Recenzja filmu

Sposób na blondynkę (1998)
Peter Farrelly
Bobby Farrelly
Cameron Diaz
Matt Dillon

Co jest takiego w Mary?

Amerykańska komedia dzieli się na dwie kategorie humoru: Humor pełen aluzji do seksu oraz "ten inny". Pierwsza kategoria dotyczy głównie filmów dla młodzieży. Nie oglądam ich, bo ich nie lubię.
Amerykańska komedia dzieli się na dwie kategorie humoru: Humor pełen aluzji do seksu oraz "ten inny". Pierwsza kategoria dotyczy głównie filmów dla młodzieży. Nie oglądam ich, bo ich nie lubię. Ale skoro już widziałam "There’s something about Mary"…

Główną bohaterką filmu o jakże typowo polskim tłumaczeniu "Sposób na blondynkę" jest Mary (Cameron Diaz). Nieziemsko piękna istota, kochająca siostra, wrażliwa, wprost idealna dziewczyna. Zakochuje się w niej Ted (Ben Stiller), miejscowy ciamajda, posiadacz kudłatych, długich włosów i lśniącego aparatu na zębach. Zaprzyjaźniają się, ale ich znajomość nie ma szans przerodzić się w coś więcej – dziewczyna wyprowadza się z miasta.

Przez trzynaście lat Ted nie może o niej zapomnieć (jakie to słodkie, prawda?). W końcu za radą swojego przyjaciela, Woogiego (Chris Elliot) postanawia odnaleźć ukochaną. Wynajmuje w tym celu Pata (Matt Dillon), by ją wyszpiegował. Pat jednak również zakochuje się w Mary. Koniec końców Ted i miłość jego życia w końcu się spotykają, a my dowiadujemy się, że w dziewczynie kocha się połowa mężczyzn w mieście…

Pozytywne emocje wzbudziły we mnie postacie filmowe, w szczególności postać grana przez Matta Dillona, chociaż mam wrażenie, że na koniec filmu scenarzyści jakby o niej zapomnieli. Podobała mi się nawet Cameron Diaz, która miała stworzyć obraz anioła, kobiety tak idealnej, że aż nieprawdziwej. Każda postać była luźno zarysowanym indywiduum, które znało swoje miejsce.
Humor obrazu braci Farrelly nie wymaga od widza szczególnej inteligencji. Żarty są aluzjami do narządów rozrodczych oraz tego, co się z nimi robi. I tu właśnie jest cały problem filmu: Nie jest ani wyjątkowo grzeszny,  ani wyjątkowo grzeczny. Jest nijaki.

Nie wiem, co mam myśleć o tym filmie. Nie był ani gorszący, ani zabawny. Ani mądry, ani głupi. Polecam fanom Cameron Diaz, Bena Stillera, Matta Dillona i pozostałych aktorów występujących w tej produkcji. Jednak gdy następnym razem ktoś zaproponuje mi obejrzenie tego filmu – uprzejmie odmówię.
1 10
Moja ocena:
3
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Obsceniczny humor, krążący wokół łóżkowo-toaletowych tematów jest głównym motywem wielu filmów... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones