Studium rozpaczy i nadziei. Przejmujące do bólu. 8 lat poświęcone dla szukania dziecka, wyjęte z własnego życia. A prawda tak zwyczajna, oczywista, bliska. 8 odcinków jak 8 lat.. toczyły się wolno albo przyspieszały. Były trudne, pełne napięć. Rozpadła się rodzina, rozpadło się życie... Tylko ta nadzieja... ona nie opuszcza ... nigdy... "... pożegnaj go ode mnie"..
Oczywiście, że się da. I widzę, że już zmieniłeś.
A propos miniserialu; zgadzam się - wybitnie przejmujący i emocjonalny. Naprawdę warto zobaczyć.
Zawzięłam się żeby zmienić bo to dość głupio wyglądało i udało się.
Uwielbiam europejskie kino. Mam dość tej amerykańskiej sieczki. Ten serial jak i wiele innych brytyjskich, skandynawskich, francuskich, hiszpańskich (chodzi mi też o filmy fabularne) sprawia, że chce mi się spędzić ileś tam godzin przed ekranem.
A wracając do "Zaginionego"...
Przejmujące studium osobowości, nakreślone nie "na kolanie", gdzie scenarzystom chciało się pochylić nad kolejnymi postaciami jest wg mojej opinii mistrzowskie. I to nietypowe, bądź nie częste, pokazanie gdzie to ojciec walczy do końca a matka poddaje się. To ona zaczęła misternie budować swoje życie od nowa.. dla ojca życie skończyło się 8 lat wstecz.. No po prostu bajka. Smutna i bez happy endu. Chcę więcej takich seriali.
"Zawzięłam się żeby zmienić bo to dość głupio wyglądało i udało się. "
jesteś jakaś nienormalna, co tu się miało nie udać, skoro swoje oceny w każdej chwili dowolnie możesz zmieniać i zawsze tak było ;p
niezły śmiech.
Co to za tekst? Hamuj się bo nigdy nie wiesz do kogo się zwracasz. I staraj się odzywać dopiero jak wytrzeźwiejesz.
jak to nie wiem do kogo?
do kogoś kto musiał zdobyć się na maksimum wysiłku intelektualnego, żeby udało się zmienić ocenę na filmwebie <oklaski>
naukowcy już dawno udowodnili, że kobiety mają mniejsze mózgi niż faceci :]
Akurat tu się zgadzam,zmiana oceny filmu porównana niemal do zdobycia szczytu Mount Everest,gdy tymczasem trzeba zaznaczyć inną gwiazdkę :D A serial dopiero zaczynam oglądać.