;) Mnie jego uroda też przyciągnęła, ale dopiero z czasem (jego talent mnie najpierw powalił na kolana), jednak na tyle, że musiałam ją przelać na papier, uwieczniając w formie rysunku :D Już w innym wątku trochę na ten temat pisałam, zresztą nie tylko ja. Alexander ma już zacne grono polskich fanek i fanów :)
Nie miałabym nic przeciwko temu, żeby zobaczyć go na deskach teatru, tak swoją drogą.

To prawda, to nie tak, że piękna buzia załatwia wszystko. Zachwyca mariaż piękna cielesnego z talentem. Na tej czystej twarzy jest wszystko takie krystaliczne, cierpienie, zazdrość, odwaga, radość, strach, ironia i oczywiście pożądanie. Jest też duet, który mnie powala - niewinność i wyuzdanie.

Oczywiście, że wygląd to nie wszystko. Zresztą piękno jest pojęciem względnym. Ale talent w zestawieniu z przyciągającym spojrzeniem jest pożądany w aktorstwie. Ładnie to opisałaś. Trafiłaś w samo sedno.

Fakt, serial skupia się raczej na wątkach związanych z wewnętrznymi relacjami postaci żyjących na dworze (romanse, trucizny, przepych) niż na samej historii. Troszeczkę brakuje mi wątków historycznych, bo można było je ładnie wpleść w tą opowieść. Być może producenci bali się, że zbytni nacisk na realia historyczne odstraszą czy może znudzą widza.

Osobiście brakuje mi wojen, ale to też wiązałoby się z dodatkowymi kosztami, i to pewnie niemałymi.

Zobaczymy co w kolejnych sezonach. Mam nadzieję, że będzie wojna o sukcesję hiszpańską, jedna z większych wojen w okresie XVII-XVIII wieku. To już materiał na późniejsze sezony.

Zależy też ile będzie tych sezonów. Jeśli poziom będzie utrzymany to serial mógłby się nie zakończyć na drugim.

Filip na wojnie - o tak (nie tylko krótka scenka kiedy Filip na wojnie przygląda się sobie w lusterku)! To byłoby wspaniałe - patrzeć na Orleańskiego wojownika. Mniam.

Ta scena przeglądania się w lusterku nadaje się na animację, tak swoją drogą ;-)
A powracając do tematu, to było tyle możliwości a ograniczyli się do minimum. Może budżet też na więcej nie pozwolił, ale liczę bardzo na jakieś zmiany w tej kwestii.

Ostatnio widziałam reklamę Wersalu na BBC ;-)

Też mam nadzieję na coś więcej poza planem zamku. Też chłonę wszystko, na co się natknę w temacie Wersalu. Bardzo mi ich brakuje.

Mnie też właśnie... Niekiedy mi jakieś zdjęcie z planu wpadnie w rękę i od razu milej na sercu. Pozostaje tylko czekać.

Chłopaki są fantastyczni. Zazdroszczę im pracy na planie Wersalu. Niezłe tam śmiechy odchodzą pewnie. Wystarczy jak któryś przymierza te fikuśne pantofelki:-)

Oj tak :-D Zresztą widać, że oni świetnie się tam bawią. Zdarzy się, że wrzucą na jakiś portal zdjęcie z planu z zabawnym podpisem. Widać tę więź później na ekranie i może dlatego też to postaci są takie wiarygodne.

Wszystko to prawda, szkoda tylko, że serial chyba nie jest specjalnie doceniony. Ma oczywiście swoje mankamenty, ale gra aktorska na najwyższym poziomie. Ciekawe, czy TVP kiedyś zakupi ten serial. BBC właśnie zaczyna emisję. Też czekam z utęsknieniem na nowe odcinki, może jednak jesienią się pojawią? A zdjęcia z planu, które zamieszczają Alexander i Evan zawsze wzbudzają mój uśmiech. Przesympatyczni faceci. George Blagden również. Nie można ich nie lubić. Prywatnie bezpretensjonalni, może dlatego, że to jeszcze bardzo młodzi aktorzy. Alexander opłakujący właśnie swojego kota wzbudza we mnie matczyne uczucia.

Wydaje mi się. że jest grono osób, które doceniają, a reszcie zawsze będzie coś nie pasować. Jeśli ktoś liczył na same suche historyczne fakty, to się po prostu przeliczył. Takie seriale mają być dostępne dla wszystkich, a nie wyłącznie dla określonego grona, i to historykom z zamiłowania może nie odpowiadać. Grunt, że nam się podoba, i wciągnął nas ten świat. Tylko to się liczy.

Jestem ciekawa jak ocenią go Brytyjczycy, bo dostrzegłam zainteresowanie wśród ludzi. W szczególności wzbudził je George.

Właśnie widziałam to zdjęcie Alexa... Rozczuliłam się, szczerze mówiąc.

A ja po obejrzeniu całego pierwszego sezonu podwyższyłam mu ocenię do kosmicznej wg mnie 9. Re-we-la-cy-j-ny !!! bez dwóch zdań! Pan Valhos ... powiedzieć powala, to eufemizm roku :) :) absolutnie fantastyczny! I ta twarz! ach ach ach.....
Świetny serial, świetnie zagrany, świetnie zrobiony... Nic dodać nic ująć.
A czy już wiadomo może kiedy rusza drugi sezon?

Eufemizm, tak. No właśnie ktoś wie, kiedy druga seria?

Myślałam, że może ktoś dotarł do bardziej szczegółowych niusów oprócz tych, że zdjęcia już trwają i że (podobno) ma mieć premierę w tym roku :(
Tak swoją drogą na tym forum to w większości zachwyty nad panem V. a ja sobie przeczytałam jakąś recenzję, w której samozwańczy (jak mniemam) recenzent nazwał wszystkich bohaterów nijakimi, miałkimi postaciami, które nie są "w stanie zainteresować, pokazać czegoś więcej ponad ustalony gatunkowy stereotyp i wywołać jakieś emocje", jedynie George jakoś gra pokazuje, że jest nadzieja na rozwój, dobre prawda? Nie ujmując niczego Georgowi B. to moje odczucia są zgoła odmienne, jeśli coś, ktoś przykuwa uwagę i ciągnie do siebie to właśnie rewelacyjnie zagrany Filip Orleański!

Tak to jest z recenzjami. Też ją czytałam. Autorstwa kobiety. Ślepiej niestety.

Może owa pani nie lubi tego typu urody, i dlatego jest ślepa na urok osobisty Alexandra.

Ma do tego prawo, ale szkoda kobiety.

Haha może i tak. Na szczęście to nie nasz problem.

Bardzo polubiłam ten serial, ale dla mnie za mało faktów historycznych zarówno z życia prywatnego jak i publicznego. To naprawdę była wspaniała epoka, pojawiło się wiele ciekawych postaci, których w serialu brakuje, ale za scenografię i charakteryzację powinni zebrać wszelkie możliwe nagrody plus nagroda dla Vlahosa.

Co do dzieci Henrietty i Filipa, ja uważam, że w serialu jest to po prostu niedopowiedziane. W tamtych czasach i tak dzieci nie mieszkały z rodzicami, a serial wcale nie mówił, że ich nie mają;) Wiele wątków jest jednak podkoloryzowanych, nie wiadomo czy Ludwik miał w ogóle romans z bratową, kwestia czarnego dziecka to też tylko niezbyt prawdopodobna legenda. Mimo to serial fantastyczny, niesamowite kostiumy i świetny Filip Orleański. Dobrze, że pojawiają się nowe twarze, Polskiej telewizji też by się to przydało..

Filip ma bodajże dwie córki z Henriettą, jest o nich mowa w drugim sezonie.

dokładnie, w drugim odcinku drugiego sezonu jest o nich mowa, w dalszych epizodach też o nich wspomnieli. I ogólnie mam wrażenie, że twórcy mieli świadomość, że ludzie zwracali na to uwagę, zważywszy na sposób przedstawienia tego, gdy Béatrice pyta Filipa o dzieci, a ten odpowiada pytaniem jakie dzieci, tudzież czyje dzieci :D

Scenariusz oceniam na 8 (czyli w moich oczach bardzo dobry). Notę obniżam do 7 ze względu na ciężkostrawne i dosyć obrzydliwe sceny gejowskie. Za dużo tego pedalstwa. Jedna homoseksualna scena "łóżkowa" w zupełności by wystarczyła, reszta mogłaby być w sferze wyobraźni. Tymczasem autor stworzył ze zboczonej miłości jeden z głównych wątków filmu.

Była tylko jedna mocniejsza scena na początku pierwszego odcinka, a i to mocno zakamuflowana. Potem to już tylko same całusy, o zgorszeniu, obrzydliwościach trudno mówić. Mniej smaczne są sceny męsko-damskie. Trzeci sezon zapowiada się już chyba całkowicie jałowy. Bez namiętności i pewnie z jeszcze mniejszą dawką faktów historycznych. Szkoda, że w tym kierunku poszedł serial, który zapowiadał się fantastycznie, głównie dzięki genialnemu studium postaci. Ale mogę się mylić.

"Mniej smaczne są sceny męsko-damskie"
no nie wiem ile ludzi tyle opinii. mnie na wymioty bierze nawet widok dwóch całujących się facetów, natomiast scena seksu hetero nie.

Możesz tak czuć, ale my tu rozmawiamy o kinie. Nie o poglądach i własnych uprzedzeniach. Taki obraz stworzyli twórcy, taki homoseksualny bohater był pierwowzorem lub inspiracją dla postaci serialu i tyle. W życiu nie spotykasz chyba na każdym kroku całujących się ze sobą mężczyzn więc bez tych wymiotów jakoś to życie przeżyjesz. A nawet jeśli widzisz, co pewnie jest incydentalne, to taki jest świat. Ja też wolę od oglądania całujących się ze sobą facetów całować własnego, ale prawda w kinie nie powoduje u mnie konwulsji, czego i Tobie życzę.

Chciałam Ci tylko napisać, że bardzo podziwiam Twoją kulturę i klasę. Twoja odpowiedź na wcześniejszy post jest na bardzo wysokim poziomie i przywraca wiarę w drugiego człowieka. Można powiedzieć, że jesteś diamentem wśród "internetowego szamba" :)

Dziękuję, jesteś bardzo miła, ale chyba nie zasłużyłam na tak piękną ocenę.