Recenzja filmu

Piękne istoty (2013)
Richard LaGravenese
Alden Ehrenreich
Alice Englert

Lutowe przekleństwo

Celem każdej wytwórni filmowej jest jak największy zarobek. Studia prześcigają się zatem w pomysłach, które mają zagwarantować dostęp do jak największej publiki. Jedną z najprężniej
Celem każdej wytwórni filmowej jest jak największy zarobek. Studia prześcigają się zatem w pomysłach, które mają zagwarantować dostęp do jak największej publiki. Jedną z najprężniej wykorzystywanych koncepcji jest kino młodzieżowe z reguły oparte na popularnych książkach. Ten kierunek też czasem jednak zawodzi. Wyniki finansowe nie zawsze pozwalają zainwestować w kontynuację serii, które tym samym upadają po pierwszej części.

Są jednak cykle, które okazały się strzałem w dziesiątkę. Należą do nich "Harry Potter", "Zmierzch", "Opowieści z Narnii" i "Igrzyska śmierci". Szereg pozostałych tytułów nie miał jednak takiego szczęścia. Przykładowo "Kroniki Spiderwick", "Jumper", "Jestem numerem cztery" mimo swego potencjału nie trafiły w masowe gusta widowni. Do tego grona należy też "Percy Jackson i bogowie olimpijscy". Mimo że jego kontynuacja jednak ujrzy światło dzienne w sierpniu, jedynka okazała się dużym rozczarowaniem. Można się zastanawiać, czym taki stan rzeczy jest spowodowany. Możliwe, że nie tylko tematyka nie trafia w gusta odbiorców. W oczy rzuca się bowiem jeszcze jedna ciekawostka. Mianowicie data premiery. Większość powyższych tytułów została wprowadzona do kin w lutym. Podobnie rzecz się miała z "Pięknymi istotami". Czy luty jest miesiącem przeklętym?

Rzecz dzieje się w małej mieścinie o nazwie Gatlin. Zamieszkują ją podobno dwa typy ludzi: Ci, którzy są zbyt głupi, by wyjechać oraz zbyt zasiedziali, by zdecydować się na taki krok. Do owego miasteczka przyjeżdża Lena Duchannes. Wkrótce staje się w szkole przedmiotem drwin i głupich żartów. Gdy pewnego dnia traci nad sobą panowanie, zostaje oskarżona o paktowanie z siłami nieczystymi. Jedynie Ethan postanawia ją wesprzeć. Niestety nastolatkom nie długo jest dane cieszyć się swoim towarzystwem. Zbliżają się bowiem szesnaste urodziny Leny. Tego dnia ma się stać pełnoprawną czarownicą. Upomną się także o nią moce dobra i zła...

"Piękne istoty" to klon "Zmierzchu". Motor napędowy historii pozostaje niezmienny – to znów zakazana miłość. Są za to inne zmiany. Zamiast wampirów i wilkołaków mamy czarownice, a nadprzyrodzone moce ma tym razem dziewczyna. Na tym kończą się nowości. Jednak uczucie między nastolatkami jest ukazane o wiele bardziej subtelnie niż w ekranizacjach powieści Stephenie Meyer. Także tło romansu jest barwniejsze. Przedstawiony świat czarownic i relacje między nimi bardziej przykuwają uwagę niż konflikt wampirów z wilkołakami.

Oczywiście historia jest do bólu schematyczna. Nawet osoby nie znające literackiego pierwowzoru mogą bez trudu przewidzieć, jak potoczą się kolejne wydarzenia. Da się to jednak przetrzymać. Richard LaGravenese ubarwił bowiem całość niezłymi efektami wizualnymi i, o dziwo, całkiem przyzwoitym aktorstwem. Z głównej pary bohaterów lepiej wypada Lena. Alice Englert w zadowalającym stopniu oddała dylematy targające jej postacią. Jednak to starsza cześć obsady przyciąga uwagę. Charakterystyczną postać stworzył Jeremy Irons. Nie gorzej wypadła Emma Thompson. Ich pojedynek (choć rozgrywa się na drugim planie) stanowi najmocniejszy punkt obrazu. Wystarczy dodać, że najlepszą sceną w całym filmie jest ich słowna konfrontacja na zebraniu miejskiej społeczności. Warto też wspomnieć o Emmy Rossum. "Piękne istoty" to bowiem jej pierwszy aktorski występ od czasu ekranizacji "Dragonball". Powrót okazał się udany. Mimo że przypadła jej rola mocno drugoplanowa, to nie sposób jej nie zauważyć.

Mimo to "Piękne istoty" nie wybijają się ponad przeciętność. Dodatkowo nieszczęsny luty znów zadziałał. W konsekwencji, mimo początkowych zapowiedzi, trudno oczekiwać powstania kontynuacji. Dzieło LaGravenese'a polubią może zagorzali sympatycy wszelakiej fantasy. Dla reszty pozostanie tylko kolejnym projektem, który zmarnował swój potencjał. Może losy Ethana i Leny zostałyby bardziej docenione w formie serialowej?
1 10
Moja ocena:
4
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Nad fikcyjnym miasteczkiem Gatlin ciąży klątwa. Kiedyś leżało w Nebrasce, a pod prażącym słońcem krwawy... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones