Recenzja filmu

2001 Maniacs (2005)
Tim Sullivan
Lin Shaye
Robert Englund

"The south will rise again!"

Pierwsze pełnometrażowe dzieło Tima Sullivana, krwistą czarną komedię "2001 Maniacs", można polecać i odradzać, chwalić i besztać, kochać i nienawidzić. To jeden z tych filmów, które nie
Pierwsze pełnometrażowe dzieło Tima Sullivana, krwistą czarną komedię "2001 Maniacs", można polecać i odradzać, chwalić i besztać, kochać i nienawidzić. To jeden z tych filmów, które nie pozwalają przejść obok siebie obojętnie, a zarazem ten typ horroru, na którego temat fani grozy mają wyrobioną, żelazną opinię. Obraz nakręcono jako luźny remake kultowego horroru Herschella Gordona Lewisa "Two Thousand Maniacs!" z lat sześćdziesiątych.



Grupa napalonych uczniaków gubi się na prowincji Georgii podczas wyprawy z okazji ferii wiosennych. Trafiają na wiejską społeczność, której przewodzi niepokojąco towarzyski burmistrz Buckman (w tej roli Robert Englund). Młodzi imprezowicze z miejsca zostają zaproszeni do zabawy – okazuje się, że w odizolowanej osadzie wystawiane jest przyjęcie na cześć poległych w wojnie secesyjnej. Wieśniacy traktują studentów jak panów wszechrzeczy, płaszcząc się przed nimi i poniżając. Są w stanie zrobić wszystko, by uśpić czujność gości i móc... pożreć ich w całości.

Tim Sullivan to bystry, lecz niekoniecznie utalentowany gość. Swój debiutancki projekt – projekt, który mógł otworzyć mu bramę do Hollywood – przystroił w nawiązania do horroru zarówno oldschoolowego, jak i współczesnego. Wiedza twórcy na temat kina grozy, jego trendów i klasyki, jest obszerna, a przez "2001 Maniacs" przewijają się odwołania nie tylko do wczesnych filmów gore, ale też "Śmiertelnej gorączki" czy "Domu tysiąca trupów". Gorsze wrażenie sprawia reżyseria Sullivana, cechująca się nieprzystępnymi cięciami i kadrowaniem, umiłowaniem do słabych efektów wizualnych, ogólną chaotycznością pracy. Za pomocą niektórych kiepsko wyreżyserowanych sekwencji "2001 Maniacs" wywalczył sobie miano prawdziwego filmowego bałaganu.



Nie kłóci się to, rzecz jasna, z czysto rozrywkowym walorem filmu. "2001 Maniacs" jest zabawny, oferuje atrakcyjne, soczyste sceny morderstw oraz garść świetnych kreacji aktorskich. Robert Englund tworzy tu jedną z najbardziej ekstrawertycznych ról w swojej karierze, a kampowość jego gry przywodzi na myśl postać samego Freddy'ego Kruegera. Przed 2005 rokiem przez wiele lat nie udało mu się wykreować tak charyzmatycznego bohatera. Na ekranową partnerkę Englunda wybrano aktorkę charakterystyczną, Lin Shaye. Jej Babcia Boone, przywrócona i odegrana przez Shaye także w sequelu, to dziś ikona na miarę Elviry, władczyni ciemności.

Do atutów filmu należy też z pewnością seksapil obsady. Młodsza część ekipy aktorskiej wygląda, jakby wyłoniono ją z programów MTV lub pokazów mody. Sceny erotyczne, których Sullivan widzom nie poskąpił, choć nie są bardziej ambitne niż te z serii "American Pie", także cieszą oko. Asem w rękawie Sullivana jest wątek LGBT. Jeden z bohaterów pojawia się w osadzie w towarzystwie dwóch piersiastych koleżanek, jednak szybko postanawia uwieść seksownego syna burmistrza. Biseksualnych jebaków oraz scen gejowskich zalotów nie widuje się w horrorze często. Ponieważ "2001 Maniacs" popularyzuje nurt queer horroru, w kierunku reżysera warto skierować kilka słów uznania.

Oczywiście nie każdego widza ucieszy tak nietradycyjny chwyt. Jeszcze inni narzekać będą na przewidywalność "2001 Maniacs", a inni sparafrazują popularny zwrot i okrzykną projekt Tima Sullivana mianem "so bad it's horrible". Obfite dawki kiczu i humoru potrafią przewrócić percepcję horrorowego wyjadacza o sto osiemdziesiąt stopni, często prowadząc do całkowitego nieporozumienia. Jak to często w przypadku horrorów komediowych bywa, zabawa sprowadza się do operowania zdrowym rozsądkiem. Natchniony duchem kina exploitation, komiczny "2001 Maniacs" to film co najmniej niezły. To zarazem jeden z lepszych horrorowych remake'ów aktualnego wieku. Jak mógłby nim nie być, traktując swoją fabułę z takim luzem i szyderą?
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones