Recenzja filmu

Iluzjonista (2006)
Neil Burger
Edward Norton
Jessica Biel

Złudna iluzja

Nie tak dawno temu mogliśmy oglądać film o zbliżonej tematyce. Mowa oczywiście o obrazie Christophera Nolana - "Prestiż". Nie ma sensu porównywać tych dwóch filmów, choć są pod pewnymi względami
Nie tak dawno temu mogliśmy oglądać film o zbliżonej tematyce. Mowa oczywiście o obrazie Christophera Nolana - "Prestiż". Nie ma sensu porównywać tych dwóch filmów, choć są pod pewnymi względami podobne do siebie. Nie mogę jednak nie porównać jakości tych filmów. Na tym polu "Iluzjonista" wypada niestety słabo. Akcja filmu rozgrywa się na przełomie XIX i XX wieku. Pewien biedny chłopak zaprzyjaźnia się z dziewczyną z wyższych sfer. Kiedy dziecięca przyjaźń przeradza się w głębsze uczucie, kochankowie zostają rozdzieleni. Chłopak jest miejscowym kuglarzem. Po tych smutnych wydarzeniach postanawia ruszyć w świat, aby szkolić swoje rzemiosło. Powraca na arenę jako Eisenhein. Jego przedstawienia szybko zyskują sporą popularność. Nieoczekiwanie na jego drodze ponownie staje była ukochana. W tym momencie film zmienia się niestety w opowieść rodem z Harlequina. Kochankowie na nowo rozpalają w sobie gorące uczucie. Nie przyjdzie im to jednak łatwo. Dziewczyna ma poślubić księcia Leopolda z rodu Habsburgów. Eisenhein jest jednak zdeterminowany, aby zdobyć ukochaną i zaznać u jej boku szczęścia, a że jest iluzjonistą, można powiedzieć, że użyje wszelkich środków, by tak się stało. Ta prosta historia miłosna nie dostarcza jednak żadnej satysfakcji z oglądania. Zero tutaj emocji. Fabuła czasem zaczyna się wlec, co nie wszystkim się spodoba. Osobiście wielkim fanem melodramatów nie jestem, dlatego sporą nadzieję pokładałem w magicznych sztukach oraz pojedynkach Eisenheina z Leopoldem. Niestety tutaj też się zawiodłem. Magiczne sztuczki są banalne, a te które mogłyby zadziwić, rażą swoją sztucznością poprzez przesadnie użyte efekty specjalne. Mocnym plusem mogłoby być zakończenie. Niestety nie jest. Może nie jest do końca przewidywalne, ale jest po prostu zbyt banalne. Chociaż po samej historii można się było wiele spodziewać, widz zostaje oszukany - daje się zahipnotyzować magicznymi sztuczkami. Aktorstwo prezentuje się różnie. Norton gra z takim zmęczeniem na twarzy, jakby miał to wszystko gdzieś. Zupełnie blado wypada Jessica Biel. Jest po prostu nijaka. Dobrze natomiast zaprezentowali się Paul Giamatti i Rufus Sewell, ale i tak role mieli już ciekawsze. Wcale mnie ta iluzja nie zachwyciła. Próbuje to gdzieś tam w oddali być czymś więcej, ale nie może. Sam nie odnalazłem w tym filmie nic dla siebie. Nie dajcie się omamić tej prostej i pustej iluzji.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Ostatnich kilka miesięcy było szczególnie łaskawych dla miłośników dziewiętnastowiecznej magii -... czytaj więcej
Neil Burger, po całkiem ciekawej pozycji, którą zaserwował kilka lat temu ("Interview With the... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones