Recenzja filmu

Nine - Dziewięć (2009)
Rob Marshall
Daniel Day-Lewis
Marion Cotillard

Autopsja twórczej niemocy

Lata 60. dwudziestego wielu, Włochy. Egocentryczny reżyser filmowy Guido Contini zmaga się z niemocą twórczą i problemami osobistymi. Ekipa filmowa traktuje go jak złote jajko. A w tle pojawia
Lata 60. dwudziestego wielu, Włochy. Egocentryczny reżyser filmowy Guido Contini zmaga się z niemocą twórczą i problemami osobistymi. Ekipa filmowa traktuje go jak złote jajko. A w tle pojawia się sześć różnych kobiet... Wszystko okraszone piosenkami wyrażającymi uczucia danych osób w poszczególnych scenach. Najnowszego film Roba Marshalla się przede wszystkim powoli snuje, snuje, snuje... i nudzi.

Od razu się przyznaję, że nigdy nie byłem zagorzałym fanem musicali. Filmy takie jak "Moulin Rouge" czy "Chicago" należały do tych, które starałem się omijać może trochę wąskim, ale zawsze łukiem. Co do pierwszego z nich: udało się. Nie widziałem i nie wiem, czy zobaczę. Z drugim nie miałem tyle szczęścia (nieszczęścia?) i zdarzyło mi się go oglądnąć. I cóż mogę powiedzieć? Podobał mi się. Był całkiem przyjemny. Szybko o nim zapomniałem. Za to "Sweeney Todd"... to był dopiero musical! Burtonowska szkoła, doskonały Depp, intrygująca Bonham Carter, ciekawa fabuła... I wtedy właśnie mnie olśniło. Dlaczego wychwalane, oscarowe "Chicago" zaledwie mi się podobało, a uznawany za średnio udany film Burtona tak bardzo przypadł mi do gustu? Ponieważ, jeśli chodzi o filmy, to osobiście stawiam na treść. A w musicalach główny akcent się kładzie na formę. Ot, cała tajemnica.

Powróćmy jednak do "Dziewięć". Szczerze mówiąc, przy całym swoim musicalowym malkontenctwie, po twórcy "Chicago" spodziewałem się trochę więcej. Nowy film jest bardziej kameralny, spokojniejszy... Cała opowieść toczy się dość leniwie i niestety nie wciąga. Daniel Day-Lewis (biorąc pod uwagę brawurową rolę w "Aż poleje się krew" sądziłem, że będzie głównym atutem filmu) nie zachwyca. Jego rola jest dość pretensjonalna, a bohater jednowymiarowy. Na szczęście są w "Nine" momenty, w których to jedna z sześciu kobiet (znakomicie obsadzonych, bez wyjątku) zaczyna grać pierwsze skrzypce. I wtedy robi się nawet ciekawie. Miło się patrzy na temperamentną Penélope Cruz, stateczną Marion Cotillard, dowcipną Judi Dench, czy ukochaną matkę reżysera odgrywaną przez Sophię Loren. Ale nigdy bym nie przypuszczał, że wśród takiej obsady najciekawsze role przypadną Stacy Ferguson i Kate Hudson! Obie panie pokazały prawdziwą klasę, a ich piosenki jeszcze długo będą tkwić w mojej nieumuzykalnionej głowie. Fergie zagrała prostytutkę Saraghinę, demona przeszłości reżysera, natomiast Kate Hudson przypadła rola dziennikarki zakochanej w twórczości Continiego. Obie panie wykonały wspaniałe utwory. Piosenkę Fergie, "Be Italian", śmiało uznaję za najlepszą w całym filmie, zarówno pod względem muzycznym, jak i choreograficznym. Niewiele gorzej wypadła "Cinema Italiano" w wykonaniu Hudson. To właściwie były dwa momenty w całym filmie, które mnie naprawdę zaabsorbowały.

A cała reszta? No cóż... Widać, że Marshall chciał nam pokazać ambitne kino. Ale niestety mu się nie udało. Jednak brawa dla tego pana za tą próbę. I myślę, że z gorszą krytyką ten film się raczej nie spotka (a przynajmniej nie powinien). Przed oczyma fanów musicali, film obroni się formą. Znawcy twórczości Felliniego będą się uśmiechać pod nosem nostalgicznie wspominając "Osiem i pół". Fani Day-Lewisa (lub Cotillard, Kidman, Loren, Cruz, Ferguson, Hudson, czy Dench) będą zadowoleni z oglądania swoich ulubieńców w śpiewających rolach. A osoby nie pasujące do żadnej z powyższych grup najprawdopodobniej uznają to dzieło za ambitne, lecz nudne. Zupełnie tak, jak życie Guida Continiego.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
W jednym z numerów miesięcznika "Film" ukazał się artykuł, opisujący jak to amerykańscy filmowcy "kradną"... czytaj więcej
Nienawidzę musicali! Są dla mnie zaprzeczeniem idei kinowości, języka obrazów. Męczy mnie już sama zasada... czytaj więcej
Dobry film obroni się sam. A najbardziej rozreklamowane filmy najczęściej okazują się klapą. O "Nine"... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones