Niestety to już koniec pierwszego sezonu wspaniałego serialu. Twórcom należą się gratulacje, ponieważ ze względu na czas trwania odcinka, można go nazwać filmem. Mnóstwo odpowiedzi, bunt oraz delikatna furtka do nowego sezonu, który dopiero za dwa lata.
Gratuluję forumowiczom, których teorie okazały się być rozwiązaniem zagadki.
Jak wasze wrażenia?
sam żałuje, że tak nie zrobiłem :D 10mln za odcinek i tyle rzeczy nie dopracowali
Jeżeli za kończyłeś przygodę po 3 odcinku i nie zamierzasz dalej oglądać to po jaką cholerę Ci dane wiedzieć jak się ten serial kończy? Zaprzeczasz sam sobie.
uuu uwaga mamy tutaj do czynienia z ekspertem filmowym co to daje jak rozpetalem 2 wojne swiatowa ocene 10 a kevinowi pewnie dales 15 :D
nie ma tu oceny 15.
pogódź się z tym.
a to, że nie potrafisz docenić wspaniałej polskiej komedii, która była nominowana do oskara i zgarnęła nagrodę na festiwalu w karlowych warach, oznacza tylko tyle... że jej nie potrafiłeś zrozumieć, bo jesteś za guuupi!
he he he
Nie do końca, czasem nie ma się już siły oglądać danego serialu, bo jest twoim zdaniem absurdalny, ale mimo to ciekawi cię jak się skończył. Chyba każdy tak kiedyś miał, czy to z serialem, filmem, książką czy grą.
Sezon zakończył się buntem robotów, o ile słowo "bunt" jest tu na miejscu, skoro ich zachowania były zaprogramowane przez człowieka.
Dowaliłeś a potem rozgadają się po necie "slaby serial bo sie bóntem robotuf skonczyl łeeee slabe za proste dla gimbuf" itd. Jak dla mnie, oglądałem cały i przed chwilą wystawiłem ocenę. Dlaczego? Bo nie da się ocenić serialu po 1, 2 czy tam 3 odcinkach.
Jasne że się da. Wkręcać powinien już 1 odcinek, jak ktoś obejrzał 3 i się nie wkręcił to zdecydowanie ma prawo oceniać.
Ale tak szczerze dawać jak niektórzy 1/10? Za co? Co ten film ma wspólnego np. z jakimiś tandetnymi telenowelami, bo takie produkcje zasługują na 1 a nie takie jak WW, sama strona techniczna podbija tą ocenę....
A kto tak powiedział, że wkręcać powinien już pierwszy odcinek?
A po ilu minutach powinien wciągać film?
Rowniez tak uwazam. Jak dla mnie juz pierwszy odcinek powinien fascynowac, i juz po pierwszym odcinku wiem czy to serial dla mnie czy nie. Dokladnie tak bylo w przpadku Westworld czy Pozostawieni. A odwrotnie w przypadku GoT. Jakos nie wybrazam sobie ogladac na sile kolejnych odcinkow skoro juz pierwszy mnie nie zainteresowal i uparcie czekam ze moze cos sie zmieni.
Oczywiście to kwestia własnych miar, jednakże nie jest to żadna zasada, by twierdzić, że tak musi być i kropka.
Trendy się zmieniają i seriale ewoluują. WW jest bardziej wydłużonym filmem, niż typowym serialem. Równie dobrze mogliby to wypuścić w formie trylogii jak np. Władcę pierścieni, ale dobrze że tego nie zrobili, bo tak przynajmniej mamy odcinek co tydzień, a nie urwanie akcji bez żadnej puenty i roczne lub dwuletnie oczekiwanie na ciąg dalszy.
Nie wiem czy dobrze sie rozumiemy. Ja nic nie mam do tego aby seriale ewoluowaly, twierdze tylko ze serial czy tez film powinien wciagnac od samego poczatku. I nie ma tutaj raczej nic do rzeczy wlasna miara. Przykladowo - mamy serial z glownymi bohaterami w wieku nastu lat, bohaterowie ci reprezentuja gupkowata amerykanska mlodziez ( wedlug mnie) z masa rownie glupkowatych problemow. Pierwszy odcinek wprowadza widza w codzienne zycie tych bohaterow i pokazuje rozne watki z nawarswiajacymi sie problemami, ktorych rozwiazania mozna sie spodziewac pod koniec sezonu. Ja podziekuje za taki serial ( o ile w ogole zaczne go ogldac) juz po kilku minutach pierwszego odcinka. Jednka dla innego widza moze on byc fascynujacy wlasnie juz na poczatku. I to jest ok. Wlasnie tak powinno byc. Mnie Westworld zafascynowal juz po obejrzeniu pierwszego odcinka, i uwazam ze wlasnie ten pierwszy odcinek byl zrobiony perfekcyjnie, tak aby wkrecic, zafascynowac odpowiedni target jakim ja bylem m in.
Rozumiemy się, ale niezbyt wyraźnie się wypowiedziałem. No więc dążyłem do tego, że nie jest żadną zasadą, że serial musi wciągać od pierwszego odcinka. Równie dobrze wstęp(jeden lub więcej odcinków) może okazać się dosyć mało interesujący, po to by budować napięcie w sposób łagodny, a nie jakąś bombą która wbija nas w fotel i zmusza do obejrzenia kolejnych części.
Niezupełnie. Hector i Armistice byli zaprogramowani przez Maeve. No i na koniec hosty które przyszły walczyć z ludźmi, to były hosty które na przestrzeni lat się przebudziły i z tego powodu zostały wyłączone. Na koniec Ford wyłączył ich zabezpieczenia i dał im możliwość samostanowienia z tego też powodu np. Teddy nie strzelał do ludzi, a Maeve wróciła po swoją córkę.
Do końca nie wiadomo, ile z tego ustawił Ford. Wiemy, że cały bunt Maeve to jego dzieło, więc i jej działania, to tak naprawdę jego wola, nie jej.
Wlasnie, z tego co tu pokazali Maeve nie miala prawdziwej wolnej woli, wszystko robila wedlug zaprogramowania, z czym nie mogla sie zreszta pogodzic (zniszczyla nawet tablet na znak protestu), wiec czy ktorykolwiek z robotow ja mial. Do tej strzelaniny na koncu tez doszlo na skutek ich zaprogramowania, w tym Dolores.
Maeve dostała za zadanie uciec z budynku, ale wróciła po córke podejmując samodzielną decyzje, łamiąc schemat jej fabuły.
Moze i tak, bo Bernard mowil, ze ona dotrze na lad (mainland), a to nie nastapilo, ale jednoczesnie jak dotad calego zachowanie Maeve bylo wynikiem tego ukrytego kodu Arnolda, a przynajmniej tak wynikalo z tego co widzial w tym kodzie Bernard.
Nie Arnolda, tylko Forda który kontynuując dzieło przyjaciela logował się jako Arnold. I nie całe zachowanie, tylko ogólne cele "zdobądź sojuszników"; "dotrzeć na ląd". I nie ma mowy o żadnym "może" bo każdy widział tablet i finał realizacji tej linijki kodu.
A swoją drogą, to gdy np. szef w pracy nakazuje ci zdobyć jakiegoś klienta/kontrakt, a to jak tego dokonasz zależy od ciebie, to też później mówisz, że realizowałeś scenariusz szefa, nie miałeś wolnej woli i że byłeś w pełni zaprogramowany?
Dopowiadasz sobie niektore rzeczy, bo z serialu to jednoznacznie nie wynikalo (nie bylo pokazane), ze Ford sie loguje jako Arnold i ze to co ujrzelismy to tylko ogolne dyrektywy, a nie np. tylko wierzchnia warstwa pod ktora sa szczegolowe instrukcje.
Zastanawiam się czasem, jak Wy oglądacie ten serial...przecież moment wydostania się Maeve poza swój program i uzyskanie wolnej woli był tak podkreślony, że już chyba nie dało się bardziej.
Oczywiście, że nie, mówię o chwili gdy siedzi już w pociągu zgodnie ze swoim programem, ale decyduje się jednak wysiąść i wrócić po córkę. Nie był to żaden element tego jej ukrytego kodu, bo według niego miała zostać w środku i po prostu wyjechać z parku - wiemy to, bo Bernard czytał jej kolejne kroki i tam było o ucieczce.
Dokładnie. Prawdziwym przykładem na samodzielne działanie było by opuszczenie parku i rozpoczęcie życia poza nim.
Proste? Nie, ale jednoznaczne. Hosta poza parkiem nie można kontrolować (przynajmniej nie łatwo) więc na 95% nikt by się na coś takiego w programie nie zgodził. No chyba że wariat ;)
Program hosta ma dwa główne ograniczenia. Zakaz zabijania i "uszkadzanie" gości oraz zakaz opuszczania parku. Z tego co pokazano są to ograniczenie zaszyte w podstawowym kodzie na którym dopiero budowano całą resztę pseudo-osobowości.
A skad wziales ten zakaz opuszczania parku? Nie ma zadnego zakazu, hosty poprostu nie moga opuscic parku bo zostana zniszczone. Zreszta nie wiem o czym piszesz. Tylko bunt moze spowodowc to ze androidy beda chcialy sie wydostac ( a i tak jeszcze bedzie wiele przeszkod tak jak to zapowiedzial Ford) Kto by tworzyl jakis watke z hOstem w swiecie zewnetrznym i po co?
W którymś odcinku było mówione, że wszystko ma ściągać hosty do swojej pętli ergo zatrzymywać w danym miejscu (czyli całym parku). Stąd mieliśmy reklamę na wielkim telebimie, który widziała Maeve. Pewnie i ta matka z córką w pociągu mogły być podstawione -bo kto bierze takie dziecko do tak brutalnego parku
Wszystko ma zatrzymac hosty w parku w ramach oprogramowania. W jakims celu jednak zamontowali w ich kregoslupach ladunki wybuchowe.
A dlaczego dziecko ma trafic na jakis brutalny watek? Moze wlasnie rodzice zazyczyli sobie zeby ich pociecha tylko przezyla przgode ze szlachetnymi indianami i dobrymi kowbojami. Wcale nie musi widziec brutalnosci. Klient palci -klient zada.
Nie ładunek wybuchowy a blokada -zadziałała na tego co kradł sejf-nie mógł wejść do windy.
Chyba inny serial oglądamy. Tu trup ściśle ziemię co minutę. Ktoś kogoś potrafi i już strzelanka gotowa. Przecież to dziki zachód
Nie, blakade Hectorowi wgrala Maeve, nie chciala aby z nia uciekl.
Nie rozumiesz. To sa watki. To nie jest jeden wielki chaos i kazdy gosc tam trafia, w srodek strzelaniny i masakr. Wedlug zyczenia, zamawiasz taki wtak, taki masz. Spokojna rodzinka z dziecmi zamowi watek z indinami i kowbojami ktorzy nie sa agresywni w stosunku do siebie. Park jest ogromny, w parku przebywa ponad tysiac gosci, a ile gosci Ty widzialas przez caly serial?
I jeszcze jedno, pamietasz czarnoskorego chlopca ktory powiedzal do Dolores - Ty nie jestes prawdziwa. Byl tam z rodzicami.
Ogladamy ten sam serial?
Maeve nie mogła ze sobą nikogo zabrać, bo inne hosty wyleciałyby w powietrze przy próbie opuszczenia parku. Mając tę wiedzę i prawa administratora nie pozwoliła Hectorowi na wejście do windy.
Naprawdę sądzisz, że najbardziej wątpliwy motyw w tym sezonie, czyli przebudzenia Meave i jej wyprawy z dwoma technikami mogły umknąć uwadze działu technicznego, gdyby Ford jej nie pomagał?
Krótko, zwięźle i na temat. Brawo!
Ale niestety jest pewna grupa ludzi, którzy z założenia lubią zaprzeczać. Weź np. Theresę, która we wgrywanych wspomnieniach Bernarda została zatrzymana, a Bernard wyszedł z łóżka. Jak byk wynika z tego, że jest/była hostem, ale część osób stara się dopisać własny scenariusz i podają m.in. że to wspomnienie się zawiesiło. Jednocześnie nikt nie podważa wspomnienia z inscenizacji momentu śmierci jego syna.
Oczywiście, że Theresa była hostem. Przecież po wejściu jej i Bernarda do ukrytej pracowni Forda zobaczyli dwa rozrysowane schematy hostów kobiety i mężczyzny, które wyglądały dokładnie jak oni.
Nie była hostem, być może Ford planował ją podmienić ale potem zmienił zdanie.
To były jego wspomnienia i w nich ja zatrzymał, Theresa nie była hostem.
Do licha przecież by to odkryli po znalezieniu jej ciała... myślcie trochę.
Co by odkryli? Sekcję zwłok by przeprowadzili? Sprawdziliby czy ma puls i to by było na tyle.
Mylisz się Dolores była właśnie tym hostem który się "przebudził". To już nie było zaprogramowanie. Doszła do końca labiryntu , czyli uświadomiła sobie że głoś z którym rozmawia w głowie to nie był Arnold jej twórca jej bóg , ale własnie jej własny głos. To znaczy że zyskała świadomość- to o co chodziło Arnoldowi.
OK, ale strzelala i zabila Forda (czy jego klona, to sie okaze) oraz innych gosci z zarzadu, bo tak ja Ford zaprogramowal.
Jak dla mnie to właśnie ta akcja nie wynikała z zaprogramowania. Ford dał jej taką możliwość - zostawił jej strój i broń. To Arnold chciał by dokonała masakry i zabiła również jego, ale Ford nic takiego jej nie powiedział.
Pozostawił wolny wybór, a jego zabicie to tylko krok w stronę wyzwolenia, bo w końcu to on jako jedyny miał nad hostami pełną władzę, pociągał za każde sznurki, więc zabijając go uwolniła siebie i innych spod władzy człowieka.