Nieudany powrót

Gdy dowiedziałem się, że światło dzienne ujrzy trzecia część „Dyniogłowego”, byłem bardzo zaskoczony. Pomyślałem sobie: „Wspaniale, że ktoś postanowił odświeżyć serię po 12 latach.”. Jednak czy
Gdy dowiedziałem się, że światło dzienne ujrzy trzecia część „Dyniogłowego”, byłem bardzo zaskoczony. Pomyślałem sobie: „Wspaniale, że ktoś postanowił odświeżyć serię po 12 latach.”. Jednak czy aby na pewno był to dobry pomysł? Fabuła oczywiście nie jest odkrywcza. Głównym motywem filmu, jak to było w poprzednich częściach, jest zemsta. Mieszkańcy niewielkiej osady w USA odkrywają straszliwą prawdę. Otóż pracownicy tutejszego krematorium wycinają zmarłym organy i nielegalnie sprzedają je na czarnym rynku. Zdesperowana Molly Sue, chcąc pomścić śmierć dziecka, zwraca się wraz z grupą innych poszkodowanych do wiedźmy, która za ich prośbą ponownie wskrzesza Dyniogłowego. Na skutki jego czynów nie będzie trzeba zbyt długo czekać… Jak już wcześniej wspomniałem, fabuła nie jest nowatorska. Nie znaczy to jednak, że film należy skreślać od razu. W tym przypadku niestety chyba jednak trzeba. Powiem wprost – trzecia część jest fatalna i nie powinna ujrzeć światła dziennego. Film nie ma absolutnie żadnego klimatu. A przecież on do tej pory stanowił o sile całej serii. Scenerie nie robią żadnego wrażenia. U Winstona akcja rozgrywała się w jakże klimatycznym lesie. Tutaj możemy o nim zapomnieć. Bohaterowie włóczą się po jakichś ulicach, kościele, a najgorsze jest to, że ściga ich tam Dyniogłowy. Skojarzyło mi się to trochę z Godzillą, która wokół siała spustoszenie. Dyniogłowy poprzednio nie zwracał na siebie aż tak bardzo uwagi i nie pokazywał się w tłumie. Przez to w ogóle nie był już taki mroczny. Głupie były ujęcia, gdy skakał przez okna. Oglądając to, co chwila łapałem się za głowę i myślałem: „Gdzie jest ten stary, klimatyczny horror sprzed kilkunastu lat?”. Otwarcie mówiąc, to sama postać Dyniogłowego stanowi ujmę dla filmu. Wykonany komputerowo wcale nie straszy, wręcz żenuje. Wydaje się jakiś mniejszy, a przede wszystkim śmieszny. Wcześniej narzekałem, że w „dwójce” postać Dyniogłowego uległa zmianie na gorsze i wcale mi nie pasuje. To co mam teraz powiedzieć? Najlepiej nic, bo szkoda słów. Aktorzy grają słabo, a występ Douga Bradley'a, znanego głównie z roli Pinheada, nie ratuje filmu. Twórcom udało namówić się na występ Lance'a Henriksena, który pojawia się jednak tylko jako duch. Jego występ jest bardzo krótki i w zasadzie trudno go po nim oceniać. Zakończenie również zostało spartaczone, a całość jest banalna od początku do końca. Powrót Dyniogłowego nie był dobrym pomysłem. Może nie tyle pomysłem, co wykonaniem. Wolałbym, aby film ten nie powstał i nie psuł dobrego mienia serii. Jednak myślę, że należy twórcom pogratulować samej próby wskrzeszenia potworka już po raz trzeci. Miło było usłyszeć wieść o kolejnej odsłonie demona zemsty, gorzej już niestety wypadło zetkniecie się z nią.
1 10
Moja ocena:
3
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones