Aktorzy odtwarzający rolę młodego i będącego w średnim wieku Vladimira różnią się 21 cm wzrostu. Absolwent szkoły medycznej miał min. 23 lata, później tyle rosną jedynie cierpiący na nadczynność przysadki lub kastraci. Nie wiem jaki zamysł reżysera ma to symbolizować.
prędzej przenośnią patrzenia z góry. Patrząc na siebie z młodości widzi siebie mniejszego i brzydszego niż widzi siebie w teraźniejszości, bo w końcu ten żałosny w swoim mniemaniu okres ma za sobą.
Byłem młody, głupi i niski. Teraz już się wyleczyłem od nałogu i jestem lepszym człowiekiem.
Podobno są jakieś badania, które mówią że wyższych się uważa za bardziej godnych zaufania, to też może być to.
Taka moja interpretacja. Różnica we wzroście Daniela i Jona jest tak duża, że raczej twórcy serialu nie pokazali jej przez niedopatrzenie.
Jaki zamysł? Taki, że chciał tych aktorów a nie innych bo pasowali mu do roli. Podobają mi się też tłumaczenia reszty, ale koniec konców mysle że chodzi o to pierwsze
Radcliffe pasował? Cytując Żuławskiego, gdy pytano go czemu nie angażuje Holoubka, "bo gra Holoubkiem". Daniel R. jest moim zdaniem aktorem jednej roli (a uczył się aktorstwa dorastając z niejakim Potterem). Ani w "Zapiskach...", ani w "Mój syn Jack" czy "Kobiecie w czerni" moim zdaniem nie błyszczał. Ale ma fanki (i zapewne fanów) więc da się może przekuć to na sukces kasowy. Pozostaje tylko życzyć Danielowi R., aby jak Leonardo D. przełamał schemat i pokazał jak bardzo się mylę.
Może powinien jak Mikulski poprowadzić Koło Fortuny...
Z drugiej strony Rupert Grint wydaje się być lepszym aktorem i już nie kojarzy się tak bardzo z Ronaldem Weasley'em.
A ja właśnie nie mogę się przestawić że gra inne rolę - Mam wrażenie ze wciela się w inne postacie z podobną śmieszną manierą ;)