Recenzja filmu

Ryś (2007)
Stanisław Tym
Stanisław Tym
Krzysztof Kowalewski

"Ryś" straconych szans

"Ryś" był zapowiadany hasłem <Widziałeś "Misia", zobacz "Rysia">. Sam reżyser i odtwórca głównej roli zarzekał się, że będzie to jedynie ekranizacja przygód Ryszarda Ochódzkiego. Skojarzenie
"Ryś" był zapowiadany hasłem b]zobacz "Rysia">. Sam reżyser i odtwórca głównej roli zarzekał się, że będzie to jedynie ekranizacja przygód Ryszarda Ochódzkiego. Skojarzenie z "Misiem" narzucało się samo, do tego było podgrzewane przez media. Czekaliśmy więc na "Rysia", jako kontynuację kultowego filmu Barei. Niestety, srodze się zawiodłem. Stanisław Tym, człowiek o nieprzeciętnym poczuciu humoru nie podołał zadaniu. O ile jako aktor spisuje się nieźle, choć też bez rewelacji, to jako reżyser zawiódł. Zrobił bardzo długi film, momentami śmieszny, a momentami nużący. Niestety tych drugich momentów było więcej. Ryszard Ochódzki, prezes klubu sportowego "Tęcza" zostaje omyłkowo zmuszony do oddania 2 mln Euro gangsterom. W dalszej części filmu wątek ten się gubi, a pojawiają się kolejne, bardzo chaotyczne. Niestety ze scenariuszem Tym także sobie nie poradził. Wątki są tak ze sobą pomieszane, że szybko można stracić orientację. Miałem uczucie, że reżyser niektóre sceny "wrzucił" na siłę, nie stanowiły w ogóle o akcji filmu. Zaangażowano dużą liczbę gwiazd, ale żaden nie miał okazji rozbłysnąć. Występowali właśnie w takich nic nieznaczących gagach, często żenujących, a nie śmiesznych. Uważam też, że w ogóle niepotrzebny był wątek z synem Ochódzkiego. O wiele bardziej interesujące byłoby ściganie Rysia przez Zborowskiego i Kobuszewskiego. Ich potencjał w tym filmie nie został wykorzystany. To samo można powiedzieć o rolach Marka Kondrata i Janusza Rewińskiego. O ile ten drugi jeszcze zabawnie mówił, to rola Kondrata była w ogóle pozbawiona sensu i nie wniosła nic do filmu, tak samo jak aktor, który ją grał. W moim przekonaniu była to jedna z gorszych ról Marka Kondrata. Z ekranu zniknął nam też praktycznie niezapomniany Jarząbek, którego było w filmie za mało. Plusów w filmie jest niewiele. Nikt nie zabłysnął rolą. Zabawne dialogi giną w potoku drętwych gierek słownych. Z tych zapamiętanych przeze mnie scen to "Bimbrownia" i monolog Ryśka w sejmie uważam za najzabawniejsze. "Ryś" jest bardzo przeciętną komedią, o może trochę wyższym poziomie niż pozostałe polskie produkcje tego gatunku, choć głównie dzięki niezapomnianym postaciom, takim jak Maria Wafel, którą już chyba zawsze będę uważał za śmieszną. Film ogląda się z sentymentem, choć początkowy entuzjazm w miarę oglądania opada. Może gdyby wycięto część scen i dialogów, film byłby lepszy? Mimo że nie jest to wybitne dzieło, to sukces kasowy raczej murowany.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Czasem oglądam w telewizji występy kabaretów. Podczas niektórych z nich zastanawiam się, z czego ci... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones