A co gdyby główna bohaterka nie była atrakcyjna? Jak wtedy potoczyłaby się jej zemsta? Cały serial jest bardzo ładnym nawiązaniem do "Hrabiego Monte Christo", ale myślę, że gdy mścicielem jest mężczyzna, kwestie atrakcyjności schodzą na dalszy plan... weźcie pod uwagę choćby ekranizację z Gerardem Depardieu.
Więc... co by było gdyby Amanda Clarke nie była seksowna? Uwiedzenie Daniela pewnie by odpadło (choć, kto wie?)... jakie alternatywne scenariusze przychodzą Wam do głowy?
brak urody przestaje byc problemem w momencie gdy sie ma nieograniczone srodki finansowe. Podejrzewam, ze Amanda stworzyla by sobie urode przy uzyciu skalpela ;)
W serialu miała atrakcyjnych rodziców. Niemożliwe dla niej, żeby była brzydka. Tym bardziej, że jako dziecko była ładna, no więc chyba nie spodziewałeś się w dorosłym życiu zezowatej, otyłej brunetki z irokezem na głowie i pięcioma kolczykami na twarzy?
z jej urodą bym polemizowała.. brzydka nie jest, ale też do klasycznej piękności jej daleko. Poza tym biorąc pod uwagę związek(?) Daniela z Margaux, która już w zupełności nie ma w sobie nic atrakcyjnego, chyba, że garderobę, sądzę, że uwiedzenie go powiodłoby się nawet gdyby jednak była otyłą brunetką z irokezem;)
Ciekawe pytanie. Ktoś już napisał, że uroda to nie wszystko, bo Emily jest również bardzo bogata i ma pozycję w społeczeństwie. Więc tak czy siak faceci by na nią lecieli- Daniel z powodu portfela, Aiden- umiejętności walki, Jack- bo to dziewczynka z dzieciństwa.
A nie zauważyliście, że ona ma w sobie "to coś". Przecież nie jest klasyczną lalką. Najwięcej urody dodaje pewność siebie.
Ona jest atrakcyjna? Dla mnie jest paskudna, a ta sztuczna mina "pewności siebie" doprowadza mnie do szału.
paskunda? kompletnie się nie zgadzam :) główna bohaterka jest bardzo ładna.... oczywiście, zemsta, jej uroda to wszystko składa się w całość jak to w serialu.