Recenzja filmu

Ondine (2009)
Neil Jordan
Colin Farrell
Alicja Bachleda-Curuś

Duża Syrenka

Muszę przyznać, że idąc na "Ondine", byłem nastawiony jak najbardziej optymistycznie. Dobry reżyser, charyzmatyczny aktor grający główną rolę męską, nietypowa fabuła oraz nasza rodaczka, Alicja
Muszę przyznać, że idąc na "Ondine", byłem nastawiony jak najbardziej optymistycznie. Dobry reżyser, charyzmatyczny aktor grający główną rolę męską, nietypowa fabuła oraz nasza rodaczka, Alicja Bachleda-Curuś, w roli tytułowej. Byłem przygotowany na kameralne, przyjemne widowisko, lecz w miarę rozwoju akcji mój zapał niestety szybko zaczął stygnąć...

Syracuse (Farrell) jest rybakiem, który pewnego dnia znajduje w swojej sieci kobietę (Bachleda-Curuś). Ondine, bo tak owa pani każe na siebie mówić, nie chce mu wyjawić nic o swojej przeszłości. Z czasem coraz więcej zaczyna wskazywać na to, że jest ona nimfą morską...

Pierwsze zgrzyty pojawiają się już po kilku minutach filmu. Od samego początku mamy do czynienia z bardzo "surowym" sposobem kręcenia. Ręczna kamera i  nietypowe kadry zapewne miały służyć do nadania historii autentyzmu. Należy tutaj wspomnieć także o okropnej grze światłocienia, która sprawiła, że w trakcie seansu kilka razy zacząłem się zastanawiać, czy przy filmie w ogóle pracował jakiś oświetleniowiec. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że takie techniczne urzeczywistnianie poszczególnych scen paskudnie kontrastuje z baśniową stylistyką filmu. W efekcie widz z dystansem podchodzi do nadprzyrodzonego pochodzenia Ondine, ale również nie jest w stanie uwierzyć w autentyczność tej historii, jako pozbawionej elementów nadprzyrodzonych. Można mieć wrażenie, że takie niezdecydowanie prowadzi do zaciekawienia rozwojem akcji i oczekiwaniem na wyjaśnienie wątku pochodzenia dziewczyny, niestety jednak w tym wypadku tak nie jest.

Winna temu jest również fabuła. "Ondine" jest tak nastroszony nieciekawymi, nic niewnoszącymi do rozwoju akcji scenami, że bardzo szybko zaczyna nudzić. Dialogi bywają (podkreślam: nie "są", lecz "bywają") bezsensowne, a najmocniejszy atut tego typu filmów zwyczajnie irytuje. Chodzi o córkę Syracusa. Wątek małego, rezolutnego dziecka często jest eksploatowany w filmach o tematyce romantycznej. Stanowi ono swoisty pomost między głównymi bohaterami (vide "Był sobie chłopiec", czy wiele innych filmów w tym stylu). Alison Barry jest bardzo uroczym dzieckiem, a jej dialogi w zamyśle twórców zapewne miały służyć wprowadzeniu wątków humorystycznych. Niestety tak się nie dzieje. Są one bardzo denerwujące, a cytowanie "Alicji w krainie czarów" i legend o syrenach wcale tej sytuacji nie poprawia.

 Więc może chociaż wątek miłosny jest ciekawy? Jak wiadomo, podczas tworzenia tego filmu życie dopisało scenariusz, który mógłby uwiarygodnić uczucie między Syracusem i Ondine. Chodzi oczywiście o związek Colina Farrella i Alicji Bachledy-Curuś, którzy się poznali na planie właśnie tego filmu. No i tutaj niemal zdumiewający jest fakt, że chemii między głównymi bohaterami prawie w ogóle się nie czuje... Syracuse sprawia wrażenie, jakby cały czas było mu wszystko jedno, a motywy postępowania Ondine są co najmniej niejasne. W trakcie rozwoju akcji bohaterowie naturalnie się do siebie zbliżają, ale dzieje się to tak, jakby mechanicznie, bez polotu...

Jedyną rzeczą, która mi się naprawdę spodobała, było zakończenie filmu. Niestety ma to związek prawie wyłącznie z wyrwaniem mnie z marazmu, w którym trwałem przez większą część seansu. Rzutuje ono nowe światło na poprzednie wydarzenia i nadaje im zalążek sensu. Jednak mam wrażenie, że osoby, którym dotychczasowa konwencja filmu się podobała, będą nim rozczarowane.

"Ondine" w moim odczuciu jest filmem nijakim. Nie jest ani dobry, ani zły. Szkoda, bo nieczęsto zdarza się, że polska aktorka gra główną rolę w zachodniej produkcji. Dlatego też liczyłem, że film będzie trochę lepszy.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Za lat parę o "Ondine" mówić się będzie jedynie w kontekście spotkania Colina Farrella z Alicją... czytaj więcej
Nie mam wątpliwości, że większość polskich widzów wybierze się na "Ondine" głównie po to, by dowiedzieć... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones