Recenzja filmu

Księżniczka i Żaba (2009)
Ron Clements
John Musker
Anika Noni Rose
Bruno Campos

Walt Disney powrócił?

Gdyby nie to, że film wszedł niedawno do kin, w życiu nie domyśliłbym się, że powstał w 2009 roku. Cuda się jednak zdarzają, i podobnie jak dawniej Walt Disney tworzył cuda animowane, tak teraz
Gdyby nie to, że film wszedł niedawno do kin, w życiu nie domyśliłbym się, że powstał w 2009 roku. Cuda się jednak zdarzają, i podobnie jak dawniej Walt Disney tworzył cuda animowane, tak teraz jego wytwórnia stworzyła odręcznie rysowane arcydzieło na miarę czasów mistrza. Po nasyceniu go współczesnym humorem wyszła klasyka w XXI wieku. Nie wiem, w jaki sposób twórcom "High School Musical" i "Hannah Montany" (chodzi mi tu o wytwórnię, nie o bezpośrednich twórców) zechciało się pomyśleć o stworzeniu animacji na miarę Disneya z połowy XX wieku, ale skutek jest bynajmniej zadziwiający.

Wszyscy z pewnością znamy bajkę o tym, jak księżniczka pocałowała żabę, która okazała się być przystojnym księciem zaklętym w zielonego płaza. Tu jest jednak trochę inaczej, bo gdy księżniczka całuje żabę, sama się w to zwierzę zamienia. Reszta to oczywiście standard dla filmów tego typu – oboje muszą wyruszyć w podróż w poszukiwaniu czegoś, co ich odczaruje, tutaj tym czymś jest Mama Odie, znana czarownica; nic nie obyłoby się przecież bez wiernych kompanów, aligatora Louisa i świetlika Raya. Kelnerka Tiana i książę Naveen, bo nimi obie żaby są, to dwa przeciwieństwa (biedna dziewczyna z marzeniami oraz bogaty i próżny książę), ale jak każda księżniczka i książę Disneya, historię zakończą ślubem. No i jest jeszcze księżniczka, która chce być dziewczyną Naveena, tym razem – o dziwo – z dobrymi zamiarami i niemająca nic przeciwko Tianie, a nawet jej przyjaciółka.

Czym byłby film na pozór rewelacyjny bez podłych ludzi próbujących wszędzie doszukać się dziur? Tak oto narodził się skandal, jakoby twórcy filmu byli rasistami, gdyż Tiana to pierwsza czarnoskóra księżniczka Disneya. Ja do tego oczywiście nic nie mam. Podziwiam twórców za to, że zrealizowali ten film odręcznie. Gdzie te triki komputerowe, efekty specjalne i ostatecznie 3D? W "Avatarze", który polecam ludziom dla których liczą się bardziej efekty niż sama treść. A gdzie te emocjonujące melodie w tle, albo dance'owe hity jak w "High School Musical"? W "Księżniczce..." chodzi o jazz, trąbkę, muzykę z lat 20. XX wieku; o muzykę z klasyk Disneya, z czasów historycznego mistrza o tym nazwisku. To, że jego wytwórnia zepsuła jego nazwisko, podpisując nim głupie produkcje dla nastolatków, nie znaczy, że każdy kolejny film tego studia będzie niewypałem. A "Księżniczka i żaba", gdyby nie rok produkcji w napisach końcowych (które i tak nikt nie ogląda) w stu procentach wydawałaby się animacją sprzed jakichś 20-10 lat.

Film oczywiście ma morał, że dobro jest dobre, a zło złe. Wszystkie filmy dla dzieci go mają, nie ma się co oszukiwać. I na pewno "Księżniczka..." przekazuje go zupełnie tak samo, jak wszystkie takie filmy. Młodsze dzieci w dobie Cartoon Network i tych znakomitych animacji mogą filmu nie polubić, ale starsi widzowie, wychowani chociażby na "Królu Lwie", na pewno "...żabę" pokochają i po tak długiej przerwie od klasyk Walta Disneya docenią, że na Disney Channel ta wytwórnia się nie zamyka. Oprócz tego w filmie brak dialogów kojarzonych przede wszystkim z Bartoszem Wierzbiętą, "Shrekiem" i "Madagaskarem", co kieruję szczególnie do rodziców uważających na dobre wychowanie swoich dzieci.

Nie ma co mówić – "Księżniczka i żaba" jest arcydziełem pod względem treści, wykonania i "zachowywania się" w czasach, gdy takich filmów nikt nie robi. Polecam go wbrew pozorom nie dzieciom w wieku lat sześciu, które kochają księżniczki, ale ludziom wychowywanym na klasykach Walta Disneya. Niech fani efektów specjalnych i 3D idą na "Avatara" (przecież też go teraz grają, a bilety niewiele droższe!), bo "Księżniczka..." to 2D rysowane odręcznie. Może w 2009 roku nie powinno się przyjmować nowych członkiń grupy "Księżniczki Disneya", ale dziś Świętej Pamięci Walt Disney z pewnością doceniłby ten film i pozwoliłby podpisywać go swoim nazwiskiem ("Hannah i "HSM" precz!). Arcydzieło z dziesięcioma gwiazdkami ode mnie.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Księżniczka i Żaba", długo oczekiwana najnowsza rysunkowa produkcja Disneya, właśnie zagościła na... czytaj więcej
Blisko 16 lat temu wybrałem się do kina na "Króla Lwa". Seans zapoczątkował moją miłość do filmu. Sama... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones