Recenzja filmu

Janosik. Prawdziwa historia (2009)
Agnieszka Holland
Kasia Adamik
Václav Jiráček
Ivan Martinka

A to ci historia

Pamiętam, jak będąc chłopięciem, szeroko otwierałem oczy przed pierwszym kolorowym telewizorem rodziców, kiedy w poniedziałkowe popołudnia państwowa telewizja pokazywała "Janosika" z
Pamiętam, jak będąc chłopięciem, szeroko otwierałem oczy przed pierwszym kolorowym telewizorem rodziców, kiedy w poniedziałkowe popołudnia państwowa telewizja pokazywała "Janosika" z niezapomnianym Markiem Perepeczko w roli tytułowej. Na podwórku wtedy też był Janosik, Kwicoł, Pyzdra, Uhlik i inni "zbójnicy", i wszyscy ganialiśmy z wystruganymi ciupagami, wyzywając co niektórych od "dworskich gnid" i napadając na "bogatych". Serial Jerzego Passendorfera i odtwórca głównej roli cieszyli się niesamowitą popularnością, na miarę, wydaje się, legendy. To był po prostu "nasz" Janosik.

Po wielu latach, legendę, a właściwie "prawdziwą historię" postanowiła nam przypomnieć Kasia Adamik. Trudności w realizacji filmu, głównie finansowe, zdawały się mnożyć, dlatego w projekt włączyła się Agnieszka Holland. Wspólne dzieło córki i matki jest obrazem diametralnie innym od serialu Passendorfera. "Janosik. Prawdziwa historia" opowiada historię zbójnika z przypadku. W ich filmie Jur Janosik jest byłym powstańcem armii Rakoczego, który siłą wcielony do armii cesarskiej, pomaga w ucieczce rodakowi, wraca w rodzinne strony i zostaje zbójnikiem.

Janosik, jakiego pokazał nam Václav Jiráček nie ma postawnej muskulatury Perepeczki, ale ma niebanalną urodę i celne oko. Jego bohater nie popisuje się tylko sprawnością, a przede wszystkim męczy się egzystencjalnie, pokazuje, że czasem trzeba dokonać wyboru, który może nie przyniesie nam szczęścia. Te sceny są trudne w odbiorze i - niestety - nudne. Pojedynki strzeleckie i napady z udziałem  kompanów Janosika (tu na plan pierwszy wysuwa się niezawodnie doskonały w rolach kostiumowych Michał Żebrowski) są jedynie przerywnikami w scenach "przegadanych". O scenach erotycznych, o których tyle pisano i mówiono, nie warto się rozwodzić - przy tym co serwuje nam internet i kablówka na co dzień, to właściwie można powiedzieć, że żadnych scen nie ma.

Zdjęcia, jakie zoperował Martin Štrba, ogląda się ciężko. Dużo cienia, półmroku i akcji w nocy - ja niemal dostałem wytrzeszczu oczu przy niektórych scenach. Za to przepięknie pokazane są tatrzańskie krajobrazy. W opozycji do tego muzyka Antoniego Łazarkiewicza sprawia wrażenie pociętej, poszarpanej - co zresztą doskonale odpowiada fabule, bo wątki rwą się niemiłosiernie - odbiór końcowy jednak jest bardzo mizerny. Nie pamiętam z tego żadnego motywu, za to melodyjkę z serialu z 1973 r. mogę zanucić w każdej chwili.

Film znacznie poniżej oczekiwań i wydaje się, że nie usprawiedliwia tego nawet przerwa w produkcji i problemy finansowe. Być może teraz zbójnicka historia się zgadza z prawdą, ale mogło być znacznie atrakcyjniej.
1 10
Moja ocena:
4
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Agnieszka Holland i Kasia Adamik zdjęły Janosika z koturnów, jednak biedak nie utrzymał się na nogach.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones