Recenzja filmu

Księga ocalenia (2010)
Albert Hughes
Allen Hughes
Denzel Washington
Gary Oldman

Na początku Bóg stworzył niebo...

Nie podlega dyskusji, że w światowej kinematografii panuje ostatnio moda na apokaliptyczne klimaty. Wystarczy podać przykłady takich filmów jak "Jestem legendą", czy wchodzący do kin pod koniec
Nie podlega dyskusji, że w światowej kinematografii panuje ostatnio moda na apokaliptyczne klimaty. Wystarczy podać przykłady takich filmów jak "Jestem legendą", czy wchodzący do kin pod koniec zeszłego roku obraz "2012". Wizja przyszłości ludzkości znalazła nawet zastosowanie w animacji ("WALL.E"). Teraz bracia Hughes przedstawiają nam nową historię o zniszczonym świecie i ludziach nielicznie go zamieszkujących. Czy nowa opowieść o ginącym rodzaju ludzkim jest rewolucyjna? Czy może to kolejna nudna historyjka, o której wszyscy szybko zapomną i nikt nie będzie jej wspominał i przytaczał z niej jakichkolwiek scen czy cytatów. Tak naprawdę żadne z tych stwierdzeń nie jest w pełni prawdziwe, a "Księga ocalenia" na pewno jest dziełem, które będzie miało sporo zwolenników i przeciwników.

Akcja filmu rozgrywa się w 2044 roku, a głównym bohaterem historii jest tytułowy Eli (Denzel Washington). Eli jest posiadaczem ostatniego egzemplarza Biblii na ziemi. Za sprawą „wewnętrznego głosu”, który kazał mu podążać na zachód, od lat szuka on miejsca, w którym księga mogłaby znaleźć zastosowanie - nauczać ludzi. Podczas swojej wędrówki stara się on nie mieszać w problemy innych. Skupiony na swojej misji, chroni księgę, która jest dla niego najważniejsza.

Patrząc na postać graną przez Washingtona wydaje się, jak gdyby miało się do czynienia ze współczesnym Jezusem. Absolutnie nie chcę tymi słowami nikogo obrazić - wręcz przeciwnie. Film niesie przesłanie wiary (nie tylko w Boga), które pozwala mieć nadzieję, że postawione sobie cele można osiągać. Poza tym przypomina nam, czym jest dla ludzkości Biblia, która wydaje się w dzisiejszych czasach zapomniana. Żeby już tak nie filozofować, przeanalizujmy to, co widać na ekranie, nie tylko pod kątem technicznym. Rzeczą najbardziej w "Księdze ocalenia" rzucającą się w oczy jest rewelacyjny klimat, dzięki któremu naprawdę czujemy smak i zapach naszej upadłej cywilizacji. Jeżeli chodzi o muzykę, to nie ma się za bardzo do czego przyczepić. Fajerwerków nie ma, ale wszystko trzyma odpowiednio wysoki poziom. Aktorsko "Księga" prezentuje się bardzo dobrze. Denzel jest tajemniczym wędrowcem z krwi i kości, a Gary Oldman po raz kolejny potwierdził, że w graniu czarnych charakterów niewielu może się z nim równać.
 
"Księga ocalenia" to kolejny film osadzony w apokaliptycznym klimacie, na który wielu będzie narzekać i mówić, że to banalna i niezbyt ambitna historia, a jej największym plusem jest klimat. Ja jednak zdecydowanie należę do grupy ludzi, dla których Eli stanie się jednym z ulubionych bohaterów, a sam film będzie świetną przygodą, do której nie raz będzie można wrócić. 
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Czy film, w którym już na wstępie do akcji wchodzi piła mechaniczna, może być zły? To pytanie zadałem... czytaj więcej
Kiedy w jednym z filmów dokumentalnych, dołączonych do specjalnego wydania DVD "Chłopców z Ferajny"... czytaj więcej
Zawsze lubiłem postapokaliptyczne klimaty. Przez "zawsze" rozumiem "odkąd dzieciakiem będąc obejrzałem... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones