Recenzja wyd. DVD filmu

Bracia (2009)
Jim Sheridan
Tobey Maguire
Jake Gyllenhaal

Nie ufać nikomu?

Ostatnie dzieło Jima Sheridana, jakie oglądałem, to remake duńskiego filmu pod tym samym tytułem - "Bracia". Nie miałem wprawdzie okazji oglądać pierwowzoru, ale postać samego reżysera, znanego
Ostatnie dzieło Jima Sheridana, jakie oglądałem, to remake duńskiego filmu pod tym samym tytułem - "Bracia". Nie miałem wprawdzie okazji oglądać pierwowzoru, ale postać samego reżysera, znanego mi chociażby z takich dzieł jak "Moja lewa stopa", "W imię ojca" czy "Bokser", stanowi dla mnie wystarczającą rekomendację. Tak się akurat składa, że we wszystkich filmach reżysera, które widziałem wcześniej, główne role grał Daniel Day-Lewis. Chociaż wiedziałem, że w tym go nie zobaczę, do seansu zachęcał tercet młodych aktorów, bardzo dobrze już znanych w filmowym światku.

Ale słów kilka o fabule. Poznajemy tytułowych braci, kiedy jeden z nich, Tommy, właśnie opuszcza więzienie, gdzie odsiadywał wyrok za napad (Jake Gyllenhaal), zaś drugi, Sam, (Tobey Maguire) to zawodowy żołnierz, który przygotowuje się do misji w Afganistanie i rozstania z piękną żoną (Natalie Portman) i dwiema uroczymi córeczkami. W trakcie misji Sam zostaje uznany za zaginionego i ta wiadomość diametralnie zmienia życie jego rodziny pozostałej w kraju.

Brzmi to jak banał, ale film bynajmniej nie jest banalny. Przede wszystkim za sprawą wymienionego wyżej tercetu aktorskiego. Tobey Maguire wypada rewelacyjnie i zupełnie inaczej wizerunkowo od  swoich dotychczasowych ról. O ile jego poprzednie role były jak dla mnie bardzo "wymoczkowate", nawet te w trylogii o Spidermanie, o tyle tutaj aktor ukazuje swój talent w całej okazałości, dzięki czemu niemal uwierzyłem, że służył w armii. Przemiana, jaką przechodzi jego postać, jest wręcz wstrząsająca. Z kolei postać Tommy'ego, jako czarnej owcy i zakały rodziny, nie odbiega od wcześniejszych ról Jake'a Gyllenhaalla. Bracia niemal zamieniają się charakterami, kiedy jeden "wychodzi na ludzi", drugi utraci swoje człowieczeństwo i nie ufa nawet najbliższym. Relacje i emocje, jakie na ekranie pokazuje dwóch wyżej wymienionych aktorów, są mocne i realistyczne, jak to między rodzeństwem. No i wreszcie Natalie Portman jako kochająca i zrozpaczona żona również wypada przekonująco, jednak w stopniu o wiele niższym niż jej koledzy.

Od strony wizualnej film wypada poprawnie. Za zdjęcia odpowiadał Frederick Elmes - operator m.in. "Broken Flowers", "Kawa i papierosy" czy "Kinseya", widać więc pewne doświadczenie, ale majstersztyku nie ma, za to są pewne sceny zbytnio wydłużone.

Tak czy owak warto obejrzeć, bo "Bracia" to historia o miłości, wierności, poświęceniu, zaufaniu, dawaniu drugiej szansy - czyli o tym, co się naprawdę powinno liczyć w życiu.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Kolejny z filmów o antywojennej wymowie. Podczas gdy "The Hurt Locker. W pułapce wojny" zgarnął mnóstwo... czytaj więcej
Film "Bracia" powstał na podstawie duńskiego filmu "Broders" i jest całkiem udaną próbą przeniesienia do... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones