Recenzja filmu

Obietnica (2014)
Anna Kazejak
Eliza Rycembel
Mateusz Więcławek

Szczeniaki mocno gryzą

Licealiści to ostatnimi czasy dość wdzięczny temat dla filmowców znad Wisły. I chociaż najbardziej krytykowanym szczeblem polskiej drabiny edukacyjnej jest jak na razie gimnazjum, takie filmy jak
Licealiści to ostatnimi czasy dość wdzięczny temat dla filmowców znad Wisły. I chociaż najbardziej krytykowanym szczeblem polskiej drabiny edukacyjnej jest jak na razie gimnazjum, takie filmy jak "Galerianki" czy "Bejbi Blues" pokazują, że nieco starsze dzieciaki też dają popalić wszystkim dookoła. A robią to w różny sposób, niemal zupełnie nie myśląc o konsekwencjach. Ich głupie, szczeniackie zachowania mogą doprowadzić także do tragedii, tak jak w najnowszym filmie Kazejak.

Główna bohaterka "Obietnicy", Lila (debiutująca Eliza Rycembel), jest bardzo asertywną osobą: odmawia, kiedy ktoś proponuje jej alkohol, narkotyki czy seks. Mówi także "nie" swojemu ekschłopakowi, kiedy ten za wszelką cenę pragnie do niej wrócić po tym, jak ją zdradził. Kiedy jednak Janek nie chce zostawić jej w spokoju, Lila wreszcie stawia mu ultimatum: chłopak ma 24 godziny, żeby uwodnić swoją miłość do niej. Kiedy chce się upewnić, czy naprawdę ma pozbyć się obiektu swojej zdrady, Lila mówi bez wahania: "tak".



Kazejak w filmie prezentuje swoją wizję życia nastolatków: szkolne imprezy w liceum, do którego uczęszczają jej bohaterowie, uświetniają występy zespołu cheerliderek w kusych spódniczkach (to właśnie na romansie z jedną z "pomponiar" dał się przyłapać Janek), a dumą szkoły jest bardzo profesjonalnie prezentujący się zespół rockowy. Jej bohaterowie dzięki wszelkiej maści gadżetom elektronicznym są ze sobą w ciągłym kontakcie, ale jakoś nie za bardzo są w stanie sprawnie się ze sobą komunikować (nie pomaga, że na Skypie piszą, używając polskich znaków i wielkich liter na początku zdania). I chociaż początkowo może się wydawać, że reżyserka sięgnie raczej po typy niż postaci z krwi i kości, szybko okazuje się, że blond Lila nie jest takim aniołkiem, na jakiego wygląda, Janek z iście emo-grzywką prędzej skrzywdzi kogoś, niż sam potnie się z rozpaczy, a wyluzowana na pierwszy rzut oka matka Lili wcale tak łatwo nie dogada się z córką. Kazejak jednak nie daje widzom poznać swoich bohaterów: jak mamy zrozumieć, dlaczego Janek zrobił dla Lili to, co zrobił, jeśli "Obietnica" zaczyna się po rozstaniu pary? Scenarzyści nie dają nam wglądu w ich wspólne losy, a że ich związek był raczej udany, możemy jedynie wnioskować z fotografii pojawiających się w kadrze.

Reżyserka nie pyta wprost o źródło zła w świecie, ale - żeby było łatwiej kogoś obwinić - portretuje Lilę jako dziecko z rozbitego małżeństwa, którego matka odejmuje sobie lat związkiem z młodszym mężczyzną, a ojciec (Chyra, który niestety nie nagrał się zbytnio) ma własną rodzinę w Kopenhadze. Z drugiej strony, Janek ma kochających rodziców i rodzeństwo, kolegów i własny zespół, a jednak nie cofa się przez zabójstwem. Kazejak nie pokazuje nam żadnych postaci pozytywnych, wszyscy mają jakieś skazy, wszyscy popełniają błędy i wszyscy są "słabi", jak stwierdza Lila w jednej ze scen. Sama jednak wcale nie jest silniejsza i chociaż podczas kłótni wybija Jankowi zęba czy później krok po kroku konsekwentnie buduje swoje alibi, przeczuwając zbliżającą się katastrofę, w końcu też się załamuje. Jest jednak zrozumiale najciekawszą postacią w filmie.

Na uwagę zasługuje sam scenariusz i to, w jaki sposób budowane jest napięcie. Odpowiedzi na pytania pojawiają się wraz z rozwojem fabuły, a niektóre są dosyć szokujące, na przykład szczegóły zdrady Janka z Angeliką. Samo zabójstwo niczym w starożytnej tragedii relacjonują nam osoby trzecie (telewizja zamiast chóru), a jego przebiegu możemy się tylko domyślać. Tak samo, jak nie jesteśmy pewni, co kierowało Lilą, kiedy kazała sobie obiecać, że znienawidzona przez nią dziewczyna zniknie i co sobie przez to wyobrażała.



"Obietnica" miała szansę być ciekawą analizą problemu "szczeniackości"  i podejmowania głupich, nieprzemyślanych decyzji przez młodych ludzi, ale jej twórcom wyszedł film słaby, z dużą dawką pewnej sztuczności i bełkotliwą tezą pomiędzy wersami, że zło po prostu istnieje i nie ma sensu się nad tą kwestią rozwodzić. Rodzice nastolatków, którzy po obejrzeniu "Sali samobójców" i filmu Kazejak, dojdą do wniosku, że lekiem na całe zło będzie odcięcie swoich pociech od internetu, powinni jeszcze raz przemyśleć swoją decyzję. Co więc zrobić? Odpowiedź nie jest prosta, bo każdy przypadek jest inny. W wielu jednak wystarczy porozmawiać i pewnie nie dać się ugryźć.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Na polskiej kinematografii, uformowanej pod silnym wpływem kultu historii, a także pod wpływem tradycji... czytaj więcej
Bohaterka filmu "Obietnica" to enigmatyczna dziewczyna o subtelnej twarzy aniołka, która nosi w sobie... czytaj więcej
"Obietnica" to film wpisujący się doskonale w modny ostatnio w polskim kinie nurt filmów o młodzieży.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones