Recenzja filmu

Lincoln (2012)
Steven Spielberg
Daniel Day-Lewis
Sally Field

Celuloidowe monumenty: Lincoln

W zamierzonym na Nagrodę Akademii filmie Spielberga, Abraham Lincoln jest chodzącym monumentem. Zadumany, prawie nigdy nie patrzy na rozmówcę wygłaszając kolejne tyrady, ma skłonność do
W zamierzonym na Nagrodę Akademii filmie Spielberga, Abraham Lincoln jest chodzącym monumentem. Zadumany, prawie nigdy nie patrzy na rozmówcę wygłaszając kolejne tyrady, ma skłonność do intelektualnych dygresji. Poucza, często w niezrozumiały dla zwykłego obywatela sposób. Nierzadko również przypomina historyjki, którą równie dobrze mógłby opowiadać pierwszemu lepszemu szelmie w kantynie. Jaki był naprawdę? Co ukształtowało jego charakter?

Z pewnością błyskotliwa kariera polityczna nie potoczyłaby się tak, jak to miało miejsce, gdyby nie upór i charyzma dojrzałego już Lincolna. Popularność poza swoim stanem, przyniosła mu zwłaszcza konfrontacja ze Stephenem Douglasem w wyborach do Senatu pod koniec lat 50. XIX w. Dwa lata później objął urząd prezydenta jako pierwszy przedstawiciel z Partii Republikanów.

"Lincoln" skupia się na działaniach szesnastego prezydenta Stanów Zjednoczonych, zmierzających do zniesienia niewolnictwa. W tle wojna secesyjna, poniekąd wzniecona ze względu na elekcję Abrahama Lincolna (jeden z powodów secesji). Pierwszym krokiem w kierunku triumfu abolicjonistów był dekret prezydencki, wydany przez Lincolna w 1862 roku – tzw. Proklamacja Emancypacji. Dokument znosił co prawda niewolnictwo, ale tylko w stanach skonfederowanych i nie miał mocy ustawodawczej (nie został uchwalony przez Kongres). Stworzył jednak solidne podwaliny pod wprowadzenie tzw. 13. poprawki, w 1865 roku, która oficjalnie zdelegalizowała niewolnictwo na terenie Stanów Zjednoczonych (z pewnymi wyjątkami).

Steven Spielberg zapatrzył się chyba na Clinta Eastwooda i wystawia żywe pomniki, o ile jednak "J.Edgar" miał w sobie klimat i przebłyski geniuszu Leonardo DiCaprioLeonardo DiCaprio  (niestety u nas film trafił wprost na rynek DVD), o tyle poprawny aktorsko film twórcy "Parku jurajskiego" nie pozwala na podobny osąd. Daniel Day-Lewis dość manierycznie i zachowawczo kreuje postać człowieka pogrążonego we własnych wizjach. Lincoln w jego wydaniu nie przypomina racjonalisty, prawnika z wykształcenia i "powołania", a raczej szalonego wizjonera, który nie jest choćby w stanie przeciwstawić się swojemu synowi, by nie popaść niemalże w groteskę.

Zawodzi scenariusz, w którym napięcie koncentruje się dopiero w momencie głosowania nad poparciem dla poprawki. W zasadzie to jedyny moment, w którym film Spielberga wznosi się ponad nudne i zachowawcze kino polityczne. Szkoda, tym bardziej że zanosiło się na biografię. Niemniej jednak, niedosyt pozostaje, jeśli przyjmiemy również założenie, że reżyser zrealizował film budujący emocjonalny portret człowieka, który, nie bez ofiary, poświęcił się dla sprawy, która przyniosła ludziom wolność. Zbyt mało w tym filmie emocji, więcej zakulisowych gierek, układów i teatralnych niemal wystąpień – jak scena otwierająca film – kiedy Lincoln spotyka się z walczącymi kolorowymi żołnierzami.

   
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Abraham Lincoln, szesnasty prezydent Stanów Zjednoczonych, fascynuje nie od dziś. Urodził się w biednej,... czytaj więcej
Steven Spielberg do filmu o szesnastym prezydencie USA Abrahamie Lincolnie zbierał materiały dwanaście... czytaj więcej
To, że w końcu któryś ze znanych reżyserów zechce nakręcić obraz typowo pod Oscary, tworząc film o 16.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones