Recenzja filmu

7 psychopatów (2012)
Martin McDonagh
Colin Farrell
Sam Rockwell

Zabawne odcienie szaleństwa

Drugi pełnometrażowy film Martina McDonagha opowiada o scenarzyście Martym (zapewne jest to alter ego reżysera i autora historii zarazem), który ma problemy z odnalezieniem weny twórczej. Chce on
Drugi pełnometrażowy film Martina McDonagha opowiada o scenarzyście Martym (zapewne jest to alter ego reżysera i autora historii zarazem), który ma problemy z odnalezieniem weny twórczej. Chce on napisać przełomowy, niekonwencjonalny scenariusz, ale jak dotąd ma tylko tytuł: "7 psychopatów". Z pomocą przychodzi mu jego najlepszy przyjaciel Billy - niespełniony aktor z bardzo nietypowymi pomysłami, nierzadko świadczącymi o tym, że sam mógłby być jednym z głównych bohaterów tekstu Marty'ego. W efekcie bohaterowie wplątują się w wielowątkową aferę, w której centrum znajduje się uroczy piesek rasy shih tzu.

O filmie "7 psychopatów" bardzo często mówi się w kontekście bardzo zbliżonej stylistyki do filmów Tarantino. Nie ma w stwierdzeniu przesady. Paragansterski klimat, popkulturowe nawiązania w dialogach i nieprzewidywalne zwroty akcji oraz nieoczekiwane wybuchy brutalności mogą przypominać sposób narracji znany z "Pulp fiction" czy "Wściekłych psów". Martin McDonagh po znowu udowodnił, że bardzo dobrze czuje tę konwencję i że potrafi ją wykorzystywać.

Mocnym atutem filmu jest jego obsada. Przede wszystkim bryluje tutaj Sam Rockwell ("Niebezpieczny umysł", "Moon") wcielający się w Billy'ego. Postacie (szeroko rozumianych) wariatów zawsze stanowią szerokie pole do interpretacji i popisu aktorskich umiejętności i trzeba przyznać, że Rockwell wykorzystał swoją szansę bezbłędnie. Billy jest bardzo wyrazistą i zapadającą w pamięć postacią (na pewno długo nie zapomnę sceny, w której opowiadał przyjaciołom swoje zakończenie "7 psychopatów"). Na uwagę zasługuje też Christopher Walken jako Hans, niezwykle spokojny i nieuznający przemocy złodziej psów. Film zawiera jeszcze dwóch wyrazistych psychopatów: Charliego w wykonaniu Woody'ego Harrelsona oraz niezwykle ciekawego Zachariasza o twarzy Toma Waitsa. W ich cieniu znajduje się grający główną rolę Colin Farrell. Nie znaczy to że gra źle, tylko że tle innych bohaterów niczym szczególnym się nie wyróżnia. Podobnie jak grająca malutką epizodyczną rolę Olga Kurylenko (sumaryczna długość jej występu w filmie jest odwrotnie proporcjonalna do długości jej występów w materiałach promocyjnych do filmu).

Najmocniejszą stroną "7 psychopatów" jest jego nieprzewidywalność i wielowątkowość. Niewiele jest filmów tak sprawnie poprowadzonych i stosujących tak zaskakujące zwroty akcji. Zwłaszcza niektóre, mające istotny wpływ na rozwój fabuły, decyzje Billy'ego mogą zaskoczyć niejedną osobę, która utrzymuje że w kinie widziała już wszystko. Śmiało stwierdzam, że w tym kontekście po nakręceniu "7 psychopatów" Martin McDonagh stoi ramię w ramię z Quentinem Tarantino i Guy'em Ritchiem.

Najnowsze dzieło McDonagha nie jest oczywiście filmem pozbawionym wad. Przede wszystkim jest nierówny, co wielu osobom może się nie spodobać, ale można to bez problemu zrzucić na karb konwencji. Poza tym zawiera kilka wątków pobocznych nie mających nic wspólnego z główną osią fabularną. Jednak patrząc na film całościowo, te "wady" wydają się na tyle mało istotne, że właściwie nie powinny nikomu szczególnie popsuć seansu. Mnie osobiście najbardziej raził fakt, że przecież Hans to nie jest polskie imię. Co oczywiście jest mało istotną bzdurką. Ostatecznie szczerze polecam "7 psychopatów" osobom lubiącym filmy, których fabuła nie trzyma się utartych schematów.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Być może nazwisko Martina McDonagha jeszcze nic wam nie mówi, ale warto je sobie odnotować, bo Irlandczyk... czytaj więcej
W "7 psychopatach" czuć tarrantinowskiego ducha, ale tylko w pierwszej połowie filmu. Druga jest na tyle... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones