Podbił serca publiczności na całym świecie, teraz zagości u nas. Program "Mam Talent!" to pierwszy w historii polskiej telewizji konkurs talentów, w którym może wziąć udział każdy utalentowany człowiek.

Niezależnie od wieku, płci, czy rodzaju talentu, każdy z uczestników programu zgłaszał się wierząc, że naprawdę ma talent. Rolą trójki jurorów było utwierdzenie go w tym mniemaniu, bądź też pozbawienie go złudzeń. A zadanie mieli niełatwe. Ocenianie wokalistów, tancerzy, zespołów tanecznych, muzyków nie sprawiało im problemu. Ale jak ocenić mimów, cyrkowców, akrobatów, freerunerów, wirtuozów piły, wiertarek czy pralki bębnowej. Co powiedzieć o talencie beatboxerów, żonglerów, ludzi grających na własnym ciele, tańczących z psami czy wężami. Takie talenty pojawiły się na castingach. Były też chóry, orkiestry dęte, zespoły taneczne, komicy, parodyści i egzotyczne ptaki.

Zaprezentowały się kipiące energią i wdziękiem zespoły dziecięce, zespoły break dance, zespoły tańca hinduskiego i bollywoodzkiego. Pojawiło się wiele prawdziwych talentów, które wzruszały do łez. Byli też dziwacy, powodujący swoimi występami wybuchy śmiechu publiczności. Kilka razy zdarzyły się owacje na stojąco, będące hołdem publiczności dla tych, którzy zawładnęli ich sercami. Na castingi wstępne zgłosiło się ok. 4000 osób, które pokazały ok. 3000 występów. Jurorzy i publiczność w teatrach zobaczyła ponad 300 występów. Wstępne przesłuchania odbyły się w 5 miastach Polski: Katowicach, Poznaniu, Wrocławiu, Warszawie i Gdańsku.

Gospodarzami byli prowadzący program Marcin Prokop i Szymon Hołownia. Jurorzy programu – Agnieszka Chylińska, Małgorzata Foremniak i Kuba Wojewódzki mieli do dyspozycji przyciski, za pomocą których mogli przerwać każdy trwający 2 minuty występ. Korzystali z tych przycisków, gdy byli znudzeni, przerażeni lub bali się o życie uczestnika. Uczestnik musiał zakończyć występ, gdy wszyscy troje nacisnęli przyciski - tzn., gdy trzykrotnie usłyszał potworny dźwięk włączanego przycisku i zobaczył trzy czerwone iksy na jurorskim stole. Ogromne iksy pojawiały się także nad sceną. To, że ktoś musiał przerwać występ, nie oznaczało, że nie mógł przejść do dalszego etapu. Po obejrzeniu występu jurorzy oceniali uczestnika. Jeżeli dostał dwa pozytywne głosy - usłyszał 2x TAK, przechodził dalej. Duży wpływ na głosowanie jurorów miała publiczność zgromadzona w teatrze.

Kolejnym etapem programu były obrady jurorów, podczas których zostali wybrani półfinaliści programu – 40 najlepszych występów. Czterdziestu półfinalistów podzielonych na 5 grup zobaczymy w kolejnych 5 programach na żywo w studio telewizyjnym. W każdym półfinale – 8 występów. Na tym etapie uczestnicy będą oceniani przez jurorów i widzów, którzy za pomocą sms-ów zagłosują na swoich faworytów. Po raz pierwszy w programie "talent show" widownia zasiądzie w fotelu czwartego jurora. 

Uczestnicy przygotowując się do występu w półfinale będą mogli korzystać z pomocy trenerów np. choreografów, nauczycieli śpiewu, doświadczonych cyrkowców. Będą mieli do dyspozycji fryzjerów, charakteryzatorów, stylistów.

Z każdego odcinka półfinałowego do finału przejdą dwa występy. Ten, który otrzyma największą liczbę sms-ów i drugi wybrany przez jurorów (jurorzy wybierają między występami, który uzyskały II i III miejsce w głosowaniu publiczności). W finale widzowie będą mogli głosować na 10 występów. To oni – poprzez swoje głosy – wybiorą osobę, która otrzyma główną nagrodę programu – równowartość stu tysięcy euro.

Ten program nie pozwoli widzom na letnie emocje, one będą naprawdę wielkie.